Skocz do zawartości

arachill

Użytkownik
  • Postów

    191
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    77.00 PLN 

Treść opublikowana przez arachill

  1. Od dwóch lat pracuję, pracuje w firmie w której trzeba się ścigać zarówno z konkurencją jak i wewnątrz w zespole. To jest żałosne kiedy koledzy wzajemnie wygrywają sobie colepsze zlecenia, podpierdalają do szefa i obgadują za plecami. A co gorsze szef cieszy się bo uwielbia atmosferę jak w środku w firmie wrze. Łatwiej mu wtedy kontrolować pracowników. Od 5 miesięcy mam lekko wyjebane na swoje wyniki. Spadły w tym okresie o ok. 20% miesięcznie. Tylko dlatego że przestałem wyrywać zlecenia innym. Przed świętami dostałem laurke od szefa, że mam bardzo słabe wyniki. Próbował mnie chyba zdominować do walki. Ja w zamian poprosiłem go o rozmowę po świętach, chciałbym znać szczegóły jak on widzi dalszą współpracę jeżeli ja nie zwiększe sprzedaży. Przedstawię mu spokojnie swój punkt widzenia i ciekawe co on zrobi. Dziś w firmie się nie pokazał ale telefonicznie o byle gówno mnie chwalił. Najlepsze jest to że kasy wcale wiele na tym spadku sprzedaży nie straciłem a zmartwień mam połowę mniej Kobiety zawsze w jakimś stopniu będą nas postrzegać przez pryzmat dowodu społecznego tj. jakie wrażenie my wywieramy na społeczeństwie (np. Pozycją zawodową, finansową czy społeczną). To w jakiś stopniu je podnieca. Z drugiej strony wierzę, że facet trzymający się swojego zdania i który jest spójny z nim w każdej chwili o wiele bardziej je pociągnie niż non stop ściągając się szczur pod publikę.
  2. Mortal Kombat U ciotki w sklepie hydraulicznym między klientami
  3. @Imbryk radzisz, zakończyć szybko rozmowę następnym razem bez argumentacji której i tak nie przyjmuje?
  4. @Normalny Zgadnij co odpowiedziała? Że nie ma takiej potrzeby. (zimna przez cały czas noi oczywiście powiedziała,że nie chce rozmawiać już o tych ważnych sprawach co niby wczoraj w nocy chciała). Wogóle nic nie gadała i mówi że nie chce się kłócić. I że my nigdy się nie klocilismy. Rozumiesz? @Imbryk Najlepsze ze ledwo wyjechałem i dzwoni za 10 min z kolejną awanturą. W której nie miała racji i jej to udowodniłem a ona dalej swoje nawija jakieś bajki. I że ona wie jak teraz się będę zachowywał. Mam wrażenie jakby spowrotem chciała mnie wciągać jakby w stary mój schemat. W to co było przez ostatnie dwa lata. Jakieś dziwne jazdy się zaczęły, wyłączanie czegoś co nie ma miejsca albo rozdmuchiwanie. Pewnie to po trochu strach że złożę pozew z jej winy. Noi nie odpowiedziałem jej jakie mam plany.
  5. Nie kontaktowałem się z nią wczoraj. Wieczorem dostała wścieku, SMSy (żebym się wypowiedział co dalej oraz odbierz) na przemian z telefonami, ze 30 połączeń do północy. Poszedłem spać. Nie odbierałem. Rano wysłałem smsa do niej ze odbiorę dziecko i tyle. Zaraz tel. i atak, że jestem nieodpowiedzialny że moglo się coś stać a ja nie odbieram, że dziecko mogło być w szpitalu itd itp. Ze się nimi nie interesuje, ja mówię k.. dwa lata codziennie dzwonię, raz nie zadzwoniłem a ty robisz aferę. Później jej pytanie co by było gdyby ona umarła, a ja ze by mnie ktoś poinformował (zimno i spokojnie). Ona w płacz, że jakbym ja i dziecko kochał to nigdy bym tak nie powiedział i zawsze bym zadzwonił. Między czasie mówi, że na urodzinach zachowywałem się dobrze i poprawnie a później powiedziałeś "cześć" i wyszedłes. A powinienem jeszcze powiedzieć że nie zadzwonię w niedzielę. Dziś będę się z nią widział, bo muszę dziecko odwieść.
  6. Po imprezie. Nie piłem a delikatnie ciśli. Byłem rodzinny jak żadko kiedy wcześniej. Jej ulubiona kuzynka komplementowala moja sylwetkę, pytała mnie jak się odrzwiam itp. (mniejsza z tym). Zgodnie z radą ignorowałem żonę. Widziałem jak wychodziła z kuchni 2x z zapłakanymi oczami. Jej kuzyn proponował aby poszła kiedyś z nimi na imprezę a ona że nie w poście (taaa jasne). Po jakimś czasie poszedł wraz ze swoją żoną i moją na zewnątrz na fajkę. Po dłuższej chwili wrócili, lekko zmieszani. Za jakiś czas zaobserwowałem (jak zbierali się do wyjścia) że jej kuzyn, najpierw jej prawił, że jak może tak długo żyć bez seksu, a następnie że weźmie ją na imprezę po świętach ale bez jej kolegi (znaczyło turasa). Wychodząc podszedł do mnie i powiedział, ża ma nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Ja natomiast wychodząc zaznaczyłem żonie, że w tygodniu odbiorę dziecko ze szkoły i wazmę do siebie. Nie wspomniałem niczym o dzisiejszej niedzieli (wcześniej regularnie spotykaliśmy się we trójkę i wychodzilismy gdzieś, teraz chciałem spędzić ja sam dla siebie). Nic nie tłumaczyłem porostu ominąłem ten dzień (Miała oczy szeroko otwarte, miała coś na końcu języka ale nie powiedziała). Zdawkowe "cześć" i wyszedłem. Przed północą przychodzi SMS od niej (a nie chciałem mieć z nią dziś żadnego kontaktu dziś) o treści "Co chcesz dalej robic z tym wszystkim?". Nie mam ochoty ani z nią dziś gadać ani tym bardziej zdradzać planu działania. Nie odpisałem jej.
  7. Mamy osobne budżety. Istnieje taka możliwość ale nie mam na to dowodów póki co. @wojkr @mac @Łabędź @AR2DI2 Dzięki za rady. Nie było. (z deka mi bije już) Dzięki i w pełni to rozumiem. Niestety muszę iść bo to urodziny dziecka. Jest kwestia alkoholu na imprezach rodzinnych tam, zawsze jakaś flaszka jest postawiona. Tym razem nie przyniosę i nie będę pił. Tylko sami pewnie coś postawią i może im zacząć bić na dekiel. Zastanawiam się czy nie wyjść wcześniej przed innymi gośćmi ? Co myślicie ? Zapaliła się tylko faktycznie patrzyłem przez różowe okulary. Jeżeli chodzi o lokum to spoko tu nie ma problemu. @zuckerfrei masz jakieś rady na ten temat ? No właśnie, że mam takie obawy. I to duże. Nie chciałbym stracić kontaktu z dzieckiem. Starałem się nikogo nie pominąć, jeżeli tak się stało to sorki.
  8. Od mojego pozwu przez cały ten okres, starałem się odzyskać rodzinę. Chciałem naprawy małżeństwa. Teraz widzę, że z jej strony to była w pewnym sensie gra na dwa fronty (co ciekawe jak była młoda przed okresem kiedy byliśmy parą, miała taki okres gdzie spotykała się równolegle z trzema lub czterema facetami w kamuflowaniu czego pomagała jej teściowa). Szczerze mówiąc samotność mi nie doskwiera obecnie bo znalazłem w niej wiele dobrego dla siebie. Kontaktu z dzieckiem nie chce stracić (nie wiadomo czy turkisz by gdzieś jej nie przeniósł np do niemiec). Szansę na ratowanie tego raczej są liczone w promilach a ciśnienie ta sytuacja w głowie mi podnosi. Zamotany jestem.
  9. @Kurt_Rolson 1) pozew wycofałem bo to miało być w gruncie rzeczy postraszenie jej, pogrożenie. Złozyłem go bo czułem się w tamtym okresie bardzo samotny i opuszczony wtedy gdy miałem doła życiowego (przez 1,5 roku ja się opiekowałam dzieckiem, ona pracowała, wiadomo jeździła po mnie że nie mam roboty itd.) . 2) wtedy twierdziła, że wyprowadziła się ponieważ nie pracuje i się nią nie zajmuje, nie troszczę, tylko siedzę przed kompem i zamulam (nie pamięta za poświęciłem 1,5 roku dla dziecka co normalnie w zdrowym małżeństwie był to jej obowiązek). Niedługo po tym jak wycofałem pozew znalazłem pracę, dobrze płatną (lepiej od niej, nie mówię jej ile zarabiam). Pracuje do tej pory bez żadnej przerwy, zmieniłem samochód, zacząłem się ogarniać i wychodzić bardzo powoli z Matrixa (tak naprawdę to audycje radiasamiec zdmuchnęły mgłę z mych oczu w temacie związków, choć nadal widzę w sobie białorycerstwo, wcześniej korzystałem z kościelnych rad i pua na zmianę ). Teraz twierdzi że się nie wraca bo nie może mi wybaczyć tego, że złożyłem pozew (oczywiście ma teorie, że go złożyłem bo miałem inną babe wtedy, a kiedy mnie kopła w dupe to wycofałem) 3) o turkiszu dowiedziałem się zaraz przed tym jak ten pozew miałem wycofać (całkiem przypadkiem). Szczerze mówiąc to ego z pewnością cierpi, że on gra niewiniątko a ja jestem tym złym co pozew złożył (ona twierdzila jakiś czas temu, że nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła, taaa jasne). W tamtym okresie wogole byłem rozbity i osamotniony (odciągła mnie od rodziny) a sytuacja z turkiszem mnie dobiła (gdzieś na dwa tygodnie). Natomiast jeżeli chodzi o ostatnią sytuację to czułem od ostatnich Walentynek, że między nami się zaczyna psuć, ona stawała się coraz bardziej obca. A mnie tkneło żeby ją sprawdzić. Z pewnością byłem w lekkim szoku, choć miałem w miarę zimna krew. Pluje sobie w brodę że mogłem jej zrobić awanturę ale wtedy by wyszło że ją śledziłem. Teraz czuję że ona ochloneła i może jest nawet wkur...że jej nie zrobiłem. Dlatego się teraz zastanawiam co z tym fantem zrobić. (pytania jak w poście wyżej).
  10. Słowem wstępu. Jestem żonaty, mam jedno dziecko. Nie mieszkamy razem z żoną już od dłuższego czasu ok 2 lata (nie mamy sepatacji) . Często się widywalismy przez ten okres ok. dwóch lat. Wyprowadziła się odemnie do swojej matki i teraz tam mieszka. Po jej wyprowadzce nie wytrzymałem i złożyłem wniosek o rozwód za porozumieniem stron który przed pierwszą rozprawa wycofałem. Okazało się że żona nawiązała znajomość z turkiem który ją adoruje z przerwami do dziś (nawet teściowej kwiaty przysyła) . Ostatnio nakryłem ją na spotkaniu z nim tzn. jak szli na imprezę. (dziecko zostawiła z teściową). Nie widzieli mnie, żona zachowywała się jak nastolatka a jest już po 30. Śledziłem ich chwilę ale niestety zmienili plany (chyba na inny klub) i na imprezę nie doszli. Wracajac do swojego samochodu zauważyli mój i wtedy uciekli. Mnie nie widzieli. Nie zareagowałem, głupa rżnę że mnie tam nie było ale po niej widać że czuje że ją nakryłem. Rozmowy telefoniczne między nami teraz są zdawkowe. W najbliższym czasie jest impreza rodzinna na której będziemy razem. Zastanawiam się czy teraz jak już minęło kilka dni od momentu ich nakrycia przeze mnie czy jest sens podnieść ten temat z nią? I jak zachowywać się na tej imprezie (więcej osób z jej strony, jest opcja że zaczną mnie atakować, już tak było dwukrotnie)? Jak zachować się kiedy znów ich spotkam i już nie będę mógł emocji powstrzymać? Z góry dziękuję za wypowiedzi.
  11. Szukałem informacji na temat rozwoju osobistego w YouTube i trafiłem na audycje radiosamiec. Tak trafiłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.