Skocz do zawartości

Reczu

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Reczu

  1. O ku.. nawet jest termin na to. Identyko, pasowałoby :o @mac No też tak myślę, natomiast to co robi to w sumie jakbym ją tak zostawił samej sobie to nic nie robi! Nie widzę jakiegoś zaangażowania, no moze wtedy gdy już miałem w ch..u ten związek to nagle okazywała jakieś zaangażowanie. @Imbryk Czytałem z doskoku ale bardziej o tematach pracy/zarabiania hajsu bo w relacjach czułem się dość spełniony. @prod1gybmx "A- nie wiesz jak smakuje inna cipka (tak samo, ale sam będziesz się o tym musiał przekonać) B-(będziesz bardziej skłonny do sabotowania relacji niż jej poprawy)." A- jeśli chodzi o to to wcześniej coś tam się fartem puknęło :D ale rzeczywiście nie było tego dużo B- Już widzę pewne skłonności ku temu. Ogólnie trochę o mnie, bo widzę pewną rzecz która może się przyczyniać ku temu. Nie jestem rosłym facetem, zaledwie 166cm. No i o ile na początku nic nie mówiła to pożniej zauważyłem, że nie chce poznać mnie ze znajomymi, żadnego wspólnego zdjęcia na żadnym portalu. Teksty typu "mały". No i tak, ja z tym jakieś 8lat temu miałem ogromny problem, kompleks ale udało się go zażegnać z pomocą psychologa. Coż tak mi się wylosowało na ruletce genowej. Co do osobowości to "alfą" nigdy nie byłem z racji postury. I często musiałem zagryzać zęby w przeszłości na różne szykanowania itp bo w razie draki dostawałem w ciry. Wielokrotnie się bałem wystartować do sporo wyższych typów. Ale czasami chęć przypi..lenia komuś zwyciężała nad strachem i o dziwo okazywało się że nie tak źle się tłukłem. Ale to przeszłość, szczenięce lata. Wiadomo człowiek dorasta i najzwyczajniej nie chce się mu napażać z każdym, który zadrwi czy coś powie. Ale powtarzałem sobie: "zawsze Reczu reaguj! nie daj po sobie jeździć". No więc Alfą nie będę, za typowego Betę się nie uważam bo kilku gości z którymi wchodziłem w konflikt było wypisz wymaluj władczymi osobnikami z kwadratową szczęką. Więc o ile umysł chciałby, ma predyspozycje o tyle ciało ma ograniczenia. I nie chodzi o zwykłą bójkę, tylko o ogólne poszanowanie, zwyczajnie zdarza się, że gdzie nie pójdę trafi się pajac co próbuje podbudować sobie ego na o głowę niższym mnie. Jeśli to też ma jakieś znaczenie to oral w tym związku uświadczyłem raz i to po wielkich namowach. Imbryk
  2. Witam Brać. Kiedyś kiedyś miałem tę przyjemność ze poznałem forum przez audycje Marka na yt. I dobrze się stało bo wtedy przeżywałem chu..wy okres w życiu. Mianowicie miałem 27-28 lat i nie miałem żadnych związków jedynie sympatie i koleżanki ale nigdy prawilnego związku. Żaliłem się wtedy braciom na forum apropos jednej panny. Bardzo mi pomogliście. A Marek to powinien chyba otrzymać jakaś pokojowa nagrodę Nobla za stworzenie tego forum. ? No i pozbierałem się po tamtym zauroczeniu (no wiem jak to brzmi ale raczej z tych uczuciowych facetów się wywodzę). I wtedy tez poznałem inna pannę. No i nie było jakiegoś wielkiego uczucia między nami ale dość dobrze udało mi się wtedy (dobrze zapamiętałem co wyniosłem wtedy z forum) prowadzić te relacje. Tak jak przystało na faceta, no i oczywiście poskutkowało. A ja z czasem nabierałem uczucia do niej a ona do mnie - tak mówiła. I jesteśmy w związku już jakieś 2,5 roku. Ale ostatnio zaczęła mi dowalać do pieca tekstami, ze nie wie czy chce być w związku, ze przypominają jej się stare czasy (była w dwóch długich związkach). No to mi od razu czerwona lampka (a w zasadzie pomyślałem chu... już z tym związkiem). I zerwałem z nią, ale czułem się bardzo zle, jak to przy rozstaniu można się czuć. No i ona chyba nie takiej reakcji się spodziewała bo zaczęła się z tego tłumaczyć. Ale wtedy podczas nazwijmy to „pożegnalnej” rozmowy powiedziała coś niepokojącego: „ze coś czuje do mnie". Tylko tak, fajnie, ale co to znaczy „coś”? Po dwóch latach mnie nie kocha? Pytam się jej następnego dnia ona mówi ze kocha. No ok, żyje sobie tak błogo w związku dalej, aż tu nagle identyczna sytuacja podczas rozmowy. Ze czuje coś ale nie chce być w związku itp. Znowu po rozmowach i naleganiach z jej strony byliśmy razem. Ale razem pełna parą, w sensie lozkowo tez. I znowu spokojniejszy czas ale ja zrobiłem się bardziej czujny i bardziej tez „alfowato” zaczelem podchodzić No i było dobrze znowu przez dwa miesiące. Aż do dziś, znowu wypaliła z tekstem ze kiedyś to ona była tak zakochana ze wszystko by oddała a teraz nie. No i pytanie bo ku... zasnąć ciężko, wiecie nie dziwie się w sumie bo jak się człowiek angażuje i się sparzy raz, drugi to nie ma ochoty wkładać już tyle emocji i uwagi co w poprzednich związkach. Ale te „cos” co ona czuje to co to właściwie jest?
  3. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o samo spotkanie to nie masz nic sobie do zarzucenia. Kij wie co ona sobie myśli. Moja rada to zaczekaj z telefonem do tego poniedziałku tak jak zaplanowałeś
  4. Uwierz że nie chciałbyś żeby się do Ciebie odezwała z samego poczucia obowiązku. Jeśli jest zainteresowana to z pewnością wznowi kontakt. Ale ja świeżak jestem i nie dawno prosiłem o podobną radę. Pozdrawiam
  5. Dzięki wszystkim za komentarze. Dostałem karę za double posty, dzisiaj odczytałem Tzn. miszczem nie zostałem jako źródła wiedzy też tego nie traktuje, bardziej jako wskazówki. Niektóre elementy "uwodzenia" wydają się dość logiczne. Co do skuteczności to nie wiem bo nie stosowałem niczego na 100% (no może poza tym jednym przypadkiem - ale tu raczej zawiódł brak zainteresowania). Miałem wrażenie, że raczej się jej nie nudziło - tj. nie, dopóki się nie spotkaliśmy. Więc z jakiś powodów się nie spodobałem. No i to wg mnie jest najprawdopodobniejsza przyczyna. Za bardzo spiąłem się żeby wszystko było po jej myśli i się jej podobało. Zdecydowanie "przeinwestowałem". Ogólnie do niej nie mam specjalnych pretensji, bardziej do siebie. Ale pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Przyznam się szczerze, że pomimo już swojego wieku nadal się tego wszystkiego uczę i popełniam wręcz elementarne błędy. A dziewczynę postanowiłem, że odpuszczam. Są na forum wątki z jakimiś poradami jak sobie radzić z odrzuceniem, niedosytem i myślami o takich "wybrankach"?
  6. JurekB - spoko, kumam! Właśnie trochę była taka "no to zabaw mnie". I z tego co zrozumiałem a w zasadzie to wywnioskowałem (ale to tylko moje podejrzenia) to że za kimś tęskni. Właśnie chce się nauczyć tej kuloodpornści.
  7. Jurek, panna własnie taka dość atrakcyjna, piszę dość bo całkiem ładna ale lekko przy kości Dzięki za odpowiedź!
  8. Quo Vadis? - rzeczywiście jak tak pomyśleć to nic nie stało na przeszkodzie żeby wlaśnie tak postąpić. Chyba problem leży tu: z każdą minutą na tym spotkaniu byłem coraz bardziej zażenowany tym, że humor ją tak opuszcza i stawałem się coraz większym "przytakiwaczem" i "ciepłymi kluchami" i cgyba wiedziała że może sobie na to pozwolić. Wśród tych propozcji też nie padło: "jedziemy do mnie" - a może właśnie tego oczekiwała
  9. tomek25 - haha.. masz rację w wielu kwestiach! Niestety nie napisałem tu kilku "niuansów" z tej znajomości ale wydaje mi się że raczej szczera była.. byla taka poprostu otwarta, poruszała niemal każdy temat bez skrępowania. Dzieki, reszta się zgadza
  10. Rnext - dzięki za zapoznanie. Z tego co zrozumiałem to problem natury fizycznej (nie do końca chciała powiedzieć o co chodzi - ja nie nalegałem) ale rzeczywiście jak tak pomyślec to mógł też oddziaływac jej na psychikę Dzięki, kumam!
  11. Dzięki Panowie za odpowiedź. Mogło być tak jak mówi Sonic, że selekcje zaczynała od łóżka. Quo Vadis - no właśnie skumałem, że nie jest zainteresowana (albo już zainteresowana). Powinienem był podziękować ale jechaliśmy moim samochodem do innego miasta i no... głupio mi było powiedzieć: "leć na autobus" :P.
  12. Witam Braci, mam taką prośbę do Was abyście przeczytali i wypowiedzieli się na temat. Otóż, para na Tinderze. Oglądam profil - spoko może być. Tym bardziej, że widzę po zdjęciach pasję podobną do mojej. Zagaduje, fajnie się gada. Lecz wyczuwam w rozmowie lekką desperacje - albo to tylko takie wrażenie. Bo napisała coś w stylu: "leże sobie sama, ale to nie przyjemność.." "myślisz że na tinderze kogoś znajdę?" - wiadomo skojarzylo mi się od razu z seksem ale ponieważ nie jestem napaleńcem szukającym od razu jedno-nocnych wrażeń, odpowiedziałem jakoś dyplomatycznie :P. Ona obróciła to w żart i gadaliśmy dalej. Zwykle ona zaczynała, każdego dnia. Nie stosowałem żadnych trików żeby wzbudzić zainteresowanie po prostu naturalnie, intuicyjnie rozmawiałem. Gadaliśmy przez około 50dni gdzie ja około 4 razy proponowałem spotkanie - ale zawsze jakaś wymówka. Poźniej napisała że ma poważny problem ze zdrowiem.. i że usuwa apke. Wtedy przeszliśmy na sms. I to jest ważny moment bo mniej więcej od tego czasu role się odwróciły i to ja zacząłem częściej zabiegać o ten kontakt. Na prawdę byłem kreatywny, nie zanudzałem rozmową... A te wszystkie jej problemy, niedostępność sprawiły że zacząłem o niej więcej myśleć. I pewnego dnia sama wyskoczyłą z propozycją. Przez ten cały czas rozmów wydawało mi się że ona raczej szuka związku (zapomniałem kompletnie o tym początku na tinderze). Spotkaliśmy się, sam początek był bardzo spoko.. ale później jej entuzjazm gasł i rzutowało to na mnie. Zamknąłem się na tym spotkaniu na dotyk (chyba nie chciałem pogorszyć jej humoru) i żartów też już nie miałem takich zabawnych. I się zaczęło, w pewnym momencie z lekką irytacją i podniesionym głosem zapytała co dalej robimy. Ja podałem kilka propozycji, żadna nie wydała jej się interesujaca i koniec spotkania. Moje przemyślenia są takie, że wyszedłem na cipkę po prostu. No ale kontakt trwał jeszcze przez jakiś czas, az w koncu przestała odpisywać. Zadzwoniłem po tyg, podczas rozmowy byłem już pewniejszy siebie, żartowałem i zaproponowałem drugie spotkanie. Niestety to był okres międzyświąteczny, pwiedziała że nie ma czasu ale żebym zadzwonił później ale w domyśle tylko tak żeby pogadać. No a że byłem już po kilku artykułach odnośnie uwodzenia to zastosowałem "no contact rule" :P. No i minął miesiąc bez kontaktu. Napisałem co tam słychać, gadaliśmy przez chwile tak lajtowo aż znów kontakt się urwał. Co sądzicie? Dzwonić i postawić sprawę a ostrzu? W sensie: "czy spotkamy się wtedy i wtedy?.. nie? a czy myślisz że jeszcze się spotkamy bo chce jasnej sytuacji" Mój główny problem - że chodzi mi po głowie cały czas. Zadziałały na mnie chyba wszystkie mechanizmy zauroczenia, fascynacji
  13. Reczu

    Witam

    Witam wszystkich! Mam nadzieję, że nazwa forum trafna I, że dużo dowiem się od Braci jak również podzielę się doświadczeniami. Pozdrawiam Konrad
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.