Skocz do zawartości

puntur

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez puntur

  1.   

    W dniu 25.03.2023 o 21:20, Gixer napisał:

    Czy ktoś tutaj słyszał o takim przypadku żeby biskup się na to zgodził ?

     

    Tak, słyszałem, ale ten temat "lubi ciszę" i raczej publicznie nikt się o tym nie wypowiada, natomiast są takie pary, które bez problemu zgodę i dyspensę uzyskały w Kościele Rzymsko-Katolickim.

     

    W dniu 25.03.2023 o 23:10, J. Horsie napisał:

    No bo jak to tak? Przed Bogiem to mąż i żona a przed USC konkubenci? To tak nie może być.

    Pan biskup może i się zgodzi, tylko ile to będzie kosztować...

     

    Dokładnie tak, w księgach kościelnych mąż i żona, a względem Państwa Polskiego obce osoby. W archidiecezjach które znam ofiary za ślub były składane, ale u Proboszcza, Kuria/Biskup tego nie wymagały od Narzeczonych.

     

    W dniu 25.03.2023 o 23:38, OdważnyZdobywca napisał:

    W internetach kiedyś o tym czytałem. Parze się to udało, ale musieli "wychodzić to".

    Jest trochę zachodu z pismem do Kurii, ale pomaga bezpłatnie Proboszcz lub płatnie Adwokat Kościelny (prawnik kanoniczny)

     

    W dniu 25.03.2023 o 23:55, Obliteraror napisał:

    Ślub kościelny to o ile wiem w polskim systemie prawnym ślub konkordatowy, gdzie dokumenty i tak trafiają do USC. Rodzi zatem zwykle prawne skutki. Chyba że mnie ktoś z błędu wyprowadzi ;)

     

    Od 1998 z automatu domyślną jest forma C) czyli konkordatowy, ale nadal pozostały formy A) czyli sakrament dla małżonków cywilnych i forma B ) czyli sam sakrament bez zgłaszania do USC za dyspensą Biskupa.

     

    W dniu 25.03.2023 o 23:58, bassfreak napisał:

    Sam kiedyś sprawdzałem i jakoś można ale trzeba mieć chyba zgodę biskupa? jak masz jakiegoś ogarniętego księdza w parafii to zapytaj go.

    Tak jest, Proboszcz może tu być bardzo pomocny. Ważne, żeby pytała o to zdecydowana para Narzeczonych, a nie jedna osoba pytała teoretycznie czy jest to możliwe.

     

    W dniu 26.03.2023 o 00:05, Piter_1982 napisał:

     

    @Gixer pamiętaj, że ślubu może udzielić kapłan nie koniecznie ksiądz diecezjalny. Czasami łatwiej dogadać z ojcem z jakiegoś małego zgromadzenia. Część z nich ma bardzo luźne podejście do prawa cywilnego, z racji tego, że częścią ich posługi jest odwiedzanie innych domów zgromadzenia po całym świecie. Dwa oni często naprawdę groszem nie śmierdzą. O ile ksiądz diecezjalny dostaje owieczki do strzyżenia (różnej wielkości stadko), o tyle zgromadzenia każde sobie rzepkę skrobie. To naprawdę światli ludzie jeśli chodzi o biznes.

    Tak, ale do wzięcia ślubu poza parafią zamieszkania wymagana jest zgoda Proboszcza, tzw. licencja.

     

    W dniu 26.03.2023 o 08:31, Gixer napisał:

    Widzę że nikt kto się tutaj wypowiada nie wie o czym mówi 🤣🤣🤣

     

    Niestety tak, ale to skutki oficjalnego straszaka w postaci ślubu konkordatowego jako formy domyślnej z automatu. O formę B ) należy skrupulatnie zadbać.

     

    W dniu 26.03.2023 o 10:52, Gościu napisał:

    Niedawno wspomniałem o tym w którymś wątku.

    Na pewno byłoby to lepsze niż full opcja z konkordatowo-cywilnym szitem :D

    Pozostaje kwestia ustawy pomówieniowej, czyli bezpieczne zamieszkanie nie na swoim.

     

    Super opcja i tak, warto mieszkać nie na swoim, ale też nie dokładać się do zakupu.

     

    W dniu 26.03.2023 o 11:08, Imiennik napisał:

    Ale po co Ci babilońskie obrzędy? Potrzebujesz zgody drugiego człowieka wmawiającego bajki byś mógł żyć z kobietą? 

     

    To kwestia wiary i opcja dla wierzących uczestniczących w życiu Kościoła dla których sakrament ma znaczenie.

     

    W dniu 26.03.2023 o 16:41, Obliteraror napisał:

    Poczytałem i faktycznie jest taki prawny potworek, który nazywa się ślub kanoniczny ;)

    Skutków prawnych nie rodzi żadnych, zgoda kościelna jest fakultatywna, nie obligatoryjna, zgodnie z polskim prawem to nadal konkubinat.

     

    Po co to robić, nie mam kompletnie pojęcia. No może jedynie dlatego, że jesteś wannabe mężem, ona wannabe żoną, ale realnie to zupełnie nie, więc intercyza niepotrzebna ;)

     

    To nie jest potworek tylko sakrament. A po co to robić? 1. Wiara 2. Chęć pozostania obcymi osobami względem siebie dla Państwa Polskiego i brak stosowania KRiO 3. Uniknięcie piekła rozwodu.

     

    W dniu 26.03.2023 o 17:15, PyrMen napisał:

     

    Żaden papier czy ceremonia nie zagwarantuje  szczęścia..ale to doskonale wiesz. Tylko zagrożenia są niemal identyczne z alimentami włącznie, oskarżeniami o przemoc itp.

    Szczęście to nawyk jak mawia prowadzący Radio Samiec 2 i żaden dokument czy sakrament go nie zagwarantuje. Alimenty grożą tylko na uznane dzieci, nie na partnerkę, bo nie jest ona żoną według Państwa Polskiego.

     

    W dniu 26.03.2023 o 17:24, spacemarine napisał:

    Wbrew pozorom to nie głupie, dziś kobiety chcą ślubu ale nie mówią że chcą tylko ślubu a nie obowiązków z nim związanych, więc chcą tradycyjnej ceremonii welonu i żeby zazdrościły koleżanki ale na tym tradycjonalizm się kończy, dlatego można zrobić ceremonię, odwalić cały cyrk ale bez skutków prawnych i to jest dobra opcja wbrew pozorom, serio

    Tak, to super opcja, szczególnie dla wierzących. Kwestie ceremonii, ubioru i "cyrku" przemilczę.

     

    W dniu 26.03.2023 o 18:22, Gixer napisał:

    Na szczęście znalazłem kancelarie zajmująca się prawem kanonicznym i spróbuję załatwić sprawę jak każda inną. Podzielę się później tym jak to wyszło bo to będzie jakiś wkład dla niektórych tutaj obecnych. 

    Super, kancelaria też może tu dużo pomóc.

     

    W dniu 26.03.2023 o 18:46, antyrefleks napisał:

     Jeśli mam coś dodać do tematu głównego, to nie jest to zły pomysł. Raz, że poczujesz namiastkę życia w małżeństwie, dwa nie będziesz związany skutkami cywilnoprawnymi w razie rozwodu. Gorzej jak cię urobi w przyszłości na cywilny ślub, bo dziwnym zbiegiem okoliczności przekona cię, że skoro macie kościelny ślub, to po co się ograniczać i czy nie lepiej pójść na całość? :) 

    Cywilny ślub to pętla na szyję i nie należy go brać!

     

    W dniu 26.03.2023 o 19:40, zuckerfrei napisał:

    Ja często o tym myślałem, że tylko kościelny…

    Warto.

     

    W dniu 26.03.2023 o 20:13, Gixer napisał:

    Rzecz w tym że chcemy kupić na nią mieszkanie i w nim mieszkać. Więc to ja będę konkubentem na jej włościach a nie na odwrót. 

    Bardzo dobra decyzja, tylko każdą złotówkę dołożoną do mieszkania traktuj jak straconą na zawsze.

     

    W dniu 26.03.2023 o 20:48, wielebny93 napisał:

     

    Wspomniałeś, że masz już trzy nieruchomości, poruszałeś z nią temat intercyzy? Tutaj to obowiązek.

    Mieszanie na nią, mam nadzieję, że nie dokładasz się do wkładu własnego, ani nie będziesz do przyszłych rat kredytu?

    Intercyza nie jest tu potrzebna, bo po ślubie dla Państwa nadal będą obcymi osobami. Finanse autor wątku musi dobrze zaplanować, przemyśleć.
    Intercyzę i tak można podpisać jako dodatkowe zabezpieczenie, ale jeśli nie dostarcza się do parafii zaświadczeń z USC to jest to niekonieczne.

     

    6 godzin temu, Gixer napisał:

    Dzięki za info. Napisaliśmy do biskupa i czekamy na odpowiedź. Ślub jest jednostronny bo ja nie wierzę. I na to też jest potrzebna zgoda...

    Generalnie czekamy na odpowiedź biskupa i wszystko się wyjaśni ;)

    Czekam na relację jak poszło. :) 

    • Like 1
  2. 13 godzin temu, Gixer napisał:

    Do programu pierwsze mieszkanie nie wystarczy. 

    Tak, masz rację i jesteś zorientowany w temacie. Mogę pomóc, zadaj w tym wątku pytania to odpowiem rzeczowo, nie na podstawie plotek i informacji z lat 90., a w miarę aktualne info z lat 2020-2023 z archidiecezji na wschodzie i południu Polski. Kluczowa sprawa to pozostać dla siebie obcymi osobami względem Państwa. 

     

    W przypadku formy B) nie przysługuje też urlop okolicznościowy z okazji ślubu, bo nie ma aktu małżeństwa, w koncu ślub cywilny nie następuje.

     

    90% tego co przeczytasz w internecie to straszak dla teoretyzujących kawalerów, sprawa wygląda zupełnie inaczej gdy razem z Narzeczoną stawiacie się u Proboszcza i przedstawiacie Waszą wspólną i jednomyślną decyzję o formie B). Nikt nie utrudnia o dziwo a raczej księża będą pomocni. Podstawa to nawet nie brać zaświadczeń z USC.

     

    Co do ciągle przewijającego się  pytania o stwierdzenie nieważności małżeństwa i trudności z tym związanych - po co to robić jeśli nie wierzycie i nie uczestniczycie w zyciu Kosciola Rzymskokatolickiego? Możecie żyć z sakramentem małżeństwa a nie żyć ze sobą, ba powiem nawet że chętnie przygarną Was takie Kościoły jak Polskokatolicki, Starokatolicki, Mariawitów, o całej rodzinie protestanckich nawet nie wspominając. Cała procedura ślubu kościelnego bez cywilnego jest raczej dla wierzących i pragnących uczestniczyć w życiu Kościoła RzymKat, dla których sakrament ma znaczenie, a nie jest to odgrywanie szopki przed babcią, ciocią, teściową i samą Pañcią.

     

     

  3. Cytat

    W związku z wprowadzeniem w życie Konkordatu pomiędzy Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską, od dnia 15 listopada 1998 r. sakrament małżeństwa może być zawarty według jednej z następujących form:

    A)według dotychczasowej praktyki, tzn. małżonkowie zawarli już ze sobą wcześniej kontrakt cywilny lub zawierają go tego samego dnia, ale przed zawarciem małżeństwa sakramentalnego;

    B) nupturienci (narzeczeni) zawierają małżeństwo sakramentalne wyłącznie ze skutkami religijnymi (bez skutków cywilnych);

    C) nupturienci zawierają małżeństwo według ceremonii religijnej z równoczesnym (tzn. w czasie tej samej ceremonii) zawarciem małżeństwa wywołującym skutki cywilne według polskiego prawa świeckiego.

    źródło: na stronach Parafii Matki Bożej Fatimskiej w Lublinie

     

    Można zawrzeć małżeństwo według formy B). Wymaga to dyspensy Biskupa. 
    Może ją uzyskać Proboszcz wykazujący chęć współpracy (po rozmowie z obojgiem narzeczonych wystosuje pismo do Kurii), może ją uzyskać para narzeczonych bezpośrednio w Kurii, może ją załatwić Adwokat Kościelny (czasem nazywany prawnikiem kanonicznym). W piśmie należy szczerze uargumentować dlaczego taka forma jest preferowana - tu już każda para opisuje dlaczego, ale zazwyczaj kwestie finansowe wystarczą (np. groźba utraty stypendium, programy mieszkaniowe). Ślub wygląda identycznie jak forma C), ale nie wypełnia się dokumentów do USC, nawet nie odwiedza się tego miejsca. Po ślubie w księgach parafii chrztu i miejsca zamieszkania pojawią się zapisy o sakramencie małżeństwa. Względem Państwa pozostaje się kawalerem i panną, ślub cywilny nie następuje, więc zapisy Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego o małżeństwie takiej pary nie dotyczą. W Kościele jest się mężem i żoną, można przyjmować komunię i inne sakramenty w stanie łaski uświęcającej, nie ma problemów z zaświadczeniem o byciu chrzestnym, świadkiem ślubu lub bierzmowania, nie ma problemów z chrztem dzieci.
    Ojcostwo potomstwa należy uznać jeśli chce się być ojcem w dokumentach, ale nie następuje to z automatu - wymagane są 4 podpisy w obecności matki i kierownika USC, oczywiście względem dziecka KRiO obowiązuje wtedy w pełni i takiego ojcostwa już się nie odwoła nigdy. Nie występuje wspólnota majątkowa, nie można wziąć urlopu na opiekę nad żoną, nie można robić darowizn ze zwolnieniem od podatku. W razie pytań proszę pisać w tym wątku.

  4. Wbrew pozorom mężczyzna też musi nauczyć się czerpać prawdziwą przyjemność z seksu (nie chodzi mi tylko o sam orgazm przy wytrysku). Obca osoba, nieznane miejsce, stres przed nową czynnością i nic dziwnego, że nie mogłeś się zrelaksować. Dopiero za którymś tam razem będzie komfortowo.
    Na rowerze umiałeś jeździć od razu przy pierwszej przejażdżce czy się przewracałeś lub stosowałeś dodatkowe kółka? To z seksem jest podobnie.

  5. 12 minut temu, Piter_1982 napisał:

    2500-3000 zł to jest minimum tak, żeby nie oglądać każdej złotówki, wg. mojej oceny. Mieszkam w mieście wojewódzkim, ale nie z tych najdroższych. 

     

    Tak na marginesie warto robić sobie takie podsumowanie raz w roku, policzyć wartość netto itd. 

    2500 zł to wystarczy na wynajem mieszkania, środki czystości i jedzenie w moim mieście (małe wojewódzkie), +500 to już utrzymasz samochód. A co ponadto to ubrania, hobby, limitu nie ma.

  6. 2 minuty temu, Silny88 napisał:

    Tylko że ta druga też jest średnio zainteresowana..

    To nic. Jak olejesz tę pierwszą to może zadziałać pozytywnie, tzn. zobaczy że coś "straciła" i może się zaktywizować w działaniach, czasem to działa i są figle. Czasem.

    Także działaj  z kolejną, ale jeśli nie odwzajemnia pocałunków, przytulanek i macanek to też nara. Nie daj się wykorzystywać np. jako kierowca, zabawiacz, darmowe jedzenie.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  7. Jeśli siedzisz w budżetówce, to nie odchodź z własnej woli, tym bardziej w tych czasach. Inflacja goni jak szalona, a np. w latach 90. budżetówka potrafiła dostać 50% podwyżki miesięcznie byle nadążyć za wzrostem cen i by nie protestowali. Biznes kręć na boku, najpierw miej bazę sprawdzonych klientów, potem ewentualnie legalizuj działalność.

  8. W dniu 4.10.2020 o 13:05, Kleofas napisał:

    co młodzież widzi w BMW i Audi. Czy nie lepiej za te same pieniądze kupić zamiast używanego BMW jakiś młodszy model Opla, Skody czy Mazdy?

    Niektóre konfiguracje występują tylko w markach typu BMW, Audi, Mercedes itp. 
    Mam znajomego niepełnosprawnego i od dawna tylko BMW, zapytałem dlaczego, a on że tylko ta marka miała kiedyś fotele całkowicie elektronicznie sterowane z pamięcią kluczyka, a jak nie masz nogi to jest to najważniejsza opcja. 
    Tak samo jak zadaję parametry w wyszukiwarce np. konkretny rodzaj napędu, pojemność silnika i kilka bajerów to wyskakują same niemce.

    • Like 3
  9. W dniu 8.12.2020 o 22:18, Alli napisał:

    A załóżmy, że rodzic latami odkładał i teraz dał mi taką darowiznę. Przeszłoby?

    Przeszłoby, ale musisz to policzyć, tzn. ile zarobił przez całe życie, ile z tego wydał na rzeczy rejestrowane i odjąć "minimum egzystencji" przez te lata. Reszta to teoretyczne oszczędności.

    Najprostszy sposób to po prostu zarabiaj legalną kasę i jej nie wydawaj. Kupuj za tę gotówkę którą masz jedzenie, chemię, meble, elektronikę czy co tam chcesz, ale bez rejestracji (np. przez karty partnerskie).

    Na pewno za pieniądze zarobione na czarno nie możesz kupić: samochodu, nieruchomości, jachtu - bo one są rejestrowane w wydziale komunikacji, księgach wieczystych, ubezpieczeniu żeglugi śródlądowej. Takie rzeczy tylko za legalny hajs z konta.

    • Like 1
  10. 13 godzin temu, Boromir napisał:

    Według mnie takiego tańca, żeby wystartować w zawodach trzeba uczyć się od dziecka, żeby wyćwiczyć ruchy, gibkość ciała, w późniejszym wieku to jest ciężej.

    O zawodach chyba nikt tu nie mówi, to rzeczywiście kwestia hodowli zawodników od dzieciństwa.

    @Old Soul Super komentarz, tak warto działać. Przede wszystkim dany rodzaj tańca musi kogoś kręcić.

  11. 4 godziny temu, trop napisał:

    Witaj i pamiętaj że to nie jest Redpillowe forum.?

    Wiem, to forum Pana Marka. :) Ja tylko okresliłem siebie, najbliżej mi chyba do MGTOW, ale zaczynałem od RedPill (PUA nigdy).

     

    4 godziny temu, vand napisał:

    Cześć! Podpowiesz co Ci pomogło osiągnąć ten stan? Jak to zrobiłeś?

    Blisko przez rok byłem nieznośny dla otoczenia, to mnie trochę odizolowało i uświadomiłem sobie, że mój gniew szkodzi tylko i wyłącznie mi. Potem wszelkie zgryźliwości zachowywałem dla siebie, ewentualnie na wykrzyczenie ich w lesie na odludziu.

  12. Jaki kurs tańca? Już odpowiadam.


    Jeśli lubisz rywalizację, pracę nad najmniejszymi szczegółami to tańce towarzyskie. Typowo turniejowe współzawodnictwo, stylówa na eleganta; ale TT nigdy nie przyda się poza turniejem, treningiem i zajęciami. Taka sztuka dla sztuki, no ale można zdobyć medale i klasy taneczne rozpoznawane międzynarodowo.

     

    Jeśli chcesz poskakać na weselu lub potańcówce to discofox, discosamba, "użytkowy", 2na1.

     

    Jeśli chcesz coś pomiędzy to grupa tańców karaibskich, afrykańskich, południowoamerykańskich (nie mylić z latino-pop!). Potańczysz do super muzyki, nawet można zdobyć jakiś medal (ale nie tak prestiżowy jak w TT), a da się też to dostosować do klubu lub disco polo (ciężko, no ale się da, choć ciężko ? ).
    1. Salsa
    Tutaj w zależności od położenia geograficznego wybierasz salsę liniową lub kubańską. Wybierz tę dominującą w danym mieście.
    a) Jeśli chodzi o liniówkę to zacznij od salsy Los Angeles (LA, on1), potem można się przestawić na salsę New York (mambo, on2). Najbardziej "amerykańska" salsa. Znane naziwska: Rafał Rosiak
    b) Salsa kubańska - ten styl uważam za najlepszy, mnie kręci. Jest to połączenie eleganckiego casino z motywami afrokubańskimi (rumba guaguanco, Orishas) i można to tańczyć w grupie - ciągle wymieniając się partnerkami (rueda de casino). Generalnie szukaj na yt muzyki opisanej jako Timba lub Son Montuno, filmy z rueda de casino, szkoła Oye w Warszawie. Czasami wpadają tu elementy reggaeton, no ale co kto lubi - to juz nie dla mnie. Salsa cubana jest super, chodzisz sobie po parkiecie, a nawet możesz stać w miejscu, a MASZ CAŁKOWITĄ KONTROLĘ NAD PARTNERKĄ, ciągłe prowadzenie, napięcie, przepływ energii - to naprawdę uczy jak traktować kobietę w życiu i tańcu. Dla mnie ZUPEŁNA DOMINACJA nad kobietą, chyba że trafi się jakaś indywidualistka to wypuszczasz z rąk i jedziecie solo ale w parze. ;)
    Trzeba tylko dobrze wybrać szkołę, koniecznie musi to być cubana on1 z krokami do przodu. Kiedyś przed laty tańczyło się on3 i robiło kroki do tyłu, tzw. kontry, ale to zupełna przeszłość - nawet były specjalne kursy przestawiające ludzi z tej ślepej uliczki, więc lepiej od razu on1 i do przodu, niech noga nie leci w tył.

    Typowy kubański klimat, Karaiby. Znane nazwiska: Kuba Kowalczyk, Oliwia Szewczak, Grzegorz Backiel.

    2. bachata (czytaj: baciata)
    a) bachata dominikańska, tradycyjna - tego w kraju mamy mało i jest to takie dreptanie nóżkami, mnie nie kręci. Znane nazwiska: Dorota Skurska, Zofia De Los Santos.

    b) bachata sensual - to jest to co widzisz na youtube. Super sprawa, też robisz z partnerką co chcesz, ona się wije, prowadzenie bliskie, kontakt. Też znajdziesz duże środowisko kobiet które są otwarte, można je powyginać na wszystkie strony, robić cuda-wianki. Na pewno można się odnaleźć. Sam taniec pochodzi z Hiszpanii. Znane nazwiska: Monika Sęk, Daniel Rojewski.

    3. kizomba

    a) tradycyjna z Angoli - tego też mało, jak bachaty dominikańskiej.

    b) urbankizz - ciekawy taniec z Francji, partnerrzy są blisko.

    4. zouk (brazylijski?)

    Tego na razie jest mało, ale chyba w tym tańcu pozorumienie parterów jest największe. 

     
    W tańcu jak w życiu - nie z każdym się uda, nie z każdym wyjdzie. To dobra opcja by sprawdzić zachowanie dziewczyny. Czy jest wyrozumiała i chętna czy wymagająca i nieprzyjazna.
    Na szczęście i nieszczęście jak w każdej dziedzinie mam tu odsiew: średnio po roku kursu zostają najwytrwalsi Panowie i najbardziej otwarte dziewczyny. Niestety - na pewnym poziomie - nie jest on dla każdego, wbrew temu co się mówi, że tańczyć każdy może, tzn. może, ale po co i jaka jest tego jakość. Każda skrajność skutkuje wyrzuceniem poza środowisko i np. wybieranie do tańca tylko najlepszych grozi ostracyzmem i niechęcią większości. Jedna koleżanka za odmawianie tańca słabszym kolegom po prostu musiała zrezygnować, bo najbardziej doświadczeni Partnerzy - gdy zobaczyli jak zlewa nowych - przestali z nią tańczyć, a także rozmawiać czy nawet szanować. Pamiętali jak sami zaczynali i jak ważne jest wsparcie starszyzny. Srodowisko jest specyficzne.

    Co do Pań garnących się do dobrze tańczących Panów to ma to różne cele. Najczęściej kobiety chcą tylko spędzić czas lub się "podszkolić", naprawdę nie biorą pod uwagę seksu czy związku, ale oczywiście i takie się znajdą, choć uważam że to mniejszość. Taniec nie może być jedynym co mężczyzna sobą reprezentuje, ale warto umieć odnaleźć się na parkiecie i być w tym pewnym siebie (niekoniecznie dobrym technicznie).

    Jeśli masz fobię to idź na lekcje prywatne, najlepiej z parą instruktorów - niech to będzie mężczyzna i kobieta, ważne byś miał wzór prowadzenia i partnerkę która superidealnie podąża (daje się prowadzić). Pochodzisz ile uważasz, myślę że po 20 godzinach (~pół roku kursu) spokojnie będziesz ogarniał i nie będzie strachem zapisać się na lekcje grupowe (najlepiej nieznacznie niższego poziomu). Tam można poznać koleżanki, pójść z nimi na pierwsze tematyczne imprezy. Ważne byś otaczał się pozytywnymi przyjaznymi ludźmi - samemu bardzo trudno walczyć z lękami.

    Od siebie dodam, że taniec nie jest skuteczną metodą podrywu, jeśli jest jedynym co kobieta zauważa jako wartościowe. Może być dobrym wstępem, a potem elementem spędzania czasu, ale tylko tyle.

    TLDR: idź na salsa cubana, potem na bachata sensual, potem na kizomba lub zouk. 90% ludzi przechodzi taką drogę i jest OK.
    Taniec może być super pasją, spędzaniem czasu wolnego, niekoniecznie trzeba tam wyrywać dziewczyny, ale MOŻNA.

     
     

    • Like 5
    • Dzięki 3
  13. Jeśli masz fobię to idź na lekcje prywatne, najlepiej z parą instruktorów - niech to będzie mężczyzna i kobieta, ważne byś miał wzór prowadzenia i partnerkę która superidealnie podąża (daje się prowadzić). Pochodzisz ile uważasz, myślę że po 20 godzinach (~pół roku kursu) spokojnie będziesz ogarniał i nie będzie strachem zapisać się na lekcje grupowe (najlepiej nieznacznie niższego poziomu). Tam można poznać koleżanki, pójść z nimi na pierwsze tematyczne imprezy. Ważne byś otaczał się pozytywnymi przyjaznymi ludźmi - samemu bardzo trudno walczyć z lękami.

  14. W tańcu jak w życiu - nie z każdym się uda, nie z każdym wyjdzie. To dobra opcja by sprawdzić zachowanie dziewczyny. Czy jest wyrozumiała i chętna czy wymagająca i nieprzyjazna.
    Na szczęście i nieszczęście jak w każdej dziedzinie mam tu odsiew: średnio po roku kursu zostają najwytrwalsi Panowie i najbardziej otwarte dziewczyny. Niestety - na pewnym poziomie - nie jest on dla każdego, wbrew temu co się mówi, że tańczyć każdy może, tzn. może, ale po co i jaka jest tego jakość. Każda skrajność skutkuje wyrzuceniem poza środowisko i np. wybieranie do tańca tylko najlepszych grozi ostracyzmem i niechęcią większości. Jedna koleżanka za odmawianie tańca słabszym kolegom po prostu musiała zrezygnować, bo najbardziej doświadczeni Partnerzy - gdy zobaczyli jak zlewa nowych - przestali z nią tańczyć, a także rozmawiać czy nawet szanować. Pamiętali jak sami zaczynali i jak ważne jest wsparcie starszyzny. Srodowisko jest specyficzne.

    Co do Pań garnących się do dobrze tańczących Panów to ma to różne cele. Najczęściej kobiety chcą tylko spędzić czas lub się "podszkolić", naprawdę nie biorą pod uwagę seksu czy związku, ale oczywiście i takie się znajdą, choć uważam że to mniejszość. Taniec nie może być jedynym co mężczyzna sobą reprezentuje, ale warto umieć odnaleźć się na parkiecie i być w tym pewnym siebie (niekoniecznie dobrym technicznie).

    • Like 1
  15. Jaki kurs tańca? Już odpowiadam.


    Jeśli lubisz rywalizację, pracę nad najmniejszymi szczegółami to tańce towarzyskie. Typowo turniejowe współzawodnictwo, stylówa na eleganta; ale TT nigdy nie przyda się poza turniejem, treningiem i zajęciami. Taka sztuka dla sztuki, no ale można zdobyć medale i klasy taneczne rozpoznawane międzynarodowo.

     

    Jeśli chcesz poskakać na weselu lub potańcówce to discofox, discosamba, "użytkowy", 2na1.

     

    Jeśli chcesz coś pomiędzy to grupa tańców karaibskich, afrykańskich, południowoamerykańskich (nie mylić z latino-pop!). Potańczysz do super muzyki, nawet można zdobyć jakiś medal (ale nie tak prestiżowy jak w TT), a da się też to dostosować do klubu lub disco polo (ciężko, no ale się da, choć ciężko ? ).
    1. Salsa
    Tutaj w zależności od położenia geograficznego wybierasz salsę liniową lub kubańską. Wybierz tę dominującą w danym mieście.
    a) Jeśli chodzi o liniówkę to zacznij od salsy Los Angeles (LA, on1), potem można się przestawić na salsę New York (mambo, on2). Najbardziej "amerykańska" salsa. Znane naziwska: Rafał Rosiak
    b) Salsa kubańska - ten styl uważam za najlepszy, mnie kręci. Jest to połączenie eleganckiego casino z motywami afrokubańskimi (rumba guaguanco, Orishas) i można to tańczyć w grupie - ciągle wymieniając się partnerkami (rueda de casino). Generalnie szukaj na yt muzyki opisanej jako Timba lub Son Montuno, filmy z rueda de casino, szkoła Oye w Warszawie. Czasami wpadają tu elementy reggaeton, no ale co kto lubi - to juz nie dla mnie. Salsa cubana jest super, chodzisz sobie po parkiecie, a nawet możesz stać w miejscu, a MASZ CAŁKOWITĄ KONTROLĘ NAD PARTNERKĄ, ciągłe prowadzenie, napięcie, przepływ energii - to naprawdę uczy jak traktować kobietę w życiu i tańcu. Dla mnie ZUPEŁNA DOMINACJA nad kobietą, chyba że trafi się jakaś indywidualistka to wypuszczasz z rąk i jedziecie solo ale w parze. ;)
    Trzeba tylko dobrze wybrać szkołę, koniecznie musi to być cubana on1 z krokami do przodu. Kiedyś przed laty tańczyło się on3 i robiło kroki do tyłu, tzw. kontry, ale to zupełna przeszłość - nawet były specjalne kursy przestawiające ludzi z tej ślepej uliczki, więc lepiej od razu on1 i do przodu, niech noga nie leci w tył.

    Typowy kubański klimat, Karaiby. Znane nazwiska: Kuba Kowalczyk, Oliwia Szewczak, Grzegorz Backiel.

    2. bachata (czytaj: baciata)
    a) bachata dominikańska, tradycyjna - tego w kraju mamy mało i jest to takie dreptanie nóżkami, mnie nie kręci. Znane nazwiska: Dorota Skurska, Zofia De Los Santos.

    b) bachata sensual - to jest to co widzisz na youtube. Super sprawa, też robisz z partnerką co chcesz, ona się wije, prowadzenie bliskie, kontakt. Też znajdziesz duże środowisko kobiet które są otwarte, można je powyginać na wszystkie strony, robić cuda-wianki. Na pewno można się odnaleźć. Sam taniec pochodzi z Hiszpanii. Znane nazwiska: Monika Sęk, Daniel Rojewski.

    3. kizomba

    a) tradycyjna z Angoli - tego też mało, jak bachaty dominikańskiej.

    b) urbankizz - ciekawy taniec z Francji, partnerrzy są blisko.

    4. zouk (brazylijski?)

    Tego na razie jest mało, ale chyba w tym tańcu pozorumienie parterów jest największe. 

     

    TLDR: idź na salsa cubana, potem na bachata sensual, potem na kizomba lub zouk. 90% ludzi przechodzi taką drogę i jest OK.
    Taniec może być super pasją, spędzaniem czasu wolnego, niekoniecznie trzeba tam wyrywać dziewczyny, ale MOŻNA.

     

    @Salsero , jeśli coś pomyliłem lub pieprzę głupoty, to proszę popraw mnie. ;)

    • Like 1
    • Dzięki 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.