Powiem Wam Bracia, że ja już jestem po małżeństwie i po rozwodzie. Mam to już za sobą i pewne jest to !!!!!!!, że już nigdy więcej tego błędu nie zrobię. Miałem do czynienia z kobietą, która mi wielkiej krzywdy nie zrobiła. Pewnie jest tu też moja zasługa. A teraz news. Wiecie, dlaczego się rozwiodłam - bo ona nie chciała mieć dzieci. Niezła beka, co nie? Na własnej skórze przeżyłem cały ten nieszczęsny stan małżeństwa, te fochy, kłamstwa i kłótnie. Ale na ile znam kobiety, to powiem Wam jedną rzecz. One nie krzwdzą nas tak sobie, nieświadomie, one mają to we krwi, wyniosły to z własnych rodzinnych domów. Skoro ja jestem taka fajna, ładna i ogólnie zajebista, to mi się coś od tego świata należy. Więc sobie to biorę, a że robię to używając do tego różnych często bardzo podłych forteli i zabiegów to tym lepiej. Przecież dla mnie cel uświęca środki. Tak sobie myśli ta wyemancypowana, wyzwolona sucz, której się wydaje,że jest pępkiem świata. Facet dla takiej to pył, który można strzepnąć i uznać, że Miś był tylko pewnym szczeblem do swoistej kariery takiej Pani. :-). Teraz jest w naszym polskim społeczeństwie coraz więcej kobiet, które zrobiły karierę poprzez małżeństwo. Są ambitne, bezwględne, podłe i zakłamane. Im ładniejsza i mająca większe mniemanie o sobie, to tym gorzej dla faceta. A wszystkie one mają pewną cechę psychiki - tzw. histrioniczne zaburzenie osobowości. Kobieca psychika wbrew pozorom nie jest tak głęboka i skomplikowana jak się nam wydaje. Pozdrawiam. T