Skocz do zawartości

zagubionybrat5555

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez zagubionybrat5555

  1. Dnia 17.12.2018 o 22:51, Veterano napisał:

    Znam ten bol. Jesli miales pasje to ci ja zabrala ta dziewczyna. I potem sobie poszla.Ty straciles pasje, wiec nigdy nie pozwol na to ponownie.Ale na inna  dziewczyne zawsze trafisz. I NIE szukaj zadnej bo one same przyjda.Zarabianie pieniedzy przychodzi ci dobrze, wiec sie koncentruj na ich gromadzeniu.Ale niech nikt nie wie ile ich masz.Z braku pieniedzy padaja panstwa a ludzie sie sprzedaja. Nigdy nie powierzaj swoich pieniedzy komukolwiek, a jesli masz je inwestowac to tylko w to co rozumiesz. Jedz wiec w swiat i zawsze bzykaj z kondonem. Jak najczesciej i nigdy nie mow zadnej ze ja kochasz. Ucz sie komunikacji miedzyludzkiej, szukaj wiele zrodel.Taka umiejetnosc ci ulatwi zycie i pchnie do przodu.I niczego sie nie boj.Tak po prostu.

    Nic nie straciłem przez kobietę. 

     

    Trafię? A guzik prawda. od roku jestem sam i co, trafiłem? Nie, więc nie gadajcie głupot, że przyjdą same. Tak, zarabianie dla mnie to jest pikuś i serio, mam już dosć tej kasy... Po co mi tyle kasy? Do grobu ich nie wezmę. Już wolałbym jakąś pannę sponsorować, trochę chyba kasy wydał, ale przyjemność na 1 miejscu. 

  2. 15 godzin temu, DoctorsAdvocate napisał:

    Zmiana otoczenia i oderwanie od rutyny. 

    Wyjedź gdzieś w pizdu chociaż na tydzień. W góry?

    Może trafi się jakaś spoko przygoda, poznasz spontanicznie kobietę w pociągu albo fajnych ludzi po drodze.

    Nowe bodźce potrzebne! Choćby przez moment;) 

    Zrób coś głupiego :D 

     

    Nie wszystko jest takie na jakie wygląda ^^

     

    Nie wiem czy u Ciebie to zadziała....

    Zawsze gdy czuję wypalenie na jednej płaszczyźnie wskakuję na drugą.

    Hobby, dobrze mieć kilka 'pochłaniaczy".

    Ja w zasadzie poza fotografią nie widzę innego hobby dla mnie. Reszta to strata czasu, tutaj chociaż jakieś zdjęcia po mnie zostaną i inni może będą wspominać, że byl ktoś taki jak ja. 

    Cytat

    Mam czasami tak że tydzień non stop robię muzykę. Potem bywają 3 miesiące przerwy...

    Mam tak że dwa dni pod rząd piszę artykuły/felietony. Często później nie piszę z 2 tygodnie lub miesiąc.

    Mam tak że w dwa weekendy pod rząd eksploruje opuszczone miejsca. Bywa tak że pół roku nie jadę nigdzie. 

    Mam tak że umówię się w ciągu tygodnia z 3 kobietami. Bywa tak że nie chce mi się z żadną przez dwa miesiące. 

    Ja po ex. przestałem się w ogóle umawiać. Powód? Nie wiem, czy będę miał o czym rozmawiać na randce, czy zaciekawie swoją osobą, więc chyba wolę ten stan. Przynajmniej nie będzie porażki. 

    Cytat

     

    Łatwo jest się wypalić i dobrze to znam ale warto jest mieć gdzie skręcić. 

    Takiej zupełną próżnię czułem kilka razy w życiu. Przeszło mi po samo. 

    Może chwilowe przemęczenie? Znudzenie?

    Ciężko powiedzieć. Jednak jak ją rzucę w kąt, to będę żałował, że nie zrobiłem tego i tamtego. 

    Cytat

     

    Seks- kup go.

    Kupiłem raz i więcej raczej nie. To nie jest to samo, co ze "swoją" lalą. Godzina szybka mija, Ty się musisz sprężać, a i tak wiesz, że za chwilę ta osoba będzie ściskala innego. To nie dla mnie. 

     

    Taak, byle do wiosny, byle do lata i tak w kółko. Co to daje? Nic. Inni łączą się w pracy i mają seks, a ja nawet bez pary nie mogę go mieć.

     

    Carleon Po 11h? Przecież można tylko po 8h/doba? 

  3. 4 godziny temu, SzejkNaftowy napisał:

    Samo się nie zmieni a z czasem nawet będzie tylko gorzej. Sam fakt, że masz całkiem dobrą sytuację materialną powinno nieco podbić twoje mniemanie o sobie i w ogóle SMV. Możesz na początek poumawiać się (na jasnych zasadach) z jakimiś koleżankami, które nieszczególnie Ci się podobają. Potrenujesz, oswoisz się, zmienisz przekonania itd.

    No i właśnie guzik mi daje ta moja sytuacja. Żałosne, co? Nawet nie potrafię tego doceniać, jak do tego, ciężką pracą doszedłem. A koleżanek niestety nie mam. Znaczy znajdą się, ale w pracy... ale wiadomo jakie jest powiedzenie. Już jedną, ex, przerabiałem właśnie w zakładzie. 

    4 godziny temu, SzejkNaftowy napisał:

     

    Poza tym napisałeś, że masz pasję. Nie pomyślałeś żeby spróbować tą pasję spieniężyć czy profesjonalizować się w tym? Dzięki temu dotarłbyś do ludzi a to mogło by Ci zapewnić towarzystwo, nowe wyzwania, więcej pieniędzy itd.

    W moim mieście jest zbyt dużo zakładów pracy, związanych z moją pasją. Są ludzie spooooro lepsi ode mnie. Nie myśl, że tylko jestem na nie, ale znam sytuację na rynku i się nie przebiję. 

     

    Kolejny raz powtarzam. Nie wierzę już w tę jedyną. Poprzednią, owszem, tak nazywałem, ale poczytałem książki Marka i coś takiego nie istnieje. 

    @mysterious93 no widzisz, a mnie właśnie blokuje język, jego nieznajomość, dlatego wolałbym pojechać z kimś gdzieś za granicę. Z kolei nauczyć się anglika, to nie taka prosta sprawa. Uczyłem się w szkole i nigdy nie mogłem zakumac. :D Ale widzę, że masz fajne myślenie, powodzenia! 

     

    @Adolf ano to z tego, że chociaż sobie podotykam tego, czy tamtego. :) 

     

    Dzięki za rady, sam nie wiem, czego już chcę. Z jednej strony chcę się rozwijać, z drugiej nie widzę sensu. Jak i tak umrzemy i kto wie kiedy... może jutro? 

  4. Przed chwilą, realista napisał:

     

     

     

    Przepraszam pomyliłem fora. Miałem wejść na męskie forum a trafiłem na kafeterię albo onet. ;) 

    Programowanie mainstreamu widzę jest silniejsze od zdrowego rozsądku i red pill. Samice się przydają ale robienie z nich sensu życia to jakaś paranoja i powrót do Matrixa. 

    O rety, a gdzie widzisz, że pokładam sens życia w kobiecie?! Chyba nie czytałeś tematu od początku. 

  5. Przed chwilą, Imbryk napisał:

    W Twoim wieku miałem bardzo podobną sytuację, jak również podobne rozkminy i uczucia. Dlatego nie gdybam, tylko mówię z doświadczenia.

    Więc choć trochę mnie rozumiesz. Super :) 

    Przed chwilą, Imbryk napisał:

     

    Masz chyba "chorobę", tzw. z angielska  "oneitis" czyli "ta jedyna to mój cel, ta jedyna jest taka jedyna, a teraz mnie zostawiła, a ona była taka jedyna i życie już nie ma sensu".

     

    Nie, nie. Ta jedyna nie istnieje, każda jest taka sama i z ex. się wyleczyłem. Tak myślę. Nie chodzi, że życie nie ma sensu, bo ma, ale zawsze raźniej iść z kimś w parze i wiesz, że masz kogoś obok siebie. 

  6. Przed chwilą, AR2DI2 napisał:

    Czyli masz potrzebę związkową. 

    No dokładnie tak. A z racji, że do dziś był w zasadzie tylko jeden związek, to potrzeba jest. 

    Przed chwilą, AR2DI2 napisał:

     

    Bo popędu się nie pozbędziesz po jednym ręcznym. Będziesz go miał wiele lat przecież. Mi chodziło raczej o to czy kiedy się rozładowujesz sexualnie, to mija ci to romantyczne kwilenie w głowie, czy dalej czujesz że chcesz mieć babę i z nią chodzić przytulony po parku, i całować się na mostku.

    Ciężko mi powiedzieć, ale raczej czuję, że chcę.

     

    Jakiej baby szukam? Hmmm wymienić to, czego chcę od niej? ;) 

  7. 3 minuty temu, AR2DI2 napisał:


    To się nazywa "problemy pierwszego świata". Mam wygodne życie, ale ciagle jakiś niedosyt, bo zewsząd ci wmawiają, że potrzebujesz jeszcze więcej. Baby ci brakuje bo czujesz zew jąder. Idź do burdla, puknij jakąs ładną laskę i jak się wyzyjesz, to wtedy będziesz mógł stwierdzić czy dalej chcesz przytulania do swojej ewentualnej damy, czy to było tylko ciśnienie na hydraulice.


    Jest takie powiedzenie " Raz myślałem że jestem zakochany. Ale zwaliłem sobie konia i mi przeszło". Może to o to chodzi.
     

    j/w. Byłem u divy i w żaden sposób się nie wyżyłem, ba, moja pierwsza myśl po wyjściu była "że nigdy nie wrócę". Baby tak, brakuje ze względu na seks, ale i inne aspekty, typu spacerek, czy coś. 

     

    Akurat ręczny jest prawie co tydzień, więc owszem, przejdzie, ale na kilka godzin. Potem znowu to wraca. 

  8. 4 minuty temu, Imbryk napisał:

    Bazując na teraźniejszej sytuacji i obecnych przekonaniach sam sobie zamykasz drogę na realizację, ba... nawet wizualizację w wyobraźni swoich marzeń.

    Ale jak zamykam? Skoro ROK od rozstania z moją ex nic się nie zmieniło, to czy zmieni się jutro, pojutrze? Nie! Na nic się nie zamykam, jestem otwarty, choć do kobiet nie zagaduję, bo nie mam nawet do kogo. 

    Cytat

    Poza tym - żeby aż marzyć o ruchaniu - no dobra, młody jesteś, 24 lata, to Ci wybaczam.

    Jakbyś miał mój wiek i 5 stosunków pod rząd, jakby się czuł? Nie chodzi o ilość, chodzi o to, że teraz właśnie najbardziej się chce! Tak, diva juz była. W żaden sposób nie zastąpiła byłej. 

    Cytat

     

    Zaprzeczasz sam sobie - skoro nic się nie dzieje to jak to jest że nie masz na nic czasu - chyba że śpisz i to Ci zajmuje 20h/dobę. Reszta to fizjologia.

    Heh, nie, 8 h w pracy i teoretycznie reszta, czyli 16h na sen i inne pierdoły. Weekendy wolne, więc tak czy siak czasu mało! 

    Cytat

    Rozumiem, że definiujesz "nic" jako brak ekscytacji, której tak pragniesz.

     

    Jak juz pisałem, jakby mnie ktoś spytał to proponowałbym dział Forum o samorozwoju i różne ćwiczenia, które bardziej osadzą Cię w rzeczywistości.

    Właśnie "idę' zajrzeć do tego działu. 

     

    Potrzebuję, bo jeśli ktoś doceni to, co robię, będę wiedział, żeby robić to dalej i jeszcze lepiej. 

  9. 15 godzin temu, zuckerfrei napisał:

    Wyrzuć te bzdury z głowy. 

     Stoisz w miejscu. Brakuje Ci motywacji do czegokolwiek, to źle. 

    Skończ z tą łatwizną i skocz na jakiś kurs czegokolwiek co cię zainteresuje u siebie w mieście. Pomyśl o jakieś szkole. Oddaj krew. Moim zdaniem siedzisz na pizdzie i użalasz się sam nad sobą. Prawo jazdy jest?  

    Prawo jazdy jest, ale samochodu brak, w zasadzie to nie jest mi do niczego on potrzebny. Wolę zdrowy tryb życia. No myślę nad siłownią, ale jak trener zobaczy moje wystające żebra, to się załamie. :D nie no żartuję. Widzę, że nie tylko ja zmagam się z tym problemem, to trochę cieszy... 

     

    Nawet nie wiecie, jak mi się ciężko żyję, nawet teraz, w zasadzie nic się w moim życiu nie dzieje, bo nie mam na nic czasu, Wy zapewne też.

     

    Nie wiem, jak bracia, ale ja po prostu nie wierzę, że przyjdzie na mnie czas. Wiem już, że kobiet nie stawiać na piedestale, mam wiedzę teoretyczną, brakuje teraz trochę strony praktycznej... Pewnie, wszystko ma wady, ale jednak lepiej "smakuje" jesienny wieczór spędzony z kobietą niż sam w łóżku? Przyznajcie rację.

     

    Moje marzenia? 

    -wyjechać w podróż (nawet na głupie Kanary), ale nie mam z kim

    -zrobić brzuch i ogólnie przytyć

    -własne mieszkanie

    -kobieta? przyjaciółka do łóżka? Nierealne! 

     

    To chyba tyle z marzeń, Nic innego mi się nie marzy. 

     

    Nie wiem, czy odpowiedziałem na wszystkie pytanie, ale i tak dziękuję za pomoc. Wiem, że mogę dać światu wiele i chciałbym, żeby ktoś mnie docenił. Może żyłoby się lepiej... 

  10. Bracia, chyba się pogubiłem... czasem leją mi się łzy.

    Mam 24 lata, od 5 lat pracuję na pełny etat, 3 zmiany. W zasadzie gdy tylko skończyłem szkołę, poszedłem do pracy i tak już zostałem. 
    Generalnie mam wszystko, o czym inni mogą pomarzyć, nie mam kompletnie żadnych zobowiązań, kredytów, chodzi o to, że wszystko przestało mnie cieszyć. Przyjdę z pracy, coś tam porobię i mam wrażenie, że cały czas marnuję ten czas, że mógłbym go inaczej wykorzystać, ale jak? Inni wolą po pracy leżeć, ja wręcz niecierpię. Muszę codziennie gdzieś wyjść, nawet na miasto. 


    Mam pasję, tylko tu chyba też się powoli wypalam i coraz mniej mnie ona cieszy... Rok temu rozstałem się ze swoją w zasadzie pierwszą na poważnie partnerką. Wydaje mi się, że od tego momentu wszystko zaczęło się psuć w moim życiu. Nie cieszy mnie wyjście na rower, czy jakiś wypad.
    A może przez pracę popadłem w depresję? Wszystko trzeba układać pod nią i generalnie ok, nie mam nic do tego, ale mam odłożoną kasę i w sumie nie muszę pracować, bo nie mam rodziny, a obecna kasa spokojnie wystarczy. Często mam myśli po co to wszystko, skoro i tak umrzemy? Może stąd, że niedawno zmarła mi babcia.... 

     

    Z kolei jak się zwolnię, zaczną się hejty od rodziców... Druga sprawa inni szczęśliwi, w parach, a ja wiecznie sam,
    Lubię przebywać samemu, ale np. teraz, potrzeba trochę czułości i wiecie czego... Jak żyć, można coś tu poradzić? Czuję się bezwartościowy. 
    Wiem, że kobieta szczęścia nie da, czytałem kobietopedię... Pomożecie? :( 

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.