Skocz do zawartości

Mac name

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Mac name

  1.  

    W dniu 26.05.2019 o 20:46, Deatobvy napisał:

    Patrząc jak odjeżdża zastanawiałem się czy nasze drogi jeszcze kiedyś się przetną. Nie czułem smutku ani żalu, wiedziałem jednak, że będę tęsknił za tymi dobrymi momentami. Doskonale mimo tego zdawałem sobie sprawę, że to początek nowego etapu przygody zwanej życiem, a nawet jeśli kiedyś spotkamy się na planszy to oboje będziemy w innych rozdziałach, a nasza burzliwa historia będzie tylko warstwą popiołu, która ukształtowała i pomogła wydać nowe plony."

     

    Tymi słowami chciałbym was serdecznie powitać, a także opisać swoją historię. Także witam was jeszcze raz i mam nadzieję, że będę się z wami dogadywał. ;) Dobrze więc, ja jestem Tobvy, a to jest moja historia...


    Cytat, który wymyśliłem jak nie trudno się domyślić dotyczy wyraźnie przeszłości o której chce tu opowiedzieć. Trochę o mnie, jestem zasadniczo artystyczną duszą,

    Pozwól, że inna "artystyczna dusza" udzieli Ci skromnej rady: przestań walić tego typu cytatami. One nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością. Świat nie jest taki. Ludzie nie są tacy. Sam ogarnąłem to niemal "przed chwilą". Im szybciej to zrozumiesz, tym więcej cierpienia i rozczarowań sobie oszczędzisz. Poznawaj ludzi w prawdziwym świecie, zajmuj się tym, co Cię jara i tym z czego może być hajs.

  2. 2 minuty temu, Orybazy napisał:

    @Mac name

     

    Widzę, że masz te tematy ogarnięte, tak jak @Ragnar1777 piszę wielu facetów nie zna takich trików. Sam się do nich zaliczałem, ale obserwacja samic dała mi wiele powodów do zastanawiania się nad intencjami takich zachowań. Wiele kobiet myślę że używa takich testów instynktownie, nieświadomie. 

    Dzięki, przy moim białorycerzowaniu musiałem się wreszcie trochę ogarnąć żeby nie zgłupieć.  Sam właściwie znam to tylko z obserwacji, a najcenniejsze lekcje zdobywam właściwie przypadkiem. 

    • Like 1
  3. 20 minut temu, Ragnar1777 napisał:

     

    By ją wypunktował i poczułaby się znowu zdominowana, jak malutka dziewczynka, a one lubią się tak czuć przy mężczyźnie.

    W tym wypadku to nie przejdzie, bo to bardziej ja czuję się zdominowany. Ona jest znacznie bardziej towarzyska. Chodzi właśnie o to, że od zawsze wiedziałem, że nie miałbym u niej szans, dlatego paradoksalnie byłem luźny, bo nie robiłem sobie żadnych nadziei ani w żaden sposób jej nie ograniczałem. 

            Ogólnie dochodzę do wniosku, że cały czas chodziło właśnie o moją niższość społeczną względem grupy, w której funkcjonujemy. Być może chciała się dowartościować, pomagając komuś mniej ogarniętemu od siebie. 

  4. 11 minut temu, Orybazy napisał:

    Może być "shit test", sprawdza czy masz jaja i wypunktujesz jej to że się kiedyś śmiała z tego a teraz ma pretensje. Pokaż asertywność, obrazi się najpierw, potem nabierze szacunku i wróci do relacji. A jak nie znaczy że ma jakieś rozdwojenie jaźni ;).

    Powiedziałem jej to, ale ona jakby udawała, że nie wie o co mi chodzi, a pamięć to ma akurat dobrą. To nie jest do końca tak, że się obraziła, bo niby rozmawiamy, ale już nie jest tak miło. Generalnie często spotykam się z tym, że ludzie, nawet bez względu na płeć najpierw coś  wypominają, a potem udają, że jest ok, ale widać, że są bardziej zdystansowani. 

    • Like 1
  5. 14 minut temu, Mr.Arioch napisał:

    Długo się znacie ? Może ona chciała czegoś więcej ? 

    Ponad dwa lata, ale tak naprawdę fajnie jest (albo raczej było...) od kilku miesięcy. Wyjaśniliśmy sobie, że nie patrzymy na siebie w ten sposób i wiem, że nie miałbym u niej szans, ale nie potrzebuję tego. W każdym razie wiem, że to nie to. 

  6. Panowie, wytłumaczcie mi coś... 

     

    Wyobraźcie sobie taką sytuację:

          Macie koleżankę, która naprawdę Was lubi, ale jak "kumpla". Nie jest to jednak Friendzone, bo Wam też jest dobrze tak jak jest.

    Często żartujecie z nią, na różne, często seksualne tematy, nawet skierowane wprost do niej. Widzicie, że jej się to podoba, śmieje się szczerze, odpowiada podobnymi żartami. Możecie odnieść wrażenie, że to poniekąd podtrzymuje waszą znajomość,  bo oczywiście im bardziej pokazujecie, że Wam nie zależy tym bardziej ona Was lubi (jak kolegę) otwarcie to pokazując i mówiąc o tym. 

         Trwa to kilka miesięcy, aż któregoś dnia ona nagle w rozmowie wyskakuje na Was z pretensjami o tekst , który powiedzieliście  jakieś dwa tygodnie wcześniej, i z którego ona szczerze się śmiała... Trochę nie czaję... 

  7. 1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

    Wrażliwość to nie wada.

    To umiejętność widzenia więcej niż inni.

    Ty masz problem z akceptacją realiów.

     

     

    No właśnie też nie raz miałem wrażenie, że "widzę więcej" i to prawda. Sporo o tym myślę i dochodzę do wniosku, że zamiast wyzbyć się wrażliwości (o ile to w ogóle możliwe), trzeba raczej nauczyć się nad nią panować.  Wtedy rzeczywiście staje się darem. Aczkolwiek to z wrażliwości i życia w zbyt tęczowym Matriksie wynika mój problem z akceptacją realiów. Trzeba nauczyć się oddzielać dobrą prawdę od bajkowych złudzeń i znaleźć złoty środek. 

  8. 30 minut temu, Klariett napisał:

    Sam sobie daj po ryju. Zrób coś czego jeszcze wczoraj bałbyś się zrobić. Choćby jak niepewna była wizja przyszłości, zrób coś czego się wahasz. Mózg dostanie strzała nowych emocji i wszystko wcześniejsze zostanie nadpisane jako nieważne, jako jakiś "ty" który był kiedyś ale którego już nie ma. I tak z dnia na dzień, z dnia na dzień, żebyś po tygodniu już nie pamiętał kim byleś wcześniej.

    Mądre i wiem, że działa. 

  9. 26 minut temu, trakimo napisał:

    Widzę, że coraz więcej dzieci się tu rejestruje. Nie przeczyta Kobietopedii, nie przeczyta forum, rejestracja i od razu jojczenie białorycerskie.

    Czyli dorosłość to według Ciebie lektura Kobietopedii, tym bardziej gratuluję xD

    A to forum jest jak każde dla ludzi, którzy próbują rozwiązać problem. 

    • Like 1
  10. 7 godzin temu, trakimo napisał:

    Aaa no tak, z "doświadczenia" znajomych białorycerzy wychowywanych przez samotne mamuśki, z wgranym programem o wielkiej miłości i braku sensu życia bez kobiety. No to rzeczywiście, bardzo mocne masz te argumenty.

    Nie dopowiadaj sobie po swojemu :P Właśnie w tym rzecz, że moi dawni pseudo znajomi nie są tacy jak ja. Każdy jest inny. 

  11. 2 godziny temu, Ksanti napisał:

    @trakimo

    Proszę doucz się najpierw w temacie, zwiększona wrażliwość jest udowodniona naukowo tak samo jak introwertyzm.

    Pewnych rzeczy nie da się zmienić wbrew temu co gadają "oświeceni" coache czy trenerzy biznesu.

    Wystarczy chociaż trochę interesować się psychologią by umieć obalać te ich pierdololo motywacyjne. 

    Niestety zawsze znajdzie się frajer, który da się naciągnąć na hura optymistyczne modne pieprzenie.

    No właśnie ja ostatnio mocno interesuję się psychologią, zwłaszcza pod kątem społecznym i też wiem, że coaching ma się nijak do rzeczywistości. Naciąganie na kasę i pic na wodę. Co do wrażliwości, z doświadczenia własnych znajomych wiem, że @trakimo nie ma racji. 

  12. 25 minut temu, SzatanKrieger napisał:

    @Mac namename

    Powodzenia z Twoją nową odpowiedzią :)

     

     

    Dziękuję i wzajemnie :)

    1 minutę temu, trakimo napisał:

    Nie ma czegoś takiego jak wrażliwość i emocjonalność z którą nic się nie da zrobić. Wszystko to płynie z przemyśleń i mindsetu. To, że wydaje Ci się, że jesteś potrzebującym intymności introwertykiem to tylko mindset wynikający z tego, że nie rozumiesz jak działa życie i jak działają kobiety. To jest defekt z postrzeganiu rzeczywistości, a nie żadna wrażliwość.

    Wydaje mi się, że prawda leży po środku tzn. da się zawsze coś zrobić, ale ludziom wrażliwym genetycznie przyjdzie to znacznie trudniej. 

  13. 20 minut temu, SzatanKrieger napisał:

    @Mac namename 

    Zrealizować cele zewnętrzne czyli to co jest we mnie czego pragnę zdobyć aż się "ogień ? wypali" a potem całkowicie oddać się celom wewnętrznym.

     

    Koniecznie przeanalizuj ten filmik, trwa on 3 minuty. 

    Może nie dziś ale siej ziarna, ja swoich odpowiedzi szukałem 15 lat. 

     

    Nie koncentruj się na palcu tylko spójrz na księżyc :)

     

    Mniej marzenia, więcej działania, jeśli dobrze rozumiem. Nie skupianie się na sobie, ale na celach. Tego też mi brakuje. Dzięki. 

  14. Dnia 11.04.2019 o 13:53, Patton napisał:

    Bracia mam taki problem że właściwie już od kilku lat żyję właściwie po to żeby żyć czyli wogóle bez żadnego celu, i przez to czuję że w porównaniu do tego co było kiedyś moje życie jest strasznie puste i nijakie. Jeśli np robię coś co lubię to odczuwam z tego powodu szczęście i radość itd, ale o wiele słabiej niż kiedyś co dodatkowo potęguje to że moje życie jest takie puste. Bo właściwie czasem nie wiem co mam z sobą robić, co mnie czasem lekko irytuje. Więc czy potraficie mi jakoś pomóc i doradzić co z tym zrobić?

    Jakbym siebie czytał... 

  15. 2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

    Jesteś pewien, że chcesz?

    A może Ci się tylko wydaje?

    Jeśli to jest jedyna droga do stworzenia czegokolwiek z kimkolwiek to tak. 

    3 godziny temu, DanielS napisał:

    Czym szybciej łykniesz tą gorzką pigułkę @Mac name, tym lepiej dla Ciebie :D 

    Dlatego staram się przyspieszać ten proces i nadrabiać stracone lata :D

    2 godziny temu, Lambert napisał:

    Także oczy szeroko otwarte, garda w górze i cały czas balans! ?? (taka moja autorska metafora i sentencja życiowa ?)

    Trening czyni mistrza :D

  16. 3 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

    Brzydka prawda, dobry film, pomijając końcówkę która jest typowa dla takich filmów, to całość pokazuje jak jest.

    Ooo, film z Butlerem na popołudnie, dzięki. Tego mi trzeba było :D

    11 minut temu, RealLife napisał:

    Ale co? Z dziewczyną ci nie wyszło i czujesz rozgoryczenie, które nazywasz wyjściem z matrixa czy co konkretnie tak cię rozwaliło? Jaką to tajemną wiedzę posiadleś? 

    Rozwalił mnie fakt, że wszystko, co czytam na tym forum zgadza się w stu procentach z otaczającym mnie światem, a niestety nie miał mi kto wcześniej przekazywać takiej wiedzy. 

    4 minuty temu, Ksanti napisał:

    @Mac name

    Jeżeli wrażliwość i emocjonalność pochodzi z genów/wodzonego temperamentu to nic z tym nie zrobisz. Trzeba nauczyć się z tym żyć.

     

    Zobacz najpierw na takie pojęcia jak: introwertyzm

    Jestem introwertykiem, a pozostałe ogarnę, dzięki. 

    4 minuty temu, Ksanti napisał:

    To oczywiście wymaga lat praktyki ale jak pojawi się odpowiednia zawodniczka to i tak zapewne to pójdzie psu w d... Z naturą jeszcze nikt nie wygrał ;)

    Tego też się boję, ale trudno xD

    4 minuty temu, Ksanti napisał:

     

  17. Panowie, mam do Was prośbę:

     

    DAJCIE MI PO RYJU. 

     

    Trochę tu już o sobie pisałem i generalnie przez całe życie byłem  brzydkim i zakompleksionym białym rycerzem,  próbującym się pozbierać. 

    W myśleniu o związkach miałem trzy etapy:

    1.Samo kiedyś przyjdzie.

    2.Nie przyjdzie, bo muszę się postarać (czytaj: białorycerstwo). 

    3.Wychodzenie z Matrixa i nieustanne pytanie siebie, czy w takim razie związki mają dla mnie w sens. 

     

    No właśnie, mój problem to etap numer trzy. Można powiedzieć, że ODROBINĘ  przekonałem się o tym jak to wszystko naprawdę wygląda i kłopot polega na tym, że kompletnie mi to nie odpowiada... Nie zmienię oczywiście tego jak urządzony jest świat, tylko że boli mnie twarde zderzenie z rzeczywistością i pomimo tego, że nie jest mi samemu jakoś źle i, że kompletnie nie jestem gotów żeby z kimkolwiek być, to jednak cały czas mi to siedzi w głowie, szczególnie odkąd czytam to forum. Niech mi ktoś poradzi jak się pogodzić z prawdą. Nie chodzi mi teraz o to, żeby ją poznawać, czytając odpowiednie książki itd.,ale o to, żeby nie jęczeć ciągle, że świat nie jest taki jak mi się wydawało. Od razu napiszę, że tu nie pomogą rady w stylu "idź do burdelu...", ale chcę jakoś rozpracować swoją cholerną uczuciowość. 

     

    • Like 1
  18. Też jestem brzydki i mam pewną wadę, która bardzo się rzuca w oczy i nie można jej skorygować bez poważnego ryzyka dla zdrowia. Samoocena leży. I wiesz co? Uczę się mieć to w dupie. To całkiem fajne, kiedy nie musisz się przejmować co inni pomyślą i masz wyrąbane na wszystkich. Za to mało jest rzeczy, które zżerają człowieka tak jak ciągłe myślenie co inni powiedzą. Niech mówią, co chcą. Nikt nie da nam szczęścia na zbyt długo. Wypali się chemia, skończy się sielanka. A nasza sytuacja z tej perspektywy nie jest taka zła. Wszystko ma swoje plusy i pora zacząć traktować związki jak dodatek. 

  19. 34 minuty temu, Rey napisał:

    Przepraszam bardzo, ja po turystyce zarabiam 2,5 średniej krajowej, natomiast znam laski mgr inż po polibudzie, które pracują w CCC. 

    @Mac nameOszczędzę Ci bardzo dużo czasu - kup i przeczytaj książkę "Mężczyzna Racjonalny" - Rollo Tomassi. Pozycja ta zamyka cały temat. No i Marka książkę kup jako cegiełkę. Kanał ocal siebie też warty uwagi. 

    No właśnie wychodzę z założenia, że mgr to dzisiaj żaden znaczący tytuł. 

    A książek poszukam, dzięki. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.