Skocz do zawartości

Alexander Malinowski

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Alexander Malinowski

  1. Jeżeli nie jesteś zwolennikiem Islamu to trudno, żebyś miał dziecko z kobietą dla której jesteś pierwszym partnerem.

    W Islamie pielęgnuje się linię meską, ponieważ społeczeństwo jest zbiorem spokrewnionych klanów.

     

    W przeciwieństwie do tego, Europa, jest społecznością, gdzie ludzie lokalnie, a od mniej więcej 100 lat w ramach krajów są połączni więzami genetycznymi. 

    Jeżeli weźmiesz kogoś z wioski w roku 1850, to odkryjesz, że jego przodkowie obejmują cały sąsiedni obszar. W ostatnuch stu latach ludzie się jeszcze bardziej mieszali.

     

    W związku z czym masz dziecko z kobietą, która współżyła z różnymi mężczyznami i będzie współżyła z nimi po Tobie, a czasami również w trakcie. 

    Co jest ważne, a czego brakuje w kulturze Islamskiej, ta kobieta ma głowę, rozum i postępuje zgodnie ze swoją wolą. Dziecko wychowane przez taką kobietę, jest z reguły o paręnaście punktów IQ inteligentniejsze, niż dziecko arabskiego klanu.

     

    Wyluzuj. 

     

    Albo przystąp do sekty i weź kobietę dziewicę albo staraj się być normalnym facetem otoczony twoimi i nie do końca twoimi dziećmi.

     

     

     

  2. Jak Baba drze ryja to nie dlatego, że ma uzasadnione pretensje. Główny powód to zanik uczuć. Zaspokojenie jej pretensji nic nie da. 

    Trzeba raczej zadbać o powrót uczuć.

    Powrót uczuć jest możliwy jeżeli kobieta uświadomi sobie, że mężczyzna jest ominujacy i ma różne opcje. 

    Czasowa separacja pokazuje te dwie rzeczy i może prowadzić do pojednania na warunkach faceta.

    • Like 1
  3. On 12/20/2018 at 2:34 PM, Ksanti said:

    @SzatanKrieger

    Proszę nie mieszaj zjawiska telegonii z ezoteryką bo przez to niektórzy skojarzą to z "foliarstwem". 

     

    Co do wybierania bad boyów część młodych samic nie ma za bardzo innego wyboru. Są otaczani głównie nimi a przeciętny chłopak z punktu ich widzenia jest nudny. Taki bad boy nie boi się podejść, zagadać, poderwać. Jeszcze jak jest przystojny to gra idzie sama. Za to reszta nieśmiałych chłopaków z kompleksami marzy o tej dziewczynie i patrzy jak wesoły zawadiaka obraca "tą fajną laskę". 

     

    Jeśli laska w wieku 20 lat jest dziewicą to całkiem spora szansa, że nadaje się na trwały związek. Przyczyn jej dziewictwa może być wiele. Jednak i tak nie jest taka jak jej koleżanki, które już od młodości zaznały bolca. Mentalność dziewicy (nie z patologicznego środowiska) jest kompletnie inna niż przebolcowanej. Tutaj wchodzimy na kwestie, że jej dziewictwo w takim wieku jest związane z jej charakterem. Albo generalnie była w młodości brzydkim kaczątkiem, które zamieniło się w łabędzia. Mentalnie wciąż jest lepsza od tych co w wieku nastoletnim były bombardowane atencją i bolcami.

     

    Nie każda niedziewica została odgwintowana przez bad boya. Jednak te przez nich odgwintowane to prawdopodobnie większość i niestety są bardzo problemowe. Tutaj rzucam hasłem wdowa po alfie - warto wygooglować. Będzie świadomie szukać bety aby go zdominować. Podczas gdy marzyć będzie o twardym... alfie. Ja spotkałem taką. Była atrakcyjna i młoda. Zmieniała chłopaków jak rękawiczki bo stale coś jej się nie podobało. Aktualnie jest z jakimś betą ale on prawdopodobnie może się zastanawiać czemu jest ekspertką w łóżku. 

     

    Dziewica daje poczucie stabilności i bycia wyjątkowym dla samicy. Każdy chłopak w jej CV to przyswojone wzorce, zainteresowania i zachowania. Ci w ostatecznym rozrachunki utrudnia dopasowanie się. Dziewica zawsze się dopasowuje do pierwszego chłopaka jeśli go kocha. Następni są na zasadzie, że ona jest już ukształtowana i albo się ją zaakceptuje ze tymi nabytymi wzorcami albo nie. Co mam na myśli? Ano przykładowi taką pierdołę, że były wpaja lasce tożsamość z subkulturą punkową czy meralową. Niestety jak już się wciągnie to piętno i taki styl życia zostaje z nią już do końca życia. Nawet jak od tego osejdzie. Tak samo masa głupich przyzayczajeñ co do ulubionych czynności seksualnych albo ogólnie może robić fochy bo nie robi się czegoś jak były. Dlatego wybierając niedziewice trzeba się z tym liczyć, że to będzie związek z nią i jej byłym mentalnie. Poza tym dochodzi jeszcze kwestia zmieszanych cudzych genów w swojej partnerce. 

    Jest jeszcze gorzej. Kobieta znajduje faceta i stara się go przerobić na tego, którego kochała! To jest dopiero czad. Słyszysz jaki masz być i to jest opowieść o byłym. Generalnie twoje mocne strony mogą na tym ucierpieć.

  4. On 10/31/2018 at 3:11 PM, Ksanti said:

    Tutaj niezupełnie się zgodzę. Też kiedyś myślałem, że ta zasada jest bezwzględna. Jednak z moich obserwacji duża część tego zjawiska zależy od tego w jakim środowisku przebywasz. Jeżeli jesteś nierozpoznawalny to po prostu nie przyciągniesz kogoś kto Cię nie zna. Tymbardziej z poza środowiska, w którym się znajdujesz. Chyba, że wystąpi jakiś bardzo rzadki zbieg okoliczności jak w moim przypadku i z ostatnią eks. Problem z tymi fajniejszymi dziewczynami jest taki, że one mają swoje własne mini środowiska, w których znajduje się bardzo wąskie grono ludzi. Są jakby zamkniete na świat - mówię o fajnych szarych myszkach (introwertyczkach). Poza to środowisko nigdzie się nie wychylają ani nie angażują. Jest takich dziewczyn bardzo sporo. Jednak aby do nich dotrzeć tak jak wspomniałem trzeba mieć albo farta (niesłychany zbieg okoliczności) albo mieć znajomego/ znajomą, którzy są bliscy tamtej dziewczyny. Dlatego paradoks polega na tym, iż mimo, że jest ich dużo to szansa spotkania takiej jest jak wygrana totka. Chcąc zwiększyć swoje grono znajomych próbuję być aktywny i angażować się w wielu miejscach. W rezultacie poznaje same ekstrawertyczki lub mało atrakcyjne introwertyczki... Kolejna moja obserwacja to fakt, iż w społeczeństwie jest mało naturalnie ładnych dziewczyn. Czasem jak przechadzam się miastem to zobacżę taką, że "wow" to jest to. Ale większość szału nie robi. Dziewczyny poniżej 6/10 nie są dla mnie pociągajace. Bez tego ani seksu ani związku. Możliwe, że eksie wylewarowały moje standardy atrakcyjności. Ale i tak już nie ma drogi odwrotu. Mniej więcej wiem jakie cechy wyglądu mnie pociagają.

     

    Azjatki ze zdjeć powyżej też w moim odczuciu nie są zbyt atrakcyjne a dosyć lubię Azjatki. Czasem mam wrażenie, że jest takie zjawisko, że jedzie taki Polak do Azji i wybiera brzydszą dziewczynę niż miałby w Europie. Jadąć za granice obniżają swoje wymagania. W jakiś sposób może egzotyka też zaciera prawdziwy obraz rzeczywistosci i urody. Przykładowo  filmik poniżej wspomnianego w temacie autora. Jak dla mnie dziewczyna z materiału video komletnie nie jest atrakcyjna. Gdzie tam jej do przeciętnej Polki blondynki ze 170cm wzrostu.

     

     

     

    Ku przestrodze przekonałem się, że nie warto szukać lasek, które się rozwijają i są obrotne. To przyszłe korpo suki i agresywne bizneswomen. Zwykłe dziewczyny będą miały względem faceta wysokie wymagania. Jednak te bardzo aktywne i towarzyskie to już kompletnie wymagania z kosmosu i nie do przeskoczenia. Widać u nich tą "wyższość" w oczach i brak tolerancji dla słabości. 

     

    Niestety... mam tego świadomość, że diamenty szybko znikają. Jestem szczupły i łysawy ale SMV mam raczej przeciętne.

    Odpady... no właśnie i co z tym fantem zrobić? 

     

     

     

    No cóż, każdy na forum trochę zrzędzi. Wczoraj miałem gorszy dzień. W tym styczność z taką jedną laską, która w moim odczuciu miałą zlewczy stosunek. Wcześniej myślałem, że to spokojna i skromna dziewczyna. A okazało się, że to korpo sucz, która by chciałą wszystko brać na klate i lubi wyzwania. 

     

    To co mnie wkur.. to rozmawiała ze znajomym o pewnym projekcie a mnie olalała i nawet nie patrzyła w moją stronę. Szliśmy we trójkę. Na odchodnę się odwróciła i tylko cześć (chyba do nas) na odwal się patrząc nie wiadomo gdzie. Dostałem ostrego wkurwu. Dawno mnie ktoś tak nie potraktował jak powietrze. Tak samo wcześniej pewien nowo poznany chłop jak się witał to tak samo nie patrzył w ogóle w moją stronę. Później się zreflektował, ale jednak... Raz, że jestem wyczulony na takie chamstwo (nawet niezamierzone) a dwa, że znowu się zawiodłem (na jakiejś lasce). Nie wiem może nie było to zamierzone jednak ostro mi podpadła. Nie znamy się za dobrze ale już kurr odechciało mi się z nią współpracować. Przy czym wcześniej uważałem ją za nawet atrakcyjną dla mnie... mimo, że wyższa.

     

    Zależy co rozumieć pod pojęciem fajne życie. Dla każdego zapewne znaczy to coś innego. Chodzę na siłkę 2-3 razy w tygodniu. Studiuję na 2 kierunkach. Uczę się programowania. Nie imprezuje o to fakt może nie mam fajnego życia. Staram się nie być zamknięty do ludzi. Chyba, że mnie wkurwią. 

     

    Podnoszę status. Jednak spójrz na pewną sytuacje. Wyobraź sobie, że miałeś wcześniej fajną spokojną i do tego ładną dziewczynę. Jednak pewnego razu uciekła z powodu zegara biologicznego oraz braku deklaracji ślubu oraz chęci do posiadania potomstwa z mojej strony. Odkochała się na "już".

     

    Teraz spotykasz albo same światowe i aktywne laski, imprezowiczki, które są ą, ę i nie wiadomo jakie albo introwertyczki pasztety...

     

    Czasem mam wrażenie, że nie ma już szans na związek. A na luźnej relacji, czy seksu nie chce bo nie ma to sensu.

    No to teraz powiedz, co zostaje życie mnicha? Jeżeli nie miałem dostępu w młodości do fajnych samic to tymbardziej starszemu będzie ciężej takie odnaleźć.

     

    Jest jeszcze opcja IT + praca zdalna = podróże i egzotyczne dzieczyny.

    Chyba, ze kraje bałtyckie bo jednak chciałbym fajną spokojną blondynkę.

    Jednak coś mi nie mówi, że to takie wszystko kolorowe. Jeszcze kwestia zdrowia dochodzi.

     

    Rozumiem, nie odbieram tego jako ataku. Jednak spróbuj postawić się w mojej sytuacji. Logicznie na chłodno jest zawsze łatwiej ocenić. Ale ludzie to przede wszystkim emocje. Gdyby ludzie nie kierowali się emocjami być może nikt by nie popełniał błędów. Jednak naturalne mechanizmy to ogromna część naszego życia, którą nie za bardzo jesteśmy w stanie kontrolować. 

     

    Hej 

     

    musisz przeprogramować swoje emocje. 

    Ty szukasz potwierdzenia od przypadkowej laski na ulicy i jak cię potraktuje nogą to przeżywasz. A co cię ona obchodzi???

     

    powinieneś mieć własne środowisko, koleżanki które cię pozytywnie motywują. Laski do których uderzasz maja u ciebie szukać potwierdzenia. Jak nie wyjdzie to wyrzucasz to ze swojej świadomości ponieważ łaska która cię nie chce z natury ma o tobie niską ocenę. 

     

    Rozumiesz?

    On 11/1/2018 at 6:48 PM, manygguh said:

    @Ksanti Myślę, żę @realista ma rację. Gdybyśmy założyli oddzielny wątek na forum, to byśmy napisali z kilkadziesiąt stron :D 

     

    Z tą odmiennością kulturową to też dyskusyjne. Dla nas normalny jest patriarchat i innego systemu nie chcemy. Na Filipinach, w Tajlandii, czy Indonezji właśnie to jest. W przypadku Filipin jest taki plus, że młodzi ludzie dobrze posługują się tym językiem, więc odpada bariera językowa, którą moglibyśmy mieć w Tajlandii, czy w Wietniamie. Gość z bloga mówił, że przerobiwszy masę lasek w Tajlandii i Filipinach, wybrałby Filipinki z wyspy Mindanao. Tam jest też dużo dziewic itp. Dodatkowo Tajlandia jest na 1 miejscu na świecie w infidelity ranking, więc to też o czymś mówi. 

    Azjatki w ogóle maja mnóstwo wad, jeśli chodzi o związek. Po pierwsze lenistwo, niewierność, materializm, kłamliwość itp. 

     

    Jeśli nie rozumiesz miejscowych stosunków możesz się bardzo naciąć wybierając łaskę ze względu na sex. Ogólnie każda da ci sex, ale do związku musi sobą coś jeszcze reprezentować. 

    Lasja która daje ci na boku bo jesteś biały byłaby bardzo zła stałą partnerką.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.