I bardzo dobrze. Wszystko z Tobą w porządku. Mnie też brzydzą wulgarne laski, od razu mi się odechciewa.
Myślę, że jesteś w momencie przejścia, tj. na granicy rzeczywistości i matrix'a i od Ciebie zależy, w którą stronę pójdziesz. Po prostu nie oberwałeś jeszcze wystarczająco mocno od kobiety, żeby to zauważyć.
Kobieta nie jest od tego żeby pompować twoją samoocenę i dawać radość, bo prędzej czy później to pęknie jak balonik. Nagle, bez zapowiedzi. Nawet nie ogarniesz kiedy i jak to się stało. Wystarczy, że będziesz miał jakieś osobiste problemy np. z kasą, pracą, lub ze zdrowiem przyjdzie koniec wielkiej miłości.
Dopiero jak człowiek tego doświadczy to dochodzi do niego, że tak na prawdę jest sam i ze wszystkim sam musi sobie poradzić.
I w tym momencie albo się załamujesz albo wychodzisz z Matrixa.
Tylko po co narażać się na taki syf skoro wielu z nas już przez to przeszło, z mniejszymi bądź z większymi obrażeniami, i mówi jak jest.
Dla mnie skreślona na samym wstępie. HIV i syf.
Zaryzykujesz?