Skocz do zawartości

Maurer

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Maurer

  1. No tak to trochę wygląda niestety. A ja czuję że dostaję "ochłapy" Tzn. seks jest, ale jakby co ja chcę, kiedy, ile, jest jakby mało ważne. Tak, przyjechała, jako moja ukochana . Jako że w sumie czułem, że mnie coraz gorzej traktuje, "wysłałem" ją do roboty. Ogólnie jest teraz mocno niezadowolona. Szybko dochodzi do spięć, choć dobre momenty też są, ale to nie oto chyba chodzi... Tak, dokładnie. Nie jestem skłonny do nieprzemyślanych ruchów, których mógłbym żałować. Ale czasem jest tak, że dla dobra innej/ innych osób trzeba odpuścić/ rozstać się (np. tutaj dziecko). I tak jest za dużo nerwów/ kłótni przy dziecku już teraz. Byłoby to rozwiązanie IDEALNE. Ale czy jest tak naprawdę możliwe???
  2. Dzięki za konstruktywne podejście @m4t. Spokój, opanowanie i dbanie o siebie. W sumie już i tak jestem mentalnie gotowy na rozstanie, więc w sumie nie zawadzi spróbować. Tak, wiem że popełniłem błędy. Wpakowałem się w to, to i się wypakuję. Szukam (m. in. tutaj na forum) najlepszych rozwiązań...
  3. Dzięki za odpowiedź @Kimas87 Tak też sobie myślę, że jest podobnie. Z tym seksem to on jest, tylko jej jest potrzebny mniej/ rzadziej, więc męczy mnie to, że to ja się zawsze domagam, inicjuję, "biorę". Ale z drugiej strony jak mówisz, jak kocha to jej się chce. Ta nie dość że mówi, że kocha, ale jak jej mówię (wielokrotnie) o problemie, to mnie w sumie zbywa. Wydawać by się mogło, że kochająca osoba, podejdzie do tego poważniej. Nie wiem, np zbadałaby sobie poziom hormonów czy coś, ona natomiast : "z moim libido jest wszystko ok"...
  4. Bracia forumowi, oto moja historia: Jakieś 4 lata temu poznałem w Polsce dziewczynę i się strasznie w sobie zakochaliśmy. Jako, że ja mieszkam w UK, dosyć szybko moja ukochana do mnie dołączyła. Do pracy się jakoś nie garnęła, ale byliśmy mega szczęśliwi - zakochani. Wydawało się super. Mówiła tylko, że ona chce ślubu + dziecko/ dzieci. Mówię, ok, w sumie też chciałem założyć rodzinę. Nie byłem co do tego wszystkiego aż tak skory, ale cóż, zakochanie, wszystko cudownie itd, zaszła w ciążę, urodziła się córeczka. Potem ślub niecałe 2 lata temu. Problemy zaczęły się oczywiście już w ciąży, potem po urodzeniu dziecka. Teraz wydaje mi się to oczywiste (już trochę czytam forum), ale zainteresowanie moją osobą drastycznie spadło ze strony małżonki. Ileż to razy ja się z nią kłóciłem, że jest tylko zapatrzona w córkę, że całe uczucie przelała na nią (tak się czułem). Tłumaczenie było takie, że nie mogę przecież być zazdrosny o własne dziecko, to takie niedorzeczne i ... egoistyczne. Naczytałem się różnych rzeczy n/t spadku libido u kobiety po ciąży itd itd. Mówię, ok przetrzymam (seks był, ale nie taki i nie tyle jak wcześniej). No i oczywiście tylko z mojej inicjatywy.... Minęły 2 lata od porodu, myślę, że już ten spadek libido powinien być dawno za nami, i w sumie powinna mnie zaczepiać, inicjować jak kiedyś. A tu teksty, że na tym etapie to seks już nie jest taki najważniejszy, że to inny etap w związku it. Ja sfrustrowany, kłótnia za kłótnią. W końcu mówi, że się wyprowadzi do PL. Za ktrórymś razem pociągnąłem temat, i mówię ok, wyjeżdżaj. Oczywiscie płacz i przepraszanie (teraz widzę że to taki shit-test był chyba). Niemniej teraz jest tak, że ja widzę że ona nie jest we mnie zakochana (już wiem że mnie potrzebuje po prostu), natomiast wcześniej tego nie widziałem, gdyż byłem oczywiście zaślepiony zakochaniem... Teraz po tym wszystkim mi przeszło i widzę... jak jest. I po prostu jak to ma tak wyglądać, to ja to pier... Na codzień w związku z tym jest raczej średnio, nie ma weekendu bez nerwów (w tyg człowiek w pracy, więc ok). Raczej słabo to wygląda co? Terapie dla par i inne takie, to mają w ogóle sens?
  5. Panowie, a jakby tak to wszystko rzucić w pizdu (żonę, te całe matrixy, beta samce, shit testy, fochy itd) i zaszyć się gdzieś spokojnie na wyspach kanaryjskich? Czyż to nie byłby piękny plan? Co najwyżej wieczorkiem sobie od czasu do czasu obejrzeć film "Matrix" przy lampce lokalnego wina?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.