Całe życie chcesz jechać na ręcznym? Zresztą, nie o to tylko chodzi. Każdy człowiek ma wewnętrzną potrzebę głębszej relacji z partnerem/partnerką. Kiedy patrzysz na te wszystkie ładne, miłe kobiety, a one Ciebie nie mogą dostrzec to co wtedy czujesz? Przez takie zachowania odnoszę wrażenie, że jestem kimś gorszym, a z pewnością nie jestem. Czas coraz szybciej ucieka, a ja nie chcę siedzieć w miejscu i czekać na gotowe, zresztą nie mam takich predyspozycji (wygląd lub kasa). Im dłużej o tym rozmyślam, tym częściej łapię "dołki". I tu nie chodzi o wracanie do domu po ciężkim dniu i płakanie jak to mi źle, chodzi mi o to, że niemalże każdy ma swoją drugą połówkę (nie chcę tu nikogo obrażać, ale nawet ci najmniej atrakcyjni fizycznie).
Pogodziłem się z tym, że będę miał partnerkę po przejściach, z dużym przebiegiem, ale to jest okropnie smutne. Nie chcę wychowywać czyjegoś dzieciaka. Kiedyś rozwody były potępiane przez społeczeństwo, teraz do małżeństwa podchodzi się tak beztrosko, że rozwód po +/- 10 latach to normalka, to nie było to uczucie co na początku i tak dalej...
Nie chcę tutaj zbytnio na ten temat dywagować, bo temat jest raczej o czym innym, ale co poszło nie tak? 30 letni partner 19 letniej dziewczyny to normalka w dzisiejszych czasach, rozwód to normalka, samotne matki to normalka. Nie chcę brzmieć jak jakiś incel, ale wystarczy usiąść i pomyśleć trochę nad rzeczywistością.