Skocz do zawartości

El Camino

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez El Camino

  1. Korzeń Silene Capensis w formie proszku podzieliłem na 5 równych porcji po 1g, które przyjmowałem mieszając z wodą mimo, że się w niej nie rozpuszcza raz dziennie rano na czczo. Tak mi było najwygodniej chociaż np. szamani myją nim nawet głowę. Sposobów spożywania jest wiele. Zapach proszku jest dość przyjemny, łagodny ziołowy trochę siano trochę otręby, smak gorzkawy jak gorzka końcówka ogórka ale znośny. Po 5ciu dniach przyjmowania nie zaobserwowałem nic szczególnego w snach, są tak samo jałowe i wyblakłe jak dawniej, nie uzyskały nowej świeżości nie zostały wyprane w perwollu, może dlatego ,że byłem zmęczony. Pewnie dlatego ciężko było mi sobie je przypomnieć. Problemów z zasypianiem nie miałem żadnych, nie czułem się bardziej ni mniej wyspany. Jednakże! Zmiana ,którą wyraźnie zauważyłem to pojawiające się tzw. hipnagogi tuż przed zaśnięciem, taki rozjebany chwilowy stan kiedy przed oczyma tańczą różne obrazki, chwilowe scenki, kolorki, muzyczki jak z zegarka. Niby jeszcze nie śpię bo słyszę jak ktoś spuszcza wodę w kiblu ale mózg dał sobie już spokój z myśleniem, teraz myślenie odbywa się poza moją kontrolą no i takie też są efekty tego myślenia, latające pierdołki. Ale wystarczy głębszy oddech, szmer w pokoju, lub chęć zaangażowania się … puff ! Hipnagogi znikają jak zdmuchnięty kurz i zostaje po nich w pamięci tyle co po tym kurzu a ja się wybudzam. Nie skreślam korzenia i nie oceniam jako bezużyteczny ,gdyż sądzę, mogłem źle podejść do tematu. Szamani gdy przygotowują się do wizji nie jedzą wcześniej pokarmów tylko korzeń i piją wodę, wyciszają się, medytują, oczyszczają ciało i umysł, kładąc się do snu afirmują konkretną intencję aby to we śnie duchy przodków udzieliły im na nią odpowiedzi. Natomiast ja nie trzymałem diety (tłuste potrawy przed snem) nie stroniłem od używek piwnych i innych, to wszystko mogło zakłócić działanie oneironautyczne. Ja jestem trochę mentalnie/duchowo toporny, nie umiem się wczuć, medytować, interpretować snów itp. Dlatego też eksperyment powinien być przeprowadzony przez innych , może inni uzyskają efekty.
  2. Jak niewłaściwy temat to do skasingu. Dokańczam czytać ,,kobietopedie'' ekstra się czyta, fajnie napisana, można się poemocjonować, zwłaszcza ,że wstęp książki jest napisany na luzie i dopiero później przechodzi do prania brudów. Ciekawe czy każdy z was ma takie wrażenie, że niektóre przypowieści Marek wyrwał z ,,mojego'' życia. Nigdy przecież ich nie opisywałem na forum ani NIKOMU, to skąd on wiedział ,że jestem takim frajerem ... uzmysłowiłem sobie jak bardzo nieświadomie schematycznie postępowałem a przecież niby mam wolną wolę. I jak przystało na rycerza z zakonu białorycerstwa niepokalanego herbu nieruchacz jakiż szok (chwilowy) wywołały u mnie niektóre rozdziały. Ale ... @Marek Wolf Często poruszając tematy ezo/psycho piszesz : ,,.... ale to temat na inną książkę''. Wiem ,że jesteś wyeksploatowany artystyczne ale czy rodzi Ci się w głowie pomysł książki o takiej tematyce czy tylko wskazujesz kierunek do innych lektur ?
  3. @Tamten Pan Nie, nigdy nie doznałem świadomego snu, zwykle moje sny to jakieś pospolite pierdoły. Choć czasami ukazywały mi się jakieś wstawki z przeszłości niekiedy szczegółowo ale mój odbiór ich był jałowy, tak jakbym rozkojarzony oglądał film nie skupiając się na nim. Stąd ciekawi mnie jak teraz będę odbierał sny. @Marek Wolf Przesyłkę otrzymam po weekendzie, więc myślę ,że już po przyszłym tygodniu będę mógł coś napisać. To potrwa bo zalecane jest spożywanie co rano na pusty żołądek określonej dawki przez ok 5 dni (niektórzy więcej) aby doznać zamierzony efekt, utrzymujący się nawet 2 tyg. Ciekawe. A na korzeń natknąłem się przypadkowo gdy szukałem w necie nasion buzdyganka (tribulus), którego chciałem użyć jako suplement na siłkę. Podobno regularne spożywanie tribulusa podnosi do naturalnych granic poziom testosteronu, którego tak bardzo potrzebuję @Damianut Co to za sok ?
  4. El Camino

    Afrykański korzeń snów

    Afrykański korzeń snów Nie... , tym razem to nie zioło na ,,korzeń'' a na świadomy sen, z tego co wyczytałem ma on działanie oneironautyczne ze względu na zawartość saponin triterpenowych (dla biochemików) Zamówiłem 10g , i zobaczymy co z tego wyjdzie. Z opisów wynika że wzmacnia i urealnia sny. Trochę mozolne jest przyjmowanie go ,gdyż miesza się to z wodą i powstałą pianę pije na pusty żołądek , po czym po 3 dniach widać pierwsze efekty. Ponadto wydłuża fazę rem i z opinii wynika ,że jest się bardziej wyspanym. Więcej: http://pl.lucid.wikia.com/wiki/Korzeń_Snów Ktoś z was kiedyś próbował takowego korzenia ?
  5. W temacie. Kiedyś (dawno) czytałem opracowania KDU czyli... kod daty urodzenia (niejakiego Lucjana Mieczysława Parfianowicza ), to dopiero wyższa numerologia . Z tego co pamiętam to numerologia + ENNEAGRAM + psychologia + cośtam. Zależy od podejścia ale pamiętam że miałem trochę zabawy z tym KDU, mimo że jako zagorzały pseudo-realista zawsze podchodziłem do takich ,,czarów'' sceptycznie. Działa to tak : np. urodzony 13.12.1961 r. to KDU jest następujące: każdy człon sprowadzamy do liczby podstawowej przez zsumowanie cyfr. Dzień 13 to 1+3=4 to człon A. Tę liczbę 4 posiadają również ci, którzy urodzeni są dnia 04; 22 i 31. Człon B po zsumowaniu to liczba 3, ponieważ miesiąc urodzenia 12 to 1+2=3, człon C to rok urodzenia 1961=1+9+6+1=17=1+7=8 i ta liczba 8 jest liczbą roku urodzenia. Człon D jest zsumowaniem wyliczonych wcześniej liczb w członach A+B+C. Więc układ wyliczonych liczb po zapisaniu w układzie kodowym wg wzoru A – B – C = D jest następujący: wyliczone liczby utworzyły KDU: 4 – 3 – 8 = 6. I to jest cały kod daty urodzenia. - człon A podporządkowałem naszej podświadomości, to nasze niekontrolowane zachowania, - człon B podporządkowałem świadomości, to nasze logiczne postępowanie, - człon C podporządkowałem nadświadomości, to nasza duchowość i filozofia życia, - człon D określa nasze zachowania w miejscach publicznych jak kino, teatr, kawiarnia itd. Plus masa opisów poszczególnych profili. Jak ktoś chce poszperać więcej, to na eiobie Lucjan publikował swe artykuły, zresztą wilk na koniu myślę chyba zna temat . ps. nie , nie jestem wróżbitą
  6. No tak, wiem łamanie kołem, na kole i te sprawy Ale sam typ ćwiczeń, wyglądają z pozoru na bardzo obciążające stawy i więzadła ale jeżeli o ile nie robią krzywdy to muszą zajebiście rozciągać i działać na całe taśmy mięśniowe. To taki starodawny TRX tylko bardziej wymagający.
  7. No wygląda fatalnie ale podobne wrażenia mieli średniowieczni podróżnicy, wyczytałem że: ,,Średniowieczni zachodni kronikarze opisywali, że Słowianie są tak brutalnym narodem, że wszędzie mają narzędzia do torturowania obcych przybyszów. Jedna z odmian prawidła to naciąganie kręgosłupa na kole – stąd zapewne pradawne bzdury o „łamaniu kołem”. ''
  8. Na takie o to coś udało mi się natrafić rzecz jasna, wirtualnie tylko Czy ktoś z was kiedyś trenował na czymś takim? Na stronach są opisy maszynki ale wrażeniem moim fanatycy to są trochę. Podobno usuwa wszelakie schorzenia po nałogi wręcz.
  9. Tak aby zamieszać w głowie jeszcze innymi teoriami Widać każdy inaczej zareaguje na trening
  10. W pierwszych UFC, które były faktyczną konfrontacją sztuk walki, grapplerzy i zapasiory na ogół dawali rady dobrym strikerom, bo np. w boksie klincz to koniec walki a w zapasach to dopiero początek. Później z biegiem lat powstało coś takiego jak dirty boxing czyli wszystko co w boxie jest niedozwolone: przytrzymywanie głowy przeciwnika i obijanie jej , uderzenia barkami, obijanie ner w klinczu itp, szereg obron przed obaleniami i dostosowywanie strikingu do warunów ,,bez zasad'' . Ale okazuje się, że to nie styl ale człowiek i sposób w jaki go wykorzystuje decyduje o wygranej. Dzisiaj każdy zawodnik musi mieć dobry boks bo nie przetrwa rundy, muaithai ażeby pracować nogami, mieć opanowane zapasy bo skończy na glebie, i znać juitsu bo go zaduszą. Do czego zmierzam. Trenowałem juitsu od dziecka i w parterze jestem dobry, i ten styl jest dobry jak siądzie na ciebie świr i będzie Cię chciał zadusić, przyprzeć do ściany albo pójdzie z zapasów na glebe. Ale nie potrafię się bronić przed strzałami, przyjmować ciosów parować ich, o czym piszą wyżej czego uczy boks. Konkluzja nasuwa się sama.
  11. W jakim temacie zostało to opisane ?
  12. El Camino

    Ahojte

    Saluto Romano Bardzo cenię sobie teksty autora (które czytam od dłuższego czasu), jego spostrzeżenia i spojrzenie na ten świat, co dało mi dużo do myślenia i być może w jakimś stopniu pomogły mi uchronić się od niektórych błędów lub po prostu to moje wrodzone asekuranctwo i powściągliwość (czyt. strach) a niektóre błędy zrozumieć z całkiem innego poziomu i nie tylko w materii ,,sercowej''. Publikacje zacząłem czytać na eioba.pl z czasem coraz więcej i więcej, oraz zapoznałem się również z tytułem ,,Stosunkowo dobry''. Na forum będę poszukiwał więcej owych spostrzeżeń, wniosków rad i teorii nie tylko autorstwa autora, ściągnęła mnie tu zachłanność wiedzy, ot co. Co do moich doświadczeń ... są znikome. Ledwo wyściubiłem łeb z muszli na świat pomimo ,iż po porodzie ponad dwa tuziny lat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.