Skocz do zawartości

deleteduser62

Starszy Użytkownik
  • Postów

    720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser62

  1. deleteduser62

    Witam

    Witaj i powodzenia w dążeniu do celu. Tylko nie popadnij tu w mizoginizm.
  2. Proszę o połączenie postów. Żyje i mam się dobrze. Nie jestem dumny z metod. Jestem zadowolony z wyników. Trzymam ramę. Mam co chce (dzięki za wybicie z głowy LtR'a). Część się kocha na MDMA. Nawet fajniej na PEA. Raz jeszcze dziękuje za pomoc. Czołem.
  3. Jestem uzależniony. Ona kokainą jest. Niszczy mnie codziennie, wołając na nowo. Przyjdź i mnie weź. Chyba szukam samozniszczenia. Sam siebie przeklinam.
  4. @smerfDzięki za słowa otuchy. Kiedyś myślałem, że egzystencja jest tragedią, okazuje się jednak, słabą komedią.
  5. To chyba będzie ostatni wpis tego tematu. Wróciłem z tarczą. Dziękuję za przywrócenie mnie do porządku. Lekcja z tego jest prosta. Miłość przysłania racjonalne decyzje. Skonsultuj się z Braćmi przed podjęciem pochopnych decyzji.
  6. Tak. To był błąd, że zgodziłem się z nią dziś spotkać. Zamiast do mnie, zmieniłem miejsce na publiczne. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i to zakończyć. Choć jak zrobi się fizycznie to nie wiem, czy starczy mnie sił.
  7. Kobietami kieruje niepohamowana przez kulturę hipergamia. Jedyne zabezpieczenie na utrzymanie kobiety to związanie jej silnymi emocjami z twoją osobą. Polecam te pozytywne. Jedyne wyjście to albo wyjazd w Bieszczady, węgiel wypalać, albo nauka gry. Tylko się z tym nie zdradzaj. One nienawidzą mężczyzn lepiej rozgrywających od nich. Pamiętaj: "Kobieta nigdy nie jest twoja, teraz jest tylko twoja kolej." Z kobietą jest źle, bez niej jeszcze gorzej. Himmalajkę znajdziesz tylko jak się odurzysz. Czy alko, czy miłością. Trzymaj gardę i do przodu. Pozdrawiam.
  8. Dobra starczy wam tej psychoanalizy. Ew zapraszam do innego tematu. Dziękuje za troskę. Jestem sumienny i metodyczny. Nie mylę seksu z miłością. Bywałem agresywny. Zakochałem się w szonie ,niemal po 10 latach od ostatniego związku. Poprzedni LTR, wspominam dobrze. Po wszystkim, nie umieliśmy być dalej z sobą. Ona ma się dobrze. Mężatka w Anglii, dzieci brak. Offtop się robi w temacie. Jeśli ktoś ma rade jak rozegrać aktualne wydarzenia. Czy komentarz, to zapraszam.
  9. Sroga ocena. Zgadza się, że z modną fryzurą. Bardziej jak, 30latek w eleganckich, dopasowanych ubraniach. Przekonywający studentki, uśmiechem i pewnością siebie. Parę sztuczek karcianych też dobrze łamie lody. Alkoholu raczej nie pijam. Pracuje jako handlowiec, wiec muszę być mobilny i wyglądać jak człowiek. Co do zimnego, to dowiedziałem się że:
  10. @Jaśnie Wielmożny. Sam chciałeś wiedzieć. Zapewne. Wiesz już, co mnie wykuło i zahartowało.
  11. Proszę: Gorycz życia, ledwo to napisałem. Kto wrażliwszy, niech sobie odpuści.
  12. Podejdźcie, posłuchajcie. Historia ma, nie taka jak w bajce. Pochodzę z małego miasta. W dzieciństwie towarzyszyła mnie niemoc. W Domu alkohol i przemoc. Potem rozwód rodziców. Lecz życie dalej zasrane. W domu jak jeść czego nie było. W sklepie bułkę pod bluzą się wynosiło. Pierwsze zawody miłosne w podstawówce się doświadczyło. Dopiero technikum, obsługi kobiet mnie nauczyło. Z patologią, gówniarski seks połączyło. Po latach spotkałem ją. Dobry panie boże. Dwa lata szybko minęło, zanim się sypnęło. Dziecko mieliśmy w drodze, niech niebo lepiej służy mu, skoro ziemia już nie może. Lata pracy zaowocowały, średni stan z pąków wydały. Kiedy spotkasz mnie na drodze, będę uśmiechnięty. Lecz w środku popękany jestem i uschnięty. Chcesz to się śmiej, szyderco zasrany. Krwawe ślady stóp pozostawiam. Czasem otwierają się rany.
  13. Dziękuję za wsparcie i słowa rozsądku. Jak żarty o himalajce rozumiem. Paranoi tej nie pojmuje. Odpowiedz tą już w pieszym tygodniu otrzymałem. Początek relacji kontrolowałem. Wiązać się z nią nie planowałem. Opis nadczłowieka. Nietzsche by zwięzłej tego nie opisał. Coś pole tekstowe crashuje się na lapku. Proszę o połączenie postów. Jeśli kogoś to interesuje. Opiszę, choć życie me szare i bure. Tak trzeba będzie to rozegrać. Spotkanie dziś proponuje. Ja z nią gry, nie czuje. @Bullitt jakieś porady? Sam w takim stanie. Mogę nie dać sobie rady. Mogę spotkanie odwołać. Dotykiem ją rozgrzać, potem zhaltować. Czy też chłód i zero dotyku zaserwować? Rozmawiać z nią nie ma sensu. Jeśli jest emocjonalnie zaangażowana w relacje, to nie zaryzykuje. Pytanie, jak rozegrać by zabolcować?
  14. O tak, wystarczy przeczytać mój pierwszy temat. Niby stary pies, a dał się podejść jak szczenie.
  15. Jeśli to możliwe to proszę moderację o zmianę nazwy tematu na "Gdy budzi się miłość, zasypia rozum." A rusz komuś się przyda. Miałem się za istotę rozumną, a nadal jestem zwierzęciem. Fenyloetyloamina z resztą hormonów zalała system po niemal 10 latach. Zgłupiałem, nie wiedząc co się dzieje. Mam nadzieję, że dam rade zachować rozsądek. Przy moim dilerze. Dam wam znać czy zjazd wyczerpuje tak samo, jak w "matrixie".
  16. Dziękuję za wiadro zimnej wody. Tego potrzebowałem. To nie ona(dajmy jej na imię Ewa) jest unikatowa. To uczycie sprawiło, że przestałem myśleć racjonalnie. Nadając jej wyimaginowane cechy pozytywne. Heh, chyba się starzeje i chęć posiadania potomka zaczyna się odzywać(nie, nie jestem kobietą). Wcale się nim nie uważam ani nie czuję. W przeciwieństwie do pustelników. Nie uważam, że odcięcie się od kobiet jest rozwiązaniem. Lubię i cieszę się z kobiecego towarzystwa. Już to przerabiałem. Dlatego nie atakowałem LTRów. Są 4 typy kobiet: - te, którymi się nie interesowałem. - które nie interesowały się mną. - zainteresowane atencją albo dłuższą grą (Ewa) - które chciały się zemną przespać (z różnych powodów) Dodam jutro swoją historię. Typową i mdłą jak rzeczywistość. Raz jeszcze dziękuję. Pozdrawiam.
  17. Dziękuję za pierwsze odpowiedzi. Wciąż nie wiem jednak co z tym fantem zrobić. Trzeba spróbować, ale Wątpiłem, że jestem nadal zdolny do takiego uczucia. Tak, tu jest źródło problemu. Tydzień temu, sam bym się roześmiał. Wierze(głupio) że można ją jeszcze nakierować. Że ją jestem w stanie przypilnować. Chyba zaimponowała mnie oporem. Jak pisałem. Normalnie bym już ją posłał w cholerę. Dziwi mnie fakt, że tym razem jest nienormalnie. Wcześniej fakt, że któraś miała, partnera mnie nie przeszkadzał. Używałem różnych synonimów, aby lepiej się czytało. To Kobieta, tyle że mój typ(młoda, drobna). To co? Angażować się? Tyle że do STR. Czy ona planuje się bawić atencją i to strata czasu?
  18. Witam ponownie. Czy ten dział "nie wiem". Proszę Braci o poradę i przepraszam za błędy(ortograficzne czy życiowe). Od lat stosuję imperatyw: " Może tamta będzie chciała, jeśli ta nie może?". Jestem raczej zimnym skurwysynem. Nie jest mnie obca gra, którą stosuję z powodzeniem od lat(z sukcesem). Jadnak coś się zmieniło. Cofnijmy się jednak dwa tygodnie. Na szkoleniu z logistyki, zauważyłem drobną, uśmiechnięta istotkę. Nasze spojrzenia często się spotykały. Że z natury i ja szczęśliwy i uśmiechnięty. Postanowiłem uderzyć. Szybko złapaliśmy wspólne fale. Na propozycje wyjścia, rzuciła słabego ST który zręcznie zdałem. Spodziewałem się jakiejś informacji o chłopaku. Białogłowa młódka jest, ale nie. Pierwsza randka wyszła pozytywnie, bo drugą zaproponowała już ona. Przejdźmy zatem do konkretów. Zanim wyszliśmy zaprosiła mnie do siebie(pokoju). Wisiała tam tablica z zdjęciami. Sześć ich było. Cztery z rodziną. Dwa z młodym mężczyzną(ma starszą siostrę i młodszego brata). -Zdjęcie z chłopakiem? -Czemu tak sądzisz? -Z bratem byś się nie całowała. Cisza. Wyszliśmy i mnie tchnęło. -Jesteś z kimś? -Mam chłopaka... mam wracać(do siebie)? Chwila zawahania. -Nie, idziemy. Poszliśmy do mnie. Kawa, rozmowa, śmiech. Coraz większa eskalacja dotyku. Gdzie dłoń na udzie najpierw odrzuciła(w połowie spotkania). Pod koniec spotkania, ten sam dotyk był już przyjęty. Widać, że mimo "chemii" gdzie inną już bym zaliczył. Ona wciąż "niedostępna". Pożegnaliśmy się(przytulenie, pocałunek w policzek). Co ważne dla dalszej części tekstu. Jest w związku na odległość. W weekend nie widziała się z nim. Nadszedł piątek(sobota i niedziela). Każde z nas już miało plany więc się nie widzieliśmy. Wymiana esemesów w niedziele wieczór, jak tam po weekendzie. Wspomniałem że miałem ciężki i muszę odpocząć. Nastał poniedziałkowy poranek. Rano dostałem sms, że z chęcią się spotka. Umówiliśmy my się na popołudnie, po pracy. Kawiarnia(ona kocha kawę), potem szybki wyskok poza miasto. Mimo początkowego dystansu, którego wcześniej nie było. Moc emocji wzięła górę. Było ściskanie dłoni, przytulenie. Jednak wyczuwałem że coś jest nie tak. Wróciliśmy do mnie, na chwilę. Zmarźnięci. Ciepła herbata. Ona siadła oddalona(na szerokość dłoni). Po zwróceniu na to uwagi, czemu znów się odsuwa. -Przecież wiesz -Bo masz chłopaka? -Tak. Drobny teasing(ciężko o dobry odpowiednik) słowny i fizyczny, temu zaradził. .Odprowadziłem ją i się pożegnaliśmy(tak jak ostano). Nie wiem, co dalej robić ani co o tym myśleć. Młoda ma potencjał na LTR. Dobrze nam się spędza wspólny czas. To też nie jest tak że nie mam innych opcji. Jadnak coś się zmieniło. Zacząłem angażować się w tą relacje emocjonalnie(pierwszy raz od lat). Nawet nie chodzi, że chcę ją zdobyć. Teraz nie chcę już jej stracić... i to mnie przeraża.
  19. Witajcie. Myślałem, że porzuciłem swą zbroję. Mimo upływu lat, odkryje jeszcze fragment i słyszę dźwięki klap.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.