Skocz do zawartości

ATMan

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez ATMan

  1.  

    12 hours ago, Tarczowy said:

    Ani nikogo publicznie nie potępiam ani nikogo nie odrzucam całkowicie w kontaktach społecznych. Stygmatyzacją by była sytuacja, gdybym całkowicie nie chciał mieć nic wspólnego z jakaś grupą a nie dlatego, że nie chcę z kimś budować związku. Inaczej stygmatyzacją by była też sytuacja, gdy ktoś nie chce budować związków z kobietami, które mają dzieci. 

    Tutaj chodzi o Twoje podejście (w tym wypadku do związku), które nie jest oparte na poznaniu drugiego człowieka, a na etykietce, która została mu nadana właściwie od urodzenia i nawołujesz do takiego podejścia - czy to jest stygmatyzacja wg jednej definicja czy nie - to nie ma znaczenia, chodzi o samo podejście.

     

    Kobieta z dzieckiem to jednak inna kwestia - dziecko jest wynikiem jej wyborów, w większości przypadków, w jej dorosłym życiu.

     

    A jak już grzebiemy się wokół słowa stygmatyzacja, to tutaj jest dalszy ciąg tego co wkleiłeś z wikipedii:

     

    Quote

     

    Stygmatyzacja w psychiatrii[edytuj | edytuj kod]

    Stygmatyzacja może stanowić niepożądany skutek diagnozy psychiatrycznej lub psychologicznej, polegający na klasyfikowaniu ludzi według procedury zero-jedynkowej. Źródłem negatywnego myślenia o jednostce może być osobowość diagnosty, jego wcześniejsze kontakty z osobami z danej grupy i oficjalne stereotypy.

     

     

     

    Niezależnie czy jesteś czy nie psychiatrą/psychologiem (deklarujesz dużą wiedzę w tym temacie) - mam wrażenie, że Twoje podejście wpisuje się w powyższe, szczególnie w kontekście nieudanych związków z takimi osobami.

  2. 5 minutes ago, Tarczowy said:

    Myślę, że nie rozumiesz czym jest stygmatyzacja i nie rozumiesz tego słowa.

    stygmatyzacja

    1. «publiczne potępianie jakiejś osoby lub grupy osób i odrzucanie ich w kontaktach społecznych»

     

    11 hours ago, Tarczowy said:

    odpuszczam kobiety wywodzące się z rozbitych domów , co również wam polecam panowie. .

     

    Mam wrażenie, że trochę próbujesz się wycofać z tego co sam napisałeś. Niemniej dzięki za dyskusję.

  3. 1 minute ago, Tarczowy said:

    Odniosłem się jak najbardziej. Trudno natomiast jest mi ciągle pisać to samo, co w twoim przypadku bym musiał robić. 

    Czyli że jestem DDA i dlatego tak to odbieram - tak pisałeś to już, wiem.

     

    Postawiłeś tezę, że odpuszczasz kobiety z rozbitych domów i zachęcasz do tego innych - dla mnie to jest stygmatyzacja bo z góry "przekreślasz" kogoś kto jest DDD niejako niezależnie od tego co ten ktoś z tym mógł zrobić w swoim życiu i kim jest w obecnym miejscu i czasie. Czyli nie patrzysz na jednostkę i jej rozwój a na ogół pt DDD i do unikania wychodzenia w relację z takimi osobami zachęcasz w swoim poście co zostało zacytowane. Ale domyślam się, że faktycznie może to nie było do końca Twoją intencją, ale jak dla mnie tak to właśnie wygląda.

    • Like 1
  4. 3 minutes ago, Tarczowy said:

    Ok, ale na co liczysz?, że ktoś ci nagle powie, że dda mogą bez problemu, bez terapii, budować zdrowe relacje? Przecież wiesz, że to jest absurd. Dane: czyli obserwacje i praktyka pokazują, że rzadko kiedy jest to możliwe. Inaczej nie byłoby tyle dziesiątek punktów pomocy dla dda,tyle osób z tym syndromem na zbiorowych terapiach itd.

    słuszna uwaga

    Nie. Chcę Ci tylko pokazać, że stygmatyzujesz używając etykietki DDA/DDD jak poniżej w podsumowaniu Twojego oryginalnego postu. Właśnie po to są te terapie, żeby pomagać ludziom wychodzić z ich traum i radzić sobie jakoś w życiu (i budować udane relacji w przyszłości) pomimo tego, że są DDA - bo to jest coś co otrzymali "w spadku" (rodziny generacyjnej się nie wybiera).

     

    9 hours ago, Tarczowy said:

    Dlatego też zawsze staram się pozyskać informacje w sposób taktowny - skąd wywodzi się poznana kobieta z którą biorę pod uwagę możliwość budowania relacji, i odpuszczam kobiety wywodzące się z rozbitych domów , co również wam polecam panowie. .

     

    Dodatkowo, różne osoby będące DDA mogą wykazywać całkowicie odmienne podejście/zachowania w tych samych kwestiach jak w przypadku relacji braci @Stefan Batory i @sargon co prowadzi do myślenia (nie udawania), że właściwie to zagadnienie sprowadza się to do pojedynczej osoby i tego jak z tym syndromem radziła sobie i w co przekłuła w swoim życiu - i to należy brać pod uwagę a nie założenie czy jest czy nie DDA/DDD.

     

  5. 3 minutes ago, Tarczowy said:

     No w pewnych sprawach musimy się opierać na konkretnej wiedzy zamiast na nowo próbować odkrywać Amerykę. 

    Tak, tylko akurat psychologi/terapia jest stosunkowo młodą wiedzą i dodatkowo mocno ewoluuje, jest często nieustandaryzowana w danym kraju/środowisku, stanowiska ekspertów są mocno podzielone, są różne grupy wpływów itp, itd - sam pewnie zwróciłeś uwagę ile jest różnego rodzaju nurtów w psychoterapii, różne certyfikaty a często sprowadza się to do "kasy" - ja bym do tego nie podchodzi tak bezrefleksyjnie i nie uznawał, że tutaj Amerykę już odkryto - szczególnie jeżeli dotyczy to psychiki człowieka.

  6. 1 minute ago, Tarczowy said:

    Możesz je uznawać za oklepane. To twój problem. o stanowisko wielu psychologów i psychoterapeutów pracujących z dda.

    Ok, tylko jak rozumiem główną zaletą tego forum jest to, że ludzie dzielą się swoimi osobistymi doświadczeniami i dla mnie ma to dużo większą wartość niż twierdzenia w stylu, ,że stanowisko terapeutów wygląda tak czy inaczej.

    11 minutes ago, Tarczowy said:

    Jak wcześniej pisałeś sam jesteś dda, więc używasz klasycznego mechanizmu wyparcia, bo pozwala ci on poradzić sobie z prawdą na swój temat. 

    U Ciebie z kolei może także działać mechanizm wyparcia, bo jednak są przypadki osób, którym udało się zbudować udaną relacji z DDA a Tobie jednak nie... pomimo tego, że twierdzisz, że masz to 'przepracowane' i dawno za sobą. No nie jestem do tego na 100% przekonany skoro taki temat zapoczątkowałeś żeby rzekomo przestrzec innych.

     

    Może to jednak Ty byłeś przyczyną a nie skutkiem tych nieudanych relacji... chcę Ci tylko pokazać, że to może działać w dwie strony - dlatego cenne dla mnie są osobiste doświadczenia a nie ogólnie przyjęte twierdzenia.

  7. 7 minutes ago, Tarczowy said:

     Nie bardzo. W moim przypadku to odlegle, zamknięte rozdziały, do których którym mam dystans. Natomiast brat o którym mowa w tym siedzi, więc naturalnie dystansu nie ma.

    Dystansu może i nie ma, ale doskonale wie jak wygląda zbudowanie udanej relacji z osobą z DDA i tym doświadczeniem się podzielił, a które nie jest, dla mnie, tak oklepane jak to zaprezentowane przez Ciebie. Ale jak powiedziałem jestem również DDA i również nie mam dystansu do tego tematu.

  8. 3 hours ago, Tarczowy said:

    Nie sądzę. Po prostu przedstawiłem informacje, których nie jesteś w stanie przejąć ze względu na to, ze sam masz żonę z tym syndromem.

    Ja odbieram to co napisał brat @Stefan Batory jako jego własne doświadczenie, które jest ciekawym spojrzeniem w dyskusji.

     

    Równie dobrze w Twoim przypadku, można stwierdzić, że nie jesteś w stanie przyjąć tego co pisze brat ponieważ Tobie akurat, jak dobrze zrozumiałem, dwukrotnie 'nie udało się'  zbudować trwałej relacji z kobietami z DDA i masz odmienne doświadczenie.

     

    Dodam tylko, że sam jestem DDA.

    • Like 1
  9. On 5/7/2020 at 10:11 AM, Jaszaczur said:

    Kiedys raz udalo mi sie akcje taka ogarnac ze pisala zeby sie umoeic na piwo z kims innym ale mu powiedziala ze ma chlopaka ale koles odmowil.

    To był ten moment, kiedy zacząłeś wypierać fakt, że ona mogłaby dorobić Ci rogi. Dzięki temu czułeś się lepiej, ale z drugiej strony byłeś nieprzygotowany na to co nastąpi w przyszłości i stąd wyczuwalne u Ciebie wrażenie szoku i sporego rozgoryczenia w zetknięciu z prawdą/rzeczywistością.

    • Like 1
  10. W dniu 6.03.2020 o 18:56, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

    Co o tym myślicie? Ja dodam tylko że nie wiem czy to przez zawód, czy Pani ma taki urok, ale jej ton i wygląd budzą zaufanie i sympatię. 

    Nerwowe ruchy stopą, nadmierna gestykulacją rąk, lekko drżący głos, brak naturalnego uśmiechu, wyczuwalna próba nadmiernej kontroli własnego ciała - we mnie raczej nie wzbudza zaufania.

    • Like 3
  11. 20 godzin temu, osa napisał:

    Żona nikogo nie poznała (wiem, bo sprawdziłem wszelkimi możliwymi sposobami).

    Uraz i poniżenie którego doznała (a którego może nie uzewnętrzniać) może być tak silny, że nie będzie w stanie przez dłuższy czas wejść w jakąkolwiek sensowną relację z mężczyzną a tym bardziej z Tobą.

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.