Witam. Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie kupno mieszkania, a od niedawna również zastanawiam się czy lepszym rozwiązaniem nie jest budowa domu. Sprawdzam co jakiś czas ceny mieszkań w moim mieście (Łódź), a od niedawna również zacząłem spoglądać na ceny działek w mojej okolicy. Póki co mieszkam sam w wynajmowanym mieszkaniu, nie mam żony, dzieci, kredytów, mam 28 lat, zarobki na poziomie 8 tys. zł netto. Jestem rozdarty bo nie wiem jakie rozwiązanie będzie dla mnie lepsze i bardziej opłacalne.
Ceny mieszkań które mnie interesują to ok. 250 -350 tys. zł. Jest to cena za 50-60 metrowe mieszkanie z rynku wtórnego w miarę dobrze urządzone, nie wymagające większych remontów. Zakup sfinansowany byłby kredytem hipotecznym, wpłata własna ok. 50 tys. zł, okres spłaty max. 15 lat
Nie wiem dokładnie jaki jest rzeczywisty koszt postawienia domu. W internecie jest sporo mało wiarygodnych informacji typy "dom pod klucz za 200 tys", "zbuduj dom za 150 tys", nie długo pewnie będzie "zbuduj dom w cenie szpadla". Tutaj pytanie dla osób zorientowanych w temacie jaki może być realny koszt budowy parterowego domu ok. 100 metrów w stanie developerskim łącznie ze wszystkimi pozwoleniami i innym duperelami. Zakładając że było by to (tego nie wiem) 250-300 tys + cena działki 1000 metrów w odległości 30 km od łodzi około 50 tys, wychodzi koszt zbliżony do ceny mieszkania.
Analizowałem sobie również plusy i minusy dwóch rozwiązań. Doszedłem do następujących wniosków.
Mieszkanie:
+ łatwość i szybkość zakupu
+ możliwość wynajęcia lub sprzedaży w trudnych czasach
+ wszędzie blisko i szybko
+ brak zmartwień związanych z ogrzewaniem, usterkami
- brak podwórka
- brak miejsca jeśli w przyszłości założył bym rodzinę
- czynsz
Dom:
+ własne podwórko, czyli możliwość spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu
+ dużo miejsca
+ brak czynszu
- stres związany z budową, ciągłe pilnowanie, załatwianie pozwoleń itd.
- dom trudniej sprzedać lub wynająć
- wszędzie daleko, czas na codzienne dojazdy do pracy i koszty paliwa
- dbanie o dom (koszenie trawy, sprzątanie większej powierzchni, palenie w piecu)
Podsumowując to główną zaletą domu jest własne podwórko jednak biorąc pod uwagę ilość ciepłych dni w Polsce (maj - wrzesień) mamy 5 miesięcy w których możemy komfortowo spędzać czas w ogrodzie. Odejmując od tego deszczowe dni okres ten skraca się do 4 miesięcy. Większość z nas oczywiście pracuje dlatego korzystać z uroków domu możemy głownie w weekendy więc okres ten skraca się jeszcze bardziej. Wychodzi na to, że bardziej opłaca mi się kupić mieszkanie, a wolne i ciepłe dni spędzać na rybach za miastem lub wynajmując w weekendy domek na mazurach. Pomimo tych argumentów dalej nie wiedzieć czemu nie jestem na 100 procent przekonany co do wyboru mieszkania.
Jakie wy macie zdanie na ten temat? Co jest lepsze według Was i co możecie mi doradzić?
Zapraszam do dyskusji. Pozdrawiam