Skocz do zawartości

deleteduser172

Starszy Użytkownik
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser172

  1. Za szybko robi się ciemno. Jest za zimno. Tam wojna, tu cymbały na za wysokich jak na siebie stołkach. W dziwnych czasach przyszło człowiekowi żyć. Mówiąc lekko… nie jest ciekawie.
  2. No ja o kurestwie nigdzie nie pisałam, więc jak o tym chcesz, to proponuję z kimś kto siedzi w temacie. Okropnie ukłuł! Rozpaczałam dwa tygodnie... 😭 ale jednak z kim się przystajesz, takim się stajesz, co widać po Twojej odpowiedzi z dupy i z brakiem kontekstu.
  3. Przez Panów zdecydowanie wolę być zdobywana. Zdobywać nie umiem. Ale też nie lubię gdy relacje za szybko się rozwijają, jest za dużo zdobywania, a druga osoba jasno pokazuje mi od samego początku, że myśli o mnie poważnie. Nie daje w ogóle przestrzeni i czasu, żeby poznać siebie oraz swoje wady, jest tylko nadmierna idealizacja od początku i szufladkowanie jako przyszłą dziewczynę. @meghan ładna jesteś, trochę przesadzasz. Kobieta musi być trochę bezczelna i mieć coś z suki.
  4. Ja biorę za siebie odpowiedzialność. Czasem nawalam, no i co? 🤷‍♀️
  5. Ale po co usilnie komuś wmawiać, że mu się wizja życia zmieni? Może się nie zmienić. Każdy powinien brać odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje. Nie wszystkie będą dobre. Niektórych można żałować. I co z tego? Nie można traktować ludzi jak nieporadne dzieci i nadgorliwie chronić ich przed popełnianiem błędów. Niech się uczą. Bo potem wyrastają osoby takie jak Twoja znajoma. To był jej wybór, a nie wina tych, których na swojej drodze spotkała (wybrała). A co ja mam zrobić jak coś takiego słyszę? (a słyszę często) Zignorować, że nie widzę się w roli matki i porzucić moje życie, które lubię, żeby zajść w ciążę, bo ktoś stwierdził, że być może mi się odmieni? Czasami się zastanawiam jak widzę siebie w wieku dojrzałym oraz starczym. Chciałabym mieć z kim przejść przez te etapy. Ale pewności, że znajdę osobę, która będzie chciała ze mną odbyć taką podróż nie mam i mieć nie będę. Niemniej, zawsze w tych wizjach wolę już opcje samotnego czytania książek i bycia ekscentryczną babcią osiedlową niż poświęcenia 18-26 lat życia na karykaturalne próby wychowania dziecka. W sumie nawet tej opcji nie dopuszczam. A poza tym to mogę po drodze umrzeć.
  6. No widzisz! Całe szczęście, że rozmnażania się nie mam w planach. A poza tym czy osoba używająca mózgu do myślenia oraz znająca realia w jakich żyjemy decyduje się na wydanie niepełnosprawnych, cierpiących istot na świat? Jak dla mnie jest to ostro porypane, by świadomie zadawać innym krzywdę. Mój katalog moralny zabrania takich czynów. Dokładnie! Jeden partner seksualny. Pierwsza inicjacja w wieku 22 lat. Absolutne szaleństwo. Nikt nie traktuje mnie poważnie, dlatego zazwyczaj jestem stroną kończącą relację. Mam nadzieję, że żaden, bo zakładanie rodziny, w której jest miejsce na dzieci, to nie moja bajka, ale czasem i tacy się trafiają, którzy tego ze mną chcą. Wtedy zastanawiam się czy coś jest z nimi nie tak, skoro nie rozumieją prostych komunikatów... Każdy odpowiada za siebie. Sama sobie napisała taką historię 🤷‍♀️ @Miszka nigdzie nie napisałam, że jestem wzorem do naśladowania. Nie jestem. Ale lubię siebie i lubię moje życie towarzyskie. Toteż uprzejmie proszę, by nie próbować mnie naprostowywać. Matki polki z tego nie będzie, nie trzeba tu interweniować. Niech osoby nadające się do roli rodziców wchodzą w nie i dają przykład swoim potomkom.
  7. Długodystansowców. Idealnie to pewnie okolice 10-30 min na penetracje, czyli 20-35 min na całość. Szybkim numerkiem nazwałabym coś gdzie całość trwa 10 min. Długi to pewnie okolice gdzie całość trwa godzinę. Osobiście preferuję ten przedział który nazwałam idealnym. Nie jestem fanką rozwlekania na godziny. Jest ogień, to lecimy. Nie ma, to lecę zająć się swoimi sprawami. xD Raczej jeden dłuższy, ale z kilkoma pozycjami/miejscami. Ale w sumie to zależy od sytuacji. Inaczej jest na trzeźwo, inaczej po alkoholu, jeszcze inny wachlarz możliwości jest po uszyfkach. Czasem się traci przytomność i trzeba zrobić przymusową przerwę. No tych opcji i kombinacji nie da się zamknąć w jeden schemat. 😆 W ogóle lepiej tego w schematy nie zamykać bo jeszcze się znudzi....
  8. @SzatanK Patrząc na zażyłość i uwielbienie pałające ze strony użytkownika @niemlodyjoda niemielodyjna bardzo pasuje. Nawet posunęlabym się o krok dalej i zasugerowała ANTYMELODYJNA. He he. @SzatanK Twoja intuicja zachwyca. Besos skarbusie!
  9. Nie chce tutaj odniesienia do mnie, tylko do ogółu. To temat do dywagacji na uczuciami, zakochaniem, zaangażowaniem z szerszej perspektywy. Plus zapytałam Cię CZY da się nad tym panować, a nie JAK. Choć można rozwinąć oba, czemu nie. O, to jest ciekawe. Faktycznie kobiety statystycznie mają mniejsze libido i są bardziej picky. Aczkolwiek jest też dużo kobiet, które zaangażowania nie chcą (dzieci też nie), ale rozumiem, że tu mamy rozbieżność na tle mózg vs. biologia, a przynajmniej rozbieżność hipotetyczną.
  10. To brzmi jak absolutna strata czasu. Z tych dwóch możliwości wolałabym niebezpieczną opcje. Nie można mieć zdrowego przywiązania? Dlaczego od razu uzależnienie i to niezdrowe? Bardzo ciekawe i trafne spostrzeżenia. Choć są też rodzice, ktorzy nie kochają. Ma to sens. Mniej opcji = bardziej Ci zależy i nie chcesz spierdolić. Więcej opcji = mniej Ci zależy i nie przejmujesz się, że spierdolisz. I paradoksalnie osobę, która ma mało opcji będzie bardziej ciągnęło do osoby która ma dużo, niż do tej która ma mało. xD Czemu kobiety o wysokim statusie wolą LTRy? Można się śmiać, ale pewnie są i tacy.
  11. Myślisz, że z tym smv to reguła? Ostatnio slyszalam podobne stwierdzenie. Ze dla faceta liczy sie glownie wyglad (czasem glowa), a dla kobiety, to co moze z tego miec. Czyli w skrocie przywiazanie? To jest dobre pytanie... czy kazdy nie definiuje tego na swoj sposb? Masz racje. Jakbyś zdefiniował zakochanie wg siebie? Przykre. Nigdy jeszcze nie zostałam zostawiona, ale jak będzie ten pierwszy raz, to dam znać. Większa niż Rów Mariański! A da się nad tym w ogóle panować? @Yolo zerknę z ciekawości, choć do religii i kwestii wyznaniowych jestem mocno uprzedzona.
  12. Głównie mieszanką hedonizmu, epikureizmu i stoicyzmu. Odrzucam religie i zasady kulturowo-społeczne oraz przybrałam postawę, że nie żyje po to by komuś coś przekazać/przepisać oraz "zapisać się na kartach rodzinnej/lokalnej historii" tylko po to by coś przeżyć i zrobić to, co zechcę. Unikam też krzywdzenia innych osób.
  13. Drogie Panie i drodzy Panowie. Proszę oddawać swój głos i wyrażać własne spostrzeżenia.
  14. Boże, to właśnie ja. 🤣 Za dnia łachmany i dość aseksualny wygląd, co by nikt nie przeszkadzał w nauce/pracy/spacerze/ogarnianiu spraw, a na wyjściach bitch personality, bitch look i sceny. W sumie spoko, harmonia podobno musi być w przyrodzie.
  15. Ja nie jestem osobą pracującą seksualnie tylko normalną dziewczyną. Nie sądzę aby normalny mężczyzna miał z tym problem. Pytanie o jakiej domniemanej przeszłości mówimy, bo ONS-y, które są czymś normalnym i występującym, czy 'karuzele kutangów' (cokolwiek to jest) to np. nie mój wibe. Z szacunku do innych osób, nie będę wchodziła w związek tylko po to, żeby zobaczyć, co jest ze mną nie tak. Mam wokół siebie relacje (dlaczego zakładasz, że tylko lekkie i łatwe, i dlaczego zakładasz, że spotykam się jedynie na przyjemności?), pracuje nad sobą i widzę co jest nie tak. Feedback też dostaję. Nie rozumie dlaczego nie można wysilić się, żeby zrozumieć czyiś punkt widzenia, tylko zawsze próbuje się go musztrować CO JESZCZE robi źle. Przecież to jeden z podstawowych błędów, w który się wpada chcąc budować dojrzałe, długotrwałe relacje. Mam dość lekceważące podejście do rad i ostrzeżeń, co pewnie forumowicze wiedzą, ale wynika to z faktu, że zawsze najlepiej wychodziłam gdy słuchałam siebie. Ostrzeżenia zawsze okazywały się nietrafne, a rady rzadko się sprawdzały. Przeczytałam o tym w książce pt. "Kobiety" i się z tym zgodziłam. Bo można uprawiać seks bez uczuć, a można z uczuciami. To są odrębne tematy, Czyli jesteś hipokrytą, jeśli sypiasz z dużą ilością kobiet i nie szanujesz swojej intymności. 🤔 Postępuj jak chcesz, to Twoje życie. Niemniej jest to absurdalne i objawia hipokryzję oraz podwójne standardy, a to zazwyczaj nie ma ograniczeń do jednej sfery. Ja bym nie chciała miec do czynienia z taka osobą. Odrzuca mnie to i czuję wstręt. Dla mnie, to się w ogóle nie różni, gdy kobieta uprawia z mężczyzną seks, a gdy mężczyzna z kobietą. Trzeba wejść naprawdę na wyżyny abstrakcji i dostać zaćmienia mózgu, by stwierdzić, że kobieta może tylko do 5 partnerów, a potem nie zasługuje na szacunek, a mężczyzny takie coś nie dotyczy. Jeśli Twój body count jest większy niż 5, to w zgodzie i w poszanowaniu dla Twoich zasad, mogę czuć do Ciebie wstręt. Miszka brzmi wróżbiarsko, ale wróżką to Ty nie jesteś xD Ale to nie ja mam problem z tym, że ktoś chce inaczej. No dobrze mówi, ale kobieta też może w danym momencie swojego życia nie chcieć małżeństwa. Z tego co widzę to jest to skierowane do kobiet, które mają oczekiwania żeby wyjść za mąż/wejść w poważną relację, ale są pogubione i nie sprawdzają czy druga strona ma również oczekiwania zbieżne z ich oczekiwaniami, a wiadomo, że to trzeba zrobić, a właściwie trzeba od tego zacząć, żeby swojego czasu w danej relacji nie zmarnować.
  16. Ja zawsze wybieram konkretny krem XD Przecież ja mam w miarę sprecyzowany typ, którego się trzymam. XD Z większością mężczyzn jakich poznaję (a jest tego dużo) nawet nie wychodzę na pierwszą randkę. XD Może Ty tak masz. Mam koleżankę która miała kilku partnerów seksualnych i jak najbardziej można zapomnieć. Są czynności znacznie intymniejsze niż seks. Pocałunki też łatwo zapomnieć. Relację prawie 3 letnią również. Nie ma sensu przypisywać czemuś większej wagi niż ma naprawdę i nie ma sensu popadać w skrajności i desperacje. Jeśli coś ma wyjść, to wyjdzie. Kontrola w sferze uczuć i tak wypada, a tak nie wypada, to słabi doradcy. Liczenie swojej ilości partnerów/partnerek w celu szczycenia się tym bądź biczowania, też jest toxic. Może masz wyższy poziom wrażliwości i dlatego tak widzisz ten temat, ale inne oczy mogą go widzieć zupełnie inaczej. Relacja powinna zostawić lekcje i pokazać co jest do przepracowania, ale emocjonalne tkwienie w niej, po jej zakończeniu nie ma sensu. Tak samo z seksem. Żeby zostawiło to uraz, to trzeba to robić dla kogoś, godzić się na rzeczy, których się nie chce robić i mieć oczekiwania, które zostaną niespełnione. @slusa Wszystko pięknie opisujesz, ale to straszny idealizm i spłycanie rzeczywistości. Ja nie żyję po to by znaleźć partnera i mieć komu przepisać majątek. Szczerze powiedziawszy, to niespecjalnie mnie interesuje, co się z nim stanie, gdy odejdę. Nie potrzebuję przekazywać komuś wartości, czy lekcji. Ludzie strasznie chcą by ich fetyszyzowano i o nich pamiętano. Chcą uczyć i wychowywać podczas gdy sami dobrze nie przeszli procesu wychowania i edukacji. Zrób to, a potem powiedz mi czego Ci brakuje i ile masz energii. Zapytaj też 30 małżeństw z dziećmi czego im brakuje i ile mają teraz energii, a ile mieli wcześniej. Ja nie chcę kogoś kto chce dzieci. I tyle.
  17. Nie chodzi mi o religie i nacje, bo wiem, że są spoko katolicy i spoko wyznawcy islamu. Mam takie osoby wśród znajomych. Chodzi mi po prostu o przesadę w tej materii. Choć jak już miałabym podać schemat to skrajna prawica + praktykujący katolicyzm lub skrajna lewica + równość dla wszystkich. Dla mnie red flag i najczęściej, jeśli ma to być jakaś relacja fwb/romantyczna, mam spędzać z tą osobą więcej czasu, to odpuszczam w przedbiegach. Jedynie czasem dla intelektualnego sparringu rozmawiam sobie z osobą prawicową, a dla rozrywki bywam w lesbijsko-gejowskich klubach. Tam też czasem utnę pogawędkę, ale to tyle, bo więcej bym nie wytrzymała. Najbardziej lubię ludzi nieszablonowych, indywidualnych, którzy chodzą własnymi ścieżkami, mają otwarty umysł i cenią wolność swoją i innych. 🤔 @Wielokropek Racja... mam bardzo dziwne upodobania. Na szczęście oni też.
  18. Ultrakonserwatyzm dla mnie jest brakiem akceptacji/przyzwolenia w stronę osób które postępują inaczej. Jest on ograniczający, bo tacy ludzie mają ogromny problem ze zrozumieniem drugiej strony oraz uważają, że oni wiedzą najlepiej jak się powinno postępować. Patrzą na świat i ludzi bardzo wąsko oraz mają skłonność do nadmiernej oceny i krytyki. Lubią narzucać innym własne zdanie. Jest to toksyczne. Taka osoba nie podejdzie i nie zapyta "Dlaczego akurat tak? Jakie są tego korzyści? Możesz mi to wytłumaczyć. Jestem zainteresowany/zainteresowana Twoim punktem widzenia" tylko rzuci swoje kilka groszy w postaci agresji, krytyki i szpilek. Spotykasz się z mężczyznami, że tak rychło przyszło Ci to stwierdzić? 🤣 Jest masa świetnych, starszych facetów, którzy chcą więcej od życia niż żona i dzieci i patrząc na to w jakim świecie obecnie żyjemy, to wydaje mi się, że ta tendencja będzie jedynie rosnąca. Więc ja nic nie muszę przyspieszać. Jak się człowiek spina i jest zdesperowany, to odpowiedniej osoby do związku/małżeństwa raczej nie znajdzie. Już nigdy nie chciałabym być w takich związkach jak moje pierwsze dwa. Z osobą 3 i 4 lata starszą ode mnie. Parcie na stabilizację, brak energii życiowej oraz zwyczajne nudne życie i brak zainteresowań, to nie moje klimaty. Starsze osoby mają dużo więcej energii i dużo mniej zahamowań. Są otwarte. A ja nie mam jakiegoś specjalnego parcia na obrączkę i stabilizację. Zakocham się i zostanę żoną - fajnie, ale jeśli nie, to świat też się nie zawali. Przecież nie żyjemy tylko po to by znaleźć męża/żonę, a jak ktoś tak uważa, to mu współczuję.
  19. Sztywne schematy. Zero syntezy połączonej z myśleniem. Komunikowane z dwóch stron. Nie marzę i nie spotykam się z osobami ultrakonserwatywnymi, z blokadami psychicznymi i brakiem umiejętności myślenia, tylko z osobami, które dobrze znają swoją seksualność, są otwarte na eksperymenty i mają porównanie. Odpowiedz sobie sam xD Nie przeszkadza mi to. Gustuję w starszych mężczyznach (lubię age gap 15-20 lat). Czy 45-50 latkowi będzie w czymś przeszkadzało, że spotyka się z 30 latką? Nie sądzę. A ja szukać będę bratniej duszy! Ale na litość boską nie wśród konserwatystów o wąskich horyzontach. xD Nawet gdybym była naprawdę zdesperowana, to już wolę zostać starą panną z kotami (i nazwać ich Andrzej, Krzysztof, Rafał oraz przywdziać w gustowne muszki) niż zostać żoną nieelastycznego gbura z zakutym łbem. xD
  20. Przecież to jest spłycenie tematu na chama. xD Wolę w chwili obecnej krótkie relacje, bez zobowiązań, bo nie czuję się gotowa na związek. I nie chciałabym być w związku dla faktu bycia w związku, tylko z miłości. xD Moje relacje były naprawdę okej. Bez jazd, dramatów i zdrad, ale sama na tyle szybko się obecnie zmieniam (21-22 lata), że nie widzę tutaj potencjału na stabilizacje i dojrzałą relację. Nie wstydzę się tego przyznać. FwB mi odpowiada. Nie muszę brać odpowiedzialności za dobrostan drugiej osoby, być na wyłączność, być w ciągłym kontakcie, trzymać za rączkę, pomagać i dzielić wszystkim. Mogę skupić się na ogarnianiu siebie i swojego życia. Tego teraz potrzebuje. Na wszystko przyjdzie odpowiedni moment. I nie wiem dlaczego to ludziom tak trudno pojąć xD Nie ma to w sumie nic do wiary w romantyczne relacje.
  21. Od kilku dni czuję bardzo mocno, że następne miesiące dużo zmienią w moim życiu. Dobre dni przeplatają się z gorszymi i wiem, że zasmakuję jeszcze wiele goryczy, ale czuję, że to jak będę kończyć ten rok, będzie pozytywne. Ostatnie lata... 20, 21, 22 zaczynały się w gęstej, ciężkiej atmosferze i kończyły w podobny sposób. Teraz czuję, że będzie inaczej i cała praca i trudy z ostatnich lat się popłacą. Mała przypominajka: wrzesień, październik, listopad, grudzień -> 2023.
  22. Rozstań jest dużo moim zdaniem (więc proszę mnie poprawiać i dopowiadać, bo to tylko zdanie jednej osoby), bo ludzie wchodzą w relacje zbyt szybko. Często chcą żeby partner uzupełnił ich braki, rozwiązał problemy, dał szczęście. Bardzo wiele ludzi nawet nie jest świadomych czego tak naprawdę oczekują od relacji i od partnera/partnerki. Co lubią, czego nie... Co mogą zaakceptować, a czego nie. Nie znają siebie. Nie pracują nad sobą. No dużo tego jest. Oczywiste jest również, że wiele ludzi tkwi w relacjach z innymi osobami, które są skłonne odejść w każdej chwili. Bo są zdesperowane. Bo są samotne. Bo kochają. Ogółem jest bardzo mało dobrych relacji. Myślałam o tym ostatnio. Większość randek nie kończy się związkiem, a większość związków nie kończy się ślubem. Prawie połowa małżeństw się rozpada, a z pozostałej połowy jakaś część tkwi w relacji pomimo, iż dawno powinna ją zakończyć (np. z powodu dzieci, wspólnego kredytu, strachu itp.). Więc ile tych ludzi jest naprawdę szczęśliwych ostatecznie? Niewiele. Co też nie wyklucza, że nie można sobie marzyć o tym by kiedyś stworzyć fajną, romantyczną relację, gdy będzie się na to gotowym. @slusa Moze wtedy tez warto przemyslec, czy na pewno jest się z odpowiednią osobą? Ja bym nie chciała być w związku z kimś kogo przyszłoby mi łatwo wymienić na innego lub zostawić "bez mrugnięcia okiem". Są tu osoby którym łatwo przychodzi wbijanie mi szpilek, bo jestem sama i nie pakuję się w byle relacje (po trzech zakończonych związkach). Cóż, jeśli moje przyszłe małżeństwo wyjdzie i będzie szczęśliwe, to będzie to szach mat. Niemniej, na to będę gotowa raczej +- za 10-15 lat. Na pewno nie teraz. Czasem trzeba skupic się na sobie i swoich brakach, by w przyszłości zbudować coś lepszego i trwalszego.
  23. A gdzie tak napisałam? 🤔 Wierzę w relacje romantyczne, a to, że są rzadkie, trudne i wymagają obustronnych starań, to odrębna kwestia o której warto mówić. Niemniej, na logikę - po co być w relacji z kimś, kto byłby skłonny odejść bez mrugnięcia okiem. Przecież to całkowite obdarcie się z godności i szacunku do samego siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.