Skocz do zawartości

ViolentDesires

Starszy Użytkownik
  • Postów

    308
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez ViolentDesires

  1. Poczucie władzy, wyższości, pokazania drugiej osobie, że jej miejsce jest pode mną. Poczucie, że druga osoba otrzymuje poniżenie i ból, na jakie zasługuje. Wywołuje to u mnie podniecenie, ekscytację. W jakich sytuacjach? W różnych, ale ograniczam to mocno, ze względu na obawę przed konsekwencjami. W ostatnich latach najczęściej biję swoich facetów, gdy nie są mi posłuszni, albo gdy po prostu mam na to ochotę. Czasami zdarzało się, że ktoś dostał na imprezie. Gdy byłam nastolatką, to niekiedy biłam się z ludźmi ze szkoły czy z osiedla. Brzmi to strasznie, jakbym była dresiarą z marginesu, ale tak naprawdę jestem dziewczyną z dobrego domu. Ja nie jestem słaba psychicznie, wręcz przeciwnie. A czy zaburzona? Kto wie... Na pewno częścią tego jest pragnienie posiadania kontroli, władzy, ale to nie dlatego, że moje życie jest złe. Moje życie jest bardzo dobre, ale ja chcę dodatkowo poczuć fizyczną, pierwotną, zwierzęcą władzę. Nawet pisząc o tym teraz, robię się od tego nakręcona. Do mnie to ogólnie pasuje. Mam wyższe wykształcenie i pochodzę z dobrej rodziny. W moim dzieciństwie nie było żadnego molestowania seksualnego. Ciekawe jest to "less neurotic". Ja jestem bardzo oddalona od neurotyczności, nie mam nawet cienia stanów lękowych, wahań nastrojów, rzadko kiedy czuję stres. Czasami czuję się przez to płytka, bo nie łapię tej całej "dramy", jaką przeżywają inni ludzie. "Cross and Matheson indicate that it is power that is at the core of BDSM interactions, rather than pain, bondage, and humiliation, which are merely tools or methods to achieve the mutual creation of a hierarchical status." Moim zdaniem to pasuje, ale to nie jest sprzeczne z tym, co napisał(a) MordkaClowna. (Tamta wiadomość została chyba usunięta) Być może w osobie z dużym obciążeniem wykształca się poczucie, że jej pozycja powinna być niska i potem szuka ona "potwierdzenia" tego? Ja jestem mało obciążona i mam poczucie, że moja pozycja powinna być wysoka. Dążę do sytuacji, w których zostanie to "potwierdzone". W których dostanę to, co w moim odczuciu mi się należy.
  2. A co z osobami, które lubią bić innych? Jeżeli masochizm bierze się z obciążenia, to czy sadyzm bierze się z braku obciążenia? W moim przypadku to by pasowało, bo mam w życiu sporo szczęścia, bardzo niewielkie obciążenia, brak większych problemów, itd.
  3. Ja na pewno nie jestem zraniona, ale też nie jestem tylko i wyłącznie przemocową sadystką. ? Najczęściej wcale nie jestem zadziorna i zachowuję się normalnie, można się ze mną łatwo dogadać, ale bez żadnego wchodzenia na głowę. Patrząc ogólnie, ja nie mam trudnego charakteru. Lubię przemoc, kręci mnie to, ale to nie rządzi moim życiem, nie jestem taka cały czas. Głównie psychicznie. Nie robię sobie jaj, tylko ogólnie bawią mnie takie klimaty. Jeżeli uważasz takie tendencje za "zaburzenie", to Twoja sprawa.
  4. Tak. Do tego niektórzy ludzie próbują wchodzić w temat, nie mając autentycznych skłonności. Wchodzą, bo chcą spróbować, bo coś słyszeli. W efekcie dochodzą do wniosku, że to jest "przereklamowane".
  5. ViolentDesires

    Cześć

    Cześć Mam 27 lat i jestem "specyficzna". Z jednej strony mam dość konserwatywne poglądy i wartości, ale z drugiej jestem "ostra", hedonistyczna, często sadystyczna. Dostrzegam wokół siebie mnóstwo fałszu i głupoty, jeżeli chodzi o sprawy związane z kobiecością i męskością, relacjami damsko-męskimi. Popieram równouprawnienie, ale nie popieram chorego feminizmu, który próbuje na siłę odwrócić role płciowe, krzywdząc zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Ja nie chcę być aseksualną, feministyczną harpią, ani nie kręcą mnie faceci pozbawieni męskości. Do tego nie jestem żadną ofiarą mężczyzn. Za to znam wielu facetów, o których mogę powiedzieć, że są moimi ofiarami. Nie zgadzam się w pełni z Panem Markiem, moim zdaniem w wielu sprawach przesadza, ale na pewno mówi o rzeczach, które zazwyczaj są tabu i to jest cenne. To zabrzmi nieskromnie, ale jestem bardzo atrakcyjna. Ja z reguły jestem najładniejsza w danym towarzystwie czy miejscu. Z góry mówię, że nie szukam na forum faceta. Nie jestem samotna, a do tego męczy mnie nadmiar, a nie brak zainteresowania ze strony mężczyzn. Piszę o swojej urodzie dlatego, że ma ona duży wpływ na moje życie i perspektywę. Ja nigdy nie miałam takich problemów z facetami, jakie miała większość moich koleżanek. Mężczyźni najczęściej strasznie mi się podlizują, co bywa miłe i przydatne, ale bywa też męczące. Za to często kobiety mnie nie lubią i próbują uprzykrzać mi życie - tylko dlatego, że śmiałam dostać lepsze geny, niż one. Moja wielka "wina", faktycznie. Ja mam w sobie sporo agresji, a także sadyzmu. Lubię się fizycznie wyżyć, także w sensie przemocy. Lubię przemoc, nawet jeżeli brzmi to źle, idiotycznie lub mało kobieco. Jako nastolatka zaczęłam ćwiczyć sztuki walki, ze świetnymi rezultatami. Były pomysły, abym została zawodniczką, ale było mi szkoda zdrowia i urody. Jestem wysoka, ale szczupła, smukła i wyglądam niegroźnie, ale jestem bardzo, bardzo silna jak na swoje rozmiary, a do tego umiem się bić. Mój kolega określił mnie kiedyś słowami "księżniczka wpierdolu". Ja lubię bić zarówno facetów, jak i kobiety, w różnych sytuacjach, czasami biję moich facetów w związkach. Bardzo mnie to bawi, śmieję się pisząc to. To co napisałam jest kompromitujące i ukazuje mnie jako psycholkę, ale trudno, chciałam zarysować to, jaką osobą jestem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.