Skocz do zawartości

Dewajtis

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Dewajtis

  1. Straszne rzeczy, te kobiety to serca nie mają... Nie to co mężczyźni, którzy w 80% przypadków porzucają swoje rodziny, kiedy urodzi im się niepełnosprawne dziecko. To zupełnie inna sytuacja, to dobre i moralne, nieprawdaż? Okej, dziękuję. Zgodzisz się jednak ze mną, że to zadziwiające podobieństwo.
  2. Jak czytam takie coś, to ręcę mi opadają... Jacy to wy zawsze moralni, porządni, nie co to te kurwy kobiety. A tu wychodzi, że gdybyście tylko mogli, to robilibyście nie takie przekręty jak one. Bo tu nie o moralność czy bycie dobrym chodzi (bo tego nie macie za grosz), tylko to, że one mogą kosić frajerów, a wy frajerek- już nie....
  3. A jakieś źródło tego newsika można prosić? Z tego co wiem, to o 70% rozwodów inicjowanych przez kobiety nie może się zamknąć AMERYKAŃSKA manosfera. Albo identyczna liczba w Polsce, to zadziwiający zbieg okoliczności, nie umiecie nawet sami sprawdzić jak to jest tutaj, tylko chamsko kopiujecie przypadkowe liczby, co by się wam teorie zgadzały... A już dawno pojazdu po p0lkach nie było... p0lacy to za to subtelni intelektualiści o nienagannych manierach i stylu. Oszczędź sobie, wszyszczy wiedzą jaką polaczki mają opinię za granicą i na miejscu- drą mordy, są ordynarni i przeklinają, nie umieją się ani zachować ani ubrać. No i otaczają ich podobne im wieśniary, a całe to towarzystwo jest zbyt głupie, by zdawać sobie sprawę, że normalni ludzie istnieją, patrzą na nich z pogardą i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego
  4. @Hatmehit Dziękuję za odpowiedź. Oczywiście masz racje, zdarzają się kobitki, które z niedbania o siebie i ogólnego zapuszczenia robią manifest i wyrażają tym jakieś swoje preferencje społeczne. Zastanawiam się tylko, czy jest ich aż tak dużo, szczególnie w Polsce. Prawdę mówiąc, takie podejście całkowitego odrzucania i wypierania się kobiecości i dbania o siebie kojarzy mi się raczej z fanatycznymi feministkami amerykańskim. Pewnie i u nas się tak zdarza, ale częściej to po prostu brak czasu czy środków na porządną pielęgnację czy to włosów, czy innych aspektów własnego wyglądu. Fryzjer kosztuje, tak samo jak kosmetyczka i przed wszystkim same kosmetyki. Pewnie, można szukać naturalnych czy tańszych środków, kombinować, ale na to z kolei trzeba czasu i autentycznego zainteresowania tematem. Nie każdemu się po prostu chce. Henna raczej kojarzy mi się z "robieniem na ciemno", a ja swoje blond włosy jednak dość lubię Ale to pewnie jakaś inna henna, dzięki za sugestię, zainteresuję się.
  5. Przeczytałam tamten wątek i dobrze, że jest ten, bo bardzo chciałabym się na ten temat wypowiedzieć. Najzwyczajniejszy i najprozaiczniejszy powód ścinania włosów to nie zbabcinienie czy feminizacja, tylko najzwyczajniej w świecie kiepskie włosy. Sama takie mam i uwierzcie mi, bardzo chciałabym mieć gęste i długie, żeby móc czesać się w różne piękne koki i warkocze. Ale mam włosy cienkie. To kwestia genetyczna, nic na to nie poradzę. I tak jestem w lepszej sytuacji niż dziewczyny mające włosy cienkie i ich mało (ja mam przynajmniej cienkie i dużo)- pełno teraz takich na ulicy, żal patrzeć. Żadne preparaty, szampony, suplementy, diety czy zabiegi tego niestety nie zmienią. Wiem , bo próbowałam. Dzięki temu, że mam włosy do ramion, jakoś tam w miarę wyglądają.
  6. No wybacz, ale nie wierzę... seriale ogólnie, może tak, ale m jak miłosć czy jakiś tam inny klan? Toż to straszny badziew jest... Bo tanio, ciepło i w miarę blisko ??? A tu akurat jest proste wytłumaczenie. Role płciowe (czy role genderowe?). Dlaczego tak mało mężczyzn pracuje w żłobkach, przedszkolach, jako pielęgniarki czy sprzątaczki? A to też są ważne, cięzkie i (często) niezbyt czyste prace.
  7. Zgadzam się i o tym cały czas piszę!!!!! Ale widzę mnóstwo postów o kobitkach, które zdjęcia wrzucają na fotkę, nie na instagrama; oglądają nie Netflixa ,a m jak miłość czy inne takie. I niemożebnie mnie to denerwuje!!! Nie wstydzę się tego skąd pochodzę. A mojej miejscowości do zadupia daleko. Inaczej chyba jest z Tobą, skoro się tak doczepiłeś. Poza tym, skąd byś nie był, reprezentujesz minusowy poziom kultury osobistej.
  8. Nie ma jakiegoś konkretnego powodu. Ale tak mi się skojarzył z Fotką, solarium, m jak miłość. 100% zgoda. Moja Mama kiedyś zbierała, ma jeszcze stare numery Przyjaciółki, Poradnika Domowego i Kobiety i życia (nie wiem, czy to jeszcze istnieje) z lat 80. , 90. Kiedyś przeglądałam, bardzo fajnie się czyta. Ale teraz sprzedaż takich gazetek leci na łeb, na szyję; przegrywają z Internetem.
  9. Człowieku, czy Ty w ogóle przeczytałeś, co napisałam? Właśnie to miałam na myśli. W różnych wątkach na forum panowie opisują jak to babki oglądają m jak miłość, czytują panią domu, a zdjęcia wrzucają na fotkę. Ja zwróciłam uwagę, że takie coś już się nie dzieje i ktoś tu chyba mentalnie utknął w 2005 roku. Po czym dowiaduję się od Ciebie, że problem z percepcją mam ja. No litości...
  10. W 2019 roku, tylko 39% Polaków przeczytało chociaż jedną książkę. Nie powiesz mi chyba, że każdy z tych 39% był mężczyzną. No właśnie, przecież Brzydula to stary serial (tak z 2008-9?). Dzisiaj to chyba powtórki robią sobie jakieś zagorzałe fanki To akurat nie ma tutaj nic do rzeczy ( i jest kolosalną głupotą.) Zdaje się, że tak. Ale jeśli jeszcze jakieś są, to typowa stylówa na ''spaloną solarę'' jest już dawno (dzięki Bogu) niemodna. ???!!?
  11. Nie, nie. Pochodzę z małej miejscowości (mieszka tam jakieś 2000 osób). W stutysięcznym mieście mieszkałam później. Niezbyt rozumiem tutaj, o co Ci chodzi. Przecież właśnie napisałam, że wszędzie tam ludzie zachowują się podobnie. Nie czytają przestarzałej prasy kolorowej, nie korzystają z zaginionych w dziejach serwisów społecznościowych, znają języki obce itp. itp.
  12. Pewnie mnie za to zbanujecie (czy tam przeniesiecie do tego śmiesznego działu), ale co tam. Czytam sobie to forum i zgadzam się z wieloma rzeczami. Ale kiedy czytam jak to Panowie Bracia opisują polskie kobiety, to często trafia mnie szlag. Nie dlatego, że chcę tutaj bronić zachowania kobiet czy uważam, że są bez skazy i nie mogą popełnić błędu. Wręcz przeciwnie. Ale często opisy zachowań, zainteresowań czy postaw są tak anachroniczne, że głowa boli. Pochodzę z małej miejscowości, mieszkałam w mieście około 100-tysięcznym, a teraz mieszkam w Warszawie. Znam ludzi w najróżniejszych sytuacjach życiowych. Przez ostatnie kilkanaście lat, nigdy nie spotkałam się z osobami takimi jakie opisujecie. Pewnie są, ale to jakiś procent, a nie norma. Wg Braci Samców (dokładnych cytatów nie podam, ale wszystko pochodzi z tego forum. Jeśli ktoś się uprze, to mogę poszukać), 98 % Polek w 2021 roku: - czytuje gazetki typu Gala czy Przyjaciółka - ogląda polskie telenowele typu M jak Miłość -podchodzi poważnie do stron typu Pudelek - jest aktywna i zamieszcza zdjęcia na serwisach typu Sympatia czy Fotka - smaży się na solarium -nie zna języków obcych, a co najmniej angielskiego -ogranicza się do polskojęzycznego Internetu -podróżowanie ogranicza do last minute w Hiszpanii -jeśli pracuje, to oczywiście w Żabce ( a tak swoją drogą, ja nie wiem co ludzie mają do sprzedawczyń w Żabce. W mojej pracują bardzo miłe panie, czasem trochę pogadamy, pokazują różne promocje itp. Nie to co obrażone Grażyny w sklepach osiedlowych). I tak dalej w tym guście. Gdybyście mi powiedzieli, że chodzi o statystyczną kobietę w 2005 roku, to może bym uwierzyła. Ale w 2021? Litości!!! Może jeszcze powiecie, że mamy konta na Gadu-Gadu czy innej naszej klasie, a te słynne selfie ( wtedy to się chyba nazywało słit focie) to robimy cyfrówką? Gdzie Wy widujecie takiego kobiety, na litość boską? Podróżujecie w czasie? Masa rzeczy, które tutaj piszecie jest prawdą. Ale jak czytam takie anachronizmy, to ciężko wykazać się zrozumieniem.
  13. Jest taka świetna seria ''Roma sub rosa'' (pierwsza częśc nazywa się ''Rzymska Krew'') Stevena Saylora o rzymskim detektywie Gordianusie i zagadkach kryminalnych, które rozwiązuje. Ale niestety teraz to już do dostatnia tylko na Allegro czy w jakiejś taniej książce. Z tego co widzę, to mają w empikach inne, nowsze powieści tegoż Saylora, ale tych nie czytałam. Bardzo za to lubię ''Szatę'' Lloyda C.Douglasa, która jest szeroko dostępna tyle, że to podpada już pod literaturę chrześcijańską, coś w stylu ''Ben Hura'' albo ''Quo vadis''.
  14. Czy co mamy robić? Siedzieć sobie i patrzeć na siebie? Zdaje mi się, że brak prób nawiązania czy prowadzenia rozmowy jest najwzyczajniej w świecie niegrzeczny, czy to w wykonaniu faceta, czy to dziewczyny.
  15. Przyznaję, że głównym źródłem są moje przyjaciółki (sztuk 2), które bardzo chcą ''zeswatać'' mnie z którymś ze swoim znajomych. Niezbyt ufam portalom randkowym. Ciekawe spojrzenie Ale nie znam żadnego fana rekonstrukcji. Rocznica Grunwaldu blisko, może pora się wybrać Niczego od nikogo nie wymagam. Uważam tylko, że jeśli ja się staram zainteresować drugą osobą, to miło byłoby, gdyby zainteresowanie było obustronne.
  16. Cześć wszystkim, na mojej pierwszej post-koronawirusowej pseudorandce, która odbyła się wczoraj, znowu zauważyłam coś, co rzucało mi się w oczy już wcześniej. Rzecz będzie o zainteresowaniach. Jeśli o mnie chodzi, to zainteresowania mam raczej typowo kobiece- czytam, gotuję,szyję, hoduję kwiatki na balkonie, tańczę, oglądam filmy kostiumowe, tego typu rzeczy; z rzeczy typu unisex raczej tylko historia i polityka. Tymczasem przypadkiem czy też mocą dziwnych praw natury, większość znajomości zawieram (czy raczej trafiam na) z fanami horrorów, zapalonymi graczami w gry komputerowe, miłośnikami strzelectwa czy adeptami trudnej sztuki przetrwania w głuszy. Czytamy różne książki, oglądamy różne filmy, podróżujemy w odmienne miejsca. Problemem jest to, że najzwyczajniej w świecie nie mamy o czym rozmawiać. Zazwyczaj ja próbuję wypytywać hobbystę o jego zainteresowania, ale albo odpowiada półsłówkami albo wprost przeciwnie, zaczyna się nakręcać, bombarduje mnie masą informacji na poziomie super zaawansowanym, z których niewiele rozumiem, by po jakimś czasie stwierdzić,że jestem płytka i fałszywa i wcale się daną rzeczą nie interesuję (no bo się nie interesuję). Oczywiście zazwyczaj brak jakiegokolwiek zainteresowania tym, co mnie interesuje. Czasem zastanawiam się, czy gdybym spróbowała na poważanie zainteresować się jakimś ''męskim'' hobby, to nasza rozmowa wyglądałaby inaczej i jakaś tam relacja się zawiązała? Może miałabym więcej możliwości poznania nowych osób? Co sądzicie na ten temat? Czy uważacie, że wspólne zainteresowania są ważnym elementem związku? A może wcale tak nie uważacie, ale o czym wobec tego ze sobą rozmawiacie? Może zainteresowaliście się czymś nowym dzięki partnerowi/ partnerce? Chętnie dowiem się, co myślicie na ten temat
  17. Podczytuję sobie już od jakiegoś czasu, przyszedł czas żeby i coś napisać Witam wszystkich i życzę dobrego dnia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.