Search the Community
Showing results for tags 'kara'.
-
Zaczęło się 29 lipca w Southport koło Liverpoolu od makabrycznej zbrodni dokonanej przez 17 letniego imigranta z Rwandy na 11 niewinnych dzieciach. W Anglikach coś pękło, dochodzi w różnych miejscach kraju do zamieszek, walk z policją oraz ataków wymierzonych w imigrantów socjalnych, których Brytyjczycy mają już dość. Premier tego kraju chce walczyć z patriotami, którzy sprzeciwiają się jego polityce zakładającej dawanie azylu imigrantom, wpuszczanie ich jeszcze więcej w granice państwa. Czy to już wojna domowa? Dobrze by było by bracia mieszkający w UK przedstawili sytuacje ze swojej perspektywy. https://x.com/TPointUK/status/1819771625979428934?t=RAP1AK6MvDaW1n_IdfjCuQ&s=19 - Islamskie gangi z maczetami atakują Brytyjczyków, Policja nic nie robi. Dodałem o 13-ej, Marek.
- 152 replies
-
- 14
-
- przebudzenie
- wojna
- (and 9 more)
-
Od 2024 r. obwiązuje nowy wzór karty powołania do wojska w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Zmiany w tym wzorze nie są duże, ale np. bardziej wyeksponowano w nim informację o karach za niestawienie się do wojska w takich sytuacjach. Zmiany w karcie nie są duże. Przede wszystkim zmniejszyła się część zwana „Pouczeniem”, a zawarta w tej części informacja o karach za niestawienie się do wojska - po otrzymaniu takiej karty - nie jest już na końcu (jak dotychczas), ale na samym początku „Pouczenia”. Jakie to kary? „Kto w czasie mobilizacji lub wojny, będąc powołany do czynnej służby wojskowej, nie zgłasza się do tej służby w określonym terminie i miejscu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 (art. 687 ustawy)” - czytamy we wzorze karty powołania. To jednak nie wszystko, bo we wzorze jest też mowa o tym, że „kto w czasie mobilizacji lub wojny w celu trwałego uchylenia się od obowiązku służby wojskowej, będąc powołany do czynnej służby wojskowej, nie zgłasza się do tej służby w określonym terminie i miejscu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 (art. 688 ust. 1 pkt 6 ustawy)”. W nowym wzorze karty powołania wyjaśnia się też, co kryje się za użytym tam słowem „natychmiast” (w odniesieniu do czasu, w którym należy zgłosić się do wojska). „Termin „NATYCHMIAST” oznacza, że osoba powołana powinna nie później niż w ciągu sześciu godzin od powzięcia informacji o ogłoszeniu mobilizacji powszechnej lub wybuchu wojny stawić się do określonego w tej karcie miejsca stawiennictwa” – brzmi zapis. Termin stawiennictwa określony np. „drugiego dnia mobilizacji do godziny 12.00” oznacza, że osoba powołana jest zobowiązana stawić się we wskazanym kolejnym dniu mobilizacji liczonym samodzielnie w stosunku do pierwszego dnia mobilizacji określonego w prawym górnym rogu pierwszej strony karty powołania. Termin stawiennictwa określony datą oznacza obowiązek stawienia się w tym dniu do wskazanej godziny. Osoba powołana do służby wojskowej pełnionej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, stawiając się do niej w terminie i miejscu określonych w karcie powołania, zabiera ze sobą tę kartę, książeczkę wojskową, dowód osobisty, a także inne dokumenty, według uznania, które mogą mieć wpływ na przebieg jej służby. "Jest wskazane, aby osoba ta zabrała ze sobą niezbędne rzeczy osobiste (np. przybory toaletowe, przybory do pisania) oraz zapasową bieliznę i dzienną rację żywności" - czytamy w rozporządzeniu. W razie niemożności stawienia się w czasie i miejscu podanym w karcie powołania osoba powołana jest zobowiązana powiadomić dowódcę jednostki wojskowej, w której ma obowiązek się stawić o przyczynach niemożności stawienia się oraz stawić się w oznaczonym miejscu niezwłocznie po ustaniu przyczyny uniemożliwiającej stawienie się w terminie określonym w karcie powołania. Ostatnio coraz częściej w różnego rodzaju mediach, artykułach ankiety, nie wiadomo na jakiej grupie robione i czy w ogóle oddające prawdziwość takich informacji. Jednak to nie istotne, ważne jaki będzie odzew społeczeństwa, czy będzie zgoda, przyzwolenie na tego typu działania no i przy okazji oswaja się naiwny naród z ewentualnym zagrożeniem. Oczywiście jakby inaczej, najwięcej do powiedzenia w tej sprawie mają ci, których ta sprawa nie dotyczy jednak bije w ich interesy, które są zagrożone czyli politycy, kobiety, starsi ludzie. Ponad 50% Polek i Polaków odpowiedziało twierdząco (54,4 proc.), w tym 20,9 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź "zdecydowanie tak", a 33,5 proc. "raczej tak". Odmienne zdanie ma 37,3 proc. badanych. W tym 18,6 proc. odpowiedziało "zdecydowanie nie", a 18,7 proc. - "raczej nie". 8,4 proc. Polek i Polaków wskazało odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć". Zbadano również podział głosów wśród zwolenników różnych partii politycznych. Najwięcej przeciwników wprowadzenia ograniczeń jest wśród wyborców Konfederacji - 75 proc. Ponad połowa (55 proc.) elektoratu Trzeciej Drogi jest przeciwko ograniczeniom. Wprowadzenie zakazu wyjazdu dla mężczyzn w wieku poborowym w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego popiera natomiast 64 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej, 60 proc. sympatyków Nowej Lewicy i 53 proc. tych, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Także ten...🤡 Tylko 6 godzin na stawienie się w wojsku albo więzienie. MON ma plan na wypadek mobilizacji (portalsamorzadowy.pl)
- 161 replies
-
- 13
-
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Także się odzywam. Pochyliłam się nad tym tematem, przy tym odsuwając emocje od siebie (co raz bardziej tego nie lubię, bo w pracy, na stażach, w małżeństwie muszę być "dla ludzi/drugiej strony", więc to też męczy i nie pozwala być kobietą - z założenia istotą, która poprzez emocje oddziałowuje na ten świat) - pojawiła mi się myśl - jak wielki należy popełnić błąd, by się czegoś uczyć/nauczyć? Czy kobiety uczą się/analizują wyłącznie dzięki negatywnym bodźcom? Nie chcę wchodzić w filozofię, bo to piękna dziedzina, do której się nie nadaję, choć chciałabym. Niemniej jednak temat ciekawy, ale muszę go wziąć na warsztat, bo niby... Wychodzi na to, że kobieta ZAWSZE podąży za mężczyzną/będzie mu uległa/miła/wierna TYLKO wtedy, gdy będzie jej regularnie dostarczał bodźców NEGATYWNYCH, BÓLOWYCH itd. Myślę, że tragedią tych czasów jest to, że obie płcie jadą po sobie jak po burych... Oboje siebie nie rozumieją, oboje uciekają od swoich ról, oboje wciągnęli się w propagandy (dziewczyny poszły za bezmyślnym wyzwoleniem, ułomnym chojrakowaniem w nieswoich zadaniach, a panowie zobojętniali wobec wszystkich dziedzin i przedsięwzięć, które budują grupy/społeczności, czy większe zbiory ludzkie). Róbmy tak wszyscy dalej, róbmy... Otwieram wątek w rezerwacie, bo dzięki temu nie zapomnę o temacie, będę miała poczucie "uporządkowania tematycznego". Wracam do robienia pizzy, bo dzisiaj święto pizzy (głupie są te święta, choć to też ważne w życiu, by sobie owe życie umagiczniać?). W duchu się uśmiecham "kuźwa, na świecie są dobre Jadzie, które ugotują, posprzątają, pośmieją się, zadbają o chłopa, a ci znowu, że ino baby złe. Pewnie napatrzali się na te ładne, a po "nieoszlifowany diamencik" nie sięgną, tylko będą pierdolić...". W sumie wtedy se myślę "Dobra, Ty też pierdoliłaś jak potłuczona i jak sierota" i wtedy biorę się do roboty. Idę machnąć pizzę, do wieczora! "Jednak system nie wzbudza w swoich ofiarach - kobietach - przekonania, że trzeba coś zmienić. Otrzymywanie wszystkiego za darmo, poklask, ułatwianie wszelkich ścieżek powoduje, że doświadczenie jakiegokolwiek bólu spotyka się z reakcją ekstremalną(...)" Ok, czy istnieją grupy kobiet, które nie mają profitów z bycia kobietą?
-
Rząd Hiszpanii chce karać za płatny seks. Pracuje 100 tys. prostytutek Hiszpański premier Pedro Sanchez przygotował projekt nowej ustawy mającej na celu walkę z prostytucją. 50-stronicowy dokument programowy podobno podkreśla "depenalizowanie ofiar" i ma na celu "zniesienie prostytucji" w Hiszpanii. Hiszpański rząd proponuje szereg nowych środków prawnych mających na celu walkę z prostytucją. Należą do nich karanie klientów, którzy zabiegają o seks i sutenerów. Dalsze środki miałyby również na celu ściganie handlarzy ludźmi zgodnie z obowiązującymi przepisami, dotyczącymi przemocy ze względu na płeć, a co najważniejsze, depenalizowanie samych ofiar, które "nie zostaną uznane za winne, a zatem nie zostaną ukarane". Wszystko zgodnie z 50-stronicową propozycją rządu, którą miała widzieć redakcja dziennika "El Pais". Praca seksualna jest tolerowana w Hiszpanii, ale premier Sanchez dochodząc do władzy z silnie feministyczną agendą, obiecał walkę z wyzyskiem kobiet. Istnieje jednak około pięćdziesięciu sposobów na ściganie prostytucji na szczeblu lokalnym. Niektóre, co podaje "El Pais", jak ten w Sewilli, obejmują karą wyłącznie klienta. "Prostytucja w Hiszpanii nie jest legalna i ten rząd nie będzie wspierał żadnej organizacji, która obejmuje tę nielegalną działalność" – napisał na Twitterze Sanchez pod koniec sierpnia. Zdaniem hiszpańskich mediów, to może stanowić wyzwanie, biorąc pod uwagę, że niektóre szacunki sugerują, że 39 procent Hiszpanów płaciło za seks w pewnym momencie swojego życia. Statystyki dotyczące tego, ile pieniędzy generuje przemysł seksualny w Hiszpanii i ile osób jest w nim zatrudnionych, głównie wbrew własnej woli, są oszałamiające. Według innego raportu autorstwa dziennika "El Mundo", w Hiszpanii około 100 tys. kobiet świadczy usługi seksualne. To około trzy razy więcej, niż całkowita liczba dentystów w kraju. Prostytucja jest warta około 3,5 miliarda euro rocznie, co odpowiada 0,35 proc. PKB. Ośmiu na dziesięciu pracowników seksualnych zostało zmuszonych do prostytuowania się – pisze już "El Pais". Kwestia prostytucji nadal dzieli Hiszpanów. W sierpniu tego roku zarejestrowano pierwszy związek zawodowy "sex-workerów". Jednak w listopadzie hiszpański sąd krajowy sprzeciwił się jego utworzeniu, twierdząc, że to równałoby się legalizacji sutenerstwa. Źródło: https://kobieta.wp.pl/rzad-hiszpanii-chce-karac-za-platny-seks-pracuje-100-tys-prostytutek-6327210542356609a Co o tym Panowie myślicie?
-
Klip instruktażowy od PKW. Może nie brzmi przerażająco ale władzy nie wypada oficjalnie powiedzieć "siedź cicho inaczej zrujnujemy cię karą od pięciu tysięcy do miliona". Więcej na temat dowiecie się z materiału Krzysztofa "Atora" Woźniaka. Jak zwykle rozwlekle więc streszczę Wam co wolno a czego nie wolno. Co wolno: nic. Czego nie wolno: wszystkiego, tj. nie publikuj nigdzie sondaży, nie rozmawiaj o nich, nie pisz nikomu na kogo ma głosować - nawet prywatnie, nie rozmawiaj publicznie o kandydatach - zwłaszcza w lokalach wyborczych (nawet szeptem), nie pisz o nich nawet w przenośni, nie mów, nie "lajkuj" niczego politycznego, nie "odlajkowywuj", nie zamieszczaj żadnych politycznych treści, nawet w kontekście humorystycznym itp., itd. Dlatego zachęcam wszystkich by do końca jutrzejszego dnia (do północy) na forum nie pisali, nawet nie "plusowali" czegokolwiek politycznego bo wszystko można uznać za agitację wyborczą.
-
Przeglądając fejsa wyskoczyło mnie takie coś i myślałem że uderzę się ręką w czoło tak mocno że mózg dostanie wstrząśnienia - co jak co ale Ci sędziowie je mają na pewno W dzisiejszej Polsce nie ma wolności osobistej. Jak się okazuje nie masz prawa odmówić komuś usług! Właśnie sąd uznał winnym instruktora krav magi z Poznania Roberta K., który odmówił szkolenia osobom LGBTQ z Grupy Stonewall. Jak podkreśla sąd: instruktor nie miał prawa selekcjonować klientów z uwagi na fakt, że nie podziela ich poglądów. O całej sprawie poinformowała Kampania Przeciw Homofobii na swojej stronie internetowej. „Wyrok jest dowodem na to, że polski wymiar sprawiedliwości może skutecznie przeciwdziałać dyskryminacji ze względu na orientację seksualną w dostępie do usług” – powiedział adwokat Paweł Knut z KPH. Jak podaje portal kph.org Karolina Niedźwiecka na plan zorganizowania kursu samoobrony dla osób LGBTQ zdecydowała się po nieprzyjemnym incydencie w Poznaniu. Okazuje się, że czwórka młodych osób została pobita w centrum miasta z powodu swojej orientacji. Instruktor, który początkowo zgodził się przeprowadzić szkolenie, po publikacji informacji o zajęciach na Facebooku Grupy Stonewall, odmówił wykonania zlecenia. Zapytany o przyczyny odmowy miał napisać: „Nie popieram związków męsko-męskich tym bardziej wychowujących dziecko”. Taki obrót sprawy spowodował podanie Roberta K. do sądu. Policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie Roberta K. z art. 60 i 138 kodeksu wykroczeń. Sąd Rejonowy w Poznaniu uznał instruktora za winnego popełnienia obydwu wykroczeń i wymierzył mu karę grzywny w wysokości 500 zł. Instruktor wniósł sprzeciw od wyroku, a sąd musiał ponownie rozpatrzyć sprawę.
- 18 replies
-
- homoseksualizm
- lgbtq
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
https://bezprawnik.pl/nieumyslne-zastrzelenie-chlopaka/ Bardzo niska kara jak za zabicie chłopaka. To miał być świetny materiał o tym, jak to książka doskonale zatrzymuje kulę od pistoletu. Niestety, jak się okazało, papier to nie kevlar, a Desert Eagle to nie proca na wróble. I są ofiary. Balistyka kontra literaturoznawstwo – ten pojedynek nie mógł skończyć się dobrze. Kiedy Monalisa Perez doszła do wniosku, że pora poszerzyć liczbę swoich fanów na YouTube, postanowiła wraz z chłopakiem nakręcić filmik spod egidy „nie róbcie tego w domu” czy inny rodzaj idiotycznego pranka. Para postanowiła bowiem udowodnić, że gruba książka w twardej oprawie zatrzyma pocisk z pistoletu. Spoiler: nie zatrzymał. Nieumyślne zastrzelenie chłopaka Ludzie potrafią mieć naprawdę interesujące pomysły na zejście z padołu ziemskiego, ale tego ani Monalisa Perez, ani Pedro Ruiz nie przewidzieli. Chłopak trzymał w ręką imponujący tom encyklopedii, dziewczyna natomiast oddała strzał z Desert Eagle’a (!) w kierunku książki. Tak się jednak nieszczęśliwie zdarzyło, że potęga wiedzy nie powstrzymała lotu kuli i mężczyzna odniósł śmiertelne rany. Od razu wezwano pogotowie, ale było już za późno. Któż mógł to przewidzieć, prawda? Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że całej sytuacji przyglądała się mała córeczka pary. Ciekawe, jak kobieta wyjaśni jej to po latach – zastrzeliłam ci tatusia, bo chciałam powiększyć sobie grono fanów na YT? Sąd nie podarował, YouTube nie zapomniał Sąd był mało wyrozumiały wobec nieumyślnej zabójczyni, chociaż i tak potraktował ją łagodnie. Dostała ona karę 180 dni więzienia, odebrano jej dożywotnio prawo do posiadania broni, nie może też prowadzić działalności zarobkowej związanej z opisaną sytuacją (cała chryja zrobiła z niej wszak quasi-celebrytkę). Ciotka chłopaka, Paulita, powiedziała przed wyrokiem, że jej chce, by jej słowa popłynęły prosto z serca, tam gdzie dziewczyna go postrzeliła. „Zabrałaś go od nas”, dodała. Prawdziwe show rozgrywa się tymczasem na kanale YouTube. Ludzie prześcigają się w złośliwych komentarzach pod adresem Perez, zarzucając jej, że przez próbę uczynienia swojego kanału na YT ciekawszym, zamordowała chłopaka. Inni rzucają dowcipy o ocenianiu książki po okładce albo o tym, że to pierwszy prank w historii YT, który nie okazał się ustawiony. Zresztą, zobaczcie sami, bo jest co poczytać. Jedno jest pewne, cel został osiągnięty, kanał stał się niezwykle popularny.
- 23 replies
-
- 2
-
- youtuberka
- zastrzeliła
- (and 15 more)
-
https://www.tvn24.pl/pomorze,42/25-lat-wiezienia-dla-matki-ktora-zabila-synka-i-wjechala-pod-tira,808737.html Dzieciobójczyni oczywiście obwiniła o wszystko ojca dziecka Powiedziała, że był tyranem. Mąż niby "tyran", a jednak nie zabił dziecka. Zrobiła to jego "biedna i pokrzywdzona" żona. Piszcie co sądzicie na ten temat Sąd wydał wysoki wyrok w sprawie Pauliny M. Najpierw zabiła nożem swojego synka, Olafa. Potem przejechała samochodem ponad 400 kilometrów i wjechała pod tira. Przeżyła. Sąd skazał ją na 25 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Szczecinie nie miał wątpliwości. 32-letnia Paulina M. została skazana na 25 lat pozbawienia wolności za dwa czyny – zabójstwo swojego 14-miesięcznego synka Olafa oraz spowodowanie wypadku drogowego. – Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Oskarżona była w pełni poczytalna, to znaczy rozumiała, co czyni i potrafiła kierować swoim postępowaniem – komentuje Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. Wyrok jest nieprawomocny – można się od niego odwołać. Nóż wzięła, by zabić siebie Wtedy to kobieta, na co dzień mieszkająca z mężem i dwójką dzieci w Niemczech, zabrała młodszego synka i odjechała w kierunku Szczecina. To tu zabiła go nożem zabranym z domu. W trakcie rozprawy tłumaczyła, że ostrze wzięła, by zabić siebie. Z martwym chłopcem na foteliku na tylnym siedzeniu auta przejechała ponad 400 kilometrów. Pod Sierpcem w Mazowieckiem nagle zjechała na przeciwległy pas ruchu pod pędzącego tira. Chciała popełnić w ten sposób samobójstwo. Tak sama przyznała w trakcie składania zeznań. Ratownicy nie mieli jednak świadomości tego faktu i próbowali chłopca uratować. To, że został zamordowany, wyszło na jaw dopiero w trakcie sekcji. Do wszystkiego się przyznała Paulina M. Przed sądem przyznała się do wszystkiego. Tłumaczyła, że od dawna zmagała się z depresją, która pogłębiała się przez pogarszające się relacje z mężem oraz śmierć rodziców. Już wcześniej leczyła się psychiatrycznie. - Gdyby mój mąż poświęcał więcej czasu rodzinie, gdyby zajmował się dziećmi, by dać mi czas na odpoczynek, cała zaistniała sytuacja nie miałaby miejsca – mówiła Paulina M. podczas rozprawy. Zarzucała mężowi, że był tyranem w domu, a kłótnie stały się nie do zniesienia. – Nie było ratunku dla naszej rodziny – stwierdziła. W trakcie składania zeznań cały czas płakała. – Jak już go zabiłam, to postanowiłam pojechać jak najszybciej na cmentarz do swoich rodziców i tam zabić siebie. Zadzwoniłam wtedy do siostry, by poprosić ją, by pochowała mnie i Olafka z rodzicami – opowiadała.
-
http://pamelka.pl/matka-pobila-8-miesieczna-coreczke-sad-uznal-ze-obrazenia-nie-sa-trwale-i-puscil-ja-wolno/ Polecam przeczytać komentarze niektórych ludzi pod tym artykułem źródła zagraniczne: http://www.news.com.au/lifestyle/real-life/news-life/adelaide-mother-escapes-jail-sentence-after-bashing-eightmonthold-daughter-with-a-spoon/news-story/88ffbab4d5ff9f2952ee6e4f303feedf http://www.independent.co.uk/news/world/australasia/woman-hits-baby-slotted-spoon-walks-free-lorien-norman-adelaide-australia-evie-a7934241.html Matka, która biła 8-miesięczną córkę naczyniem kuchennym, została uniewinniona po tym, jak sąd uznał, że urazy dziecka “nie są groźne”. 26-letnia Lorien Norman przyznała się do winy. To ona biła małą dziewczynkę przy użyciu łyżki cedzakowej. Choć za takie przestępstwo grozi kara do 13 lat pozbawienia wolności, Norman nie spędzi za kratkami ani jednego dnia! Zamiast tego dostała karę grzywny w wysokości 500 dolarów i 2-letni nadzór kuratora. Sędzia Jack Costello zapowiedział, że jeśli kobieta przez najbliższe dwa lata nie dopuści się podobnego czynu, to nie spędzi za kratkami minimalnego (lub dłuższego) okresu pozbawienia wolności jakim jest 10 miesięcy. Całe zdarzenie miało miejsce pierwszego października zeszłego roku. Kiedy służby przybyły na miejsce, funkcjonariusze zobaczyli siniaki na twarzy dziewczynki. Dziecko wraz ze swoją matką zostało przetransportowane do szpitala. Na miejscu pediatra stwierdził, że dziewczynka została uderzona co najmniej 8-krotnie, na co wskazywała posiniaczone czoło, policzki, uszy, szyja i ramiona. Początkowo kobieta usiłowała przekonać policję, że dziewczynka upadła na placu zabaw w skutek czego została ranna. Dopiero po czasie Norman przyznała się do winy. "Jakikolwiek atak na tak małe dziecko może być szczególnie niebezpieczny dla jego zdrowia, a nawet życia. Pani Norman dopuściła się poważnego wykroczenia, jednak zwracam w tym przypadku szczególną uwagę na opinię lekarza pediatry, która wskazuje, że nie ma żadnych dowodów na uszkodzenie kości dziecka. Obyło się również bez jakichkolwiek trwałych urazów – wyznaje sędzia Costello." Z całą sytuacją nie może pogodzić się ojciec dziewczynki, Shane McMahon, który nie dopuszcza do siebie takiego wyroku.