Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'ruchanie' .
-
Czy sprawy łóżkowe mają prawo opuszczać sypialnie?
rafalfranco opublikował(a) temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Taka sytuacja - ostatnio dowiedziałem się, że moja dawna znajoma (nazwijmy ją Roksana) z czasów szkolnych jest psychologiem, do której od dłuższego czasu chodzi moja partnerka (ona nie wie, że się znamy z Roksaną). Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ta moja znajoma Roksana wiele rzeczy z sesji z moją dziewczyną mi wyśpiewała będąc pod wpływem alko. Pozostawiam na boku kwestie tego jak bardzo nieprofesjonalne posunięcie z jej strony. Natomiast to co mnie trochę zniesmaczyło to w zasadzie wszystkie szczegóły z naszego życia seksualnego - znajoma opowiedziała mi szczegółach jak wyglądał nasz ostatni seks, co zrobiłem źle, co zrobiłem dobrze, jaka pozycja, w ile doszedłem itp. Dowiedziałem się, że w zasadzie tak jest po każdej sesji - moja partnerka przekazuje Roksanie wszystkie intymne szczegóły, nazywa mnie po imieniu, gdzie pracuje, czym się zajmuję, gdzie mieszkam itp. - w zasadzie nawet gdyby pani Roksana mnie nie znała to znalezienie zidentyfikowanie i znalezienie nie byłoby żadnym problemem. I tutaj dochodzimy do sedna. Ja wiem, że to jest psycholog i psychologom się mówi wiele rzeczy, ale czy to nie jest przesada? Z tego co Roksana mówi, one znają się już jak dobre przyjaciółki i tak też wyglądają ich rozmowy - więc w pewien sposób czuję jakby wyjawiała wszystkie nasze intymne sekrety swojej przyjaciółce, a co jak co, ale ja o takich rzeczach z kumplami nigdy nie rozmawiam. Ciekaw jestem waszego zdania - czy takie wyjawianie bardzo intymnych spraw nie powodują u was zniesmaczenia? Jak do tego byście podeszli? Zapraszam do merytorycznej dyskusji. -
Cześć. Zastanawiam się jak mógłbym podrasować swój profil na Facebooku, żeby zwiększyć swoją Sexual Market Value w oczach "internetowych kobiet". Ile zawrzeć informacji na profilu - które zamieścić, a których lepiej nie podawać ? Jakie zdjęcia ? Jakie aktywności ? itd. Czy da się osiągnąć efekt żeby laski same do mnie pierwsze pisały - (tylko po obejrzeniu mojego profilu) czy jest to niemożliwe ?? Liczę na Wasze odpowiedzi Bracia
-
Rozmowa z Panią - obłuda poziom master
Marek Kotoński opublikował(a) temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Wkleję wam przyjaciele rozmowę z pewną Panią, z którą rozmawiałem na pewnym portalu. Sama napisała do mnie, więc patrząc na wiek (podane 41 lat, wątpię by był prawdziwy), mój Bucuś dostrzegł okazję do przeżycia miłych chwil. Oto ta rozmowa, od której początków wiedziałem z kim mam do czynienia. Ania: cześć Marku. lubisz pisać. Ja wolę rozmawiać, ale można znaleźć rozwiązanie:-) poznaj mnie pozdrawiam Ania Marek: Dobry wieczór Aniu, Ja też wolę rozmawiać, np. przez skype, co Ty na to? Ania: a telefon? Marek: W ostateczności, jest bardzo niezdrowy. Ty mnie widzisz, czy ja mogę Cię zobaczyć? [email protected] Ania: oczywiście. ale przez telefon będę słyszała tembr głosu. chyba że Jesteś dobry tylko w pisaniu... a tutaj szukasz czy poznajesz? Tutaj mamy już dwie manipulacje. Pierwsza to bezwzględne dążenie do rozmowy telefonicznej, chociaż zakładany był consensus (ja lubię pisać, ona rozmawiać). Druga to oczywiście gierka typu "chyba że jesteś dobry tylko w pisaniu..." - czyli podpucha, żebym poczuł się macho, który nie tylko w pisaniu jest dobry. Ten typ gierek mnie wkurwia, więc już było "po ptokach". Marek: Nie widzę problemu. Szukam. Ania: to mnie poznaj.... Kolejna zagrywka, niewinna ale typowo kobieca. Walcz o mnie, zdobywaj, nadymaj się jak indor albo jak Sławek w skodzie - może mnie dostaniesz w nagrodę. Ja mogę powalczyć, ale na pewno nie o kobietę, o której nie wiem nic i nie wiem jak wygląda. Marek: Chciałbym, ale Twojego zdjęcia nie ma na mojej poczcie. Ania: wygląd jest aż tak ważny? dla Ciebie? Zaczyna się kolejna manipulacja, która jest normą u Pań albo brzydkich, albo grubych - albo zakompleksionych i niepewnych swej atrakcyjności fizycznej. Celem manipulacji jest sprawienie, bym czuł się winny że lubię ładne kobiety. Celem manipulacji jest moje wyznanie, że wygląd jest nieważny - przerabiałem to kilkaset razy, i to nie działa. Po takim wyznaniu kobieta wie, że kłamię by ją poznać. Desperacja faceta jak wiemy - działa jak kubeł zimnej wody, i z ruchania nici. Prawda działa różnie, jedne Panie się obrażą, inne walczą dalej. Marek: A dla Ciebie nie? Ania: i tu Cię zdziwię ale nie:-) Jasne Marek: Nie zdziwisz, każda kobieta tak mówi i pisze. Więc co z tym zdjęciem? Przeciąganie rozmowy, chęć na wysłanie zdjęcia moim zdaniem zerowa albo minimalna. Obiekt chce doprowadzić do kontaktu telefonicznego, bym się zakochał bez zdjęcia - gdy będę "urobiony", pokaże mi się w całości. Niestety dla tej Pani, ja już takie randki w ciemno przerabiałem, i do tej pory na same wspomnienie mam sraczkę ze strachu. Ania: nie jestem każda! nie znasz mnie. Jesteś wzrokowcem więc wyślę Ania: ale jutro bo mam komputer wyłączony:-) Komputer "wyłączony", ale piszemy nadal. Telepatyczny internet. Marek: Każdy mężczyzna jest wzrokowcem, kobiety zresztą też. I każdy lubi coś, co mu się podoba. No ale to przecież banalne oczywistości. Ania: witam. obawiam się że piszesz o sobie.... Ja nie zwracam uwagi na urodę tyko na to co sobą Człowiek reprezentuje.... zawsze! Ha ha ha Marek: Witam, Rozmawiałem z tysiącami kobiet w internecie. Może i ponad dziesięć tysięcy. I wiesz co zauważyłem? Że KAŻDA kobieta która jest brzydka, otyła bądź za taką się uważa, mówiła mi DOKŁADNIE TO SAMO co Ty. A powód był zawsze ten sam - żeby nie wysłać swojego zdjęcia, żeby przekonać mężczyznę, że wygląd nie ma znaczenia bo liczy się mityczne wnętrze. Tak więc nie wierzę Ci. Albo sama siebie oszukujesz, albo próbujesz oszukać mnie. Dla mnie wygląd kobiety się liczy, jest podstawą do nawiązywania dalszej znajomości. Szokuje fakt, że muszę tłumaczyć Ci takie banały. Ponieważ wiedziałem, że z tej mąki chleba już nie będzie, z ciekawości napisałem co myślę. Odpowiedź przewidziałem w 100%. No cóż, w końcu każda jest "inna". Ania: dlatego wyślę zdjęcie ale jesteś Cholernie pustą postacią Jasnowidzka? Marek: Pustą postacią, ponieważ lubię cieszyć oko atrakcyjną kobietą? Rozumiem że Ty nie lubisz patrzeć na ładnych ludzi w telewizji, patrzeć na piękne przedmioty, rzeczy? Nie podziwiasz pięknego zachodu słońca?Jeśli tak, to musisz być bardzo, bardzo nieszczęśliwą osobą. A jeśli lubisz, to jesteś hipokrytką w stosunku do mnie. W obu przypadkach bardzo Ci współczuję. A za zdjęcie dziękuję. Nie mam zamiaru Cię poznawać. Powodzenia i pozdrawiam. ------------------------------------------- zakończyłem stylem mieszanym, czyli męsko kobiecym. Brak odpowiedzi także jest typowy dla tego typu Pań. Trochę żałuję, że nie pociągnąłem tej sprawy inaczej, ciekawi mnie jak wyglądała. Ale skąd pewność że wyśle mi swoje prawdziwe zdjęcie? Niektóre Panie wysyłają zdjęcia np. sprzed kilkunastu lat. Gdy się oburzysz, twierdzą że jesteś pusty i płytki. -
Zalać Panią czy nie, oto jest pytanie. Między żądzą a rozumem.
Marek Kotoński opublikował(a) temat w Seks
Panowie, ostatnio czuję silną potrzebę porządnie "zalać" jakąś ślicznotkę... ale myśl o zagrożeniach (ciąża, choroby, zobowiązania) wpędza mnie w czarną rozpacz. Między pragnieniami a rozumem, na rejonie nie jest kolorowo. Oj nie jest. Młode są najseksowniejsze - więc może być ciąża. Starsze dają więcej pewności że nie będzie ciąży (też nie zawsze, można się zdziwić), ale są mniej atrakcyjne, mają większy przebieg więc i szansa na grzyba większa. Nawet Salomon nie znajdzie rozwiązania. -
Spotkaliśmy się na przystanku autobusowym; delikatny wietrzyk szurał pięknymi, jesiennymi liśćmi po chodniku, a ja bezgłośnie się modliłem, by randka w ciemno z tajemniczą nieznajomą, nie okazała się kolejnym policzkiem dla mojego instynktu łowieckiego. Oto nadeszła; spojrzałem jej głęboko w dekolt, i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Herbata i ciastka z biedronki Drogę do mojej kawalerki uprzyjemniałem wykutymi na blachę dowcipami, zajmując myśli niegodnymi gentlemana bezeceństwami. Po przyjściu na miejsce kaźni jąder, zrobiłem herbatę i wyciągnąłem ciasteczka z biedronki - spojrzałem na nie bardziej łakomie, niż duży biust Pani. Musiały poczekać, by nie rozsadzić mi już za chwilę skaczącego jak sprężyna tyłka. Bo co to za miłość, gdy walczysz z burczącymi, spuchniętymi od gazów jelitami? Najpierw danie główne, a później deser - jak w prawdziwej, Polskiej rodzinie, co po 40 tce każdy ma cukrzycę, żylaki, nadciśnienie i hemoroidy. Prowadziliśmy lekką rozmowę o pogodzie, a ja zbliżyłem się z uśmiechem nr 1, by patrząc jej w oczy delikatnie ją pocałować. Smakowała truskawką, a ja lubię truskawki bo przypominają mi dzieciństwo. Oddała go dysząc ciężko, a ja westchnąłem z ulgą w duchu - no to po grze wstępnej, można przechodzić do zasadniczego celu naszego spotkania. Rozpiąłem jej pachnącą dobrym perfumem bluzeczkę, a mym szeroko otwartym oczom ukazał się koronkowy stanik. Ogarnął mnie zachwyt i pozwoliłem, by stał się widoczny; Życie kobiet to w przerażającej większości bolesne i drogie zabiegi, by podobać się samcom, więc jeśli ta Pani za chwilę mi coś da, ja chciałbym także jej coś dać (bo mam dobre serducho). Pragnąłem zatrzymać te uczucie, które rośnie we mnie gdy widzę piękne, duże piersi w staniku, by się nim rozkoszować - lecz uczucia jak chmury na niebie, szybko mijają - gdy nagle zachwyt stracił swą gorejącą intensywność, przechodząc w żelazną żądzę działania, wyłuskałem skarby z koronkowego więzienia. Złożyłem pełen szacunku pocałunek na jej piersi, by językiem pląsać czule po sutku, który szybko rósł, podobnie jak Taki Jeden. Prawą dłonią trzymałem jej pierś, lewą wsunąłem palcami we włosy, po czym mocno je złapałem i przyciągnąłem do siebie głowę samicy, by posmakować ust które potrafią bezlitośnie karać, ale i dawać niezapomnianą rozkosz. Wzdychaliśmy ciężko, a nasza flora bakteryjna miała okazję do bliższego poznania; nie pierwsze i nie ostatnie tego dnia. Marsz zwycięstwa Moja ręka powędrowała ku kuszącemu kolanu, by rozpocząć pełną wyzwań podróż ku celowi; gdy zatrzymała się tam, gdzie wilgoć i rozkosz to jedno, jakiś kobiecy głos w mojej głowie wrzasnął: Jesteś pusty i płytki! Uśmiechnąłem się w myślach i odpowiedziałem: Bo żeby mieć przyjemność, nie hajtałem się, nie podpisywałem umowy prawnej która zrobi ze mnie dziada bez mieszkania, jak Pani się odwidzi "wielka miłość"? Bo żeby się poczuć spełnionym i "prawdziwym" mężczyzną, nie muszę kupować browaru by napić się piwa? Żałosny! Emocjonalnie niedorozwinięty gówniarz! Głos krzyczał coraz bardziej. Dołączyły do niego męskie barytony; to brzuchate Ryśki z Klanu w kapciochach, dla których warowanie przy małżonce, proszenie się o seks i harówka za coraz większe pretensje i narzekania, jest życiowym sukcesem i szczęściem; nienawidzą każdego, kto żyje wolny, komu nikt nie dyktuje jak ma żyć. Zamknąłem tę całą menażerię głosów wewnętrznych w kanciapie, by nie przeszkadzały mi w akcie konsumpcji. Języku i członku, do dzieła! Krzyknąłem. Nie zawiedli mnie, ci moi od serca Przyjaciele.