Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'zyski' .
-
Temat jest naprawdę ważny, każdy z nas świadomych ludzi zaczyna rozumieć, że wszystkie dziwne ruchy związane z konfliktem na Ukrainie mogą również dotyczyć Polaków. Ukrainie brakuje poborowych, ostatnio wielki strach dekowników Ukraińskich bo mają być następni w kolejce do mielenia mięsa. Jednak wielu Polaków im współczuje i broni nie rozumiejąc, że jak nie oni to kolejnego frajera trzeba podpuścić i zachęcić do wojaczki za cudzy interes. I tym narodem mogą być Polacy bo nasi politycy za medale, poklepanie po plecach, sławę na arenie międzynarodowej, mówienie dobrze o Polsce, władzę w tym kartonowym państwie nad niewolnikami i wszelkie profity zrobią wszystko by Polacy oddawali życie za nie swój interes i nabijali kabzę koncernom, korporacjom, ludziom u władzy światowej. Wojna to reset wszystkiego, ale także wielkie zyski bo trzeba żołnierza ubrać, wyposażyć w sprzęt, nakarmić, będą ofiary to zakłady pogrzebowe, księża zarobią, będą ranni to sprzedaż leków, zabiegów wzrośnie oraz wizy u różnych specjalistów gdy jeden z drugim powróci jakimś cudem będąc kaleką fizyczną lub umysłową. Politycy w Polsce naciskani głównie przez USA, które ma z tego największy interes ale także przez Niemcy, Francję (sojusznicy😏), które własną dupę jak to bywało w historii chcą chronić kosztem Polski i Polaków mają sprawić by między innymi Polaków wrzucono w ten konflikt posyłając na pewną śmierć i gotując okrutny, straszliwy los. W naszym Polskim interesie jest NIE dla wojny, TAK dla pokoju! To nie jest nasza wojna i nie musimy w tym teatrzyku uczestniczyć bo tak chcą światowi politycy czy możni tego świata. Powiedzmy STOP! temu szaleństwu. Wiadomo, że pewne decyzje zostały już podjęte, mówi się o poświeceniu Polaków na ołtarzu wolności Europy zachodniej czy USA. Jeden z generałów wygadał się publicznie, że wojna będzie długa i krwawa, większość nie dotrwa do końca. Czy jako Polacy możemy jeszcze coś zrobić by nie dopuścić do tego Armagedonu? Jak to zawsze bywa rządzący wrzucają lub dawkują pewne informacje by sprawdzić reakcję, odzew społeczny. Jeżeli Polacy będą bierni, milczący, nie sprzeciwiający się to władza uzna to za zgodę i nie będzie już odwrotu. Dlatego wszelkie wspieranie inicjatyw takich jak robią rodacy kamraci na czele z Wojtkiem i Marcinem czy publicystami jak Ator lub innymi autorami nagrań, artykułów, forów jest jak najbardziej konieczne. Bez względu na emocje, animozje czy tych ludzi lubicie czy też nie, ważne jest by napisać samemu pod takimi znaleziskami co o tym myślicie, że się nie zgadzacie a być może wpłyniemy na tych wariatów by do tej maszynki do mielenia mięsa nas nie wrzucali. Zapoznajcie się z happeningami artystycznymi z workami na zwłoki, które nie jednemu otworzą oczy i uświadomią, że wojna to nic dobrego. Na wojnie bomby nie będą wybierać ofiar bo wszyscy równo będą ginąć. Pamiętajcie najgorszy dzień pokoju jest lepszy od najpiękniejszego dnia wojny. Na koniec chciałbym żebyście napisali czy jesteście za tym by Polacy uczestniczyli w tym cyrku czy też nie oraz uzasadnili dlaczego? Dajcie swój głos bo uwierzcie ci u władzy czytają, patrzą i nic ich tak nie wkurza jak sprzeciw społeczny oraz niechęć do wypełniania ich chorych pomysłów.
-
W zasadzie nie wiadomo jakiej użyć wobec tego osoby. Porn industry - tutaj niech będzie, że to ono. Jako "założenie, dążenie, działanie" (bez związku z tłumaczeniem). Dalczego tego potrzebujesz? Odpowiedzi może być wiele. Założmy, że akurat potrzebujesz mocnego bodźca i inwestujesz np. w zafundowanie sobie obrazu o silnym działaniu. Działa, na pewno działa (niezależnie od tego w jakim stopniu). Jesteś samcem-wzrokowcem (rzadko bywają odstępstwa, tak jak i rzadko u samic bywają odstęna od niebycia samicą-wzrokowcem). Bazujesz na doznaniu. Co dalej? Co masz? Czego dotknąłeś (w przenośni i dosłownie), co Ci płynie w żyłach? Dziwne to, prawda? Zdziczałą (od poligamicznych zachowań - znasz to, nazywa się to różnie, czasem bardzo prosto, np. 3 baty, a czasem bardziej wykwintnie) dziewuchę, którą widzisz w akcji, lizałbyś i hołubił. Tak naprawdę nie mógłbyś jej spokojnie dotknąć. A co jest w Tobie? Nie ciekawi Cie to jak to się dzieje? Co tam się dzieje pod Twoja skórtą? A... jeszcze gdzie indziej? Nie, nie w głowie. W emocjach. Co tam jest? W doznaniach. W tym, czego może nie pamiętasz, nie czujesz bezpośrednio, a za czym być może tęsknisz. Trudno to odgrzebać, sięgnać do tego. Tak, to co masz, jest pyszne, dosć łatwo dostępne, emocjonujące! Tworzysz to założenie, dążysz i działasz, mniej lub bardziej kompulsywnie. Jak Ci z tym jest, i na ile takie pytanie Cię niepokoi, a na ile "głaszcze po duszy"? Znasz ten wstrząs, to mrowienie w okolicach miednicy, to parcie, tę sztywność, ten ogień lędźwi... To dobre. Mocne. One tego nie znają, znają co innego. Gdyby miały się fascynować tym co my... Nie wiem, nie wiem. Ochłodzę się.