Skocz do zawartości

Poszukiwacz życiowego doświadczenia.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Tworzę ten temat, aby inaczej spojrzeć na dotychczasowe życie. Jestem 18-letnim chłopakiem nabierającym doświadczenia, który błądzi po ścieżce dorastania. Dotychczasowe "haje hormonalne" dotykały mnie, praktycznie w każdym możliwym aspekcie. Zadaniem takiego chłopca na ten moment, to zdanie egzaminu dojrzałości... ale cóż mam zrobić z faktem, że starając się odizolować od kobiet, każda kolejna która mnie spotyka, mnie onieśmiela. W towarzystwie ciężko się przedostać przez barierę, jaką stawia mój charakter. Przy znajomych, kiedy znajduje się jakaś samiczka, trudno popatrzeć jej nawet w oczy. Jest inaczej, gdy jestem z płcią przeciwną sam na sam. Wtedy nie mam zbyt wielkich barier i nawet daję radę wyrwać numer/facebook czy cokolwiek w ten deseń. Świadomość tego, że kobiety będą z kimś kto jest ekstrawertykiem albo nadzianym mężczyzną, dobija. W takim wieku, nie mam co wybierać... każda kolejna to doświadczenie i zdaję sobie z tego sprawę. Pisząc na forum z ludźmi, którzy przeżyli swoje, daje do zrozumienia. Świat często daje każdemu w kość i możemy na każdej Pani się ostro przejechać. Ostudzić procesy i chemie do płci przeciwnej, to ciężka droga. Nie stawiam ich na piedestale, lecz kobiety z wyższym SMV pobudzą zmysły większości samców. Moje pytanie nie jest zbytnio rzetelne, lecz jak mam ochłonąć? Skupić się na tym świecie, który mnie otacza. Na nauce, która jest najważniejsza. Ciężko z Paniami o bliższy kontakt, których poznaję w internecie. To tylko zdjęcia i tekst, a w rzeczywistości ta chemia zazwyczaj znika. Każdy podbój był zazwyczaj w rzeczywistości, coś zaiskrzyło i świata poza nią nie widziałem, ale odkąd poznałem to forum od razu przejrzałem na oczy. Mam znajomych, ale czuję swoją odmienność. Jestem na swój sposób prawy i sprawiedliwy. Nie daje sobą pomiatać, lecz zaczepki słowne dobijają. Jestem w bardzo młodym wieku i zdaję sobie z tego sprawę, nie piję, nie palę i nie chodzą na żadne imprezy, które mogłyby mnie w jakimś przypadkowym trafem zrujnować. Chcę wiedzieć jak odbić się od tego ciężkiego dna, zwanym codziennością. Oceny są bardzo złe i to też powód do wszechobecnego zmartwienia. Łatwo powiedzieć, żebym się wziął... ale to taki wewnętrzny demon, który zjada po dwóch/trzech dniach ostatnie resztki motywacji. Zacząłem ćwiczyć, lecz to też niezbyt poprawia mój aktualny stan. Jestem świadom słabości, które dopadają każdego z nas. Człowiek ma czasami lenia, aczkolwiek dołek jest jeszcze gorszym stanem. Kobiety tylko zakrywają problemy, mija czas a one i tak wracają... Chciałbym, żeby w moim cichym, nudnym i bezpiecznym życiu, coś się zmieniło. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są 3 łatwe rzeczy, które wprowadzone do codziennego życia, mogą je zmienić na lepsze:

 

1. Medytacja - codziennie, o ulubionej porze, zrób z tego nawyk, poczytaj o tym, jak zacząć itd. Medytacja daje wiele pozytywnych rzeczy, zaczynasz ogarniać swój umysł, swoje emocje, dystansujesz się od świata i samego siebie.

 

2. Czytanie książek - też zrób z tego nawyk, czytania trzeba się nauczyć, wymaga dyscypliny umysłu. Czytaj codziennie po 30minut chociaż, czytaj o samorozwoju, emocjach, podświadomości i świadomości, medytacji, ale także o swoich pasjach, zainteresowaniach, biznesie. Książki to wiedza i doświadczenia innych ludzi, bardzo wartościowe źródło.

 

3. Aktywność fizyczna - dbać trzeba zarówno o dobrą formę nie tylko psychiczną, ale i fizyczną. Sport wyzwala emocje, endorfiny, poprawia humor, ale także uczy dyscypliny, wytrwałości, pewności siebie, poza tym jak to się mówi, w zdrowym ciele, zdrowy duch.

 

Wprowadź te rzeczy do swojego życia, zobaczysz jakie będziesz miał efekty. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.