Skocz do zawartości

SMV a samoocena


Rekomendowane odpowiedzi

Napiszę ten post aby zmotywować Braci i dać nadzieję tym, którzy jej potrzebują.

 

 

Był okres w moim życiu kiedy miałem bardzo niską samoocenę, oglądając komedię w stylu Tomcio Grubasek myślałem że jestem jeszcze większym przegrywem niż główny bohater. Garbiłem się, miałem smutną mimikę.

Dużo osób, jak nie bardzo dużo starało się mnie zdołować, zgnębić, dobić. 

 

Teraz dzięki podwyższaniu samooceny zdałem sobie sprawę że dawniej byłem po prostu odpychający. Przypomniało mi się że jak miałem normalną mimikę, byłem wyprostowany, pewny siebie to dziewczyny się do mnie uśmiechały i były chętne aby się ze mną poznać. Zdałem sobie sprawę że wiele razy dziewczyny chętnie ze mną rozmawiały, w tamtym okresie myślałem że wszystkie mną gardzą z powodu mojego wyglądu. 

 

Uświadomiłem sobie że ja nie muszę nadrabiać wyglądu, bo są dziewczyny którym się podobam. Uśmiechają się do mnie czasem nieznajome. Swego czasu potrafiłem wręcz obrócić głowę za plecy, myśląc że nie jest możliwe aby praktycznie obca, ładna dziewczyna machała i uśmiechała się do mnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za post. Niby nic wielkiego, ale akurat mam gorszy dzień i twoje słowa dodały mi otuchy ;) 

Masz rację - zdrowy ekstrawertyzm(otwartość) przyciąga. Chyba każdy zauważa w swoim życiu tą prawidłowość. Lepiej rozmawia nam się z osobą nastawioną pozytywnie, z którą wiemy że możemy na spokojnie porozmawiać, która jest wyluzowana i uśmiechnięta. Też często się na tym łapie - chciałbym niekiedy, aby pewne osoby(właśnie te ekstrawertyczne) same podeszły i zagadały do mnie. Tak po prostu. Natomiast ja sam nie mogę się przełamać, aby czasami podejść i porozmawiać z osobą z którą mam powierzchowną relację. Dlaczego nie mogę się przełamać? Z bardzo oczywistego powodu - mam w głowie przekonanie, że uznają mnie za dziwnego(że tak od ch*ja do nich zagaduję/narzucam się). To jedno z najgorszych przekonań jakie mam w głowie. Właśnie przez nie mam trudności w nawiązywaniu relacji i rozwijaniu ich.

I serio jest mi smutno z tego powodu. Chciałbym mieć tą umiejętność, ale strach przed odrzuceniem to mój najgorszy demon(w przenośni, bo wiadomo że ten strach wynika z czynników biologicznych). Muszę z nim walczyć. aby nie zmarnować sobie życia. I radzę to samo każdemu kto czyta ten komentarz. Samoocena w górę chłopaki i dziewczyny! 

 

Mam jeszcze pytanie do autora: Jak podwyższałeś swoją samoocenę? Jakieś konkretne techniki? 

I jeszcze raz dzięki za post. Pozdrawiam :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ded_Insajd

Afirmacje, tantra i w jej trakcie afirmacje, medytacje pustki czy tam Vipassana , zależy kto woli jaką nazwę, oraz inne. Zamiast myśleć o tym jak dziewczyny mnie odrzucały, starałem się skupić uwagę na tym, jak były mną zainteresowane itp. 

Odciołem się jeszcze od negatywnego środowiska, chociaż teraz w sumie generalnie od ludzi aby skupić się na samorozwoju. Jeszcze rozwijałem nawyk wdzięczności i koncentrowałem się na tym ile to ja pozytywnych zmian w swoim życiu wprowadziłem. 

 

 

Cieszę się że dodałem Ci pozytywnej energii @Ded_Insajd

?

Edytowane przez śliski ręcznik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.