Skocz do zawartości

Emocjonalność kobiet i mężczyzn w związkach.


Rekomendowane odpowiedzi

            Meżczyzna i kobieta - niby fizycznie podobni, a tak różni wewnętrznie. Zasady nigdy nie są uniwersalne, bo zawsze można mówić tylko o proporcjach i bywają wyjątki, ale na początek muszę postawić tezę, że szczególnie w związkach mężczyźni są znacznie bardziej logiczni i racjonalni od kobiet, które kładą nacisk na emocje. Stąd tyle nieporozumień, bo mamy zupełnie inne priorytety i używamy innego języka. Wiele związków rozpada się nie tylko przez problemy na podłożu materialnym, seksualnym czy dlatego, że nie jest się już dla siebie wyzwaniem intelektualnym, choć to rzadziej, bo w dzisiejszych czasach coraz mniej się to liczy. W grę wchodzą również emocje, które są rezultatem wcześniej wymienionych oraz innych niezależnych od nich rzeczy. Uważam, że nie ma tu sensu ściśle naukowe podejście, które bierze pod lupę wybrany obszar mózgu i stwierdza, że jest on odpowiedzialny za nasilenie czy osłabienie różnych zachowań, bo ludzki mózg wciąż jest dla naukowców zagadką. Nie bez powodu szacuje się, że człowiek używa zaledwie 5-10 procent możliwości swojego mózgu, a ludzie genialni w swoich dziedzinach do 20 procent. Szanuję spojrzenie oparte na badaniach, ale to, co powiedzą naukowcy za miesiąc lub rok może być odwołane na rzecz zupełnie odmiennej teorii, więc wolę się skupić na tym, z czym naprawdę mamy do czynienia. Właśnie dlatego chcę tu zaprezentować praktyczne, objawowe podejście i sposoby reagowania.

              Powiedzmy sobie jasno: to że znasz język polski i rozmawiasz z Polką, która – podobnie jak Ty – włada świetną polszczyzną, to jeszcze wcale nie oznacza, że gdy jesteście razem, dogadacie się w każdym temacie. Jeśli wszyscy byliby racjonalni, bardzo łatwo dałoby się opanować konflikty. Niestety skoro jedna ze stron myśli zupełnie innymi kategoriami, trzeba je poznać i być elastycznym. Nie ulegać całkowicie, wręcz wprowadzać swoje schematy, ale też korzystać z tych proponowanych przez drugą osobę.  Jednym słowem: chodzi o kompromis i zróżnicowanie. Nie można dostarczać tylko dobrych albo złych bodźców, bo szybki nastąpi przesyt. Tak działa ludzki umysł – to, co zbyt powszechne i dostępne szybko jest nieszanowane i pogardzane - i dotyczy to obu płci. Dla przykładu mężczyzna, który nadal tkwi w romantycznym przekonaniu wyniesionym ze szkolnej ławki, gdzie nabijali mu głowę wierszami wychwalającymi kobiecą urodę i idealny charakter ukochanej poety, będzie miał duży problem w przyszłości. Kobieta to zwykły człowiek, z całą gamą wad i zalet, dokładnie tak samo jak mężczyzna. Męczennikiem służalczego, straceńczego podejścia w literaturze był główny bohater  wspaniałej książki Bolesława Prusa ,,Lalka”, którą przeczytałem dwukrotnie. W wielkim skrócie historia opowiada o Stanisławie Wokulskim, który wrócił po latach do kraju, doskonale prowadząc biznesy, ale kierując się w życiu platoniczną miłością, co było jego zgubą. Dla równowagi, której nie ma za wiele w programie nauczania, polecam ,,Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego. Główna postać, Cezary Baryka, pomimo bardzo ciężkich przejść w życiu, dla odmiany zachowuje wrodzoną umiejętność postępowania z płcią przeciwną. Ona wcale nie docenia wazeliniarzy, za to mężczyzn, którzy doskonale wiedzą czego chcą i nie boją się wziąć tego, co im się należy. I o to właśnie chodzi. Nie liczcie na to, że im więcej włożycie zaangażowania, tym bardziej to zostanie docenione, bo ludzki umysł lubi zdobywać to, czego jeszcze nie ma. Przyzwyczaja się do dobrobytu, ale niekomfortowe rzeczy nieustannie mu przeszkadzają.

                Oczywiście nasze postępowanie trzeba też uzależnić od fazy związku. Inna jest sytuacja, kiedy tworzymy wieloletni związek, mamy dzieci i stałe obowiązki, wtedy nie ma możliwości, żeby dawkować zasoby w postaci czasu, energii i pieniędzy. Inaczej jednak wygląda sprawa, gdy ludzie dopiero się poznają albo są ze sobą krótko. Wówczas nie da się uniknąć gierek, widzimy też wersje demonstracyjne samych siebie, które mają za zadanie być jak najatrakcyjniejsze dla drugiej strony. Prawda o sobie wychodzi jednak dopiero w trakcie intensywnego spotykania albo najlepiej zamieszkania, taka sytuacja weryfikuje nas całkowicie, także naszą emocjonalność. To czy mamy tendencję do łagodzenia konfliktów czy raczej je generujemy i zaogniamy. To czy manipulujemy czy jesteśmy prostolinijni i otwarcie mówimy na czym nam zależy.

             Myślę, że taki jest przepis na trwały związek, jeśli o emocjonalności mowa: bezkonfliktowość  i prostolinijność. Ten, kto cały czas gasi pożary, będzie to robił jeszcze częściej, bo druga osoba przyzwyczaja się do bezkarności, że bez względu na swoje odpały, partner zawsze wyjdzie z pojednawczą postawą. To bardzo psuje i w prostej linii prowadzi do rozpadu, bo równowaga zaangażowania jest zaburzona. Właśnie dlatego trzeba się postawić, gdy mamy rację i pokazać, że druga strona też ma wiele do stracenia, jeśli nie więcej niż my. Wtedy poczuje, że stąpa po kruchym lodzie i kilka razy się zastanowi, zanim odważy się następny raz wszcząć kłótnię. Jeszcze bardziej wyniszczająca jest manipulacja, wróg prostolinijności, bo stosuje się ją bardziej długotrwale. Trudniej ją wykryć i często bazuje na wykorzystywaniu elementów czułości, w czym kobiety są mistrzyniami. Oczywiście zdarzają się też manipulanccy mężczyźni, ale głównie dzieje się to poprzez tworzenie aury kruchości i bezbronności, bo kobieta jest fizycznie słabsza od mężczyzny, a mężczyzna na okazanie słabości nie może sobie pozwolić. Tak więc ona wzmaga w nim pragnienie opiekuńczości poprzez przytulanie, czułe słowa i wyznania uczuć. Nie ma w tym nic złego, jeśli ma to zbliżać dwoje ludzi, ale jest bardzo niebezpieczne, gdy służy jako narzędzie w rękach wyrachowanej osoby do osiągania swoich celów.  Już ci na mnie nie zależy. Chyba mnie nie kochasz. W ogóle tego nie okazujesz. Tego typu zwroty, maślane oczka czy płacz na zawołanie jak u najlepszych aktorów to manipulacja, która ma z kolei wywołać poczucie winy i chęć rekompensaty tych straszliwych zbrodni, jakich co i rusz dopuszczamy się na niewinnych ofiarach naszego nikczemnego charakteru. Kluczowa jest też konsekwencja takich działań. Nawet gdy będziemy odpierać te ataki w sposób inteligentny i z klasą, prędzej czy później dla świętego spokoju na przynajmniej niektóre sytuacje przystaniemy, co będzie zachętą do dalszego bombardowania. Jak to powiedział kiedyś mój były instruktor technik interwencyjnych: brutalna siła techniki się nie boi, więc nawet niskimi zagrywkami, które są regularne, można osiągnąć bardzo dużo. Wystrzegajmy się więc toksycznych osób, bo przez lata, cegiełka po cegiełce, potrafią budować swoją dominację aż do przygniatającej przewagi. Wtedy zdrowej proporcji, zważywszy na wybuchową mieszankę, tj. nienawiści w połączeniu z przywiązaniem, nie da się już odbudować. Czasem wręcz nie warto, bo i po co? Ja jestem sentymentalny i lubię naprawiać to, co się zepsuło, ale nie za wszelką cenę.

                No chyba że nie chcemy długiego związku, z pewnością niegrzeczni chłopcy i zołzowate kobiety, bez empatii potrafią wielu osobom zawrócić w głowie, ale jest to bardzo krótkowzroczne i zazwyczaj nie ma perspektywy w postaci czegoś ambitnego. Bazuje za to na silnej chemii i popędzie seksualnym, który szybko się wypala, bo w takim nastawieniu zainteresowanie przechodzi ciągle na nowe osoby. Dla sezonowego podrywacza i dawcy genów, jest to rzeczywiście idealna taktyka, ale my szukamy czegoś więcej niż takie czysto instynktowne, bezmyślne zachowania. Co nie oznacza, że znajomość praw natury należy lekceważyć, bo to potężne narzędzie. Często tylko racjonalizujemy sobie to, co emocjonalnie postanowi nasz gadzi mózg, czyli ten odpowiedzialny za odruchy i bezwarunkowe mechanizmy, także seksualne.

           Na koniec dodam, że z moich obserwacji wynika, iż ten emocjonalny rollercoaster jest zdecydowanie bardziej potrzebny kobietom. Zmienną amplitudę emocji można jednak dostarczać inaczej, nie w tak prymitywne sposoby jak podane wcześniej. Róbmy to poprzez spontaniczność w pomysłach na wspólne spędzanie czasu w domu albo na wypadzie bądź podkręcenie życia intymnego, które – szczególnie gdy jest udane - bardzo sprzyja okazywaniu wielu emocji. Dopiero jeśli nie ma innego wyjścia i sytuacja jest ewidentnie negatywna, pójdź w przenośni na wymianę ciosów, by druga osoba też poniosła straty, a nie bezkosztowo kończyła każdy konflikt z uśmiechem satysfakcji. Pokaż, że sam jesteś w stanie zrobić jej piekło o pierdołę, żeby ona obawiała się, że to może nadejść w najmniej spodziewanym momencie. Gwarantuję Ci - gdy zacznie kojarzyć to z czymś nieprzyjemnym, bardzo szybko zacznie wykazywać pokojowe tendencje, a kłótnia będzie ostatnim, na co będzie miała ochotę. I co najważniejsze, będziesz miał święty spokój i kontrolę nad sytuacją.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.