Skocz do zawartości

Status majątkowy w relacjach damsko-męskich.


Rekomendowane odpowiedzi

              Na start warto zauważyć, że pieniądze, które występują pod formą banknotów i monet to nie wszystko. Na czyjeś bogactwo wpływa też np. posiadanie metali i kamieni szlachetnych, ziemi, nieruchomości, samochodów czy innych ekskluzywnych środków transportu. Majątek powiększają też trafione akcje giełdowe, kryptowaluty bądź po prostu dobrze prosperujące biznesy. W końcu pieniądz robi pieniądz. Dzięki nim można nabywać również rzeczy drobniejsze, ale także wpływające na komfort życia jak zdrową żywność, solidne gatunkowe ubrania czy kosmetyki, które mogą być kilka razy droższe od tych z niższej półki, ale też tyle samo bardziej wartościowe. Podobnie kasa jest nieodzowna, gdy chcemy podróżować po odległych zakątkach świata i serwować sobie przeżycia, których lokalnie nie doświadczymy.

             Świat pieniądzem stoi i wszystko jest na nim oparte. Oczywiście każdy chciałby żyć na jak najwyższym poziomie, ale czasami jest to trudne albo niemożliwe. To w dużym stopniu zależy od regionu świata, w jakim żyjemy, bo w niektórych miejscach ze względu na klęski żywiołowe, groźne gatunki zwierząt, konflikty wojenne lub ataki terrorystyczne o żadnym dobrobycie nie może być mowy. Są też regiony, gdzie jest wręcz odwrotnie. Nie ma co i rusz powodzi, trzęsień ziemi, huraganów, nie ukąsi nikogo jadowity pająk czy wąż. Do tramwaju nie wejdzie psychopata z pasem ładunków wybuchowych na klatce piersiowej krzycząc przed detonacją, że to w imię Allaha, a jak jeszcze mieszkańcy żyją na złożach ropy, to o przeżycie zupełnie nie muszą się martwić. Choćby w Dubaju do każdej firmy, która u nas zamknęłaby się po kilku miesiącach, bo założyciel nie ma na rozruch mnóstwo forsy, czasu, energii i świetnego pomysłu,  państwo dopłaca tyle, że żaden biznesplan nie jest potrzebny.  Oczywiście bardzo mało jest takich miejsc, gdzie wszystkie pozytywne czynniki się łączą, ale w takim systemie żyje się najłatwiej. W Polsce klimat, także pod kątem katastrof, jest umiarkowany, a tarantule nam po domach nie łażą. Ponadto nikt życia nie traci na wojnie czy w zamachach, przynajmniej na obszarze naszego kraju. Nie rozpieszczają nas za to realia rynkowe, zarówno w pracy dla siebie, jak i dla kogoś. I tu jest właśnie pies pogrzebany, bo o swoje trzeba się naprawdę mocno porozpychać i naszarpać, a często wiele osób robi to nieczysto, byleby tylko osiągnąć własną korzyść. Człowiek człowiekowi wilkiem, bo większość osób podskórnie czuje, że jeśli nie przechytrzy drugiej osoby, ich interes może być zagrożony. W postkomunistycznej Polsce, gdzie przez dekady żyło się ciężko i walczyło o dostęp do zasobów, bo elity i władza zagarniały wszystko dla siebie, mamy zakodowaną walkę po trupach do celu. Jesteśmy nauczeni cwaniactwa, premiowane są zachowania wyrachowane i niemoralne, ale dające zysk. To właśnie takie osoby są obiektem westchnień, gdyż pomimo przedmiotowego podejścia do ludzi, nastawionego często na wyzysk podwładnych, despoci ciągle pomnażają swoje zasoby.

              Przecież nawet realizację najbardziej podstawowych potrzeb dziś przekuto na sposoby zarabiania dla wielkich koncernów i małych przedsiębiorstw. Właśnie dlatego jeśli nie mamy czym zapłacić lub przynajmniej nie drzemie w nas potencjał do zdobycia środków, albo co gorsza jesteśmy utracjuszami, na pewno nie będzie to argument przemawiający na naszą korzyść w oczach potencjalnego lub obecnego partnera. Powiem więcej: zaniedbania w pogoni za zasobami w tym wyścigu szczurów na pewno będą źle ocenione. No chyba, że mamy to rzadkie szczęście i miłość jest prawdziwa, czyli na dobre i na złe, wtedy w najlepszym przypadku będziemy wspólnie klepać biedę. Nie o to jednak chodzi, by prowadzić ascetyczny tryb życia, skoro można powalczyć o wyższy standard i funkcjonować wygodniej. Zawsze jednak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie bez powodu w Japonii, gdzie stopa życia jest wysoka, badania wykazują, że panie znacznie bardziej cenią sobie romantyczne podejście u partnera aniżeli jego umiejętności zarabiania. To klasyczny przykład piramidy Maslowa, gdzie respondentki dbają o zaspokojenie głębszych potrzeb, bo te podstawowe już zostały zrealizowane. Gwarantuję Wam jednak, że jeśli japońska gospodarka by się popsuła, priorytety w związku zmieniłyby się diametralnie.  W relacji mężczyzny z kobietą forsa więc bardzo się przyda, choćby na wspólne wyjścia, okazjonalne prezenty, wyposażając wspólne mieszkanie czy wychowując dziecko, które pochłania bardzo dużo środków. Specjalne jedzenie, higiena, ciągle nowe ubranka, z których dzieciaczek wyrasta, żłobki, przedszkola, opiekunki, zabawki, zajęcia pozaszkolne dla rozwoju – to najczęściej nie jest refundowane albo tylko w części i sporo kosztuje.

             Sytuacja kobiety i mężczyzny, jeśli chodzi o możliwości zdobywania tych zasobów jest różna. Oczywiście na pewno jest tak, że konkretna, zaradna kobieta może zarabiać wiele razy więcej od danego, przeciętnego mężczyzny - i takich ogarniętych pań chcielibyśmy jak najwięcej. Nie zmienia to jednak faktu, że uśredniając na całą populację kraju, statystyczna kobieta w Polsce - według regularnych sondaży - zarabia mniej niż mężczyzna. Można polemizować czy to dlatego, że są niedoceniane.  Uważam, że po prostu prezentują mniejszą wartość dodaną w oczach pracodawcy. Są słabsze fizycznie, co sprawia, że są mniej efektywne w pracach, gdzie wykorzystywana jest siła mięśni, a dużo mniej pań wykonuje eksperckie, techniczne zawody, które najbardziej przyczyniają się do postępu technologicznego, a więc i cywilizacyjnego. Rezultaty tego typu pracy są też najłatwiej mierzalne i doceniane w pieniądzach. Z nieznanych mi przyczyn ich kariera zawodowa trwa krócej o 5 lat, mimo, że żyją średnio właśnie o 5 lat dłużej od mężczyzn, więc mniej sumarycznie zarobią, a i emerytura jest niższa, bo odprowadziły mniej składek. Co do samego przebiegu pracy, nawet na stanowiskach, gdzie królują kompetencje miękkie, kobiety wielokrotnie mi mówiły, że preferują pracę z mężczyznami, bo ci mają bezkonfliktowe i zadaniowe podejście do tematów. Skupiają się oni na osiągnięciu celów, w przeciwieństwie do pań. Podobnie jest z mężczyznami, którzy w środowisku zawodowym preferują swoje towarzystwo. Oczywiście tak samo jak w przypadku zarobków, tak jeśli chodzi o preferowaną płeć współpracowników, są to większościowe tendencje i mogą być odmienne w indywidualnych przypadkach, choć z mojego doświadczenia wynika, że są to wyjątki. Nie bez znaczenia jest kwestia ciąży, bo większość kobiet w trakcie swojego życia raz bądź nawet kilka razy rodzi dzieci. To wyłącza je na okres od kilku do prawie dziewięciu miesięcy, a więc od zrobienia testu ciążowego aż do samego porodu. Do tego jest jeszcze roczny urlop macierzyński, z którego panie skwapliwie korzystają. Oddane matki cieszą się z przerwy, a karierowiczki się irytują i chcą jak najszybciej się uporać z tym przykrym obowiązkiem,  więc dla jednych będzie to upragniony odpoczynek, a dla innych przeszkoda. To akurat dbałość o nasze potomstwo, szkoda tylko, że urlop tacierzyński to wciąż śmieszne 2 tygodnie. Jako odpowiedzialny, przyszły ojciec też chętnie poopiekowałbym się dłużej maluchem, jak wspólnie z dziewczyną się o niego postaramy.

          Zatem panie zarabiają mniej przez słabsze predyspozycje psychofizyczne. Robią to też krócej przez ciąże i ustawowo szybszą emeryturę. Wobec tego chcą lub muszą polegać na mężczyznach i oceniają ich między innymi przez pryzmat obecnego stanu posiadania lub umiejętności  zdobywania i pomnażania zasobów w przyszłości. Zanim zdecydują z kim założą rodzinę, często ponad miłosnymi uniesieniami wynikającymi z wyglądu i emocjonalności, o których mówiłem w dwóch ostatnich odcinkach, jest chłodna kalkulacja z kim tę rodzinę opłaca się założyć. Nie jest to jednak jednostronna analiza, bo jestem przekonany, że mężczyzni – nie wyłączając mnie – nie tylko nie chcą być traktowani jak bankomat i mierzeni zasobnością sakiewki. My wręcz chcemy widzieć w kobiecie realne wsparcie finansowe i równego udziałowca we wszystkich codziennych wydatkach. Przyznacie, że to dużo lepsze niż fundować życie paniusi o mentalności księżniczki, która jedyna co ma do zaoferowania to wygląd, a w życiu pracą się nie zhańbiła. Ciąża to święta rola kobiet, za którą je szanujemy, o ile się na nią w ogóle decydują, ale nikt nie zakazuje pracować ciężej i pożegnać  się z pracą 5 lat później, żeby wyrównać dysproporcje zarobkowe. W końcu tak samo jak kobieta chce jak najlepiej dla siebie i swojego dziecka, tak samo mężczyzna chce zadbać nie tylko o nią, ale w pierwszej kolejności o potomstwo, a potem o nich oboje, dlaczego więc nie robić tego ramię w ramię z kobietą? Przez rok-dwa lata, o ile ona nie otrzymuje wynagrodzenia na urlopie macierzyńskim, to rzeczywiście on musi być filarem finansowym. Kobieta jednak często ma stałą pensję opiekując się maluchem w domu, a już tym bardziej gdy wróci do pracy, więc nie tylko on powinien udowodnić, że stać go na założenie rodziny i dalsze dostatnie funkcjonowanie, ale ona tak samo przed nim – i to w równym stopniu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zamiaru być bankomatem dla jakiejś głupiej cipki która szuka jelenia do wykorzystania.

Cenie sobie wolność wyboru, przestrzeń życiową i kumpli z którymi czasem się spotykam, czy czasem się jedzie na wspólne wczasy pochlać.

Poza tym czasem lubię do rodzinki wyskoczyć na kilka tygodni w odwiedziny za granicę wiec kobieta musiała by to zaakceptować.

Nie mówiąc już o mojej pasji do gór i wypadów w nie ze znajomymi, albo i czasem samemu kiedy nie ma z kim iść w góry.

Poza tym nie mam zamiaru się przepracowywać bo nie po to wyszedłem na ten brutalny świat żeby robić jak głupi ...uj.

Etap konsumpcjonizmu mam już za sobą, teraz jestem na etapie odstawiania tego całego manipulowania mną co mam kupić i w czym chodzić.

Edytowane przez pillsxp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.