bobaj Opublikowano 15 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2019 Cześć, Mam 25 lat (w grudniu 26) i już od czasów licealnych staram się coś zmienić w swoim życiu - czasem skutecznie, w większości daleko od zamierzonych celów. Pokrótce coś o sobie: skończyłem studia magisterskie na wymarzonym kierunku i pracuję w zawodzie z czego jestem bardzo zadowolony. Jestem raczej introwertykiem, moje grono znajomych ogranicza się do paru osób z uczelni z roku bądź kolegów z pracy. Z tymi osobami staram się utrzymywać jak najlepsze relacje. Kontaktu ze znajomymi ze szkół raczej nie utrzymuje - każdy wyjechał w swoją stronę, ja sam nie za wszystkimi przepadałem, a ci z którymi miałem najlepszy kontakt przepadli. Jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że jestem zbyt spięty, ponury. Odkąd pamiętam lepiej dogadywałem się z osobami starszymi ode mnie, co prawdopodobnie przyczyniło się do tego, że z charakteru jestem bardzo poważny. Dużo rzeczy planowałem, ustawiałem sobie cele do których dążyłem i je przeważnie realizowałem, podczas gdy moi rówieśnicy bawili się i nie przejmowali się "poważniejszymi" sprawami. Gdy trafiłem do szkoły średniej niespodziewanie zamknąłem się w sobie, wytykałem sobie dużo błędów, nabawiłem się kompleksów z którymi borykam się do dziś. Na studiach wszystko miało się zmienić na lepsze - obiecałem sobie nawiązywać jak najwięcej kontaktów i trochę się rozerwać. Nie wszystko poszło po mojej myśli - poznałem nowych znajomych, z którymi mam jakiś kontakt do dziś, lecz ciężko mi było wyjść gdzieś na imprezę, spotkać się we wspólnym gronie i się zabawić. Do tego mocno się spiąłem żeby skończyć studia, przez co miałem mniej czasu dla siebie, a jeśli już go miałem to były to ciągle te same powielone schematy: przeglądanie internetu, granie, oglądanie, spotykanie się ze znajomymi i znowu granie, spotykanie się z rodziną. Dziś mimo, że na głowie mam już tylko pracę a obowiązki szkolne/uczelniane odeszły to w wolnej chwili poświęcam się na doszkalanie lub kończenie zaległości. Po tych 9 latach zaniedbań jest mi czasem ciężko zaakceptować samego siebie i sądzę, że jeśli dalej będę brnął w tym kierunku to odeprę od siebie znajomych. Doszło wiele negatywnych cech które najczęściej wytykają mi rodzice (muszę się z tym niestety zgodzić), dużo narzekam na wszystko i wszystkich, ciężko mi znaleźć pozytywy (więcej komentuję co mi się nie podoba). Stałem się strasznie "sztywny", mam problemy z charyzmą i nie umiem wyrażać swoich emocji czy uczuć. Chciałbym się ustatkować, znaleźć partnerkę życiową (jak łatwo się domyślić nie byłem do dziś w żadnym związku bo po prostu uważałem, że nie byłem na to gotowy), otworzyć się na ludzi i nawiązać nowe kontakty. Powoli wdrażam do swojego życia zmiany, na razie są to proste rzeczy, np. "staraj się w tym tygodniu nie narzekać" albo "poświęcaj x czasu na coś", część z nich już się udało zrealizować co tylko napędza mnie do dalszego działania. Nie mam natomiast pomysłu jaką drogą faktycznie powinienem podążać. Chciałbym usłyszeć od Was jakąś opinię, dobrą radę. Dziękuję i zachęcam do dyskusji 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Młody Samiec Opublikowano 15 Lipca 2019 Udostępnij Opublikowano 15 Lipca 2019 (edytowane) Moja podpowiedź na początku będzie prosta. Jesteś nowy na forum i fajnie, że tutaj wpadłeś. Dużo czytaj forum, słuchaj audycji Marka, bądź z nami, pytaj i zastanawiaj się co możesz wdrożyć u siebie. Znajdź jakąś aktywność w której będziesz mógł się wyładować. Może jakieś zorganizowane zajęcia grupowe, gdzie poznasz trochę nowych osób itd. Maybe crossfit? Edytowane 15 Lipca 2019 przez Młody Samiec 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi