Skocz do zawartości

Polska to kraj frustratów


Trevor

Rekomendowane odpowiedzi

Jak człowiek chce coś załatwić na wesoło i z jajem to mają cie za wariata, a we wszystkich dziedzinach jest taki bajzel że jedyną strategią wobec petenta jest robienie z niego głupka, wariata czy napędzanie w nim strachu. Jakiś czas byłem w przychodni chciałem załatwić badania na prawo jazdy. W rejestracji nie chcieli mnie zarejestrować powiedzieli że lekarz bedzie jutro więc u niego sie umawiać (paranoja swoją drogą). Akurat przejeżdżałem następnego dnia i podejchałem. Jestem tam godzina 14 a tam 3 kolejki ludzi którzy chcieli sie umówić na wizytę, ludzi którzy szli z badaniami do interpretacji i tych co na badania. Pytam czy moge wejść sie tylko na szybko umówić. Ludzie że czekają od godziny 8 (była 14). Rzuciłem za sobą tylko że to popieprzony kraj i poszedłem do okienka. Za mną ruszyło 10 osób które siedziały tam od rana. Jak t zobaczyłem to stwierdziłem że pierdziele wychodzę - znajde inną przychodnię. Dzisiaj zrobiłem badania psychotechniczne na kat c. Troche niewyspany byłem to w gabinecie zrobiłem 10 pompek żeby sie troche rozbudzić (tak wiem niby opbciach ale mi tam juz na opinii niewiele zależy - chce tylko wykonac zadanie), i 1 test z guzikami i przecinającymi sie liniami zrobiłem od reki a drugi musiałem 2 razy powtarzać bo najwyraźniej pedał za wolno wciskałem jak sie żółte zapalało. Zrobiłem to badanie bez wiekszych problemów - ok. Potem jade do drugiej przychodni zrobić badanie wstępne. 2 tygodnie wcześniej byłem na EKG badałem wzrok i ciśnienie więc wiedziałem że jest wszystko ok to jechałem na wyjebce. Z babkami w rejestracji pogadałem pośmiałem sie i do tej doktor. Ta mi zrobiła cukier ekg badanie wzroku itd. Nic złego nie wyszło. Zaczeła mi pierdzielić że jakiś nieobecny jestem (chciałem to załatwić i spierdalać a co chwila jakieś trefne papiery musiałęm wypełniać bo nie mogli ogarnąć więc naturalni troche poddenerwowany byłem ale bez spin). Że po co mi to prawo jazdy, że może bym poszedł gdiześ indziej i problemy mi robiła. Ja na spokojnie i na chłodno zacząłem z nią gadac bo widze że coś jej ewidentnie nie pasowało i ze mnie wariata próbowała zrobić. Ja pitole. Jak by mi nie zależało żeby zrobić to 1 dnia (bo wziąłem bezpłatny urlop z pracy) to bym pierdzielnął i stamtąd wyszedł. Tak to tylko na chłodno to załatwiłem i tyle. Wnioski mi sie nasuwają ze ci ludzie mają coś z głowami. Podstawowe badania mi kobita robi wyniki mam idealne a ta sie dopierdala do mnie że coś sie jej tam we mnie nie podoba. Szczyt chamstwa. Dosłownie szczyt. Polska to kraj frustratów gdize jak komus jest odrobine lepiej to trzeba go zrównać z poziomem podłogi. Walić tych ludzi. Każdy tylko chce sie czuć ważny. Ide na kierowce bo chce pracować w możliwie najmniejszym groni stałych współpracowników a na codzień mieć troche spokoju (samotnie pracuje mi sie doskonale). Jak pracuje sam to po pracy czuje sie dobrze. Więcej moge zrobić po pracy. To interakcje ze współpracownikami wyciągają ze mnie energie stresują tak samo jak pieprzenie z pozycji petenta. Mam dosyć. Już mi się nie chce starać.   

 

Ciotka ostatnio opowiedziała mi o tym jak wygladała sytuacja w urzedzie jak ludzie mieli złożyć wnioski o tą niższą energie. Ponoć taki ścisk, burdel i nerwy był że jak babka wstała i na głos powiedziała że połowa może złożyć wniosek przez internet to 10 osób wyszło a reszta została bo nie wierzyła (i co im sie dziwić jak wiekszośc urzedników tylko spławia petenta z byle głupotą byle spierdalał). Robi sie naprawde żałośnie w kraju. Myśle że będzie już tylko gorzej. Idą złe czasy.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.