Gromisek Opublikowano 17 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2020 Witam, Kupiłem jakiś czas temu auto marki Peugot 307. Podwozie nie było w zbyt dobrym stanie i postanowiłem w końcu oddać auto do blacharza. Ten wypiaskował podwozie (nalot był i łapała go rdza w niektórych miejscach) i wyspawał Małą dziurę na mostku koło koła (nie przez całą blachę do wnętrza auta, ale jedną z warstw) i naprawił luzy na przednich kołach. Do wymiany są jeszcze progi i parę innych pierdół typu plastiki nad kołami itd. Za całość zakrzyknął 2k (auto warte ~10k, a raczej za tyle kupione) i teraz członkowie mojej rodziny suszą mi głowę, że to wszystko bez sensu jak najpierw nie były wymienione progi, które też są do wymiany , bo przy kolejnej wizycie (którą planuję na wymianę reszty tych rzeczy o których wspomniałem) naruszy się zabezpieczone podwozie i całe te zabezpieczenia i wywaliłem kasę w błoto. Faktycznie sam się zaczynam zastanawiać, czy nie potrzebnie ładuje kasę, bo na horyzoncie jest jeszcze jakoś 1,2-2k za kilka miechów. Auto jest z 2008 ogólnie w niezłym stanie poza tym podwoziem (też nie jest tak, ze nie było gdzie śruby tam włożyć, a właśnie lekkie ogniska rdzy i to spawanko). Auto mam w piątek do odbioru i teraz nie wiem, czy inbę kręcić, że mnie w błąd wprowadził (powiedział, że progi można potem zrobić po zabezpieczeniu), czy moja męska część rodziny nie za bardzo mechaniczna jest. Nie chcę reagować emocjonalnie, a teraz zaczynam mieć wyrzuty względem siebie samego i całość zaczyna mnie denerwować, bo ogólnie polubiłem to auto. Myślałem, że jak zrobię je u dobrego mechanika to posłuży mi kilka latek za nim się dorobię jakiegoś auta max 5 letniego, bo zmiana z 10k->20k wydaje się bezsensowna i tak wyłożę tyle samo na remonty. Także prosiłbym starszych i mądrzejszych o poradę zwłaszcza, że ze mnie mechanik żaden. Pozdrawiam i dziękuje z góry za odpowiedzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SSydney Opublikowano 18 Marca 2020 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2020 8 godzin temu, Gromisek napisał: nie były wymienione progi, które też są do wymiany , bo przy kolejnej wizycie (którą planuję na wymianę reszty tych rzeczy o których wspomniałem) naruszy się zabezpieczone podwozie i całe te zabezpieczenia i wywaliłem kasę w błoto. Nawet jak naruszy powłokę przy progach to podczas zabezpieczania progów chyba może uzupełnić w tych miejscach nie sądzisz? Może warto spytać mechanika jak.on się na to zapatruje? Wiesz tak normalnie jak chłop z chłopem. Jak jest normalny i zna się na tym to na bank Ci wytłumaczy co i jak. 8 godzin temu, Gromisek napisał: Auto mam w piątek do odbioru i teraz nie wiem, czy inbę kręcić, że mnie w błąd Zajebisty pomysł tylko nie zapomnij kupić maski Janusza nosacza i założyć, wtedy gość może będzie wyrozumiały i następnym razem nie pogoni Cię z autem. 8 godzin temu, Gromisek napisał: moja męska część rodziny nie za bardzo mechaniczna jest. Ależ skąd! Z doświadczenia wiem, że Janusze to spece od: mechaniki, medycyny, ekonomii, geologii i wiele, wiele innych. Czy któryś z nich jest blacharzem? Pewnie nie. 8 godzin temu, Gromisek napisał: powiedział, że progi można potem zrobić po zabezpieczeniu Czy ten mechanik ma dobre opinie? Jakie były ustalenia? Może zaczął od tego co jest w gorszym stanie, żeby Ci się auto nie posypało? Też nie wiemy wszystkiego, co z nim ustaliłeś i dlaczego. Najgorsze co możesz robić to kręcić imby. Bądź człowiekiem dla innych. Tu masz relację z drugiej strony. Mechanicy to też ludzie, są Janusze i naciągacze ale są też normalni, którzy robią swoje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi