Skocz do zawartości

Strach jako motywacja do walki


Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ całą młodość bałem się bić, kilka razy uciekałem ze strachu - i to przed znacznie słabszymi, mniejszymi ode mnie karakanami. Przez to miałem tam gdzie mieszkałem, przechlapane. Bezustanny strach i poczucie bycia kimś gorszej kategorii, nakłoniło mnie do kupna worka bokserskiego. Ćwiczyłem całe dnie, kopałem i waliłem pięściami. Zacząłem zauważać w pewnym momencie, że pewne ustawienia ciała dają lepszy cios, samo się to wszystko ustawiało. Czytałem biblię, horrory z biblioteki, książki o duchowości i ćwiczyłem. W którymś momencie moje poczucie godności i dumy było tak naruszone, tak mnie to wszystko bolało że jestem "frajerem", tylko dlatego że ja jestem sam, a inni są w silnej grupie, że postanowiłem sobie iż nigdy więcej nie ucieknę przed walką. Strach pozostał, ogromny, gigantyczny - ale z drugiej strony wiedziałem, że ucieczka przed walką w gronie ludzi którzy Cię znają, to katastrofa. Widząc Twój strach, inni chętnie się wyżywają na Tobie. Strach przed konsekwencjami ucieczki był większy, niż strach że mi ktoś zrobi krzywdę.

 

Po paru latach krycia się, chowania, strachu że mi zrobią krzywdę, a jak oddam cios, przyjdzie kilkunastu dresiarzy i zrobią krzywdę moim rodzicom, bezustannego ćwiczenia - kilkanaście razy musiałem się bić. Strach był tak wielki, to właściwie było przerażenie. Chciałem umrzeć ze strachu, ale było też coś jeszcze, jeszcze większy strach że jak ucieknę, nigdy nie spojrzę już w lustro. Byłem tak pobudzony, że wychodziłem z ciała. Świadomość była na zewnątrz, były tylko odruchy - dostałem wiele razy pięścią w głowę, ale nawet mnie nie zamroczyło. Kompletna odporność na uderzenia, waliłem jak w worek, za każdym razem przeciwnik się wywracał i nie chciał dalej bić. 

 

Naprawa zniszczonej przez lata strachu psychiki trwa już wiele lat. Odnotowałem wiele sukcesów na tej drodze, więc postanowiłem sobie, że jako pisarz zrobię coś dla tych, którzy są w takiej sytuacji jak ja wtedy, jak w klatce, w koszmarze bez żadnego wyjścia. Można w tej sferze zrobić bardzo wiele - przede wszystkim zapobiegać temu, by strach przez obrażeniami był odbierany jako bycie frajerem. Lew ucieka jak wie że przegra, czy odniesie obrażenia, i wcale nie ma z tego powodu traumy. Młody, wrażliwy facet się tym katuje. Chcę pomóc ile mogę, bo mi nikt wtedy nie pomógł. Musiałem to wszystko przeżyć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz Marek, może to nie dokońca to co chciałbyś, żeby napisać, ale jak byłem przez miesiąc na terapii (oczywiście zostałem wywalony za złamanie regulaminu) to cały czas nawijałem że facet musi mieć dostęp do swojej agresji i trochę bardzo się wtedy na ten temat rozgadałem. Ludzie wokół i terapeuta powiedzili mi, że ja chce być maszyną do zabijania nieczułą na ludzkie cierpienie, albo że mam jakiś taki mechznizm, że dążę do samounicestwienia i może to się okazać dla mnie niebezpieczne. Po tym jak mnie wywalili z tej terapii przez 2 miesiące melanż i była taka sytuacja w klubie, że jakiś typ się strasznie panoszył, popchnął mnie i wleciałem na przyjaciółkę, aż upadła, więc w nogi i dosiad, ale go nie uderzyłem, bo mnie z niego ściągnęli. Przez chwilę byłem dumny z tego, że taki ze mnie kozak, ba nawet czułem się tym samcem przy przyjaciółce, nawet ludzie mi gratulowali, czułem się jak bohater :D ale wtedy tak sobie pomyślałem, że jakbym rzeczywiście nie miał tej blokady to byłbym po prostu jak zwierzę i pierwszy raz w życiu się z tego ucieszyłem. Fakt warto się odważyć, ale to nie jest sposób na życie, są chyba ważniejsze sprawy. Na razie nie było takiej sytuacji, żebym musiał komuś zrobić poważną krzywdę i mam nadzieję, że takiej nie będzie, oraz wiem, że człowiek gdy na prawdę będzie się bał o siebie czy o kogoś, to zrobi wszystko, żeby się obronić. A sparingii po prostu dla zdrowia psychicznego ;)

 

Aha i jeżeli komuś to potrzebne, to fakt dobrze zapisać się na treningi, ale to nie działa tak, że zapiszesz się i będziesz fajterem, moim zdaniem tu nie chodzi ostrach przed walką, tylko o brak granic, albo dysfunkcjonalne granice, o umiejętność sprawiania sobie przyjemności i wiarę w to że się zasługje na to, o umiejetność zrobienia zrobienia czegoś wbrew temu co podpowiada umysł, dycyplinę i zaangażowanie się na 100% w coś co się robi, uważam że strach przed walką to tylko symptom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz pieprzowy za pazuchą i fajnie mieć coś małego w ręku (kamień, jakieś obuchowe przedłużenie ręki). To nie fair żeby niezaprawiony w boju człowiek walczył "honorowo" z jakimś gorylem co mu walka nieobca, a i jeszcze może zrobić "honorowo" odwet w kilku na ciebie. Na ulicy nie ma sędziego, a opinię osób postronnych z zimną krwią olewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Aras, samo chodzenie na treningi nic nie gwarantuje - musi być bezwzględna brutalność, a tę daje zwierzęcy strach albo zwierzęca agresja - to oczywiście niskie poziomy walki, bo mistrzowie już nie muszą mieć takiego emocjonalnego wspomagania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę inaczej do tego podchodzę, nie będę robił z siebie kozaka i raczej nie jestem aż taki brutalny. Na początku może i tak, to że ktoś ma dużo testosteronu i jest brutalny to pomaga, ale dużo też zależy od takiej wypracowanej wytrwałości psychiki, jakby to nazwać takiego hartu ducha, zawziętości. Ja np. na sparingach zauważyłem, że najlepiej na mnie działa to, jak sobie przed sparingiem spokojnie głęboko oddycham i do walki idę z takim przekonaniem, żeby zadać pierwszy cios, wyprowadzić jak najwięcej ciosów i zrobić wszystko co w mojej mocy. Np. też lepiej mi idzie jak jestem zaskoczony tym, że będą sparingi, kiedyś np. byłem na 3 treningu i to w piwnicy trener robił treningi, taki wiesz underground ;) bo na wakacje taniej wychodził wynajem. No i właśnie okazało się, że będą sparingi, to właśnie wtedy ten kask mi spadł, a ja walczyłem jak nigdy, trener powiedział mi że jestem waleczny i że idę do przodu, ale zbyt na żywioł. Widzisz nigdy bym się nie spodziewał takiej oceny mojej osoby, ale wchłonąłem ten komplement, zasymilowałem ;) I zawsze byłe taki pracowity, oddany treningom, z szacunkiem do trenera, taki przykłady uczeń, a wyszło jak wyszło, trochę z losu, trochę z braku kasy i przejebałem trenera na stówe... takie życie okrutne :/ zawsze coś i tez bym się tego nie spodziewał, że tak się zachowam, kiedyś mu oddam, ale widzisz znowu czekam na wypłatę, ruszam w świat i nie mogę sobie pozwolić teraz na nieprzemyślane spontaniczno-emocjonalne wydatki :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pewno ma to jakiś wpływ, chociażby taki, że jak teraz interesujemy się męskimi wzorcami, męskością, cechami mężczyzny, to sobie tak myślę, że jak poświęciłem te kilka lat na to, to nie jestem aż taki do końca zbabiały, zacząłem w wieku 16 lat z własnej woli i jak się zastanawiam jakie męskie zajęcia uprawiałem, to mogę się powołać chociażby na to i wiem, że wtedy niezbyt się zastanawiałem nad tym co to jest męskość, do tego męska cecha dyscyplina, wytrwałość, symbol yang, aktywność, ogień. Myślę że ta symbolika działa w jakiś sposób na podświadomość. A czy pomoże mi to w podróży, pewnie w jakiś sposób tak.

 

 

Np. w tym filmie moim zdaniem jest dobry wzór pewności siebie Andrzej Michalczyk, który moim zdaniem prezentuje asertywność, jest spokojny, skoncentrowany, zastanawia się przed udzieleniem odpowiedzi, zamiast automatycznie odpowiadać i taki niby kozak autor filmu/wywiadu, który jest takim typowym straszakiem, ale wielu mu zarzuci, że taki straszny nie jest, chociaż tak się zachowuje.

 

 

Albo mój ulubiony fighter JWP, zobaczcie jaki uśmiechnięty i jaki ma przyjemny głosik :D

https://www.youtube.com/watch?v=F9pxt79scPg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michalczyk po tym jak nie podał ręki Bonusowi po pobiciu go, jest dla mnie absolutnym prostakiem. Wiadomo było że go oklepie, dali mu kelnera do obicia, mógł chociaż rękę podać na koniec. Obrzydliwe zachowanie. Życzę mu żeby zaznał podobnej pogardy od kogoś, kto go stłucze. A pakol? najgorszy typ cwaniaka, która robi hajs i sławę na cudzej krzywdzie, mam tu na myśli Bonusa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E nie biorę tego, aż tak do siebie, mógł zrobić tak jak mówisz, ale przecież wszystko co ludzkie nie jest mi obce, myślę, że każdemu zdarza się zachowywać po buracku pod wpływem emocji, nie jest to dla mnie jakieś straszne przewinienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastula to mistrz olimpijski ;) A nie zdarzało Ci się głupio zachować w jakimś względzie, a potem wynieść z tego naukę, że to głupie jednak ? Nie mówię, że on wyniesie. Ale jak dla mnie to nic takiego, to jest ta bezwzględność i brutalność, o której tak piszesz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj no kurde może zapomniał pod wpływem emocji, a może nie chciał, no nie wiem, zresztą jak mówię nie widzę w tym nic strasznego, nie napluł mu w twarz ;) Zresztą, byłem w Paru klubach i nie wszyscy Ci dziękuję za sparing, niektórzy się potrafią chwalić, że Ci nawtykali. To też buduje charakter, że trwasz dalej w grze i chcesz rywalizować.

 

 

A tu co, że chciał go zastraszyć by się zniechęcił do dalszej walki, że nie klaskał, prawa ringu, na sparingach jest to samo. Popatrz jak w tajlandii kończą walki, żeby się wybić.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.