Skocz do zawartości

Mój udany związek.


Rekomendowane odpowiedzi

W czasach studenckich. Dziewczyna 3 lata starsza. Tak naprawdę z kompletnie innego świata niż mój na początku. 

 

Taka inna. Z wyglądu wywoływała u mnie trudne do opisania wewnętrzne ciepło,tajemniczość, sexapil. Podobała mi się z wyglądu. Duże zielone oczy, wyrazne kości policzkowe, kształtne usta. Minęło pół roku zanim tak naprawdę fizycznie zbliżyliśmy się do siebie.  Wówczas były to długie spacery wśród opadających liści, szurając nimi po chodniku beztrosko. Nie zależało mi na seksie. Po prostu czułem się świetnie, ona również była zafascynowana moim spojrzeniem na świat. Nasza relacja rozwijała się sama w sobie. Żadnych chujowych manipulacji. Szczerze mówiąc nikt nie podejżewał, że możemy się ze sobą zbliżyć. Dzień w dzień nasza podświadomość się zgrywała ze sobą. Sielanka trwała niecałe cztery lata. Codziennie namiętne chwile uniesienia. Bylismy dla siebie zajawką, podświadomym natchnieniem. Jestem fotografikiem, w czym Ona mi dużo pomagała mentalnie. Ja uwielbiałem pomagać Jej w pracy. Studiowalem kierunek pokrewny z jej pracą. Kobieta bardzo oczytana, elokwentna, stawiająca czyjeś dobro bardzo wysoko, ale z zasadami. Świetny pedagog rozumiejący męskie potrzeby, umiejąca i starająca się im sprostać z wzajemnością. Mimo, że każdy z nas potrafił stąpać twardo po ziemii, nasza nieograniczona. artystyczna wyobraznia się zatracała we wspólych chwilach, które trwały codziennie. Nikt czasu nie liczył. Ja się bardzo rozwijałem. Ona również. Oboje byliśmy pełni sprzeczności, które się wyrównywały. 

 

Ale w pewnym momencie szał opadł. Trzeba bylo albobsię rozstać albo iść wspólnie dalej.m. Ja jestem duszą samotnika, zatracającego się w swojej ścieżce, więc nastąpiło rozstanie. Nikt nie żałował. Żadnych pretensji. 

 

Mimo upływającego czasu, wielu minionych lat od rozstania nadal od czasu do czasu się widzimy. Roznawiamy jak ludzie, o naszych rozterkach, życiu. Nie bałbym się rzec, że szał mógłby jeszcze się rozpalić, gdyby nie zasady. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ABCDE napisał:

Ale w pewnym momencie szał opadł. Trzeba bylo albobsię rozstać albo iść wspólnie dalej.m. Ja jestem duszą samotnika, zatracającego się w swojej ścieżce, więc nastąpiło rozstanie. Nikt nie żałował. Żadnych pretensji.

Zawsze opada, pytanie na ile i w co dasz się wpierdolić jak trwa?

 

Gratuluję świadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszła laurka. 

 

Przepraszam za bledy, pisze na telefonie.

 

Wpierdolić można się wszystkco ale jeśli świadomie działajasz w zgodze z samym sobą, czując szacunek dla samego siebie i dla tej drugiej osoby, PRAWDZIWY, DOJRZAŁY. czując, że to dobry kierunek, który Cie wewnętrznie wzbogaci. A dziewczyny mają sporo do zaoferowania, pod warunkiem, że to widzisz, wyciągasz. Ale wówczas nie nazwałbym tego wpierdoleniem się ;)

 

Chyba, ze to skrajna wariatka, wtedy zamiast sie bzdurnue poswiecac, dyplomatycznie ewakuujesz sie przy pierwszej okazji ;)

 

 

Tak naprawde nauczyłem się, że nie jest najważniejsza kobieta sama w sobie, ale to CO ONA ma Ci do zaoferowania i Ty jej ;)

 

 

Edytowane przez ABCDE
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.