M.Dabrowski Opublikowano 9 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2016 (edytowane) Zakładam temat bo uważam, że jest to problem w komunikacji damsko-męskiej. Być może chodzi tu o mój sztywny charakter (co słyszałem), a może o to, że ludzie nie mają zasad, a może o to że to kobiety ich nie mają i chcę wyłapać czy widzicie podobne problemy. Z mnóstwem kobiet mam problemy jeśli chodzi o podejście do życia, próby dogadania się, zrozumienia. Według mnie kobiety nie mają elementarnego poczucia obowiązku, słowo dla nich nie ma żadnego znaczenia, nie wiedzą czym jest szacunek i odpowiedzialność. Do życia podchodzą w kategorii chaosu, emocji która nimi pokieruje, a nie zaplanowanego zdarzenia w kierunku sukcesu. I tu dochodzi do problemu planowania. Słysze często od kobiet, że plany nigdy nie wypalają i wolą spontany. Osobiście wolę mieć plan i zrobić wszystko, by ten plan wdrożyć. Wiąże się to między innymi z dotrzymywaniem słów, nie rzucaniem słów na wiatr, potwierdzeniem słów czynami, czego kobiety najzwyczajniej nie robiły. Jedyne co robiły to szukały wytłumaczeń na swoje niepowodzenia w innych. Jeśli coś się źle zachowają i popełnią błąd, to i tak szukają winy w innych, złej cechy w innych, czegoś do czego można się przyczepić i przez to nie odpracowują swojego złego zachowania. To jest ten brak obowiązku i roszczenia do innych, jak dzieci. Przytaczam rozmowę, bo dobrze dogaduje się z nią w sferze seksualnej, ale już w sferze życia nie. Jest to kobieta takiego typu, że nigdy nie zrobi pierwszego kroku. Rzadko pisze pierwsza, stara się być grzeczna jeśli chodzi o seks, dopóki sam nie zaproponuje czegoś ostrzejszego, mniej banalnego, nigdy nie podchodzi sama, nie wykazuje zainteresowania. Można powiedzieć bierność, pasywność i strach przed negatywną oceną, czyli wszystko co związane z kobiecymi cechami (albo dziecinnymi). Mimo dogadywania się na wielu polach z takimi kobietami, są cieplejsze, to zawsze na nich się zawodzę właśnie przez oczekiwania co do posiadania zasad w życiu i spinania dupy by je egzekwować. Brania na siebie win, odpowiedzialności, aktywności, obowiązku i pracowania nad sobą. Niestety jak spotykam to kobiety tylko wymagające od innych i przez to nigdy nie czuje się równym partnerem dla nich, a jeszcze uznają że moje zasady są głupie, gorsze i przez to według nich nigdy racji nie mam. Nic moje argumenty nie dają, tak więc czy coś jest ze mną nie tak? Jestem zmuszany do uległości wobec nich, przyjęcia ich braku zasad, do tego by te kobiety (i cipki) mieć. Jedyną sferą gdzie dają sobą porządzić jest seks. Niestety takie kobiety nawet nie wiedzą, że jak łamią obietnicę to się chociaż przeprasza. Jak łamią termin, bo coś wypadło, to proponuje się drugi (ona, a nie dalej pasywnie tylko czeka i udaje że nic się nie stało). Dla mnie to brak szacunku do mnie, kultury, brak inicjatywy, brak pomysłowości, poczucia obowiązku dotrzymania tego planu - ale narzekać na to, że plany nie wypalają mają problem. Mają też problem te kobiety, kiedy im się słowa nie dotrzyma, ale one dotrzymywać nie muszą. Jak to zauważam za każdym razem gdy spotykam kobiety. Więcej wymagają od innych niż dają od siebie. Kobieta lat prawie 30, więc na zmiany nawet nie ma co czekać. Nie chce mówić księżniczka, bo zdarzały się gorsze. Nie mam żadnego wyjątku od reguły. Być może tylko takie przyciągam, dlatego czekam aż ktoś mnie oświeci i palnie w łeb na otrzęsienie, że da się z kobietą porozumieć w dzisiejszych czasach co do podstaw funkcjonowania w relacji Jedna z rozmów na ten temat. W. - ja. R. - ona. W. czyli zedrę ci sukienke w miejscu publicznym i zostaniesz taka cała naga, bezbronna 18:23 R. Haha wyobrazilam to sobie... 18:25 R. aż przeszedł mnie prąd taki aż od środka... i zrobiłbyś to? 18:26 W. pewnie, jeśli taki plan ustalimy to masz jak w banku 18:33 Nie miałam nigdy w życiu takiej sytuacji 18:34 W. moze bedziesz miala 19:05 R. Tego nie wiem... Nie przewiduje 19:13 W. juz sobie wyobrazilas. teraz zostają tylko czyny i wprowadzić myśli w życie 19:15 R. Kto wie.... Co mnie w zyciu spotka 19:15 W. spotka to co bedziesz chciała 19:17 R. Nie planuję bo to nigdy nie wychodzi. 19:19 W. mi wychodzi zawsze, jesli drugi człowiek mnie nie zawiedzie, a zawodzą tylko ci którzy sami planow nie dotrzymują 19:19 jak sie ma zasady i dotrzymuje obietnic, czy planow, to wszystko jest w porządku jesli cos powiem i zaplanuje to musi tak byc ale jesli z kims np umowie, a ten ktos mnie zrobi w balona , a potem narzeka ze nie warto planowac... 19:22 R. No ja niestety spotykam przeszkody.nie z mojej winy bo jak się nastawiam dobrze to nie wychodzi. Dlatego wolę nie robić sobie tych nadziei 19:23 W. co to za przeszkody? 19:24 R. Oj nie różne zawsze coś.... Niezaplanowane spontaniczne są najlepsze.na nich się nie zawodze 19:25 W. lubie miec zycie jednak ustawione i zaplanowane 19:26 spontan to takie dla mnie zycie bez glebszej mysli, bez porządku, nie dla mnie 19:27 R. Pewnych rzeczy zaplanować się nie da 19:27 W. konkretnie co? 19:27 nie potrafie sobie wyobrazic czegos czego nie da sie zaplanowac, a jak się nie da to tego po prostu sie nie planuje 19:32 R. Zbliżenia, śmierć, choroba. Hmmmm wiele rzeczy.kazdy jest inny 19:33 W. zblizenie da się zaplanowac. taki mam plan z Tobą i nie widze problemu by go wdrożyć 19:33 smierc, choroba - tych rzeczy sie nie planuje, poniewaz są negatywne 19:34 R. Np możesz zaplanować sobie nasze zbliżenie zaplanujesz swoje posunięcia ale ja mogę je zmienić w coś lepszego naprzyklad i plan strzelil 19:35 Wyjazdy z kimś masz zaplanowane a ktoś zawodzi Oczywiście po części trzeba ale reszta może pisać się sama 19:36 W. to mówię, wszystko zalezy od 2 osób, ktore sobie plan ustaliły, ale jesli chcesz sie go trzymac to zrobisz wszystko by wypalił. to od osoby ktora nie dotrzymuje planow/obietnic jest problem 19:37 jak ja zaplanowałem zblizenie, to i jesli Ty masz ten sam plan, to do niego dojdzie. jesli "zmienisz zdanie", to nie dojdzie. jesli zrobisz cos lepszego to ja o tym nie mysle, bo najwazniejsze zeby spełnic minimum planu. Każdy plus w stosunku do minimum które mamy zaplanowane będzie korzystny i nie o takie łamanie planów mi chodzi 19:38 R. To był przykład nie wiem kto komu zrobiłby lepiej 19:42 W. nie rozmawiamy tu o tym kto komu zrobi lepiej, tylko o wdrożeniu naznaczonego planu. 19:42 jesli dwie osoby mają zasady i planów się trzymają, to nie mają prawa sie zawieść 19:43 R. ja do tego tak nie podchodze, wszystko sie może zdarzyć i nie w głowie mi takie myślenie 19:44 ale tak też odbieram jakies poczucie obowiązku czy szacunku do drugiej osoby. jesli ktos jest punktualny, dotrzymuje słowa, nie rzuca słów na wiatr to wiem ze szanuje i warto takiej osobie ufać. dlatego nie przyjmuje do wiadomosci czegos takiego jak to, ze plan nie wypala przez cokolwiek innego niż nasza własna decyzja 19:45 R. To masz szczęście. 19:45 W. czemu szczęście? wystarczy dotrzymywać słowa. wejście planu w życie to moja decyzje, a nie kwestia szczęścią 19:46 R. Staram się zawsze dotrzymać słowa ale nie zawsze to wychodzi. 19:47 Np.umawiam się i muszę zostać w pracy dłużej... 19:48 W. to akurat jest niezalezne od nas, ale zawsze gdy takie cos wypada to się informuje drugą osobę i proponuje dogodny termin drugi 19:50 R. Z dzieckiem też jest różnie.nawet gorzej bo ja nie zaplanuje pewnych spotkań bo nie mogę. 19:50 W. to trzeba uwzględnić je w planie 19:51 moze zostawic u kogos pod opieką, moze zabrac ze sobą (ale wtedy jest przygotowanie ze moze cos sie wydarzyc). i znowu mozna plan wdrazac jak juz niespodziewana sytuacja sie uspokoi 19:52 R. Wszystko jest pogmatwane, wole spontanicznosc. Porozmawiajmy o czyms innym Edytowane 9 Lipca 2016 przez M.Dabrowski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HORACIOU5 Opublikowano 9 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2016 (edytowane) Ile to ja razy słyszałem, że 'na spontanie' jest lepiej. A potem do tego spontanu nie dochodziło, bo kobiecie ciągle coś wypadało ale oczywiście nie z jej winy Kiedyś trafiła mi się też taka, która uważała że to facet powinien wszystko pierwszy inicjować. Totalna bierność z jej strony i brak jakiejkolwiek inicjatywy. Podobnie było z pomysłami a raczej ich brakiem z jej strony. Jak miała sama coś wymyślić albo zaproponować to było klasyczne 'nie wiem'. Ale wymagania od faceta oczywiście były Bo facet powinien to i tamto i siamto. Edytowane 9 Lipca 2016 przez HORACIOU5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M.Dabrowski Opublikowano 9 Lipca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2016 Z samego ich zachowania wnioskuje się, że potrafią pełnić tylko role bierne, nieodpowiedzialne, winią innych, jednocześnie sądząc o sobie całkiem inaczej i słowami mówić dokładnie coś innego. Jeśli tak, to nie powinny decydować, ani mówić o tym co kto powinien, ani już na pewno nie powinny mieć władzy, ale jak pisałem, może tylko takie spotykam. I jak widać nie ma różnicy czy 20 czy 30 lat. Obrażać się nie ma jednak o co, sam lubie podudowywać siebie, jeśli podejme dobrą decyzje, wiem czego chcę, znam odpowiedzi na pytania, umiem nakręcać kobiety, ale po czasie się nudzi taka ciągła inicjatywa z jedną wymagającą kobietą, która została już zdobyta na 143510515 sposobów, a sama nie oferuje za wiele w zamian i jeszcze tworzy problemy, których by nie było gdyby stosowała się do moich zasad. Ale powtórzę, czy ze mną jest coś nie tak, z moim sposobem myślenia jeśli chodzi o podejmowanie decyzji? Planowanie też wchodzi do tej puli, ale z kobietami nie ma żadnego dojścia do kompromisu, równości, czy partnerstwa o którym mówią bo i tak wszystko się kręci wokół jej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi