Skocz do zawartości

M.Dabrowski

Starszy Użytkownik
  • Postów

    483
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez M.Dabrowski

  1. Haha ale durny temat... oczywiście że to robiły, ale tylko wtedy gdy z tym co zdradziły nie wyszło. Wtedy pierniczyły jak potłuczone, że one jednak mnie kochają, że fajnie, że dobry. Wyrachowanie u kobiet niestety króluje. Badzcie swiadomi.
  2. Jak nie spieszy jeśli... To samo jeśli chodzi o związek. Zawsze mnie to zastanawiało. Jak to jest, gdy mezczyzna was chce "zruchać"? Co czujecie wtedy? Dowartościowanie? Czy zgodnie z tym czy dobrze wygląda, jak niezly to dowartosciowanie, jak średni na jeża to obrzydzenie? W teorii wydaje sie logiczne, ale teoria wiadomo co mówi. Tak jak kobiety które wchodzą w związki innych, jako kochanki i inne. Niby kontrola, ale jakby własnie były dowartościowane że ktoś sie nimi interesuje, a że słowa są ładne, a chodzi o seks... dlaczego tak ciezko sie przyznac kobiecie ze o to chodzi? Nie licząc opcji "bo mężczyźni nie lubią dziwek i to ich wina ze nie dajemy komu popadnie" Znam takie, które chciałyby same, ale penisa nie mają Także instynktu rozdroczego u nich nie ma, imprezy, seks, wykorzystywanie zakochanych i podśmiechujki, patrzcie co on dla mnie robi, wystarczy że mu powiem że go kocham.
  3. Knights and Merchants, Real War (do dziś pamiętam te wojny o uran i wyrzutnie rakiet w ciężarówkach - uwielbiam te pojazdy, ale zapomniałem nazwe), ONI, Contract JACK, Polanie II, Gorky 0. Kiedyś grałem, jak tylko do obiegu weszły w miarę tanie komputery. Teraz nie za bardzo mam ani chęć ani czas na takie rzeczy, ale miło wspominam. Czas na żarcie
  4. Samobójstwa, przegrywanie w sądzie majątków, wrabianie w intrygi sterowane przez kobiety, odsuwanie od dzieci (naszych kurwa genów!), brak wyboru wśród kobiet, mimo wyższego z reguły popędu seksualnego. W czym wygrywamy? Chyba w tym że mamy emocje, ale nieuświadomione. Kobieta nami steruje choć o tym długo nie wiemy Sila fizyczna? Zgoda, ale nie wszyscy. Ja znam panie po 100kg który by mnie zmiotły z powierzchni ziemi jak ta sobotwór Wellman z bickiem 50cm hahahaha Inteligencja? I do czego nam ta inteligencja? Póki zarabiamy więcej niż kobieta to tak, ale to one lepiej sie w życiu ustawiają mniej dając od siebie. Kobiety są zajebiście sprytne i to jest ważne.
  5. We mnie kiedyś jedna dziwka się zakochała ale że kobiety się tylko "zakochują" (motylki), a nie kochają, to gdy zaczałem stawiać granice że koniec z puszczaniem szpary, spotkamy się normalnie i zmieniamy życie, to marudziła, emocje prysknęły w 3 miesiące i zaczęła dalej żyć po swojemu. Dziwka to charakter
  6. Jakby wierzyły że istnieje bezinteresowna miłość, to by same ją dawały, tyle że kobieta jest roszczeniowa. Nie wiem czy natury, czy dzisiaj, więc one wymagają by JE bezinteresownie kochać, a one kochają tylko i wyłącznie interesownie. Przebiegłe i bardzo dobrze dzięki temu potrafią się ustawić kosztem kogoś. Ktoś napierdala na nie, a one wyznaczają: będziesz prawdziwym mężczyzną, to ja dam ci seks. Przyniesiesz wypłatę w zębach, dasz prezent, nie zapomnisz o dacie. Wszystko by kobieta była zadowolona, kochana i nie narzekała. Gdy ty narzekasz nie masz prawa, dlatego że mężczyzna MUSI kochać bezinteresownie, czyli nie ma narzekania, nie ma wywlekania, nie ma żalu, nie ma niczego. Jest tylko dawanie się wykorzystywać, oczywiście na własny rachunek, tylko trzeba mieć tego świadomość. Kobieta odmawia seksu, ok. Współczuj jej, bo jest zmęczona, weź pozmywaj jeszcze. Mężczyzna odmawia seksu, oj... pedałku ty, mizerniaku impotencie, jak mogłeś księżnej odmówić Księżna może, ty jesteś niewolnikiem. Postawisz granicę będzie dym i pójdzie do kolegi, który granic nie stawia. Na kogo będzie narzekała? Na obu Tamten zły, a ten nudny. Między innymi dlatego bardzo inteligentni mężczyźni mają problemy z kobietami, bo rachunek bilansu też sie nie zgadza
  7. Patologią też może być to, że słyszymy że kobiety trzeba tresować (złe słowo - stawiać im granice i szanować swoje "dary"), a kobiety się buntują i myślą sobie, my też będziemy tresowac mężczyzn, a szczególnie właśnie tych którzy granice stawiają i nie dają się upokarzać (między innymi wmawianiem poczucia winy, obniżaniem samooceny - za dużo narzekań kobiet się słyszy, mimo że w wielkiej części same są sobie winne). Społeczenstwo staje się wyrachowane i skupione na tym by uzyskiwać nad drugą stroną władzę, czyli traktujące drugiego przedmiotowo.A że panie mają większy wybór, lepiej manipulują, całe życie były wyrachowane, bierne i biorące, oraz gorzej rozumują moralność to która płeć przoduje w traktowaniu interesownym i przedmiotowym człowieka mówić nie trzeba.
  8. Najwięcej polubień w internecie mają fanpage o uwielbianiu kobiet, narzekaniu na mężczyzn, albo pisaniu bujd o "miłości" i pisaniu ckliwych historyjek. Nie ma profilu który by miał więcej lajków niż łobuz kocha mocniej. Jak nie łobuz, to uległy rycerz (a później upadły). Dwie skrajności.
  9. Lojalność, szacunek, empatia. Słowa nieznane dla kobiet. Tzn znane, ale żeby to dostać od mężczyzn, a same nie dadzą tego co wymagają od innych. Mnie też do denerwuje, ale powoli się przyzwyczajam że kobiety takie są i trzeba traktować na zimno, jak maszynke do robienia lodów, a nie jak człowieka. Za co kochać takie patologiczne baby? Korzystają z urody, możliwości, mają wyjebane na męską rasę, która zawsze jest "zła", ale one święte. Większość zjebanych zachowań wobec innych tworzy kobieta, tylko że ona sama siebie uważa zawsze za pokrzywdzoną, więc nie ma opcji by mężczyzni byli wykreowani inaczej. Gorsze historie słyszałem, ale to musiałem podstępem wejsć w grono kobiet. Na babskich wieczorach cuda sie dzieją i niesamowicie obgadują, ale 99% to obelgi i wyśmiewanie. Nie tylko exów, ale też aktualnych. To jest mizoandria. Tyle.
  10. Kobieca miłość to bilans zysków, strat, głównie zależny od samooceny i różnicy w statusie. Im bardziej na niekorzyść mężczyzny w stosunku do kobiety, tym mniejsza ta ich "miłość". Jak kobieta ma niską samoocenę to będzie się tak po forach żalić i wpadać w toksyczne związki nazywać to miłością. Koleś ją olewa, może i nie bez powodu, a sam jest na tyle wygodny że nie znajduje sobie nikogo innego. Ona z taką samooceną najlepiej jakby znalazła sobie ciepłą kluchę, która nieba jej przychyli, no ale ciepła klucha jest już nie do kochania, bo tam nie ma już nic do zmieniania, urabiania i do tego ona dobrze wie że na miłość nie zasługuje bo jest chujowym człowiekiem, więc wybiera tego ktory jej nie kocha żeby scenariusz życia sie potwierdził. Podobnie jak nazywa miłością jak piszesz, związek z wyrachowania, dla zasobów. Nie wyobrażałem sobie kiedyś że nie można się przyjaźnić z kobietą w związku, żeby uszanowała, żeby była powiernikiem i kimś najlepszym obok, lepszym niż wszyscy dookoła, rozumiejącym i dlatego będe traktował ją jako kogoś najlepszego. Gówno, nigdy się nie sprawdziło to. Ale jak już kobiety trzymało się na dystans, jako lalkę do seksu, nie rozmawiało, było tajemniczym, pewnym siebie, kazało jej wywlekać swoje problemy do koleżanek, a nie do mnie, to się zawsze starały. Co to za miłość? One miłością nazywają absolutnie każdy poryw emocji, namiętność, przyjemność, zysk, korzyść. Kobieta zawsze chce coś uzyskać. Jak ma bezpieczeństwo, czyli kochającego mężczyzne to zawsze będzie się zachowywała na odwrót. Jak niekochająca. Jak nie ma bezpieczeństwa, to chce go zmienić i udowodnić wszystkim wokół jaka jest dobra i pokrzywdzona na dodatek z powodu swojej dobroci. Zdarzają się związki gdzie jest pełna dominacja mężczyzny, związek trwa pierwsze lata gdzie jest chemia, więc kobieta się stara. To i ja tak miałem, ale głównie musiałem udawać kogoś kim nie jestem w tych związkach, czyli kogoś zimnego. Zimny seksu też nie daje. Miałem kobietę która mnie ledwo co podniecała i właśnie nigdy nie miałem kobiety która starała się o mnie mocniej. No dobra, jeszcze kobieta z dzieckiem się starała ale wiem że to do czasu, to gra, żeby mnie zwabić, a później jakbym się otworzył, zaufał, docenił (te pozory), wiadomo co dalej by było, osiadnięcie na laurach i próby walki ze mną żebym coraz lepszy był, a ona fochy, szczególnie jak sam bym "prosił" o seks i inne dobra (miłość też). Kobiety nie mają jaj (zrzucanie odpowiedzialności), żeby o sobie źle mówić, przyznawać się do wad, błędów, więc nigdy nie powiedzą że "nie kochają". One zawsze kochają i są dobre, choć oznak tego nie ma i są tylko wymuszanie, szantaże i żale, a jak zdobędzie takiego co nie ma do niego żalu to jej "nie kręci", co ona uznaje że nie kocha. No, nie ma porywów EMOCJI, a nie miłości. Szczere to one mają emocje. To jest fakt, że je czują, choć i te udają na zawołanie żeby uzyskiwać interes. Szczerą też mają chęć podwyższenia sobie samooceny kogoś kosztem. Jak chce sie poczuć silna, to wybiera 2 typy mężczyzn do związku 1. Bad boy, żeby go zmienić i pokazać że jest taka dobra, tak się stara, a do tego z nim walczy (emocje) 2. Niezaradny i ciamajdowaty, żeby pokazać kto góruje. I choć tego nie będzie szanowała, będzie się wszystkim żaliła, że kocha go bardzo, ale nie potrafi go dobrze traktować, a seksu w tym związku też nie ma, co też uzna za dobry atut Szczera miłość jakby była tendencją u kobiet, a nie wyjątkiem, to nie byłoby chłopaków którzy sie żalą na kobiety, kiedy byli tacy dobrzy, wrażlwili, mili a jednak zostali wrzuceni do friendzone i inne. Zawsze coś nie pasowało tym kobietom, za dobry, za mało posiada, nieperspektywiczny. To nie rola kobiety by dawać, by brać inicjatywę, więc są nastawione jak na to by się najbardziej nachapać. Coś takiego jak miłość jest wolna od ocen, korzyści, posiada empatię, a kobiety za chuja nie mają empatii do słabości, a najlepsze że kochanie kobiety, staranie się, one odbierają prześmiewczo jako pantoflarstwo (wada). Się śmieją z koleżankami jak urobiły swojego faceta, jak wszedł pod but, jak się stara, jak ona dobrze manipuluje. Tym sie szczycą. A jak nie to sie żalą na innych. Z miłości to by gębe na kłódkę trzymały, a nie rozpowiadały o swoim mezczyznie. I nie pytały jak jego zmienić, tylko siebie. Kobiety z resztą mało kogo szanują jak się tak dobrze przyjrzy. Siebie rzadko, albo tylko z pozoru, innych kobiet rzadko, mają żale, zazdrości, chcą wbić szpile i wbiją w okazji gdzie najlepsza przyjaciółka uzna że doznała strat, do mężczyzn tak samo jaki szacunek jak większość uznają za nikogo kim można sie zainteresować, tylko chcą kogoś "wyjątkowego", a jak juz mają tego wyjątkowego, to też go przestają szanować i zaczynają się manipulacje, stopniowe wchodzenie na głowę, sprawdzanie granic i przede wszystkim marudzenie i wmawianie poczucia winy "byłbyś inny, to ja bym była". Ale ty się zmieniasz na lepsze, a ona dalej jest taka sama, się czepia i tylko wymaga. Po coś kobiecino wpadała w związek w którym nie kochasz szczerze? Bo nie umiałaś być sama, bo chciałaś "dać szansę", a raczej nie akceptowałaś go tylko chciałaś zmienić żeby poczuć się lepiej, że jednak potrafisz tresować faceta? Nie potrafisz sie zatroszczyc i martwisz tylko o własną dupę? Odpowiedzi nie dostaniesz, nie licząc tych które ukażą ją jako pokrzywdzoną i nieświadomą, żebyś jej współczuł jeszcze. Wzbudzać emocje to one potrafią, tylko po to by też uzyskać korzyść. Miłość dla kobiety to obowiązek. One mogą być co najwyżej dumne że mają fajnego faceta, chwalić się nim, chełpić, ale jak już są zmuszone do poświęcenia. Oj nie, stop. Tylko dla małego dziecka takie odruchy, to zagryźć potrafią dla jego dobra (ale też nie wszystkie, bo wyrodnych matek sporo). Poza tym nie wierz w słówka. To co kobieta mówi, a co robi, a później jak będzie sie czuła po podjęciu danych decyzji to niebo a ziemia. Jak ktoś ma przejmujący sie charakter i widzący jak kobiety się zachowują, jak sie wywyższają, gardzą innymi i wybielają, sam jest wrażliwy to jest w dupie jeśli chodzi o związki, miłość i inne. Bez powodu nie wzieli sie werterzy i inny romantycy, którzy od kobiet dostają jedno wielkie gówno. Inni mają wyjebane (na nie też) i ci mają dane. Dopóki tej miłości kobiecej potrzebujesz, bezinteresownej, szanującej i nie naginającej granic i tak dalej to jesteś w dupie. Musi byc szacunek, a szacunek to tylko ze względu siły, możliwości, odwagi, zasobów. Jak ci kobieta potrzebna do czegokolwiek to jaka to siła, a jak słabości się nie kocha (czyli gdy jest źle tej drugiej osobie, nie tobie tylko kobieto) to jaka to miłość.
  11. Naukowych nie ma i nie będzie, ponieważ nie mielibyśmy "równouprawnienia" gdyby zaczęto na dużą skalę analizować kobiety i ich wpływ na "szczęście", trwałość związków, poprawność wychowywania dzieci, przydatność w pracach, obszarach gdzie wcale ich być nie musi i tak dalej. Amatorsko można poczytać. Najlepiej poczytaj o zaburzonych kobietach. Kobiety borderline to dobra lektura, ale i cały the red pill. Na wykopie nieliczni userzy też wrzucają fajne artykuły, ale to musisz poszukać.
  12. Pokaż mi kobietę która nie próbuje wejść na głowę
  13. Tylko nadal operujemy w kategorii portali randkowych. Zasada pierwszych 3 sekund, czyli zobacze, ocenię, koniec. Wygląd. I u obu płci gra to największą rolę, przy czym kobiety jak wspomniałem potrafią ze zdjęcia (zwykle błędnie) wyczytać m.in poziom intelektu, zabawność, pracowitość i zapewne pewność siebie, bo łatwo odczytać że chudy będzie mniej pewny, ale jednak nadal kobietę w takich przypadkach "intuicja" zawodzi i nie wybiera dobrze. Tu też się nie sprawdza to czym sie kobiety kierują, czyli emocjami. "Tak czuje więc mam racje". A jakby tak ciekawość kobiecą przekształcić w inicjatywę, to by same sprawdzały czy mają rację, same wyciągały dobre cechy z danych mężczyzn i znajdowały sposoby jak to robić. Ale nie muszą, bo i tak ktoś napisze, więc portale randkowe jak dla mnie są dedykowane dla kobiet i naprawdę małego % męskiego grona. Po wyglądzie przychodzi czas na rozmowę i emocje, tutaj znowu liczy się 90% interakcja mężczyzny, czyli jak nie dostał w loterii genów intelektu, umiejętności społecznych (a te zwykle kobiety mają wyższe, zawsze zazdrościłem jak szybko "dają się polubić" i nawiązywać kontakty z każdym), pewności siebie, oraz cwaniactwa (bo najwięksi podrywacze, bajeranci mają sporo cech uznawanych za np niemoralne, ale za to potrafią uzyskiwać korzyści). To też można się odstrzelić, albo zakasać rękawy i próbować geny naginać, co przyniesie efekty za ileś lat. Tak jak w biznesie. To prawda, ale większość kobiet nie jest tak tragicznie brzydka, tylko oscylują w granicach przeciętnej, jak i wyglądu, jak i intelektu. Odchyły są bardziej widoczne u mężczyzn, jak i wyglądowo, tak i intelektualnie, co z resztą też mówiliśmy kiedy Korwin wkraczał w dyskusje. Dlatego powiedzenie każda potwora znajdzie swego amatora działa to tylko w przypadku kobiet. Takie przeciętne dziewczyny w okresach świetności czyli tak do 20 lat miały po ok 10 chłopaków, którzy podbijali do nich, spławiały, odrzucały. Te liczby zapewne są o wiele wyższe, ale mogły pozwolić sobie na wybrzydzanie. Praktycznie żaden mężczyzna takiego komfortu wyboru nie ma i musi się jakoś wybijać, żeby zostać zauważonym. Także było tak, że 90% chłopaków u nas była dla kobiet niezauważalna (koledzy), a tylko ci najwięksi cwaniacy, koksy, pozerzy mieli po 4-5 kobiet i sobie je zmieniali jak rękawiczki, by te kobiety miały na co narzekać. Głównie jacy faceci są źli. Na portalach zapewne jest to samo. Nie ma fajnych mężczyzn. No nie ma, bo im nie odpisujesz i nie ciągniesz rozmowy by tak szczerze poznać drugiego człeka
  14. Seks nie. Niepotrzebnie robi sie z tego nagrodę od kobiety. To transakcja obustronna, a nawet nagroda dla niej bo to kobieta sie nie męczy w seksie, jest bardziej bierna, to kobieta moze miec wielokrotny orgazm, nie traci cennych składników i jeszcze ma wymagania. Jak ma małego kochanek, jak nie rżnie jej jak drewna przez 8 godzin w robocie, to kurwa wypad Resztę jak piszesz. Oferta kobiet dziś jest bardzo niska, do tego dokładają problemów, mają roszczenia, jakieś rozterki, których nie da się naprawić, nie można z zaufaniem im mówić tak po przyjacielsku wszystkiego, żeby czasem nie wygadały innym, albo nie pogardziły słabościami. By nie wywlekały tego w kłótni o "władzę", żeby czasem nie pokazać pokory, przyznać sie do błędu czy winy. Do tego masakrycznie narzekają na innych, ale w sobie nie widzą nic złego. I ich odwieczny argument, który napisałeś w poprzendim poście . Wina mężczyzn. I jak tu nie mówić o powszechnej mizoandrii? Nie dość że za grosz im empatii, nie dają za wiele od siebie, to jeszcze traktują siebie jak nie wiadomo kogo. I nie masz prawa prawdy powiedzieć, że tak własnie się kobieta zachowuje, bo odwroci kota ogonem, że to ty nienawidzisz Ja słyszę bardziej "a raczki to się ma"?. Najlepiej jakby niczego nie wymagać od kobiet i nie potrzebować. Cała dyktatura musi być po stronie kobiety, bo tak. Na równość nie licz lepiej sie zająć tylko sobą, zapewnić sobie wszystko samemu, bo one takimi zachowaniami to bardzo chcą podkreślać swoją niezależność (promowaną przez media, ale kobieta rozumie to chyba jako chamstwo i egoizm), ale też lekceważenie mężczyzny (i tego już nie widzą, bo "ja taka dobra" - i sobie mówi to do lustra codziennie). Tak chyba leczą kompleksy
  15. Mężczyzna musi być jak robot, ideał, żeby nie można było się ani do jednego błędu przyczepić, bo jeśli tak to zawsze bedzie to argument w kłótni dla kobiety. Wyciągnie ten brud w najgorszej możliwej okazji, by uzyskać przewage. Tak samo jak nie tylko błąd, a okazesz slabosc, to ona za 5 lat wyciągnie żeby wyśmiać i upokorzyć, nawet jak zwracasz uwagę tu i teraz, by rozwiązać aktualną sytuację w której jest winną. Im bardziej olejewa się słowa kobiet, tym lepiej, bo to stos manipulacji mających na celu dostanie nagrody i uniknięcie obowiązku, a że niszczą często tak psychicznie innych? Kogo to obchodzi, jak to walka o korzyści Najbardziej szkoda, ze dzieci tak krzywdzą i nie widzą tego w swoim zapatrzeniu w siebie. A co z rozwodami, te nieliczne "szczęśliwe" pary dotrwały 5 lat? Pamietajac ze widzi się tylko okładke związku. Nigdy to co w środku, więc mozesz sie mylic ze są tak szczęśliwi.
  16. Jak te przypadki się mają w przypadku statystyki ok 78% rozwodów i pozwów składanych przez kobiety w przeciągu do 5 lat od zawarcia małżeństwa? Pamiętając, że jeśli są wyrachowane to prawdopodobnie trafiły na dobre partie w tym względzie i nie ma po co skakać na inną gałąź. Dziecko też spowalnia opadnięcie emocji i szukanie innego jelenia. Co innego ze zdradą, bo i dobrze ustawionych, dominujących mężczyzn kobiety mogą zdradzić, ale nie wyjdzie na jaw bo pukanko na boku, a związek z dobrze ustawionym któremu jest posłuszna... na codzień. Udaje przy nim wierniutką i dobrą, a za plecami swoje robi. Ta była bezpośrednia w pokazywaniu swojej wyższości, ale inne robią to bardziej subtelnie. Im bardziej kobieta wprost tak robi, tym więcej osób spłoszy więc nic dziwnego "że sie boją" (a raczej pałają niechęcią mimo 10/10 ). Te wprawne manipulatorki robią to mało bezpośrednio, powoli obniżają samoocenę, wpędzają w poczucie winy i tak mężczyzna jest gotowany powoli, a do tego trzyma go "przywiązanie" i inne przyrzeczenia.
  17. I tu znowu @Elegancki piszesz o moich kobietach. Czy te w związkach, czy bez, jeden luj. Kochane istoty, uczuciowe, wierne, empatyczne, bezinteresowne, szczere, wspierające, pomocne i do tego bardzo moralne, a że ta moralność jest definicją nagiętą wyłącznie pod korzyści dla kobiety...
  18. Znowu mowisz o mojej babie @Elegancki. Tzn twojej, mojej i kilku koleżków dookoła. Czy moze jednak one wszystkie są takie same, a nie wyjątkowe jak sądzą o sobie ?
  19. I to dla babek jest podstawa do tego by powiedzieć że jesteś mizoginem i szerzysz mowę nienawiści, więc to z tobą jest problem Czyżbyś chciał zasugerować, że kobiety nie studiują informatyki i innych kierunków wymagających konstruktywnego myślenia, ponieważ są mniej inteligentne?
  20. Razem też nie można ich trzymać, bo będą się skubać wzajemnie i pozabijają. Nie ma współpracy, tylko konflikty, zazdrość, obwinianie i niesnaski Dlatego kiedyś wymyślono by kobieta służyła i była mocno kontrolowana.
  21. Nie tyle zawsze zdradzi, co uzasadnia to byle przyczyną która pierwsza jej do głowy przyjdzie, a to może być wszystko. Możesz dostarczać emocji, ale jak już cię pozna, przyzwyczai bo zna cię na wylot i spotka "lepszego" (a nawet innego, twoje przeciwienstwo) to te emocje będą tylko ją drażniły. Ona już lofcia innego
  22. Nie wiem o jakich piszesz (nie pierwszy raz), ale domyślam się, że chodzi o ten jeden wniosek. Co rzeczywiście jest błędem w rozmowie, bo powinienem oceniać tylko tekst, fakt bez zabarwienia emocjonalnego, a ktory wyuczyłem się na podstawie mnogości odpowiedzi kobiet: jeśli mężczyzna szuka tylko seksu to dostaje od kobiet zabarwienie negatywne. Jak on śmiał! Kobiety się kocha, a nie rucha. Też rozmawiamy, ale wielu rzeczy się nie mówi bo to prywatne, nie nasze sprawy. Przyjmuje wyjaśnienie nie sugerowałem, że prowadziłaś je. Jw. Chyba że tak. Ja też piszę. Liczę na brak bólu dupy u kobiety o to Jednak ból jest, łatka przypisana. Jak nie pięć, bo jeszcze na podstawie wyglądu zna moje życie i wszelakie cechy charakteru. A to już tylko ty powiedziałaś. Nie mam nic ani do samotnych matek, ani do kobiet 5/10, tylko do wszystkich które wyżej srają niż dupę mają, zamiast obniżyć wymagania i być realistką. Poprawnie ocenić swoją wartość, zamiast jej zawyżać i nadal narzekać. Niestety prędzej usłyszy się od kobiety usprawiedliwienie "a co ja samotna matka to gorsza? mam prawo mieć ideał". No nie, nie masz... A 5/10 jakby szukały 5/10 to też byłoby pięknie, ale podałem ci wyżej statystyki do których nie omieszkałaś zajrzeć. Kobiety odpisują mniej więcej na co dwudziestą wiadomość i tylko najatrakcyjniejszym. Tacy mogą pieprzyć trzy po trzy, a i tak zainteresują kobietę. Inny się będzie wysilał i dostanie tylko łatkę negatywną. To jest serial pt księżniczka szuka księcia i nigdy człowieka. Nie potrzebuję. Uciekam z dala od kobiet żądających, mających żal do mężczyzn (a do ojca głównie, bo relacja z ojcem rzutuje na dalsze pożycie), zajętych i powyżej 25 roku życia. Także oceniłem to tylko pod statystykę, że większość nie nadrabia, a jednak schodzi atrakcyjnością w dół. Dobrze piszesz. Wydaje ci się. Na portalach moja liga to grube panie, które nie potrafią zdania ułożyć, bo tam wybrzydzają, a w realu jednak sporo, sporo atrakcyjniejsze się zakochiwały. Takze nie wystarczy Nie działa, co masz opisane w linkach. Panny od 3/10 w gorę szukają mężczyzn 7/10 w górę, czyli zawsze "samców alfa". Mężczyzna 5/10 szuka 5/10, a że nie ma wyboru to i da radę z 3 i 4/10. Oczywiście nie musze mówić że mamy sexual freedom od wielu lat, a odkąd mamy internet to ta freedom wylewa się wszelkimi otworami. Ja siebie nie oceniam przez takie liczby, choć w czasach liceum słyszałem że jestem raz 6, raz 8, a na portalach starają się tylko te 1/10 Gdyby odpisywały wszystkie przeciętne i choć trochę powyżej to portale oceniłbym bardzo dobrze. Niestety syndrom księżniczki nie pozwala kobietom na takie przeboje. I trzeba dodać, że kobiety skupiają się na nim bardziej, m.in dlatego że mają większy wybór. Do tego kasa, bo raczej kobieta sama nie przyjedzie, później dobra gadka i dobre samopoczucie kobiety. Wiele razy miałem tak, że kobieta odpisała mi jak mowiła tylko dlatego, że miała dobry humor i nawijała pierdoły, a że ja bólu dupy nie mam to w tym tonie zaczęliśmy rozmawiać, a później już na poważnie, bo zaczęła sama zadawać pytania, a nie tylko czekać i uprawiać serial pt "dalej mnie zabawiaj, a ja będe tylko oceniała". I wielkie zdziwnienie w jej oczach. Nie sądziłam że taki zajebisty jesteś. Wielkie zdziwienie, jak nie pozna, a oceni po wiadomości powitalnej lub tym że ma koszulkę nie takiego koloru jak trzeba, czy z wzorem nie takim jak się jej podoba To jest paradoks. Kobiety dobrze wiedzą, że wygląd nie ma takiego znaczenia w realu i zaakceptują go, jeśli pokaże mężczyzna inne walory, ale na portalach szukają po wyglądzie. Reszta całkiem subiektywna. Pewność siebie można pomylić z cwaniactwem, każdemu poczucie humoru inne odpowiada, a intelekt też różnie się ocenia, bo wyniku testu IQ nikt na czole nie ma wypisanego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.