Tarnawa vel Lancelot Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Niezależność Myślę że to słowo które musimy sobie wbić do bani czerpać z niej szczęście i satysfakcję to ona napędzie nasze motory . Osobiście mam tak że jeśli będe niezależny w każdym aspekcie życia poczuje moc przetrwania . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brzytwa Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2016 To ja od siebie dodam, że niezależność niejedno ma imię. Od składników odżywczych, wody się nie uwolnimy chcąc dalej żyć. Tak samo nie uciekniemy od samych siebie. Więc siłą rzeczy całkowita, 100% niezależność możliwa nie jest. Niezależnością jaka jest realnie do wypracowania osobiście bym określił jako obszar gdzie posiadam możliwość wyboru. Nie mam wyboru - jestem zależny. Ta postawa pozwala nie wpaść w pułapkę ascezy i daje możliwość na dalsze cieszenie się tym co posiadamy, czy osiągnęliśmy. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tarnawa vel Lancelot Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Moje rozważania dotyczą jedynie reakcji międzyludzkich. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryss Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Zawsze będziesz zalezny. Jako pracownik od szefa i jego klientów Jako szef od klienta ,po części też od pracownika,i wielu innych. Musiałbyś stać sie samowystarczalny, i mieć nadprodukcje która pozwoli Ci na rozwój i zabezpieczenie w razie czego. Ale nawet wtedy jesteś zależny od ludzi 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Assasyn Opublikowano 19 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2016 (edytowane) Ciekawie mnie to bardzo jak promowana jest niezależność, ok, fajnie jest być finansowy niezależny i tak dalej, ale tak naprawdę w szerszym kontekście, wypadek losowy niezalezny od nas i nasza niezależność idzie się jebać...Np, wypadek samochodowy i jego konsekwencje... Pęknięty kręgosłup Urwana noga itd... Edytowane 19 Sierpnia 2016 przez Assasyn Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tarnawa vel Lancelot Opublikowano 20 Sierpnia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2016 8 godzin temu, kryss napisał: Zawsze będziesz zalezny. Jako pracownik od szefa i jego klientów Jestem tak dobry że jak nie ten to inny pracodawca Jako szef od klienta ,po części też od pracownika,i wielu innych. Mam taki produkt który zawsze się sprzeda i prowadze jednoosobowa firme zależy oczywiście jakie kto ma priorytety Musiałbyś stać sie samowystarczalny, i mieć nadprodukcje która pozwoli Ci na rozwój i zabezpieczenie w razie czego. Ale nawet wtedy jesteś zależny od ludzi I generalnie chodzi mi o to że trzeba dążyć jak to nazwałes samowystarczalności z pewnością nie osiągniemy jej w 100% ale im większa tym bardziej możesz mieć wszystkich w dupie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eredin Opublikowano 20 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2016 Ja tak czasem myślę o tej niezależności i chyba jednak w pewnym sensie NIE JESTEM niezależny. Uważam się za człowieka szczęśliwego, mam częste napady euforii ot tak, po prostu, odczuwam przyjemność samą w sobie tak jak nasz Pan i Władca naucza, ale... ...mam duże wątpliwości, czy było by tak dalej, gdybym nie żył tak, jak żyję. Mam prawie wszystko, czego potrzebuję. Gdybym miał niskie-średnie ambicje, mógłbym stanąć w aktualnym miejscu i powiedzieć sobie ,,wystarczy, przeżyję, z głodu nie umrę, na zainteresowania i pasje (nie wszystkie) wystarczy'', ale jakoś nie mogę. Czuję, że mam więcej do zrobienia dla siebie na tym świecie. Często wydaje mi się, że gdybym nagle stracił możliwość takiego życia jak teraz, to już bym nie był taki hip hop siup. I mam wrażenie, że jestem szczęśliwy, bo żyję jak chcę, a nie tak bez powodu... A może to właśnie tędy droga? W pełni niezależny nigdy nie będę, bo są na tym świecie rzeczy (na zewnątrz mnie), na których mi zależy i ich brak lub dostatek wpływa na moje stany emocjonalne - ale jednak w porównaniu z tym co było 2 lata temu, teraz żadna rzecz z zewnątrz nie wywołuje we mnie ogromnej euforii lub ogromnego smutku. Po prostu coś ,,dostaję'', cieszę się tym i żyję z tym na porządku dziennym. Zdrowiej dla psychiki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi