Skocz do zawartości

Uzależnienie od seksu


Trader21

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem seksoholikiem, więc interesują mnie ludzie z tym samym uzależnieniem (szczególnie kobiety, o których tylko słyszę, że są uzależnione od seksu, ale jakoś w życiu takiej nie spotkałem :) ). Trafiłem na ciekawy film dokumentalny, polecam obejrzenie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne. Ja to mam chyba jakieś specjalne szczęście bo już na dwie takie trafiłem. Problem w tym, że jeżeli takie uzależnienie jest tylko po jednej stronie to nie ma szans na jakiekolwiek dłuższe porozumienie. No ale chyba nikt nie oszukuje się, że może stworzyć takich warunkach jakiś dłuższy związek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkałem nigdy zadeklarowanej nimfomanki, ponieważ wszystkie grały święte cnotki i obrażało je to, że mówiłem że lubią seks, ale spotkałem takie które można było nakręcić do rozmiarów nimfomanii i to mi starczało.

Musicie jednak bardzo się sobie podobać fizycznie i musisz trafiać w jej braki w emocjach. Im bardziej chora kobieta, tym będzie chciała przerzucić uzależnienie (stresy) w coś przyjemnego, co jej daje ukojenie. Może to być "miłość" do ciebie pod postacią seksu. Może to być seks z byle kim. Na związki się nie nadają. Nie ma kobiet bardziej szukających atencji i pożerających ciebie niż te spragnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Psotnik napisał:

Dziwne. Ja to mam chyba jakieś specjalne szczęście bo już na dwie takie trafiłem. Problem w tym, że jeżeli takie uzależnienie jest tylko po jednej stronie to nie ma szans na jakiekolwiek dłuższe porozumienie. No ale chyba nikt nie oszukuje się, że może stworzyć takich warunkach jakiś dłuższy związek...

 

Jesteś pewien, że to były nimfomanki? Może po prostu kobiety, które potrzebowały więcej niż przeciętnie, ale w granicach normy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, seba33 napisał:

 

Jesteś pewien, że to były nimfomanki? Może po prostu kobiety, które potrzebowały więcej niż przeciętnie, ale w granicach normy.

Nie mam pojęcia jaka jest granica normy. Wiem jedynie, że potrzebowały o wiele wiecej niż typowe kobiety z jakimi się spotykałem i w obu przypadkach miało to podłoże psychologiczne oparte na mniej lub bardziej dziwnych i perwersyjnych doświadczeniach z przeszłości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.