Sci-fi vs fantasy
Witajcie!
Stosunkowo niedawno zainteresowałem się dość szeroko pojętym określeniem 'fantastyka', choć bardziej mam tu na myśli literaturę fantastyczną ale również filmy fantastyczne, z którymi zetknąłem się już w czasach szkoły podstawowej.
Zapewne nie tylko ja literaturę fantastyczną mógłby podzielić na:
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka_naukowa
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Fantasy
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Horror
Samo rozróżnienie wydaje się być dość oczywiste i łatwe w interpretacji. A jednak będąc dzieciakiem ze szkoły podstawowej, nieukształtowanym jeszcze światopoglądowo miałem z tym pewien problem. Zacznijmy od dwóch filmów z tamtych lat.
'Gwiezdne wojny' z niesamowitymi jak na tamte czasy efektami specjalnymi, podróżami kosmicznymi, mieszkańcami różnych planet, różnych układów słonecznych, osiągnięciami technologicznymi, działami plazmowymi itd itd.
'Niekończąca się historia' z olbrzymim włochatym i latającym psem, z którym po magicznych krainach podróżuje mały chłopiec.
Z jednej i z drugiej strony coś nieprawdopodobnego, niesamowitego, odrealnionego i wymykającego się wszelkim zasadom znanego świata. Obie historie równie wciągające i równie działające na wyobraźnię oraz sprawiające wrażenie prawdziwości. No bo skoro ogromnych rozmiarów statki kosmiczne mogą podróżować z prędkością nadświetlną to niby dlaczego wielki włochaty pies nie mógłby latać? Dlaczego niby można walczyć mieczem składającym się z kolorowego światła i wydającym odgłos tostera a nie miałaby istnieć postać pożerająca skały?
W literaturze fantastycznej możemy zaobserwować dwa rodzaje postrzegania mające jednak ten sam efekt.
Starszy mężczyzna z siwą, długą brodą odziany w strój przypominający worek po ziemniakach, przepasany sznurkiem, z zawieszonym przez ramię chlebakiem strzela promieniem świetlnym z patyka służącego mu głównie do podpierania się podczas wędrówki pieszej.
Młody, wysoki, wysportowany mężczyzna, ubrany w mundur, z wojskowym plecakiem na plecach strzela świetlnym promieniem z ultranowoczesnego karabinu plazmowego skonstruowanego z najwytrzymalszych stopów metali rzadkich.
Obaj są ubrani, obaj mają patyki i obaj z nich strzelają. Pojmowanie i percepcja świata wydają się te same. Zazwyczaj podstawą jest zniszczenie lub uratowanie świata. Do umysły ścisłego zapewne bardziej przemówią elementy matematyki, fizyki czy astronomii. Z kolei umysł humanistyczny wybierze magię, czary, zaklęcia i eliksiry.
Któż z nas nie chciałby na swej życiowej drodze spotkać tajemniczych rusałek, świetlistych aniołów, latających jednorożców, wyroczni?
Któż z nas nie toczy walk z demonami, trollami, orkami i innymi piekielnymi istotami. Każdy z nas zapewne odbył nie jedną kosmiczną podróż wgłąb siebie napotykając po drodze jasne siły dobra i ciemne siły mroku, wspierające istoty świetlne i mroczne potwory pochłaniające energię.
Zarówno magię jak i technologię można wykorzystać w taki sam sposób, dlatego nie rozstrzygam sporu pomiędzy sci-fi i fantasy. Obydwa uważam za elementy tej samej gry mającej miejsce we współczesności i teraźniejszości. Obydwa też są elementami naszego świata zewnętrznego i wewnętrznego. Oba światy mamy w sobie ale każdy z nas postrzega je na swoim własnym, osobistym poziomie.
Pozornie odrębną kategorią jest świat przedstawiony w scenerii post apokaliptycznej (postapo), zazwyczaj po kataklizmie, który zniszczył większość świata i ludzi. Tutaj świat sci-fi oraz fantasy w połączeniu ma spore pole do manewrów. Dodając do tego elementy z Biblii, czyli pierwszej w znanych dziejach ludzkości książki fantastycznej (nie zjedzcie mnie za to), otrzymać możemy całkiem ciekawą wizję świata przyszłości. Szczególnie do gustu przypadła mi trylogia 'Komornik' Michała Gołkowskiego, który w mistrzowski sposób łączy wszystkie te kategorie okraszając je zniewalającą dawką każdego rodzaju humoru.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze