Skocz do zawartości

Złoty Atom

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Złoty Atom

  1. Ogólnie z tego co obserwuję to "jako tako" ale z tendencją zniżkową. Jej biznes prawie upadł, na który wzięła "kredyt" od teściów, mężuś się wk**wia, że musi dopłacać do interesu - wcale się mu nie dziwie. Mieli oboje jakąś terapie i chyba już nie chodzą razem tylko chyba ona została, opowiada wszystkie "trudne sprawy". Ponadto dała chłopu szlaban na browary, bo podobno każdy dzień pił po pare piw, obecnie degustuje "zerówki" lecz i to ją lekko mówiąc denerwuje. Miałem do nich na wakacje jechać w odwiedzinki ale jakoś tak się ułożyło, że czasu zabrakło, mają ze sobą co chwilę spine to jeszcze mnie tam brakuje abym niańczył ich dzieci. Wydaje mi się, że ona pogodziła się z prozą życia na tą chwilę nie ma parcia na wiadomo co, ale nigdy nic nie wiadomo, często zdarza się, że po sakramencie komunii jest kolejny, rozwód
  2. Może się to nie podobać tiktokowi, że ktoś próbuje rozkminić pewne rzeczy i dojść do wniosków samodzielnie, bo przecież to oni chcą narzucić w jaki sposób masz myśleć, stąd ten komunikat.
  3. Sama, podesłała jeszcze parę zdjęć uszkodzonej facjaty + screeny z prywatnych ich konwersacji na komunikatorze i tyle. Swoją drogą te ich rozmowy to creepy bardzo... No teraz to mniej więcej wiem o co chodzi, ale tak szczerze...? W tej sytuacji co opisałeś to chyba każdy w jakimś stopniu jest tamponem dla każdego, to tyczy się facetów i kobiet bo nie ma takiego człowieka chyba, którego takiego typu tematy by nie tyczyły i nie są wałkowane w rodzinnym gronie czy znajomych. Na początku dzwoniła nawet po północy, to zacząłem sobie dawać tel, w tryb samolotowy bo też chcę się wyspać i się skończyło.
  4. Robię małą aktualizację wydarzeń. Ogólnie rzecz biorąc tytułowa Pani z wątku, z tego co mi wiadomo bierze rozwód, na razie tylko w praktyce bo na "papierze" są oczywiście małżeństwem, wyprowadza się również. Czy to tylko decyzja pod wpływem emocji czy już na "poważnie" tego nie wiem, ale obstawiam, że raczej na poważnie. Nie było sensu pisać wcześniej bo zadym i akcji było sporo, czy to z jej winy czy z jego, raczej nie istotne, bo najbardziej w tej sytuacji cierpią dzieci, które są kartą przetargową obu stron. Powiem tylko, że dzieci są tak rozbrykane, że doszło do rękoczynów, oczywiście pod wpływem impulsu emocji, mamusia została znokautowana przez dziecko, co odbiło się na przeciętej skórze na jej twarzy. Dlaczego dziecko wpadło w szał? Bo tatuś wyjechał za granicę na jakiś czas za chlebem i nie pożegnał się z dziećmi, a im zrobiło się przykro i się po prostu wkurwiły, mamusia była pod ręką to się jej oberwało. Teraz ma na głowie biznes, który sama prowadzi z funduszów teściów i męża z którym już nie obcuje i ma na niego wyjebkę, dzieci, dom, zwierzęta. Ja całe szczęście jestem 400km dalej i patrzę sobie na tą sytuację z dystansu, dziękując, że jestem szczęśliwym samowystarczalnym singlem bez zbędnego pie**olenia rodzinki, szwagrów, teściów itp. XD To zupełnie nie ma znaczenia, zrobiłem niejedno doświadczenie stojąc losowo po stronie jej męża i jej, ona i tak zrobi to co sama wymyśli, bez mojej ingerencji w to uniwersum, nie wiem jak to wygląda z perspektywy jej "psiapsi" bo może one mają na nią wpływ i podpowiadają co ma robić i myśleć. Chłopie spuść sobie i ulżyj... pionkiem w jej grze...? Jakiej grze...? Nie masz kumpli, który żalą CI się jak to ich laska wydymała? Bo ja nie mam, a jak już mam to są daleko ode mnie i jedyne co mnie z nimi łączy to telefon, który mogę wyłączyć w każdej chwili. Lepiej wyłącz TV, nie pracuj w tym systemie który dyma każdego z nas, to Ty jesteś pionkiem w tym matrixie jak 99.9% ludzi. Ja omijam to wszystko jak najdalej się da i jak najdłużej będę mógł będąc w minimalnym stopniu częścią systemu, bo niestety prawo jazdy, dowód osobisty muszę mieć. Oczywiście, mówię jej ok, masz rację... mówię jej ok, nie masz racji... i tak zrobi to co jej w głowie siedzi. Tyle, nie mam na nią żadnego wpływu. Może jeszcze na modelkę z pierwszych stron gazet mnie nie stać, ale to nie oznacza, że mam się uganiać za pannami z dziećmi, z którymi są same problemy. Wolę inwestować w siebie i doświadczać na szczęście tylko obserwując takie po*ebane relacje, żeby mieć wgląd w tego typu bagno i nie dać się zwieść w przyszłości.
  5. XD Do niczego nie prowokuje, sama jest pomysłodawcą swoich tez i opinii, to ja ją "prostuję", no ale najwidoczniej szkodzę tym innym samcom i ogólnie facetom, szczególnie jej mężowi -,- Ja nic od niej nie oczekuje do ch*ja wafla, tym bardziej dlatego, że wiem kim jest. Jak mam ochotę to dzwonię w pewne miejsce i mam później święty spokój, chłodną głowę i zero pierdolenia w razie jakiejkolwiek krzywej akcji czy afery. Dziewczyny na tą chwilę nie mam to stać mnie na r*chanie bez marudzenia i pie*dolenia.
  6. ??? To ona się przytulała i robiła sceny, ja byłem jak "manekin", nie reagowałem, ile razy mam to powtarzać? 100...200...300x ? Miałem ją odepchnąć, żeby poleciała? Ma zaburzenia odżywiania, chuda jest jak patyk, jeszcze gdzieś ją lekko pchnę i zaliczy parter, ten "typ" tak po prostu chyba ma, lubi się ocierać o kogoś non-stop, nawet na jej urodzinkach z innymi było to samo, o DJ już nie wspomnę... Wszyscy tu k**wa tacy święci, jedni proponują mi ruchanie jej, na bank ponad połowa waliła by do niej gruchę a reszta to już wiadomo... Komu tu jest wstyd... Jak nie umiecie stawiać granic to co mam poradzić?
  7. Były, przeczytaj parę postów wcześniej i to ja je postawiłem. Tyle samo ile ona mi, powiedziałbym nawet, że z jej przewagą, zdecydowanie. Co nie oznacza, że rozpisałem się sporo w wątku w celach edukacyjnych... XD^^ Tak uważałem i uważam nadal, a co ona widziała... to jest już w jej głowie, co mnie troszkę mniej interesuje. Bardziej misia powinno niepokoić albo chociaż lekko zainteresować dyskretnie. Wpłynęła, szczególnie po swoich "zwierzeniach" dotyczących jej przeszłości o których nie wiedziałem, wcześniej jakbym zaszalał to "bym teraz, ku*wa nie miał ręki". Chill, odpuściłem, już nic raczej do niej nie dojdzie, tym bardziej racjonalnymi metodami, musi się przejechać na własnej skórze jak każdy twardogłowy i "stracić grunt" to może, może... przyjdzie czas na refleksję. No tak, ma za sobą ciekawe przeżycia, ale "powiedzmy", że w afekcie w związku z depresją, co oczywiście daje do myślenia, do czego jest zdolna w razie nawrotu choroby Na razie jest jak jest, Ja siedzę cicho i obserwuję. Mam jej wiadomości, jak kiedykolwiek miś będzie miał problem sądowny to powiem jak było o ile będzie chciał słuchać a z tego co widzę to z dnia na dzień ma coraz większą wyjebkę na nią. Uwierzcie, nie warto, lepiej iść do divy i mieć spokojną, chłodną głowę niż pukać znajomą pannę z takimi przejściami 😆
  8. No tak, byłem tam parę dni u nich, jestem neutralny w kwestii "cielesnych" więc po co te całe wywody? Fakt, robi mu shit testy, ze względu na jego sposób bycia i charakter, który JEJ nie pasuje, ale ja im kazałem być razem i mieć dzieci? On nie decydował? Sorry, tak to właśnie działa, decyzję powodują konsekwencje. Nie poklei się do mnie, to do kogoś innego, kto to zapewne wykorzysta, w tej sytuacji gość ma czarno na białym wyraźną sytuacje gierek żony, albo dojdą do porozumienia albo dalej będzie się to powtarzać aż w końcu wybuchnie z jej przyczyny. Poszliśmy na miasto do klubu i coś zjeść bo...? Jesteśmy kumplam? I proszę... bez żadnych tutaj frazesów, że nie można być kumplem z płcią przeciwną, jak nie potraficie zahamować popędu i funkcjonujecie jak kukiełki, które nie są świadome własnego ciała to co mam poradzić? Znam ją czasowo dłużej niż on, przed jej ślubem nasze relacje wyglądały tak tak samo jak teraz. Parę postów wcześniej pisałem, że nie pociąga mnie ona zbytnio jako materiał na związek i r***anie ze względu na niektóre cechy. Co do niej to słaba inwestycja w jakąkolwiek głębszą relację była jeszcze przed ślubem, a po to już w ogóle. Jak kogoś takie zachowania prowokują do konkretnych czynów to nie odpowiadam za innych. Ja już tą " furtkę" zamknąłem dawno temu xD Ja nie gram jej gry, zachowuje się tak, jak wcześniej to było z nasza relacją i tyle. Być może ten związek rozpadnie się prędzej czym później, fakt, lecz nie z mojej winy, możliwe, że dałem gościowi naocznie wgląd do tego jak ona zachowuje się za jego plecami w stosunku do mężczyzn i to jemu powinna zapalić się lampka, skoro nie reaguje to ona będzie ją podkręcać aż dojdzie do wiadomo czego. Ich życie, ich charaktery i gierki, nie mój problem. To być może jej wyobrażenie, i tylko jej, możliwe, że znajdzie kiedyś zwyrola co będzie się znęcać, stare programy powrócą i będzie "szczęśliwa" + emocje, schemat bardzo powszechny. Daje do wglądu przekłady schematów utarte i powtarzane od dawna przez kobiety aby wzbogacić "literaturę" i miejsce na ewentualną polemikę, tyle.
  9. Z tym wybielaniem zębów bym uważał, o ile palisz to rzuć, kolor nie powinien być "śnieżno-biały" jak na reklamach, tylko taki normalny, bez przebarwień, lekko matowy - biały.
  10. Być może, ale mnie to nie rusza xD Ona w pewien sposób pociąga i odpycha, a to już jest alarm poważny. Swoją drogą to ciekawe czy faktycznie ona dalej z nim jest dla "stabilności" i dzieci... Ja jakbym miał laskę, która piwkuje (ja sam nie pije) nie jest ciekawa świata, nie rozwija się ogólnie tylko egzystuje jak statystyczny Polak to już dawno była by wymeldowana.
  11. Pogadaliśmy krótko i tyle, dajcie już spokój z tymi "ściekami" bo już nic nie bedzie można nikomu powiedzieć, ciekawe ile wasi kumplowie przy piwerku się żalili i wyrzucali z siebie niespełnione żale. Temat zamknięty, tzn. ja go zamknąłem, powiedziałem jej, że ma wszystko i powinna być wdzięczna, po co z nim jest skoro tak jej to nie pasuje i najeżdża na niego? Niech się określi bo już słyszeć tego nie chce - "zaakceptowałam to i go i go kocham..."xD^^ Mhm ... ja tam patrzę po czynach jak kto kogo traktuje. Żadnego "ru**ania" nie było, był w ch*j dystans, zrobiłem się lekko oschły i panna może zaczaiła co i jak.
  12. Nie ze mną takie numery, przyjechali z całą ferajną, chłop zrobił się bardziej rozmowny, mam wrażenie, że chyba zaczyna łączyć wątki (albo nie chce z nią gadać xD), ona jak zwykle, "hihi-ohohi-haha" do tego wymyśliła mu nową "śmieszną" ksywkę. Zobaczymy pożyjemy...
  13. Powiem Ci lepiej, olałem totalnie temat, ja z racji warunków i tak nie miałbym jak ją przenocować no ale nalegała, żeby wpaść, z tego co wiem to mąż też stawiał opory i u niej wielkie było "zdziwko" bo cały czas, na bieżąco mam relację, "do tej pory taki nie był", może w końcu coś zaczął podejrzewać i przynajmniej założy jej częściowo lejce, myślałem, że odpuści już, ale nie... XD Tak mąciła, tak kombinowała aż przyjeżdża z mężem i dziećmi, wynajęli sobie jakąś kwaterę w centrum i będą "zwiedzać duże miasto", bo już więcej takiej szansy nie będzie, ona do roboty, mąż wyjedzie za chwile, dziecka trzeba będzie pilnować... Jaka ona była wku**iona, nagrała mi się na skrzynkę, że chłop puścić jej nie chce, ale dopięła swego, chyba jej powiem, że mam pilny wyjazd i cześć-cześć tylko będzie
  14. Jestem za sobą. Nie ma racji, może w znikomym procencie, powiedziałem jej to na początku, co z tym zrobi, jej sprawa. Dałem sobie, on wytrzymuje bo nie ma raczej wyboru w obecnej sytuacji, jest jaki jest, ale dobry ojciec, mamuta do domu zanosi, troszczy o rodzine, ona chce "czegoś więcej" no to tu jedynie pies pogrzebany, albo ona się uspokoi, albo on zacznie nie dać się szmacić i sobą pomiatać. Nie wiadomo, tutaj może być różnie, są faceci, że jak baba nie rzuci to będą się jej trzymać, nawet jak będzie ich dymać na całego.
  15. Zrobiona jest fajnie w te sylikony więc wielu będzie zapinatorów w kolejce. Taką mamuśkę to bym wziął na ogień, no tylko, że za kulisami, chodź preferuję dużo młodsze od siebie.
  16. No dobra, za dużo tego wszystkiego na raz, ja też nie jestem alfą i omegą, aspergerowcy są bardzo różni, czekam po prostu na rozwój wydarzeń i tyle. No mniej więcej kumam, ale oświeć mnie dla pewności.
  17. No bo jej fejs jest bardzo upchany wszystkim co się da, o insta już nie wspomnę, zapraszała mnie nawet na jej ślub ale no nie miałem wtedy czasu. Po jakimś czasie "ustawiła" się "na swoim" to zaprosiła mnie na domówkę, byłem tam cały weekend, to jeszcze nie było tak tego widać, chociaż pewne przesłanki były no ale wtedy mało mnie to interesowało. Po roku znów tam goszczę i jest co jest, na maxa przesunięta linia oporu z jej strony. Było mi bardzo niezręcznie ale pytałem się chyba parę razy czy nie będzie przypału, czy mąż może ma z tym problem, itp. na szczęście spałem u jego teściów, mieszkają dosłownie obok. Powiem tak, jeszcze jeden kumpel tam był (jej "przyjaciel"), też z nim gadała dużo na jej imprezce i w ogóle, ale się zmył dość szybko, na drugi dzień, również przenocował. W miarę ogarnięty facet, też introwertyk ale dało się na luzie pogadać o pierdołach, trochę drinkował, lecz bez przypału, z kulturą
  18. No tak, zgadzam się, mi to nie przeszkadza, jej tak, to ich sprawa. Tu akurat powiedziała to przy mnie i przy nim, on się przyznał do jednej akcji, nic nie powiedział, raczej okazał skruchę. Ja też, ale "brały gały co chciały" przecież... No tak, powiedzieć prawdę to już podnóżek, ona go dobrze punktuje ale pod względem siebie samej, wiecie jakie są baby, dać wpierdol, zerżnąć jak psa i będzie w skowronkach ciągnąć brudasa po całym dniu w pracy. Dostała opierdziel na początku jak przyjechałem, no to tak jak mówiłem wcześniej, obróciła to w żart, że miś i tak nie skuma, Podpuściłem go trochę w stylu, że "żonka mu się udała, taka przebojowa, obrotna, fajnie musi być, co nie...?" no to on jakoś nic nie zareagował coś w styli "mhm, no tak, " też nie mam zamiaru ciągnąć za jęzor, niańczyć i dawać dobre rady jak ktoś sam nie chce "pomocy". Być może rykoszetem dostał, ale no też nie miałem złych zamiarów i nie mam. Pewnie tak jest, tego nikt nie wie oprócz niej i może psiapsi. Ja tam nic nie robiłem wbrew nikomu. Nie przekroczyłem pewnej granicy i nie przekroczę - tyle. Wyjście na spacer z psem czy do klubu nie jest jakimś nietaktem, chyba, że jest sprzeciw z jakiejkolwiek strony. Ona się go zawsze pyta, czy może iść, on przytakuje więc o co chodzi? Widocznie "ma" do niej zaufanie, to już nie moja sprawa. Nieraz ktoś musi dostać bata aby się obudzić, ja tego nie wykorzystam, ale przyjdzie inny i mu zrobi świństwo, jak teraz nie zareaguje i nie ustali granic to zostają tylko opcje ostateczne, co uderzy w dzieci. Nie przesadzaj, to była jednocześnie beka jak i zażenowanie z mojej strony, co ja mogłem zrobić? Wyśmiać ją? Poniekąd to zrobiłem, ona nic sobie z tego nie robi. Powiedziałem jej, że nie chcę żadnego przypału. Jak wspomniałem, gość jest zamknięty na jakikolwiek dialog ze mną od samego początku, Byłem tam też rok temu, nic się u niego nie zmieniło, tylko tyle, że samiczka przesunęła na MAXA granicę, bo jej pozwolił, panowie, trzeba mieć kontrolę jakąkolwiek. Jaki był, taki jest, po alko podobno bardziej gadatliwy ale ja tego nie doświadczę bo nie piję, zioła też nie pale, a on podobno gustuje w trawce.
  19. Chill, dobrze mówicie. Może trochę JEST, zawsze miałem słabość do takich bab, ale doświadczenie nauczyło czegoś innego, w tym uniwersum wiem o co chodzi i nie dam się podejść, znam swoją wartość i ona dobrze o tym wie, bo też ze mną było kiepsko dawno, dawno temu, ma obraz tego, że ogarnąłem życie, jestem niezależny, nikt mi nie pieprzy nad uchem co mam robić, mogę w każdej chwili zwinąć manatki i jechać gdzie indziej jak mi się nie podoba tam gdzie teraz jestem. Babcia na bank nie wiedziała, ja także do niedawna, jej mąż też, do niedawna... XD Oby dzieci się nie dowiedziały, a jak już to w takim wieku, w jakim potrafiły by to zrozumieć i ogarnąć.
  20. No nie uratuje, mogę jedynie powiedzieć, że wszystko będzie ok i tyle. Od ratowania ma męża, albo niech idzie na zakupy xD Widziałem jak siedzi na kwadracie z babcią i nie był to dobry stan, zaniedbana to mało powiedziane. Nie bądźmy aż tak znieczuleni, nie mam zamiaru polerować zbroi i się dać wykorzystać, za nic nie płacę, jak jestem u niej to ona stawia wszystko, potrafię to ogarnąć, emocjonalnie również.
  21. Czaje i ogarniam. Z nią to jest bardziej skomplikowane niż enigma. Może być tak, że za jakiś czas wpadnie znów w poważnego doła lub depresję i jedyną osobą do której się odezwie będę ja. Nie w sensie wypłakiwania się do męskiego tamponu, tylko ona miała poważne problemy ze sobą, pół roku siedzenia w pokoju w bloku bez wychodzenia w ogóle, próby samobójcze, bądź co bądź, trochę sumienie będzie doskwierać, wiecie jak to jest. Ja jestem taki, że zawsze pomogę jak ktoś ma problem, bo wiem jak to jest.
  22. Teraz na trzeciego alkoholika impotenta, ojciec po 20 latach zakumał o co chodzi i teraz ma normalny związek, przynajmniej tak się zapowiada, lepiej późno niż wcale.
  23. Czas pokaże co się wydarzy, nie ignoruje go w tym znaczeniu, bo osobiście nic do niego nie mam, a nawet darzę sympatią. Ale czy wszystko z nią przeżył to bym się zastanowił...xD Stoik bo taka jego natura.
  24. Może załatwi, może nie, racja... Jak się będzie stawiać, też mam swoje sposoby, żeby tego uniknąć. No ułomny nie jestem XD No tak, kutas robi festival, ale już nie jedno widziałem, więc wole spokojną głowę niż bawić się w piaskownicy. To popłaca. Napisze jej tak, zobaczymy czy nadal będzie oporna, czy odpuści.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.