Skocz do zawartości

Iwakeuplikethis

Użytkownik
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Iwakeuplikethis

  1. Nie mitologizujcis dlugosci stosunku. Wystarczy poczytac damskie fora. zdecydowana wiekszosc preferuje stosunek 5-10 min. O wiele wazniejsza jest wlasnie cala otoczka i psychika. Dobre pieszczoty, oral itd. … Na wydluzenie stosunku polecam masc Emla. zaaplikowac na dol penisa i zmyc po 10 min. wlasciwie od ilosci masci mozna refulowac dlugosc stosunku. mozna sie znieczulic ze przez godzine nie dojdziesz.
  2. Ciekawe pytanie. Ostatnio sobie robilem podsumowania z mojego zhcia seksualnego, pod wplywem forum. mialem w zyciu 6 ONS. Nie wiem czy to podchodzi pod klasyczna definicje. Mialem 6 kobiet z ktorymi spalem tylko jeden raz w zyciu (niekoniecznie to byly laski poznane w kanjpie. Raczej kumpele z krefu znajomych itp) Z moich wspomnien to ten seks zawsze byl mniej wyuzdany niz w przypadku kobie pt z ktorymi bylem w jakims dluzszym ukladzie. (Seks wiecej niz 1 raz). to troche rzutuje na mojw postrzeganie tych portali randkowych. Podswiadomoe czuje ze targetujac sie tam na przygody nie osiaga sie satusfakcji seksualnej.
  3. Nie do konca wiem czy twoim problemem jest kompulsywny seks czy przedwczesny wytrysk. na to drugie polecam lasc Emla. Niewielka ilosc smarujesz wedzidelko. Po 10 min zmywasz woda i mydlem. Mozesz dymac godzine.
  4. Nie ma takiej mozliwosci. Zona pracuje z domu. Nie wychodzi wieczorami sama. Fizycznie. Ie jest to mozliwe. Jest tez dosc slaba w elektronike wiec nie sadze zeby mogla proawdzic jakis romans emocjonalny nie zostaiwajac odciskow palcow. Wiem i to odwroce, ale nie wszystko ma raz… Dzieki za rady!
  5. 192cm i 16cm Unikalnosc polega na tym ze w spoczynku ma jakies 2 cm. na plazy naturystow raczej nie uwiode… Zona wie kiedy mam wzwod Nie ma zaleznosci miedzy miekkim a twardym rozmiarem. Te z pozoru duze niekoniecznie rosna. Brytyjki maja nawet takie powiedzenie: shower or grower…
  6. Meldunek z linii frontu. Postanowilem walczyc, chociaz niektore komentarze mocno mnie zdolowaly (fruit!). Po opisanych rozmowach, zona przystawiala sie do mnie dwa razy i zostala odprawiona. (to jest wg mnie pozytywny znak, bo wydaje mi sie ze jej zalezy - jesli nie na mnie to przynajmniej na stylu zycia, kasie itd) Powiedzialem jej ze kompletnie nie rozumie o co mi chodzi, rzuca sie od sciany do sciany (zero sexu, teraz inicjuje w sytuacjach gdzie nigdy by tego nie zrobila) A ostatnia rzecz ktorej ja od niej chce teraz to seks. (tak jak pisalem ten wynegocjowany seks mi nie sprawia przyjemnosci. Mam caly czas w glowie ze to jest transakcyjne i ona sie zmusza) Moje postanowienia na teraz: - skupienie sie na sobie. Pasje, sport, ojcowanie ale tez bycie dla nie milym i pomocnym dla niej. - zero sexu przez 3 miesiace (nie komunikowalem tego) Uwazam ze ten seks trzeba odczarowac bo to stalo sie ciezkim obowiazkiem. Chcialbym skupic sie na budowaniu relacji z nia, Robieniu rzeczy wspolnie, intymnosci i czulosci (bez seksu). Za kilka tygodni powiem jej wprost jaki jest plan. - po trzech miesiacach wstrzemiezliwosci mam nadzieje na goracy seks - zero masturbacji i pornografii. Program wdrazam od 2 tygodni. Na razie zona zdezorientowana. Jej caly czas sie wydaje ze ja zebram o tego przyslowiowego loda raz na 2 tygodnie i ze jak ja to dostane to wszystko bedzie ok. Mam pytanie o Wasze doswiadczenia. Chce dotrwac te 3 miesiace bez seksu ale rowniez bez masturbacji i pornografii. W ogole wypchnalem seks z mysli. Po dwoch tygodniach zaczynam sie lamac. Majac 40 lat nigdy nie mialem tak dlugiej przerwy w masturbacji. Zaczyna mi bic na glowe. Boje sie ze jak zona zainicjuje to polegne a wiadomo ze jak jestem wyposzczony to o wiele latwiej bedzie mi ulec. Jesli ulegne to wiem ze caly plan w pizdu.... Dotychczas zawsze brak seksu kompensowala mi prawa reka ... i jakos to bylo. Na pewno latwiej. Co proponujecie. Walic gruche jak szalony (zejdzie cisnienie, bede bardziej wyluzowany) czy kumulowac wewnetrzna meska energia. Tak apropos mam niesamowicie wiecej czasu jesli nie mysle o seksie i nie ogladam porno. Jestem pod wielkim wrazeniem :)!!!! Jesli moj plan zostanie przeprowadzony ale nie przyniesie oczekiwanych rezultatow, nastepny krok to terapia malzenska. Potem separacja. Trzymajcie kciuki!
  7. Bardzo dziekuje z wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi! Mozna liczyc na meskie braterstwo! To buduje. Jedna rzecz tylko. To forum cierpi na porywanie/uprowadzanie wátku (nie wiem czy jest polskie okreslenie na to: hijacking the thread). Panowie, jesli zakladam temat nie dysktujmy w nim o waleniu konia czy naturze zdrady. Do tego warto zalozyc osobny watek. Bedzie wszystkim latwiej nawigowac po forum jesli bedziemy sie dyscyplinowac i trzymac tematu. Tak. Ja podaje wiecej szczegolow dotyczacych mojej sytuacji w ponizszym watku. Zachecam do lektury i komentowania tam wlasnie: Niestety teraz wlasnie tak wyglada. Popracuje 5 minut na kolanach raz na miesiac zebym siedzial cicho. To jest wlasnie takie transakcyjne i strasznie mnie odrzuca. Taki seks nie przynosi mi spelnienia. Dodam ze wczesniej seks byl znakomity z zaangazowaniem i urozmaicony. To jest do eksploracji, bo byc moze sa sfery ktore nie zostaly jeszcze poruszone. Tyle ze teraz to nie jest fajny czas na eksploracje, bo jest wzajemna niechec i wyrzuty. Kolo sie zamyka... Ja tak to diagnozuje na ten moment i w tym kierunku ida moje dzialania. Jeszcze raz odsylam do mojego watku: Staram sie nie byc przybity mimo ze jestem. Wiem ze na zone (jak na kazda kobiete) to dziala odstreczajaco i nie ma w tym nic sexy jak face ma mine srajacego kota na pustyni. Oj flirtuje ;). Ostatnio mielismy nawet scysje na ten temat bo laska 10/10 w klubie (na ibizie) puszczala do mnie oko.... Mysle ze to wlasnie nastapilo i wplywa na stan obecny. Czasami mysle ze jestem seksooolikiem. Teraz ten seks nabral takiego ciezkiego kalibru. Chce to odczarowac wlasnie w ten sposob ze zrezygnuje dobrowolnie z seksu (rezygnuje z czegos czego nie mam mozliwosci miec ) Bardzo dziekuje za wszystkie Twoje rady. One sa absolutnie w punkt i wdrazam je w zycie juz od kilku dni!
  8. Przebilem sie przez ten temat i stwierdzam ze uprowadzanie tematow na tym forum to prawdziwa plaga. Mamy topic o spustach a dyskusja o wezystkim i klotnie. Zalozcie sobie osobny watek o meskim ciele, depilacji itd i dyskutujcie. W tym temacie o wytryskach. Odpowiadajac na pytanie OP. Mialem kilkanascie kobiet w zyciu i zadna absolutnie zadna nie miala problemu z konczeniem na cialo. tylko jedna pozwalala mi skonczyc w ustach. Z tàże sie ożenilem 😂.
  9. Jest 7 miesiecy mlodsza, wiec sie miesci w twoim przedziale 😂
  10. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi! Matthew, dzieki! Januszek, Wg mnie mam do czynienia z opcja pierwsza. Pytanie czy mozna to przywrocic.
  11. Bardzo dziekuje wszystkim komentujacym. Przede wszystkim ze zadaliscie sobie trud przeczytania ten moj przydlugi wywod. Wiele ciekawych spostrzezen. Wiem ze oddalem wszystko lacznie z godnoscia, ale glowkuje jak to odzyskac. Zakladam ze to jest dla mnie pozytywne wyjscie z sytuacji bo ja zwiazek chce ratowac. Ja oznak kochanka na ten moment nie widze. Nie przypuszczam ze istnieje. Oczywiscie nie takie rzeczy w zyciu juz widzialem zeby sie teraz zarzekac. Zreszta wg mnie nawet jesli nie ma kochanka to pojawi sie w ciagu 12 miesiecy, jesli sytuacja sie radykalnie nie zmieni.
  12. Hej Opisze mój problem w związku. Wstęp zrobiłem w dziale „Swiezakownia – moja historia” Teraz do meritum. Małżeństwo z 13 letnim stażem. Początkowo gdy pojawiły się dzieci, rożnie bywało, ale ogólnie ok. Seks nawet jeśli nie często był to spontaniczny i namiętny. Male dzieci skutecznie zabijają libido. Po 2-3 latach związku i wyjściu z pieluch nastąpił miesiąc miodowy który trwał ok 5 lat. Tak się złożyło ze awansowałem w pracy. Dobrze zarabiam. Moja zona jako adwokat również, choć znacznie mniej ode mnie. Do tego mam ciekawe hobby, uprawiam sport, sylwetka atletyczna 192cm wzrostu i 92 kg wagi, ryjem tez nie straszę. Ja oddawałem się pracy i swoim pasjom, a zona wydawaniu pieniędzy i wielbieniu swojego męża. Czego odzwierciedleniem było namiętne zżycie seksualne. (bez szczegółów, ale na pewno można je określić jako kinky sex) Dałem jej karty do moich kont (tak wiem idiota), obowiązkowo wakacje z dzieciakami oraz osobno wakacje we dwoje. Zabieraliśmy tez teściowa na wakacje „do opieki na dzieci”. Zona na początku starała się finansować swoje zachcianki (ciuchy) ze swoich zarobków, ale z czasem bez skrepowania i limitu zaczęła korzystać z mojego konta. W całości oddałem pole mojej lepszej polowce jeśli chodzi o dom i wychowanie dzieci. Liczył się tylko jej glos (ewentualnie glos jej rodziny). Trochę powielałem schemat z domu rodzinnego, choć z ta różnica ze miałem sukces zawodowy i finansowy wiec pozorny szacunek. Ja miałem swoja prace i swoje pasje które realizowałem. W domu miałem spokój i uwielbienie swojej kobiety. Byłem wygodny i pławiłem się w samozadowoleniu. Bardzo proszę nie grillujcie mnie, bo poczucie własnej wartości spadło mi do zera z bardzo wysokich poziomów, wiec huk jest tak duży ze nadal zatykam uszy. Problemy zaczęły się 3 lata temu ale rozkwit nastąpił od początku pandemii. Zacząłem spędzać więcej czasu w domu, trochę spadły moje zarobki (nadal zarabiam znacznie wiecej niż małżonka). Czasy niepewne, zacząłem liczyć kasę, podróże zagraniczne nie wchodziły w grę. Mieliśmy kilka rozmów na temat planowania finansowego itd. Było ciężko, kilka rozmów z wyrzutami ze ci znajomi to wyjeżdżają/kupuja to czy tamto a my teraz już nie itp. Ostatecznie mimo wszystko ona stwierdziła ze to ja jestem za to odpowiedzialny, wiec mi ufa się dostosuje. Pozornie ok. Jednak zaczęliśmy odsuwać się od siebie. Przestałem być bohaterem w swoim domu. Seks coraz rzadziej i mniej namiętny. Standardowe tłumaczenia ze jest zmęczona, ze nie czuje się kobieta a jedynie matka, ze brakuje jej wrażeń itd. Wtedy po raz pierwszy zacząłem szukać odpowiedzi na moje problemy. Po lekturach Dead bedroom fix oraz No More Mr Nice Guy zmieniłem swoje nastawienie. Zacząłem prowadzić się wzorowo. Byłem najlepsza wersja siebie, najlepszym ojcem i mężem angażującym się w dom oraz wychowanie. Jednocześnie zacząłem stawiać granice i jasno komunikować wymagania. Zacząłem być mężczyzna w domu i prawdziwa głową rodziny. Jednocześnie pielęgnowałem swoje pasje oraz męskie przyjaźnie (które wcześniej zaniedbywałem). Zonie okazywałem wyrozumiałość i wsparcie w jej sprawach. Równolegle wyeliminowałem intymność w 100%. bo byłem dla niej i dla dzieci megadobry ale równocześnie widziała ze na drabinie moich priorytetów spadla na daleka pozycje. Zona inicjowała raz w miesiącu. Seks był ogólnie slaby. Zero zaangażowania z mojej strony. Oczywiście zmiana została odnotowana przez moja lepsza polówkę. Szanowna małżonka była kompletnie zdezorientowana (a jak kobieta przestaje kumac sytuacje to traci pewność siebie), Po kilkumiesiecznej przerwie w intymności doszło do przesilenia. Zona zainicjowała rozmowy po butelce wina, postanowiliśmy pracować nad związkiem. Był namiętny seks wieczorem, potem rano i na następny dzień. Potem wszystko wrocilo do normy. Norma na ten moment wygląda tak, ze seks uprawiamy raz na 1 lub 2 miesiące, zawsze po alkoholu i bez udziwnień. W tym roku mieliśmy seks jeden raz na trzeźwo. Cały czas łudziłem się ze to jest przejściowe i ze już zaraz za rogiem wszystko będzie lepiej, mimo ze było coraz gorzej. 2 konkretne sytuacje otworzyły mi oczy na miejsce w którym jest mój związek. Byliśmy na spotkaniu ze znajoma parka. Dzieciaki poza domem na weekend pod opieka rodziny, także żadnych zmartwień. Wróciliśmy do domu. Drineczek, romantyczna muzyka, całujemy się na kanapie w tle muza i wtedy ona wypala „ale nie myśl ze dzisiaj będzie seks”. W tamtym momencie minął ponad miesiąc od czasu kiedy zbliżyłem się do jej majtek. Byłem lekko wcięty wiec położyłem się spać. Rano zacząłem główkować. Moja luba nie miała seksu od ponad miesiąca, warunki zewnętrzne optymalne, sytuacja prowadzi jednoznacznie do finału i ona się wycofuje. To wymagało od niej aktywnego wycofania się z sytuacji pomimo sprzyjających okoliczności i pomimo 6 tygodniowego celibatu. Druga sytuacja miała miejsce na wakacjach rodzinnych niedługo po pierwszej akcji. Nadal do seksu nie doszło w międzyczasie – licznik jest na dwóch miesiącach. Spędzamy happy time rodzinnie. Żadnych zmartwień. Dzieciaki puszczone samopas na jakichś zajęciach dodatkowych, także mnóstwo czasu tylko dla nas we dwójkę. Będąc w pokoju hotelowym zaczynam się dobierać do zony, a ona ze nie ma teraz czasu bo pędzi na plaże. Ja na to ze to kwestia priorytetów ale nie rozumiem dlaczego nie chce się zabawić. Ona na to ze może mi zrobić BJ. Zrobiła i pobiegła na te plaże. Nadal nie zbliżyłem się do jej majtek mimo 2 miesiecznej posuchy. Po tym zrobiłem scenę. Przytoczylem te 2 powyzsze przykłady z identyczną narracją. Powiedziałem ze ewidentnie jej nie pociągam. Oczywiście z jej strony standardowe teksty, ze mnie kocha, ze przecie jest seks, ze potrzebuje mieć wolna głowę aby się rozluźnić ma wiele na glowie, ze musiala na spakować (to było w sobote a rozmowa w srode) Ja na to ze optymalniejszych warunków do seksu nie będzie a jak laska chce wydymać kolesia to to po prostu robi. I ze może ona nawet wierzy w to co mówi ale ze to sa wszystko kłamstwa i ze okłamuje rowniez sama siebie. Ze ja tego nie rozumiem, gdyż – jak sama przyznaje -dużo od siebie daję w życiu rodzinnym. Ze dobrze wyglądam, nie mam dadbody (brzucha itp.) laski się za mna ogladaja (fakt) wiec nie ma podstaw ze straciłem na atrakcyjności ale kobieta na której mi zależy tego nie uznaje i nie docenia. Dygresja: po kilku dniach wyrzuciła mi ze powiedziałem ze podobam się kobietom w domyśle ze się rozglądam i flirtuje, kompletnie przeinaczając kontekst i sens. Podczas tej późniejszej rozmowy zresztą powiedziała mi kilka dość przykrych rzeczy, ze do seksu potrzeba dwojga, ze nie umiem się do tego zabrać. (przysięgam ze wcześniej te same zaloty działały na nia 100 na 100 przypadków). Ja jej powiedziałem żeby nie potraktowała tego jako moje zebranie o seks. Ostatnia rzeczą jaka chce w tym momencie to seks z nią. Ze moim celem jest uświadomienie jej, ze straciła do mnie pociąg i ze powinniśmy popracować nad tym żeby powrócił, ale pierwsza rzeczą jest żeby to sobie uświadomiła. Kolejnym krokiem jest pytanie dlaczego. W momencie kiedy czuła ze cos traci wtedy nagle poczuła do mnie pociąg. Być może dobrze odnajduje się sytuacjach kryzysowych (po awanturach zwykle namiętny seks) Może się znudziła i potrzebuje innych stymulacji (psychicznie i fizycznie). Ja te pytania postawiłem ale nie doczekałem się odpowiedzi. Zona (udaje ze) nie rozumie o co mi chodzi. Może żyje iluzja, ale chciałbym mieć romantyczny związek z zona, mimo stażu. Chciałbym aby ona realnie mnie pożądała. Czy jestem niepoprawnym romantykiem i optymista? Czuje ze to można wyprowadzić. Pytanie jak? Czy zbytnią szczerością właściwie nie pogarszam sprawy. Wiem ze musze przejąć kontrole nad finasami i zżyciem rodziny. Tylko jak to zrobić nie wywołując totalnej wojny. Prawa nabyte ciężko odebrać 😊. Ciekaw Waszej opinii.
  13. Hejka, Jestem tu nowy i właśnie przedstawiłem się w przeznaczonym do tego dziale. Opisze moja historie. Mam 40 lat, zona (40) i dwójka dzieci (13 i 9). Dla niecierpliwych: mój problem to braku seksu w małżeństwie. Wychowywałem się w – z pozoru normalnej, ale dysfunkcyjnej rodzinie. Matka, władcza karierowiczka. Ojciec wzorcowy Dulski. Byłem wychowywany w poczuciu, ze jestem wyjątkowy Matka przelała uczucia na dzieci (2). Z mocnym wskazaniem na mnie. Od początku wpajane miałem cały ten stek bzdur, co to facet nie powinien robić, czcić kobietę, itd. W życiu spałem z około 15 kobietami (do ślubu). Od ONS do LTR w liczbie trzech. Moglbym więcej ale nie szukałem nigdy przygód a stałych związków. Jak na prawdziwego mężczyznę (wychowanego przez matkę) przystało. W liceum miłość z klasowa pięknością (żeby nie być posadzony o megalomanie napisze ze może nie nr 1 ale na pewno w trojce). Rzuciła mnie po 4 latach z hukiem romansując z jednym z dalekich kolegów już podczas związku. Oczywiście o wszystkim dowiedziałem się później. Wtedy bardzo to przeżyłem ale oczywiście wnioski jakie wyciągnąłem były w całości w ramach obowiązującej ogólnie feministycznie narzuconej narracji. Zycie dało mi nauczkę ale niczego się nie nauczyłem, przez własna ignorancje i młodzieńczą głupotę. Nie byłem białym rycerzem. Nie nadaje się na takiego. Jestem dość pragmatyczny i kieruje się logika. Nie potrafię słuchać tego babskiego pieprzenia. Bardziej (zgodnie z wyobrażeniami matki) kreowałem się na gentlemena, typowego beta providera, co to o wszystko ma zadbać a kobieta ma leżeć i pachnieć. .. i zgodnie z wzorcem potoczyły się dalsze moje losy…. W końcu poznałem obecna zone. Adwokat Dobra praca, zarobki wygląd. No i oczywiście ze byłem dla niej tym jedynym, wyjątkowym. Moja zona jest z rozbitego małżeństwa. W tamtym momencie moja zona, jej starsza siostra oraz matka były samotne. 35 letnia wtedy siostra mieszkała z matka (w innym miescie) Jej matka wcześniej zdradzała męża, w końcu go zostawiła. Czerwone flagi smagały mnie po dupie, jak kijek bambusowy a ja nic nie poczułem. Byłem mega ignorantem z wpisanymi wzorcami zachowań i przekonań. Wstyd mi za swoją głupotę. Małżeństwo paradoksalnie układało się dobrze. Myślę ze głownie dlatego ze byłem wzorowym providerem. Dobre stanowisko oraz niezła kasa doskonale dopełniały małżonke. Od dwóch trzech lat nastapila radykalna zmiana. Seksu coraz mniej i czuje ze jesteśmy jako związek na one way street. W tym roku na palcach jednej reki – tylko po imprezie i alko. Chciałbym to odmienić. Problem opisze w dziale "moje doswiadczenia ze zwiazku, malzenstwa”
  14. Jestem tego świadomy, ale tak jak koledzy piszą, wiedza to nie wszystko To jest cholernie trudne, gdyż strasznie sobie zabagnilem sprawy. A odkrecic sytuacje w momencie w ktorym oddalem pole jest epicką bitwą. Ahh gdybym 10 lat temu miał tę wiedzę co dzisiaj, myślę że byłbym w zupenie innym miejscu ze swoim związkiem. Opisze wszystko w dziale "moje doswiadczenia ze zwiazku, malzenstwa"
  15. Witajcie wszyscy! Jestem żonatym 40-latkiem z dwójką dzieci (13 i 9) z dużego miasta. 13 lat po ślubie. Do zgłebienia tematów damsko-meskich skloniła mnie sytuacja w małżenstwie. Brak seksu w małżenstwie. Zaczałem od lektury: Dead Bedroom Fix / Dad Starting Over .. i się wciągnąłem Potem poszlo już szybko: No more Mr. Nice Guy / Robert Glover The rationale male / Rolo Tomassi .. i jeszcze kilka pozycji. Zreszta niewazne. Istotne,ze moja wiedza nie przelozyla sie na wymierne korzysci. Mam nadzieje ze wymiana pogladow i rad pozwoli poszerzyc moja samoswiadomosc. Pozdro!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.