Skocz do zawartości

deleteduser174

Użytkownik
  • Postów

    1898
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser174

  1. I tu padło kluczowe "wychował"... Podczas, gdy w samiczym języku to słowo znaczy "kto dał na to pieniądze i kto usługiwał". Tam nie ma nic o wychowaniu / wychowywaniu.🧐
  2. Po namyśle. Ma swój styl życia, który jest od Samca cały czas taki sam. NIE MA tego, co zapewniała sobie sama wcześniej. A na co nigdy od niego nie potrzebowała. Przepalała swoją kasę na styl życia zamiast odkładać oszczędności i zadbać o emeryturę. Dbała o dom, zamawiając drogie bibeloty? On od niej tego z pewnością nie wymagał. Sądzę, co nie będzie nagłośnione, że usłyszała, "jak chcesz takie rzeczy mieć, to sama o to zadbaj" bo ja nie będę marnował kasy na gobeliny i włoskie marmury. Pewnie nie jedna rozmowa tam była z kategorii "zadbaj o emeryturę", nie muszę, przecież o mnie zadbasz. No to się, kurwa, zdziwisz... No i "Lucek" dał ją do innych zdziwionych, obok Kurskiego.
  3. Akurat tutaj to zostało tak "miękko" przedstawione. Że to samiec nie ogarnia, że samica ma dziecko i on tego nie może dźwignąć. Natomiast realia właśnie takie są. "Kupując" samicę z dzieckiem mamy na starcie skasowane całe "lowcianie" od razu po zamieszkaniu. Nie ma żadnego okresu przystosowawczego. Nie ma praw, są obowiązki. Ekonomiczne, logistyczne. Nałóżmy na to narrację samicy "taka jestem, tak mam, zaakceptuj to" i... koniec. Pozamiatane. Swoją drogą strasznie zmiękczone zostało to, że w domu jest nieznośne dziecko bez żadnego wychowania i dom jest podporządkowany jego wygodzie. Sprzątanie po dziecku, bajeczki przed telewizorem, bo pańcia nie ma innej opcji na ogarnięcie czasu dla domu i siebie. Problem z czytaniem dziecku przed snem to już przegięcie. W domu jest samiec, do którego prawdopodobnie dziecko lgnie więc... czego oczekiwać? To nie kot, którego można odłożyć na kanapę obok czy dać mu drapak do zabawy i zająć się swoimi sprawami. Reasumując. Problem pańci z nieogarnianiem - zamieciony pod dywan. Problem samca z nieogarnianiem - pokazany teoretycznie ze strony samca "na miękko" ale między wierszami da się przeczytać co i jak.
  4. deleteduser174

    Face Totem

    @Husquarna Spora część "topki" potrafi być "odklejona" od rzeczywistości. Nie tylko kobiet. Niemniej jednak w wypadku kobiet to max. Co można uzyskać, jak taka pańcia ma na codzień kasę do woli, wkoło wianuszek opiekunów od wszystkiego/adoratorów/podszeptywaczy, którzy powiedzą jej wszystko byle wyssać trochę kasy dla siebie. Im bardziej odklejona tym wszyscy wkoło bardziej zadowoleni i mają pełne brzuszki.
  5. Spokojnie, między wierszami pomyślmy. Czy to Tomek jest taki zły i psychiczny i znęca się nad nią? Czy po prostu pilnuje swego? Znam narrację od pewnej Pani, z którą przez krótki czas się spotykałem. "Mój były to sknera, nie łoży na dzieci, na dom. Wszystko było na mojej głowie". A Pańcia faktycznie musiała zapierdalać na 1,5 etatu bo... przepalała kasę jak nienormalna. I kiedy samiec wreszcie zakręcił kranik z kasą to stał się tym złym. Zatem po prostu poczytajmy sobie między wierszami. - styl życia utrzymany? (wakacje za granicą, samochód do taczania się, jedzonko, dach nad głową)? ano utrzymany. - rachunki opłacone? Ano opłacone, nie sądzę, żeby te 1000zł od niej to było w systemie 50/50. - dopóki pracowała musiała zajmować się domem? Nie. Była zatrudniona "pani od sprzątania" opłacona przez partnera. - firma "wysłała ją" na emeryturę? Na działalności gospodarczej mogła śmiało ogarnąć pracę gdzie indziej. Nie miała obowiązku przechodzić na emeryturę. Czego nie ma? Kasy na SWÓJ STYL ŻYCIA do którego się przyzwyczaiła. Bo o nic nie zadbała. Klasyczne "bo nikt mi nie powiedział". Wg mnie facet od początku wiedział z kim ma doczynienia i się zabezpieczył.
  6. Może przydałoby się pokazać cały eksperyment w nieco innym świetle? Pierwsze co zauważył, wg mnie słusznie autor eksperymentu to: Kolejne uwagi warte odnotowania to opinie krytyków: Ludzie są również terytorialni. Ale np umiemy na chwilę wyłączyć to i "nie pozabijać się" np w windzie czy w tłumie na koncertach/marszach, festynach itp. Natomiast nie wiadomo jak by to wyglądało, gdybyśmy przez całe lata / pokolenia musieli żyć w ogranicznej przestrzeni musząc non stop wchodzić w interakcję z konfliktowymi, agresywnymi osobnikami, bez możliwości izolowania się nawet na chwilę.
  7. To nie chodzi o to, że boli... I tu nie ma z czym się godzić. Po prostu w dupach im się poprzewracało od tego dobrobytu. I trzeba to wreszcie głośno powiedzieć.
  8. A KOGO to k...wa obchodzi? Fantazjami kobiety nakarmisz dzieci? Wyremontujesz mieszkanie? Naprawisz samochód? Zgłębienie fantazji kobiety pomoże mi w pracy? Tobie pomoże w pracy? Smaczniejszy obiad ugotujesz? Tylko uważaj, żeby przez te fantazje go k...wa nie przesolić. Fantazjami o których piszesz obronisz się przed agresorem ze wschodu? Jeżeli ktoś tu jest odklejony to Ty. No ja się nie będę "kleił" do fantazji kobiet. Wampiry, strażacy, lekarze, gwałt murzyna... Ale fantazje. 365 dni? 50 twarzy Grey'a? W dupach Wam się poprzewracało.
  9. A bo mnie zmyliły... https://youtu.be/lwleaxA0ps0?t=280
  10. Nie mam pojęcia. Po tym, jak wyskoczyła z pyszczeniem, że to Nasza wina (chodziło o wspólną paczkę znajomych), bo zapoznaliśmy ją z tym facetem i on taki śmaki, że ją zostawił, czyli WYKORZYSTAŁ I ZOSTAWIŁ. to... kontakt się uciął dawno dawno temu.
  11. Jakie Wy wszystkie mundre jesteście, jak macie te 22-24-26-28 lat. Jedna przez drugą. Co się dzieje, że koło 30-tki nagle "wyszalałam się, chcę się ustatkować"... Także poczekaj. Sama się przekonasz. Pewna "bardzo bliska znajoma". 26 lat, kiedy ją poznałem. "Nie chcę dzieci, nie wiem czy chcę nawet związku, jest dobrze tak jak jest". 9 lat później. "Mam 35 lat. Już dawno powinnam mieć dzieci. Teraz to już za późno, to wina tych wszystkich, których na swojej drodze spotkałam. Nie było z kim się ustatkować. Nikt mi nie powiedział, nikt nie doradził, nikt nie wziął za kark." Nie no... byli tacy ale każdy słyszał, żeby jej nie pouczać bo ona jest dorosła i wie czego chce.
  12. A potem płacz skąd poronienia, problemy z utrzymaniem ciąży, problemy z invitro, niepełnosprawne bąbelki na które są ogólnonarodowe ściepy bo NFZ nie refunduje... Najpierw ogień bo karuzela się kręci a potem płacz, że faceci nie traktują poważnie... Który normalnie, zdrowo myślący o założeniu rodziny i zdrowych dzieciach będzie chciał ryzykować związek z kimś z taką historią? Koleżanka. Radośnie opowiadała jak z chłopakiem pojechała na "Love Parade" do Berlina. Jaka była świetna impreza. Sama się chwali, że ktoś im coś tam dał. Niezły odlot. Świetnie się bawili. Minęło trochę czasu... cisza... hm... o co cho... Jakie było zdziwienie po 3 tygodniach, że ona jest w ciąży... i wszystko fajnie. No... przygoda, miłość, te sprawy. Zdarzyło się. Problem wyszedł rok później. Dziecko chore, jakaś wada genetyczna, badania... i okazuje się, że chłopak nie jest ojcem. A... ona nie ma pojęcia kto nim jest. Po czasie wyszło, że się tam na miejscu pokłócili, rozeszli w dwie strony, każde bawiło się osobno. Ona spotkała jakieś towarzystwo, było fajnie, w którymś momencie trochę odleciała bo coś brała, nie wie co... Na następny dzień się zeszli i pogodzili... Żeby było jasne... Zeszli i pogodzili po kłótni na Love Parade. Po wydarzeniach i tym, że on nie jest ojcem już się nie pogodzili... Dziś ona wychowuje dziecko sama.
  13. Jeeeezu... złoto. Słuchałem jeszcze na Grundig'u... 😍 No... Bracie. To ci się udało... Brawo. 😁 A jeśli ona wie, że jak będzie jęczeć, to Ty będziesz narzucał tempo i w ten sposób szybciej skończysz? Taka wiesz... kalkulacja? 🤔
  14. Ja bym jednak preferował orgazm w trakcie stosunku. To Twoi partnerzy uzyskiwali orgazm już po stosunku? Ciekawe... ciekawe. Możesz to rozwinąć?
  15. @Korol09 No, to patrz na odpowiedzi samic. -Tak, -nie, -nie mierzyłam, - lubię długo - nie lubię długo - to zależy, - za długo to męczy, - może i wyjdzie tyle, - nie patrzę na zegarek, - jak 7-9 minut nie, to już zaburzenie, Akurat wyniesiesz wartościowe opinie z całokształtu. Tak. Jaaaaaaasne. Dziś, zalofciana, powie Ci, że 40 minut jest super, następnemu powie: "ex mnie męczył maratonami po 40 minut, ciągła zmiana pozycji, czułam się jak na filmie porno, obrzydliwe. A z Tobą kochany Misiu 5-7 minut i mam super orgazm"... Inaczej w pierwszych kilku miesiącach relacji, inaczej po roku, inaczej po 2 latach, inaczej w trakcie starania się o dziecko, inaczej w ciąży, inaczej po ciąży, inaczej po 30-tce, inaczej po 40-tce, przed kredytem, w trakcie kredytu, przed rozwodem, w trakcie rozwodu, po rozwodzie, inaczej z kochankiem, inaczej z mężem/partnerem po zdradzie z kochankiem.
  16. A co, jeśli trafi się wymagający krótko-dystansowiec? Krótki, szybko dochodzący i z wymaganiami? Jak zdążyć obrobić te wymagania w taki krótkim czasie na tak krótkim dystansie? Poproszę o szczegóły jak robisz grę wstępną, gdy robisz to sam. Bo mnie to zaintrygowało. Włączasz stoper? Czy wpisujesz godzinę w excelu? A może mówisz dziewczynie coś w stylu "Mierz mi czas"? Nie przejmuj się. Kłamała.
  17. Sądzisz, że ona, mówiąc do Ciebie w intymnej sytuacji: To miała na myśli, żebyś jej "nie zrobił krzywdy"?
  18. @krecik Gdyby napisała to kobieta, 18-letnia dziewica, katoliczka, wierząca w mit tego jedynego, 30 lat temu, zrozumiałbym. Ale, do licha pisze to 25-letni samiec. I mamy rok 2022!!! Kto Ci to do głowy włożył?
  19. @krecik Zajebiści czy nie. Jest jedna rzecz na którą chciałem Ci zwrócić uwagę. Panna zna zasady gry. To nie dziecko. Zna "imprezowe zasady gry". Prawdopodobnie każdy z dotychczasowych partnerów/kandydatów/podrywaczy/zainteresowanych nią samców wyuczył ją typowego, napalonego, samczego zachowania. Maksymalnie skrócić czas dostępu do "Pusi". Skrócenie dystansu, pocałunki, macanko, seks. Ona traktuje takie zachowanie jako normalne/naturalne. PIERWSZA informacja od kolegi jaka była? Ta poznana dziewczyna jest na Ciebie NAPALONA, bierz się za nią, tylko tego nie spierdol. Dała znać w otoczeniu, że jest zainteresowana, żeby Ciebie ośmielić. Zareagowałeś na to. I co dalej? Typowe zachowanie kobiet to "domyślanie się". Kobiety nie chodzą na konfrontację, nie pytają wprost. Zakładają na podstawie zachowania. Ty dość szybko z tego standartu się wyłamałeś. Zachowywałeś się inaczej i ona ZUPEŁNIE nie rozumiała dlaczego. Najpierw próbowała Ciebie ośmielić inicjując kontakt. Sama zachęciła Ciebie do kontaktu fizycznego. Wzięła Twoją rękę i położyła na swojej piersi. Tak? Twój dystans i nie nachalne podejście zostało docenione. Dziewczyna pozwoliła Ci dość daleko w tym dystansie do Pusi dojechać. Poznałeś jej rodzinę. Zostałeś przedstawiony znajomym. Spotykaliście się regularnie. Twoje ostrożne podejście zostało docenione. Ale do cholery ile czasu to miało trwać? Do ślubu? Powtórzę. Typowe zachowanie kobiet to "domyślanie się". Kobiety nie chodzą na konfrontację, nie pytają wprost. Zakładają na podstawie zachowania. Dostałeś kilka informacji w trakcie tego wydarzenia na wspólnym wyjeździe. Najpierw wyraźny sygnał: Kup wino, bo na coś liczę. - może jest nieśmiały, więc go ośmielę alkoholem. Dochodzi do czegoś między Wami a Ty... - seksu nie będzie. Ona próbuje się domyśleć: - może on nie ma gumki? - może on chce bez gumki? - może myśli, że jestem "łatwa" to mu powiem, że jestem dziewicą. Po tym spotkaniu ona "przegadała" temat z najbliższymi koleżankami "psiapsiółkami" i wszystkie doszły do wniosku, że nie rozumieją dlaczego zachowujesz ten dystans. Może w końcu doszły do wniosku, żeś "impotent" albo coś z Tobą "nie tak"... Więc się dziewczyna wycofała. Coś między Wami zawiodło. Komunikacja. Czy to byłby problem, żeby Pannie grzecznie wyjaśnić dlaczego tak a nie inaczej się zachowujesz w podejściu do niej? Czy zrozumiałaby to? Czy zaimponowałbyś tym? Nie mam pojęcia. To zależy. Ale... nie zrobiłeś nic, by ją uświadomić w Twoim nastawieniu. A teraz wszyscy po niej jadą, jaka to ona taka/śmaka. Może tak, może nie... @Zatarra Nic nie poradzisz. Tak mamy wychowaną młodzież. Cyfroza, gimbaza, skrótowce zamiast lektur, filmy zamiast książki, testy zamiast wypracowań, testy zamiast rozprawek, dyktand, I... tak... boli... Już od dawna "Matura to bzdura" pokazuje jak to w praktyce wygląda.
  20. @elogejter Był taki przypadek na forum nie tak dawno. Czyli opisujemy: - Spotkałem atrakcyjną kobietę w miejscu, gdzie przychodzą kobiety aktywnie szukające samców (dyskoteka, klub, nie biblioteka*) - Wykazałem zainteresowanie typowo okazywane w takim miejscu (podejście, zagadanie, taniec, drink, wymiana nr telefonów itp) - Szybko dostałem sygnały, że ona jest zainteresowana (zgoda na interakcję, sms w stylu "pójdźmy gdzieś stąd, nie kończmy tej imprezy jeszcze" - Jako, że zależy mi na poważnej relacji, sygnalizuję, że "nie mam ochoty na gry" więc prowadzę ją wolno, wolniej niż zwykle w akcjach typu "hook up". - Dziewczyna odbiera to jako "pizdowatość" i brak zainteresowania i wycofuje zaangażowanie. Koniec tematu. Kurtyna. *
  21. A ja jestem zdania, że... Nie na forum szukaj odpowiedzi tylko do seksuologa ... razem z partnerem. Narozrabialiście razem, to razem się leczcie.
  22. Cała aktywność seksualna człowieka dotyczy "chcenia potomków" Możesz sobie racjonalizować do woli. Skoro podejmujesz aktywność seksualną, to Twój Gadzi Mózg mówi "chcę mieć potomstwo". Imperatyw biologiczny. Gdyby nie środki antykoncepcyjne już DAWNO miałabyś kilka bąbelków na pokładzie. I z pewnością, po zrealizowaniu tego planu biologicznego już nie miałabyś takiej ochoty na seks. Partner już nie skłania się ku temu, żeby spełnić Twoje potrzeby w sypialni? Wziąć w nich udział i pomóc Ci w potrzebie jakkolwiek czy po prostu dostajesz informację "nie mam ochoty i częściej nie będzie"? A może on nawet nie wie o Twoich potrzebach i przechodzi to na cicho? Bo on powinien się domyślić, sam powinien inicjować seks?
  23. Tu masz piękny opis dot. historii kolegi, który poszedł o wiele dalej niż Ty. Cały wątek, od 25 roku życia do 30+.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.