Skocz do zawartości

Beno

Starszy Użytkownik
  • Postów

    209
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    150.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Beno

  1. Tak, pewnie on jest głową na pokaz, a ona jak szyja wszystkim kręci.

     

    5 godzin temu, Beno napisał:

    Z tego co wiem to w tej rodzinie tatuś bardziej dba, żeby córce i wnuczce "włos z głowy nie spadł".

    Dziwne jest to, że jedna wnusia jest oczkiem w głowie, a dzieci kolegi dla nich "są bo są".  Mogę zrozumieć, że córka córki to koszula bliższa ciału, ale żeby aż tak? Dzieci synowi w sumie urodziła inna kobieta. Sam sobie odpowiedziałem 😆.

    • Like 2
  2. 3 minuty temu, Imiennik napisał:

    Zgaduję że mamusia nosi tam spodnie.

    Nie ostatnie zdanie należy do ojca, bo ma dobrą pracę i praktycznie trzyma wszystko finansowo w kupie sam. Nad matką dominuje. Mimo wszystko życiowo mało zaradny, wycofany, wąski krąg znajomych. Matka bardziej ogarnięta, potrafi przemycić swoje pomysły, jak to kobieta. Z tego co kumpel opowiada często robi z siebie ofiarę, przed mężem, dziećmi, dalszą rodziną.

  3. 7 godzin temu, Iceman84PL napisał:

    Powiedzmy sobie szczerze w polskich rodzinach gdzie głównie dominuje agresywna, roszczeniowa matka i ojciec beta kuk, pantoflarz

    zawsze lepiej traktowana będzie dziewczynka niż chłopak. Dlatego sławne powiedzonko cytat. "Chłopak zawsze sobie poradzi".

    Tu matka faktycznie jest roszczeniowa, ale jednak zdominowana przez męża. 

    W dzieciństwie to kolega był pupilkiem (młodsze dziecko), tym bardziej irracjonalne wydaje się zachowanie jego rodziców. Niczym nie zawinił, w przeciwieństwie do siostry, która sprawiała problemy już od końca szkoły podstawowej. Po latach jednak jej agresywne zachowanie względem rodziców, a konkretnie matki, którą obwiniała o wszystkie swoje niepowodzenia, sprawiło że... dostała nagrodę w postaci garnucha, pomocy finansowej i mieszkania, w którym mieszka z córką.
     

     

    6 godzin temu, Gościu napisał:

    Jeżeli dochodzi do przekazania majątku za życia bez porozumienia, to kolega nie powinien mówić że ma gdzieś majątki.

    Powinno to być zrekompensowane w jakiś sposób, np. rodzice przepisują mu swoje mieszkanie (oczywiście wtedy z ich prawem do zamieszkiwania).

     

    Mieszkanie formalnie nie jest na siostrę, ale wiadomo, w czyich rękach skończy. Już teraz w nim mieszka, ponosząc jedynie opłaty administracyjne i media. Pojawiają się głosy, że otrzyma je wnuczka (córka siostry), bo siostra jest niepewna (uzależnienie od zakupów). 


    Zapomniałem o jednej ważnej okoliczności:

    9a. Kolega wyciąga siostrę z kłopotów, namawiając ją na ogłoszenie upadłości konsumenckiej, w związku z jej długami. Siostra w tym czasie wpadła w jakieś nerwice, nie śpi po nocach, jest agresywna i opryskliwa, w szczególności w stosunku do matki, którą obwinia o wszystkie niepowodzenia, porażki matrymonialne i ogólnie zniszczenie życia - nic takiego nie miało miejsca, to tylko wymysły zagonionej w kąt, przestraszonej sytuacji dziewczyny. Sytuacja trwa kilka miesięcy. Kolega obawia się, że siostra mogłaby coś sobie zrobić sierocąc swoją córkę. Znajduje jej prawnika, pomaga przygotować dokumenty. Siostra składa papiery i się udaje. Sześciocyfrowy dług spada z barków siostruni, która zaczyna z czystą kartą. Nie traci przy tym nic, bo nic nie ma. Brat nie usłyszał za to nawet słowa "dziękuje'.


    Proszę o scalenie.

  4. 3 godziny temu, spacemarine napisał:

    Zauważyłem często ciekawy schemat między matkami i córkami, mianowicie często matki rozpieszczają córki, nadają ten ton w relacji do niej aby mieć "bacup" plan na starość, możliwe że to podświadome i niestety jest kosztem reszty dzieci-chłopaków, ale to faworyzowanie kobiety przez kobietę, właściwie nic nowego w tym świecie. Ale uwaga działa to też w drugą stronę, często taka matka sabotuje własną córkę w relacjach z mężczyznami, niszczy jej małżeństwo żeby sobie zapewnić jej uwagę na swoją starość. Wielokrotnie to widziałem, więc to taka toksyczna relacja trochę jak push and pull, niby kocha córkę, ale będzie jej podkładać nogi, a to powie że facet nie dba o nią i jej nie kocha by się rozwiodła itd, wszystko dla samolubnej chęci własnego szczęścia na starość i kompletnie wywalone czy córka będzie szczęśliwa czy nie.

    Z tego co wiem to w tej rodzinie tatuś bardziej dba, żeby córce i wnuczce "włos z głowy nie spadł". Poduszki pod tyłek były podkładane córuni od dziecka (problemy w szkole, problemy w nauce). Matka choć głośna i umiejąca wyrazić swoje zdanie, to jednak pod mocnym wpływem męża. Trochę wiem, bo to kumpel od dzieciaka, niejedno słyszałem.

  5. 13 minut temu, J. Horsie napisał:

    Nie znamy wersji ojca dziewczynki.

    Tu racja, kolega też jej nie zna, bo nikt nie ma z tym ojcem kontaktu z tego co wiem. Pozostają tylko domysły.

     

    13 minut temu, J. Horsie napisał:

    Twój kolega też chyba lubi życie na krawędzi. Ma jedno dziecko z niepełnosprawnością i decyduje się na drugie? Żeby mieć dwójkę z problemami zdrowotnymi?

    Dziecko kolegi nie jest niepełnosprawne, ma pewne problemy rozwojowe, opóźnioną mowę (lekki autyzm? ciężko coś więcej powiedzieć), ale funkcjonuje w miarę normalnie. Z tego co opowiada, to są to sytuacje "do wyprowadzenia", ale potrzeba środków na terapie logopedyczne itd. plus ewentualna pomoc w szkole (korepetycje). 

    Więc tu bym go nie winił za bardzo o jakiś brak myślenia czy niezdawania sobie sprawy z konsekwencji, bo jest rozsądny i mocno stąpa po ziemi.

  6. Bracia, chciałbym opisać tu sytuację kolegi i dowiedzieć się co wy byście zrobili na jego miejscu.

    Kolega jest młodszym dzieckiem swoich rodziców, już dorosłym, posiadającym swoją rodzinę z dwójką małych dzieci. Ma też starszą o kilka lat siostrę, samotną matkę nastolatki, na którą to ojciec dziecka się wypiął, aczkolwiek reguluje swoje zobowiązania w niemałej kwocie (zawód zaufania publicznego, wysokie dochody). 

    W rodzinie pokutuje przekonanie, że siostra oraz jej córka zostały niesamowicie pokrzywdzone przez los i byłego partnera/ojca dziecka. Dodam, że od urodzenia młodej jej ojciec nie ma kontaktu z córką na własne życzenie. Kolega uważa jednak, że wina rozpadu związku leży gdzieś po środku, ponieważ siostra świętoszkiem nie jest (chodzi o charakter, o innych wyskokach nic nie wiadomo).

    I teraz clue problemu, może w podpunktach, dla lepszego zobrazowania sytuacji:

    1. Siostra do 40-stki na garnuchu rodziców, kolega w wieku 19-stu lat wyjechał na studia (rodzice pomagali), ale po studiach na własnym utrzymaniu.
    2. Dziadkowie praktycznie wychowali siostrze córkę, łożąc zasoby i czas, aby "wyszła na ludzi".
    3. Dziadkowie rozpieszczali córkę siostry, zabierając ją między innymi kilkukrotnie na zagraniczne wczasy itd. 

    4. Koledze urodziło się dziecko z problemami zdrowotnymi (wymaga nakładów, aby postawić je na nogi i mogło samodzielnie funkcjonować w szkole i poźniej w dorosłym życiu).

    5. Kolega prowadził biznes, który się posypał i ma niemałe kłopoty finansowe od lat.
    6. Rodzice rzucili koło ratunkowe koledze w kryzysowej sytuacji w postaci gotówki na spłatę najpilniejszych zobowiązań.

    6a. Kolega musi wyjechać czasowo za granicę, aby wyjść na prostą.
    7. Rodzice nie zabierają dziecka kolegi na zagraniczne wakacje, twierdząc że są już za starzy i nie mają na to siły (zabierając jednocześnie nastolatkę siostry na takie wyjazdy).

    8. Siostra wpada w poważne kłopoty finansowe (zakupoholizm).

    9. Dochodzi do napięć w domu pomiędzy siostrą, a rodzicami kolegi, ze względu na jej uzależnienie (zakupoholizm), marnotrawienie zasobów, zerowy wkład przez te wszystkie lata w życie rodzinne, nie tylko finansowy, ale także brak pomocy rodzicom przez siostrę.
    10. Kolega doraźnie pomaga rodzicom w pracach domowych, zdalnie rozwiązuje inne problemy, między innymi pomaga łagodzeniu konfliktu pomiędzy rodzicami a siostrą.
    11. Sytuacja trwa kilka lat i eskaluje, rodzice nie wytrzymują, postanawiają pozbyć się córki (siostry kolegi) z domu... i kupują jej "w nagrodę" (za bluzgi, cierpienie, nieprzespane noce) mieszkanie oraz przeprowadzają w nim generalny remont wraz z wyposażeniem (wydając na to prawie wszystkie oszczędności życia), aby jak to stwierdzili "kupić sobie na starość spokój".
    12. Siostra się wyprowadza, rodzice mają spokój, jednocześnie mając kontakt z córką i wnuczką, pomagając im przy tym finansowo.
    13. Sytuacji przygląda się z niedowierzaniem kolega, któremu rodzi się drugie dziecko.
    14. Rodzice kolegi bardzo się cieszą, ale uważają, że kolega mimo trudnej sytuacji finansowej, dobrze sobie radzi, więc poza prezentami urodzinowymi itd. nie pomagają za wiele.
    15. Kolega sygnalizuje niesprawiedliwość w rozmowie, po czym otrzymuje odpowiedz, że nie mieli wyjścia i tak naprawdę to od niego wymagają więcej w życiu, niż od siostry (WTF?).
    16. Kolega po jakimś czasie się buntuje i ogranicza kontakt z rodzicami, co spotyka się z pretensjami jego rodziców i zarzucają mu brak wdzięczności
    17. Kolega rozważa całkowite zerwanie więzi, mocno przeżywa całą sytuację (jest wkurwiony, ale ma też żal), w dupie ma majątki, ewentualny spadek kiedyś i taką rodzinę.

    Będę wdzięczny za wszelką merytorykę. Być może są tu osoby, które mają podobne doświadczenia jak kolega i podzielą się tym, co zrobiły i jakie były tego konsekwencje w przyszłości


     

    • Like 1
    • Zdziwiony 1
    • Smutny 3
  7. 1 godzinę temu, Pyrkosz napisał:

    A za chwilę: 

    No ale się nie czepiam.

    Zagłębie temat ;) 

    Jestem zwykłym użytkownikiem, ale nie psem ogrodnika. Ref I tak jest wymagany, a informacja jak wszyscy wiemy najcenniejszą z walut ;)

    • Like 1
  8. Bracia, chcę was zainteresować dwoma projektami aplikacji "kopiących krypto". Może też ktoś już z was korzysta

     

    Od razu napiszę, że nie jestem z żadnym z nich powiązany kapitałowo czy osobowo :)

     

    1) Pi Network 

     

    Instalujecie appkę, która zaczyna "kopać", a w zasadzie naliczać wam wirtualnego coina tej sieci z częstotliwością 0,12/h. Jedynym zadaniem jest wejść w aplikację raz na dobę (po 24h+ od startu aplikacji) i kliknąć w przycisk, aby kopała dalej. Wyglądałoby to na pozbawioną sensu zabawę, gdyby nie to, ze bawi się w to już 15 milionów ludzi, jest whitepaper, zespół ludzi po Stanfordzie i grube plany zamiany tego wirtuala w warte już coś crypto.

    Jeść nie woła, ja korzystam, bo może coś z tego być.

     

    2) Bee Network

     

    Działa bardzo podobnie do w/w i choć "kopie" więcej, to póki co jest w tym mniej ludzi. Mimo wszystko warte uwagi.

     

     

    W obu przypadkach rejestracja wymaga podania referala (loginu osoby zapraszającej). Gdyby ktoś chciał zobaczyć o co biega podaję swój: ben0x1184

    • Like 1
  9. W dniu 21.12.2019 o 09:54, Natii napisał:

    Dlatego myślę, że czasem dobrym rozwiązaniem dla samotnych 30 plus kobiet jest szukać sporo starszych od siebie facetów bo dla takich i tak będzie się młodą kobietą i  często bardziej będę potrafili docenić urodę takiej 30-latki niż ich rówieśnik.

    Tak, tak... w dalszym ciągu niezaspokojony apetyt na atencję i podziw ze strony mężczyzny. Czy kobieta ma 20, 30 czy 50 lat zawsze zachowuje się w ten sam sposób. 

    Żadnej próby pogodzenia się z upływającym czasem, próby zmiany swojego spojrzenia, charakteru, jakiejkolwiek pracy nad sobą. Po co? Przecież jestem taka piękna i cudowna, bez kiwnięcia małym palcem w bucie. Dżizaz!!!

  10. W dniu 10.01.2020 o 13:05, Mosze Red napisał:

    1 Odseparować od rodziny, w tym wypadku królewskiej.

     

    2 Zrezygnować z funkcji w rodzinie królewskie, żeby przestał cieszyć się szczególną ochroną brytyjskiego prawa.

     

    3 Wyjechać i zamieszkać na stałe w USA.

     

    4 Odseparować majątek męża od majątku rodziny królewskiej, najlepiej wytransferować go do USA (inwestycje w amerykańskie firmy, nieruchomości itp).

     

    5 Po jakimś czasie przeprowadzić sprawę rozwodową w oparciu o prawo amerykańskie, ogolić męża z kasy.

     

    6 Udzielać wywiadów/ wydać serię książek typu "Byłam księżną", "Brudne sekrety Królowej Elżbiety", "Rodzina królewska z drugiej strony", "Mee to, koszmar małżeństwa z Harrym" - ewentualnie wycisnąć kupę kasy za to, żeby skandalu nie robić, być może w formie sutej dożywotniej pensji na koszt korony brytyjskiej + przytulić jakieś tytuły na odchodnym.

     

    I tak to będzie wyglądało, chyba że zrobią cwanej pani wypadek jak przegnie pałę.

     

    Myślisz, że powinna unikać tuneli? XD

    • Haha 1
  11. W dniu 10.01.2020 o 10:59, jerry napisał:

    Pięknie rozłożone na czynniki pierwsze :D klasyka gatunku można powiedzieć.

     

    Zastanawia mnie tylko jedno. My faceci w miarę jakoś przekazujemy sobie wiedzę czy to przez internet czy to w toku rozmów (nawet na linii ojciec->syn) na temat kobiet. Potrafimy się jednoczyć itp.

     

    Skoro niezaprzeczalnie schemat i cykl życia kobiety (a już na pewno kobiety imprezowiczki) przebiega mniej wiecej w podobny sposób, dlaczego one się nie ostrzegają wzajemnie? Że tak to wygladą. Ze istnieje ściana itp.

     

    Wynika to z tego że kobieta kobiecie solą w oku?

    Coś w tym jest, myślę, że to zazdrość, przeież żadna kobieta nie chce, żeby inna kobieta miała lepiej :D.

    Poza tym która się przyzna, że jeździła na karuzeli kuta*ów? Przecież każda jest święta i miała tylko 1, góra dwóch partnerów.

  12. Przypomniała mi się jeszcze sytuacja z młodości. Moja pierwsza poważna dziewczyna nie dostała żadnego konkretnego prezentu ode mnie na dzień kobiet. Tylko jakiegoś chabazia. Wtedy zbroja jeszcze lśniła jak złoto. Powiedziała, że ją zawiodłem, bo chciała się poczuć tego dnia wyjątkowo. Dupki nie dostałem, był płacz, który jeszcze potęgował u mnie poczucie winy.

     

    Dosłownie kilka dni później nie byliśmy już razem. Nie sądzę, żeby to był prawdziwy powód rozstania, ale zapewne był świetnym wytłumaczeniem w rozmowach z koleżankami ;)

  13. 3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

    Menele spod sklepu 2.5 z zebrania miesięcznie wyciągną a on nie może wincyj? Kuuuurła ale kiedyś było kurła, ale było. Facet, to do domu miliony przyniósł, kuuurrr.. a chleb jaki był drogi kuuurła a potrafił dla rodziny kupić. Ale było kurła.

    A cyganie pod kościołem nawet do 6k dobijają. Na rękę. 

    To akurat prawda. 

    • Zdziwiony 1
    • Smutny 1
  14. W zeszłym roku nie pojechaliśmy na wcześniej zarezerwowane wakacje z kilku powodów. Jednym z nich były finanse (wiadomo raz jest lepiej, a raz gorzej).

     

    Po kilku dniach oglądała coś w telefonie. Pytam "co oglądasz?". A ona na to - "A koleżanka jest we Włoszech. My nie pojechaliśmy, to chociaż sobie popatrzę"...

    Uśmiechnąłem się pod nosem do siebie i opuściłem pokój.

    • Like 3
  15. Pytania do wszystkich, którzy byli w woju.

     

    1) Co dało wam wojsko, w kontekście (samo-)dyscypliny, rozwoju, męskich postaw i wzorców? 

    2) Czy uważacie ten czas za stracony (jak się powszechnie uważa - "tylko chlanie i chlanie") czy może wręcz przeciwnie - jest to swoista szkoła życia i miejsce zawierania męskich przyjaźni na całe życie?

     

    3) Czy powszechna, obowiązkowa służba powinna wrócić? Jeśli tak to w jakiej formie i na jaki okres? Czy powinna objąć także kobiety (w końcu mamy równouprawnienie hue hue), jak w Izraelu? Koniec końców może to jest sposób na "eliminację" chowanych pod kloszem życiowych nieogarów?

    Proszę o odpowiedź na wszystkie pytania. Oczywiście swoje opinie mogą dorzucić także Ci, którzy w wojsku nie byli - w końcu 3 pytanie jest trochę akademickie :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.