Skocz do zawartości

Bezsenny_Idealista

Użytkownik
  • Postów

    251
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bezsenny_Idealista

  1. Właśnie na stronie głównej WP rzucil mi się w oczy artykuł z relacją na żywo, wedle którego Rosja szczerzy zęby na Łotwę, a Białoruś zmienia swoje "przepisy" łagodniej traktując kwestie użycia broni nuklearnej ze swojego terytorium. Była też wypowiedź Dudy, którą poniżej zacytuję zęby oszczędzić wam czytania. Cytat: "Prezydent zwrócił uwagę, że potencjał gospodarczy, ludnościowy i militarny Rosji "miażdży" Ukrainę. Zdaniem Andrzeja Dudy to, że przez dwa lata Ukraińcy są w stanie się bronić, pokazuje niezwykłą wolę przetrwania Ukrainy, ale też kluczową rolę zachodniego wsparcia. - Zmęczenie wojną jest zjawiskiem niezwykle niebezpiecznym, któremu musimy zapobiegać - oświadczył." Pogrubiłem fragment, który wygląda dla mnie niepokojąco jeśli takie są plany naszych "włodarzy". Źródło: https://wiadomosci.wp.pl/charkow-atakowany-rakietami-sa-ranni-relacja-na-zywo-6985463907637856l Polskę musisz czuć w sobie 😉 Człowiek wyjdzie z Polski, ale Polska z człowieka nigdy. Wartość sami nadajemy ustalając priorytety.
  2. Natrafiłem na to po złej stronie YouTube i nie wiem czemu, ale rozśmieszyło mnie fest. Ja to się zawsze stresuje zwykłą interakcją żeby dobrze wypaść, a chłop bez zastanowienia wali pierdy 😆 Jednak jak jesteś przystojnym chadem to możesz sobie na więcej pozwolić i ujdzie Ci to płazem. Ja przy innych nigdy tak nie robię.
  3. Nie miałem czasu uważnie przeczytać wcześniejszych postów i nie wiem czy ktoś już o tym wspominał, ale zwróćcie uwagę na ogrom zagranicznego kapitału jaki jest pompowany w Polskę. Same niemieckie i inne zagraniczne firmy u nas działają. Najzwyczajniej w świecie nie opłaca się zachodowi dążenie do eskalacji w postaci wojny totalnej jak w 1939 roku. To byłby strzał w kolano z ich strony. Jesteśmy stety niestety montażownią i fabryką europy. Jedyne czego możemy się w najgorszym scenariuszu spodziewać to konflikty hybrydowe i destabilizacja gospodarcza europy. Konflikt konwencjonalny na naszym terenie nikomu się nie opłaca. Wygrani moim zdaniem są wszyscy z was, którzy mają dzięki swoim umiejętnościom możliwość pracy zdalnej dla zagranicznych firm z każdego miejsca na świecie. Jest tutaj kilku braci z IT, więc chociaż wy w razie trudnego życia w jednym kraju możecie sobie swobodnie przebierać na mapie świata. Ja niestety byłem zbyt leniwy na rozwój w kierunku takiej pracy. Szacun dla was.
  4. Odświeżę temat, bo algorytm youtube zaproponował mi dziś ciekawy filmik (czyżby sugestia komputera żeby zmienić obszar działań?🤣) W skrócie: urywek streama obcokrajowca chyba w Japonii, podczas którego przykleiła się do niego jakaś lokalna samica. Narracja jest taka żeby pokazać jak pożądani są na rynku azjatyckim obcokrajowcy.
  5. Dodam od siebie, że zestawiając tindera z badoo mam wrażenie, że na tinderze jest o wiele wyższy poziom konkurencji. Jak na badoo będzie kilkanaście / kilkadziesiąt par to na tinderze w tym samym czasie ledwo kilka. Może ma on o wiele surowsze algorytmy?
  6. Coś mnie ciągnie do starych gier, w które grałem już kiedyś. Nowe w ogóle mnie nie zachęcają. Może to przez to, że podświadomie chcę ponownie przeżyć miłe wspomnienia z dawnych lat, bo tak te gry zapamiętałem? Wróciłem do Heroes 3. Po latach dodali nowy zamek i chciałem sprawdzić. Skończyło się na trzech dniach wyjętych z życia. Najwięcej czasu jednak spędzałem w sieciówkach na rywalizacji z innymi np. CS albo jakieś MMORPG. Do tych staram się za bardzo nie przysiadać najwyżej sporadycznie godzinkę, bo można szybko się uzależnić
  7. @Pocztowy Mimo, że Polska jest dla mnie bardzo ważnym miejscem, bo żyję tutaj przez całe moje życie i utożsamiam się z tym krajem to nie spieszy mi się do poświęcania siebie w imię czyjejś decyzji / wizji. Dlaczego miałbym wykonywać rozkazy jakiegoś dziada z pagonami oficerskimi, których może dorobił się po znajomości? Najłatwiej jest dla kogoś wysłać grupę ludzi na mięso armatnie samemu siedząc w bazie. Wystarczy, że całe życie mam pod górkę i włodarze działają na niekorzyść moją i mojego ulubionego państwa. Nie potrafię sobie jakoś wyobrazić wizji, w której jest aresztowanych kilkaset tysięcy osób uchylających się od "obowiązku" obrony ojczyzny i dostają wyroki. Więzienia są przepełnione już w czasie pokoju. Po drugie to "z niewolnika nie ma pracownika". Gdyby ktoś przymusowo kazał mi walczyć to szybciej bym złośliwie sabotował własny oddział niż wykonywał durne rozkazy. Na pewno też bym nie wyjechał za granicę. Wolę zrobić sobie szałas w lesie i przeżyć na własną rękę niż przebywać w czasie ewentualnego konfliktu w wielkich skupiskach ludzkich, w których puszczą wszystkie hamulce i zapanuje chaos. Gdyby front przesunął się i moje bezpośrednie otoczenie byłoby narażone to wtedy oczywiście stawiłbym opór będąc przypartym do muru. We wcześniejszych fazach dałbym się "wystrzelać" innym Podniósł mi ciśnienie ten temat. Nie sam w sobie, ale opisywane rzeczy i "ciche" zmiany. Nawet nie tak dawno jak w czasach plemiennych, ale kilkaset lat temu w czasach kiedy wojska "honorowo" stawały na otwartym polu naprzeciw siebie dowódca też odgrywał kluczową rolę. To on przed bitwą zwiększał morale oddziału stając z nim ramię w ramię w jednej sprawie. W kinematografii też jest to fajnie pokazane jak np. dowódca przejeżdża na koniu wzdłuż pierwszej linii swoich oddziałów zagrzewając do walki po czym rusza razem z nimi. Najgorsze jest to, że Ci naiwni chętni do pójścia w szranki w pierwszej linii nie są świadomi doktryn wojennych i tego jakie są taktyki. Najpierw wysyła się przestarzały najgorszy sprzęt i ludzi na straty, żeby poznać w ogóle potencjał wroga, jego sposób działania, osłabić go po czym w kolejnych natarciach używa się już wojska "właściwego". Dobrze zauważyłeś. Takie decyzje trzeba podejmować wcześniej. Wojna też nie wybucha z dnia na dzień (dzisiaj blitzkrieg raczej wyszedł z mody). Najpierw mamy ruchy wojsk. Przecież to wymaga czasu żeby przetransportować tony żelastwa pod granicę i zrobić wjazd do sąsiada. Jeśli ktoś bierze pod uwagę wyjazd za granicę w razie "W" to najlepiej niech zrobi to w momencie jak media zaczną huczeć, że obce wojsko zbiera się pod naszą granicą lub planuje największe "ćwiczenia" w historii. Jeśli zachód już wcześniej profilaktycznie zamknie granice zanim oficjalnie wybuchnie "W" to mamy szach mat dla chcących się ewakuować. Pozostanie droga morska do Szwecji we własnym zakresie
  8. Panowie, byłem zawalony robotą więc jeden dzień tu nie wchodziłem i jestem zaskoczony, że ten temat tak się spopularyzował. Nie dam rady odpowiedzieć na wszystkie nowe wpisy, bo ledwo nadążam czytać w międzyczasie Napisałem ten temat żeby wytworzyć w sobie większe poczucie obowiązku wobec postanowień, bo jak coś ogłaszasz przy innych to ma to większą moc sprawczą. W chwilach zwątpienia będę przypominał sobie, że złożyłem postanowienie na piśmie i w waszych sprawach też polecam podobne działanie jeśli macie swoje postanowienia. To pomaga. Chciałbym dodać jeszcze do swojego toku myślowego żartobliwy przekaz w formie cytatu z piosenki. To o czym my tu dyskutujemy to są już prawdy przedstawione lata temu: "Mąż Twój wielbił porządek i pełne szkło, narzeczoną miał kiedyś jak sen. Z autobusem Arabów zdradziła go, nigdy nie był już sobą, o nie..." Tak to się często kończy. Tekst był napisany przez Pana Dutkiewicza na podstawie prawdziwej historii. Taka ciekawostka. Inspirował się dziewczyną, z którą spotykał się przez kilka miesięcy.
  9. Będę starał się bardziej czerpać radość z małych codziennych drobiazgów, bo często pojawiają się u mnie nostalgiczne egzystencjalne myśli, które bywają dołujące. To jest ta forma wymuszenia. Muszę przekierować wtedy swoją uwagę na inne aktywności. Tak jak płaczące dziecko, któremu dajesz inną zabawkę i od razu jest wesołe. Widzę, że będąc bardzo długo sam nabrałem pewnych przyzwyczajeń i stałem się bardzo wygodny. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie w związku. Na tyle się przyzwyczaiłem do obecnego stanu, że taka ewentualność stała się abstrakcją.
  10. Cześć, udanej lektury.
  11. Racja, ale jak popróbuje paru nowych rzeczy w życiu, część mi się naturalnie spodoba i będę je kontynuował, a inne uznam za nieodpowiednie dla mnie i nie będę robił nic na siłę. Wtedy zostanę przy tym w czym czuje się najlepiej. Adekwatnie czuje, że wygląda sprawa z relacjami. Jeśli przez ostatnie naście lat nie było postępu to może lepiej machnąć na to ręką i zostać gawędziarzem erotomanem Chociaż humor będzie dopisywał. Taką miałem myśl przewodnią. Skupię się na sprawach dających wymierne korzyści i na hobby, a jak jakimś cudem podejdzie kiedyś do mnie obca kobieta i rzuci tekstem "Hej, przystojniaku chodź do mnie" to nie odmówię. Sam natomiast nie będę już wychodził z własnej inicjatywy poza ramy "Dzień dobry, do widzenia". Wyglądam lepiej od tego killera. Trochę drastyczne to prześmiewcze porównanie do masowego mordercy z hameryki Takich zapędów nie mam, niech sobie ludzie żyją w spokoju i gotują się we własnym sosie. Ja sobie z boku popatrzę. Podzielisz się osobistymi odczuciami? Co spowodowało postanowienie zmiany? Z tym się tak w 50% zgadzam. MGTOW i jego założenia bardziej priotetyzują właśnie realizację własnych ambicji i spełnianie się jako facet. Branie pierwszej lepszej to dużo nałożonych na siebie czynników. Każdy chłop ma chociażby inną presję otoczenia i wpojone wychowanie i będzie reagował w inny sposób. Jeden zrobi tak jak opisałeś, a drugi wyśmieje taką kobietę. Samoocena też jest do przepracowania i widzę to też u siebie. Chodzi o autora tematu, który wymieniłeś? Bo jeśli o mnie to nie udzielam się na Plusujemy, bo BS bardziej mnie absorbuje. Nigdy nie brałem też narkotyków. Ani twardych ani miękkich. Tak wygląda wzorowe podejście, ale niestety u 90% facetów to utopijna wizja. Inaczej to wygląda jak chwali się przy kolegach po alko, a inaczej kiedy wraca do domu i tłumaczy się żonie. Dobrze, że jesteś odporny i gruboskórny. Inni faceci skończyliby na terapii lub gorzej. Jeżeli coś daje Ci przyjemność to nie jest to zmarnowany czas. Co innego jeśli będziesz np. przez miesiąc urabiał jakąś kobietę, poświęcał czas, a nic z tego nie wyjdzie. Potrzeba wielu prób żeby trafić dobry materiał do wspólnego życia. Nie oszukujmy się, mało osób ma taką samodyscyplinę. Od czegoś jednak trzeba zacząć i jak startujesz od zera to nawet jedna strona przeczytana dzienie będzie czymś dobrym. Tylko najtrudniej być konsekwentnym. Tak. Wszystko ma dwie strony medalu. Możesz budować dom 15 lat bez kredytu odmawiając sobie wszystkiego albo wziąć kredyt na 30 lat i mieć od razu. To, z której opcji skorzystasz jest indywidualne. Jeden rabin powie tak, a drugi inaczej. Najważniejsze żeby być szczęśliwym i żyć w zgodzie ze sobą. Wszystko siedzi w głowie. Tak jak ten mityczny ruchacz 150cm. Nikt nie powiedział, że nie istnieje. Nie zagłębiałem się w historie tego "incela", więc nie będę go jednoznacznie oceniał. W jego przypadku winą była tylko głowa niezależnie co w niej siedziało. Z wyglądu nic mu nie brakowało.
  12. Jeśli trwasz w relacji z kobietą to nie musi to blokować Twojego samorozwoju. Mówiłem o uganianiu się za kobietami kiedy ich nie masz i nie odnosisz na tym polu żadnych efektów. W życiu trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Jak będę usilnie uczył się języka chińskiego i nie będę widział żadnych postępów po długim czasie go może lepiej zająć się czymś w czym sobie poradzę i nie będzie mnie frustrować? A tamto do czego się nie nadajesz odsunąć całkiem na bok. Jest zajebisty jeśli aktywnie bierzesz udział w tej zabawie. Jednocześnie nie jest taki fajny jeśli nie masz do niego dostępu. Wtedy lepiej zająć głowę czym innym żeby nie wpaść właśnie w te depreche. Chyba ten homoseksualizm zastępczy nie jest taki zły. Nikt się tak nie dogada jak chłop z chłopem haha 🤣 Pod tym fragmentem mogę się podpisać.
  13. @nowy00 @Kiroviets @Tornado Tak, obawiam się dalszego tkwienia w martwym punkcie. Przez takie gonienie króliczka przez cały czas może umknąć wiele innych rzeczy w życiu, bo ich nie dostrzeżesz będąc skupionym na jednym. Gro facetów mogłoby powiększyć grono milionerów lub spełniać się naukowo / hobbystycznie, ale przekierowują nadmiar energii w stronę kobiet. One się tym karmią. Jedna na dziesięć interakcji będzie warta zapamiętania, bo poprawi humor lub podbuduje ego. Reszta to marnowanie czasu. Zauważyłem po sobie, że czytając o relacjach od miesięcy tak naprawdę mogłem w tym czasie działać na innych płaszczyznach. Dopiero po około pół roku nofap umysł się wyklarował i mogłem skupić się na nauce wybranych przez siebie nowych rzeczy bez rozpraszania się. @Redbad Tak, biologia jest bez litości. Najtrudniejsza walka w życiu to walka z samym sobą. Tak twierdził Bruce Lee
  14. @Adams Rzeczywiście takie zagadnienia są co najmniej komiczne. W końcu wykładowca musiał jakoś odwalić swoją robotę. Przekazywanie archaicznej wiedzy mija się z celem. Warto wspomnieć co się z czym je, ale nie wałkować tylko takie pierdoły przez cały czas tak jak tego doświadczyłeś. To będę miał teraz co oglądać na wieczór z tym SQL
  15. @Śnieżnobiały @Trevor Ta psychologia to był drugi wybór. Aplikowałem wcześniej na prawo, ale niestety na tej prywatnej kierunek się nie otworzył i w ostatniej chwili musiałem zmienić decyzje i wybrać coś w miare interesującego. Na państwowe już było po terminach rekrutacji, więc zostałem z ręką w nocniku. Wszystko wina uczelni, bo poinformowano mnie o tym, że kierunek nie wystartuje dosłownie na początku roku akademickiego. Dużo dziedzin wywołuje u mnie zainteresowanie, ale szukam takiej która przerodzi się w pasje. Nie jestem z tych, którzy od dziecka wiedzieli co będą robić "mamo, tato będę weterynarzem / kucharzem / pilotem". Ograniczyłem zakres realnych możliwości pracy do rejonu, w którym mieszkam i realnie u mnie w regionie praca jest po kierunkach prawniczych, finansowych, medycznych lub w zawodach typu technolog produkcji i jakieś Auto CAD. Można zostać w jakiejś firmie księgowym, logistykiem, zaopatrzeniowcem wybór jest dość duży. Wszędzie dość niski próg wejścia, bo te same ogłoszenia wiszą od wielu miesięcy. Nie ma u mnie żadnych korpo z nazwami stanowisk po angielsku typu "junior account specialist". Nie mieszkam w Warszawie Bez studiów wybór bardzo się zawęża. Pozostaje magazyn, produkcja, sklep, własny biznes albo jakieś piekarnie.
  16. Dodam od siebie, że kiedyś z ciekawości czytałem o mocy tych "materiałów" sylwestrowych. Jeżeli macie blisko do granicy to możecie zupełnie legalnie kupić o wiele mocniejsze zabawki niż te popularne popierdółki "Achtungi". Wystarczy wybrać się na wycieczkę do naszych Czeskich sąsiadów. Tylko żeby was z kapci nie wyrwało Przy okazji możecie zabrać ze sobą myszkę do Pragi to się wam ładnie odwdzięczy i macie dwie pieczenie na jednym ogniu
  17. Od lat podejmowane są inicjatywy w celu zakazania tego, ale to jest temat bardzo sporny i zawsze odkładany gdzieś na bok. Środowiska głoszące sprzeciw wobec petard niestety zyskują coraz większe poparcie. Rozumiem, że dla zwierząt może być to trauma np. ptaki, psy, koty itp. Nie przechodźmy jednak ze skrajności w skrajność, bo te osoby to straszni hipokryci. Dzisiaj krzyczy, bo jego / jej piesek się boi , ale jutro jedzie na pysznego burgera wołowego i nie zastanawia się nad holokaustem krów. Ludzie jak zwykle myślą tylko o sobie. Obiektywnie rzecz biorąc zwierzęta nie są głupie i jak czują zagrożenie to się naturalnie oddalają, chociażby ptaki. To ludzie popełniają błąd kupując sobie psa do klitki w bloku. Mając psa na wsi nawet jeśli strzelamy petardami to dźwięk inaczej się rozchodzi i nie jest to tak uciążliwe, a w centrum miasta wszystko słychać 3x głośniej między budynkami.
  18. @Henryk Dziękuję serdecznie za podzielenie się wiedzą praktyczną jak i za życzenia noworoczne. Czyli jednak takie drążenie na własną rękę może być bezowocne. Wyobrażam sobie, że jak ktoś dowiaduje się zupełnie czegoś nowego o sobie to też może mu to otworzyć oczy i wskazać co powinien przepracować aby docelowy problem, z którym przyszedł ustał. Od siebie życzę dużo zdrowia w nowym roku, bo to jest najważniejsze, a z resztą sobie poradzimy.
  19. Mój błąd, zapomniałem prześledzić tematy. Sorki za spam.
  20. Ludzie w swojej naturze upraszczania wszystkiego i tak podejmowaliby ryzyko, bo "a nóż będzie lepiej". Zgodnie z inną myślą przewodnią "mnie to nie dotyczy, mi się takie rzeczy nie dzieją". Zawsze można trafić z deszczu pod rynnę jak stwierdziłeś. Zawsze myślałem, że to działa trochę inaczej. Czyli jak w obecnym wcieleniu jesteś np. jakimś zbrodniarzem czy czynisz zło innym to w kolejnym wcieleniu będziesz za to cierpiał. Myślałem też, że jak doznajesz dużo krzywd tak jak przykładowo napisałeś to w nagrodę w kolejnym wcieleniu możesz być np. bogaczem czy tym szlachcicem. O tym nie wiedziałem, bo nie jestem osobą wierzącą. Ciekawostka. To by tłumaczyło czemu niektórzy ludzie mają całe życie pod górkę i są im rzucane kłody pod nogi albo klepią biedę mimo starań. Inni zaś od zawsze żyli w szczęściu i dostatku.
  21. Piszę to o drugiej w nocy, bo akurat wpadł mi taki spontaniczny pomysł. Dużo słyszałem o tej platformie do rozmów Discord, na której można zakładać za darmo własne serwery i rozmawiać zapraszając innych poprzez wysłanie im unikalnego linku. Spróbowałem tego, zainstalowałem i wszedłem na jakieś losowe kanały. Na poczatku stwierdziłem, że jestem na to za stary. Niestety wszędzie była toksyczna atmosfera, w większości wyzywający się nastolatkowie. Niemniej idea wydała mi się ciekawa. A gdyby tak zrobić forumowy prywatny serwer i chętni bracia mogliby również sobie porozmawiać? Zamknięty kanał z dostępem tylko dla forumowiczów. Ma to sens czy pomysł do szuflady?
  22. Chciałbym znać potwierdzenie, że rzeczywiście nie jestem tutaj pierwszy raz, chociaż to by zmieniło całe moje życie. Wyobrażasz sobie, że świat nauki wydałby oficjalnie takie potwierdzenie? Że wracany tutaj jako kto inny. To by mogło wywołać ogólny chaos i zachwianie wiary, religii. Dodatkowo byłyby masowe samobójstwa ludzi, którzy chcieliby "reset" życia i nowy start. Wierzę tamtemu dziecku z filmu, że ma te wspomnienia, ale moja logiczna cześć mózgu wciąż szuka wątpliwości. W sumie to praktycznie niemożliwe jest żeby wcześniej widział to miejsce w telewizji i zapamiętał te wszystkie szczegóły. Zbyt dokładne były jego opowieści jak na coś wyuczonego. Rzeczywiście musiał to przeżyć. Argument z wojną i zaginionymi jest dobrym przykładem. To, że nie mieli informacji o tych osobach (że ktoś z rodziny mógł zginąć w wypadku) to nie znaczy, że to nie miało miejsca.
  23. Też bywam niedowiarkiem w wielu kwestiach dopóki coś nie zadziała i wtedy tylko robię duże oczy ze zdziwienia. Dużo takich prób podjąłeś zanim coś w końcu zaskoczyło i poczułeś to mrowienie lub stan wyciszenia? Tygodnie czy bardziej miesiące? Najpierw muszę sprawdzić, w której jaskini się ten wystraszony gówniarz chowa i go stamtąd wywlec Nie próbowałem, ale chyba czas zacząć. Szczerze to jak się najem przed snem to czasem śni się coś czego nie pamiętam. I tak bardzo bardzo rzadko. Mam jednak kilka snów, które zapamiętałem na całe życie. Jednym z nich była projekcja mnie siedzącego w swojej szkolnej ławce, czas był zatrzymany, pusta klasa i w jednym miejscu stała jakaś postać skulona szarego koloru wyglądająca jak jakiś demon czy "kargulec" i w pewnym momencie odwróciła się w moją stronę, zaczęła się śmiać ale w sposób który mnie przeraził. Wtedy się obudziłem w środku nocy zaniepokojony. Miałem dziwne uczucie jakby coś chciało mnie złapać. Pamiętam, że nie mogłem spać do rana i pamiętam to do dziś a było to z 10 lat temu. Tak, no i temat zgłębiał z nimi ten psychiatra, który zawsze będzie do końca szukał racjonalnego wyjaśnienia. To dziecko i tak wypowiadało się zbyt dojrzałe jak na swój wiek i z pełną powagą.
  24. To miałeś trudniej, oddaję honor. No i tutaj też nie wiem jakie pozostałe czynniki mają wpływ na kształtowanie osobowości, bo jedne osoby z trudnym dzieciństwem wyrastają na ludzi z twardym charakterem, których nie da się złamać, inni lądują w więzieniu czy wpadają w nałogi, a jeszcze inni wyrastają na "ciepłe kluchy." PS Obejrzałem tamten film ze wspomnieniami z poprzednich wcieleń i to jeden z tych tematów bez jednoznacznej odpowiedzi. Część wydarzeń z jego "przeszłości" rzeczywiście miała miejsce lecz nie wszystkie udowodnili. Niby mamy tak rozwiniętą technologię, a wielu zjawisk nadal nie jesteśmy w stanie pojąć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.