Skocz do zawartości

Pozytron

Użytkownik
  • Postów

    200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Pozytron

  1. Witam braci. Dziś przychodzę z przeprosinami. Bracia, którzy pisali, że kiedy kobieta zrywa, to nie mamy po co się do niej więcej odzywać, mieli zupełną rację. Sam to musiałem przetrawić, ale to jedyna słuszna rzecz, którą należy zrobić po tym, jak kobieta z nami zrywa. Chce iść, niech idzie. To jej życie i jej wola. Nie śledzimy na portalach, nie analizujemy. Zajmujemy się sobą.
  2. Tak. To ta sama. Tylko, że wtedy już miałem to za sobą. Niestety musiała się odezwać po jakąś gablotkę i wszystko wróciło. Teraz muszę wygaszać to od nowa. Już do siebie nie wrócimy. To koniec.
  3. Dzisiaj przeprowadziłem z nią ostatnią rozmowę. Gadaliśmy godzinę przez telefon. Na koniec powiedziała, żebym już nigdy się z nią nie kontaktował. Powiedziałem, że spełnię tą prośbę. Wcześniej już mówiła, że kogoś już ma. Zostałem sam i nie umiem sobie z tym poradzić. Jak zasypiać, o czym myśleć przed snem? Ja w to nie wierzę, co się właśnie stało. Duszę się. Pomóżcie.
  4. Laska ma go w dupie, bo co? Jaka jest tego przyczyna? To mnie bardziej interesuje, niż "urwij kontakt". Urwać kontakt zawsze można. W każdej chwili. Na to zawsze jest czas. Gorzej już z próbą odbudowania relacji. Powiem tak. Za oknem mam sąsiadów. Nieraz widzę jak robią grila na sąsiednim podwórku. Na podjeździe kilka luksusowych samochodów, dzieciaki jeżdżą na rowerach. Córka krzyczy "tato, coś tu się stało z rowerem". Tata idzie dumny, wyprostowany, z głową w górze. Mówi "no pokaż co tam się stało". Kobiety śmieją się przy grilu. Uśmiechnięte. Faceci rozmawiają. Wszystko jak w zegarku. Wiesz...zazdroszczę im i nie o pieniądze tu chodzi, bo pewnie jestem bogatszy od nich, ale o to jak się zachowują. Dla mnie to bohaterowie. Czy takiego faceta zdradzi kobieta? Czy będzie chciała od takiego odejść? A tu na forum mamy same przypadki porzuceń facetów przez kobiety, brak chęci do sexu. Ja to widzę tak, jakby większość z nas (włącznie ze mną), to jakieś niedorajdy życiiwe (bez urazy). Czemu więc nie potrafimy stworzyć prawdziwego, długotrwałego związku? Przy byle kłótni "wywal ją z chaty, spal zdjęcia, zablokuj". A gdzie próba rozmowy? Gdzie próba znalezienia kompromisu, skoro przecież ci faceci kochają te kobiety. To nie są jakieś tam grażynki spod butika. Czy nie powinniśmy się bardziej zastanowić nad tym, że za mało dajemy w to serca, odpowiedzialności, czułości, zrozumienia?
  5. Nie. Poprostu zachowywał się nie jak prawdziwy facet, a jak jego namiastka. I z każdą kolejną będzie miał tak samo, jeśli sam się nie ustabilizuje. Ja wiem, że laski bywają męczące, nieraz mają humory bez powodu. Ale wierzcie mi, że w 99%, wywołuje w nich to sam facet, który woli z kumplami na piwko skoczyć i wrócić o 5 nad ranem na niezłym rauszu. Potem przespać pół dnia, bo zmęczony. Bracia, poszukajmy błędów też w sobie. Jeśli ja jestem taki idealny, to dlaczego kobieta ode mnie odchodzi? Jak założę temat, doradzicie mi "zerwij kontakt, nie odzywaj się, spal jej ubrania i wykasuj zdjęcia, poblokuj gdzie się da". I to ma być rozwiązanie problemu? Że niby ona zaraz zatęskni? W związku nie tęskniła, to i po nim tęsknić nie będzie. Facet ma być kulturalny, opanowany, pomocny, zdystansowany, zawsze w pełni sił, ma służyć dzieciom, być zaradny. Czy za takim facetem kobieta nie zatęskni w razie sprzeczki? Wy radzicie spalić jej rzeczy i tylko kobieta jest winna. Ale może warto zrozumieć też własne błędy, trochę spuścić z tonu? Przyznać jej czasami rację, wesprzeć? Nie? Bo tylko Bracia rządzą i wymagają? Żeby coś dostać, trzeba niestety coś od siebie dać.
  6. Dziękuję bracie, że choć ty to rozumiesz, bo mi Patton bana daje za poglądy, a wpisuje w uzasadnieniu, że używam złego słownictwa. Żenada.
  7. Jeśli to ona z nimi zakończyła, to znaczy że taki facet ogarnięty nie był. Zwykle problemem jest alkohol. Marek o tym mówił w jednym z filmów. Oczywiście powodów może być więcej. Głównie jest to niezaradność życiowa faceta, czyli jego emocjonalne nieogarnięcie, nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Jeśli to on z nią skończył, to znaczy że ona powinna ogarnąć siebie.
  8. Nie jestem trolem. Nie spotykam się z zajętymi, tak jak kolega @Gorączka Jeśli kolega @Gorączka nazywa mnie trolem, to zobaczcie co sam napisał. Brał się za zajętą, która zdradzała swojego obecnego faceta. Przecież to przeczy waszej logice. Oszukiwała obecnego, będzie oszukiwała Pana @Gorączka Ale on nie zrozumiał dlaczego zwykła oszustka "kopła go w dupę". My bracia za mało słuchamy Marka, który bardzo dobrze, wręcz idealnie rozumie temat. Mówi "najważniejsze są pieniądze", "liczy się wizerunek", "nie pijcie alkoholu", albo nagrywa film "dlaczego kobiety nami gardzą". I wszystko pięknie wyjaśnił. Dlatego nie rozumiem tej waszej złości i nienawiści. Jeśli potrafimy stworzyć kobiecie normalny, kochający, wyrozumiały dom, to ona nie będzie miała siły i ochoty zdradzać, ale wy radzicie zwykle inne metody. Zamiast szukać przyczyny w sobie, szukacie go w dziewczynie, zamiast popracować nad sobą, karzecie wynajmować adwokatów, śledzić, palić jej rzeczy i dostawać przy tym epilepsji. Najważniejsza jest kasa, ogarnięcie się, własny wizerunek na zewnątrz. Laska raczej nie będzie miała ochoty zdradzać ogarniętego faceta, bo taki zwykle ma uśmiech na twarzy i jest wyluzowany oraz to jego laska jest dumna z tego, że ma takiego faceta, chce się nim chwalić w towarzystwie i to ona pilnuje jego. On pilnować jej nie musi. Czy któryś z Brothersów jest w stanie to zrozumieć?
  9. Za dużo się tego wszystkiego już naoglądałem. Zdrada jest wszechobecna. A tylko ten, kto się tym przejmuje, najgorzej na tym wychodzi. Pali jej rzeczy, a ona zadowolona się z niego śmieje, bo widzi jak on się z tym męczy i ona "się o niego martwi", bo ma ubaw z tego, że on się tak denerwuje i wychodzi z siebie. Bracia, my faceci jesteśmy emocjonalni, kierujemy się emocjami, jesteśmy tą słabszą płcią. Laski kierują się prostą logiką. Czyli wprawić faceta w stan psychozy, żeby spalił jej rzeczy. Buahaha:) Przepraszam bracia, ale to jakiś Matrix. Każda jest taka sama. Czy ta czy inna...co za różnica? Następna zrobi to samo przy byle okazji. To jak macie takie podejście, to lepiej bądźcie sami, bo będziecie ciągle zdradzani, oszukiwani, nieszczęśliwi i załamani.
  10. To ty ją też wal. Co wy się tak przejmujecie, że laska da dupy innemu? A niech da. I najlepiej w tajemnicy. Wy też sobie zaliczcie na boku i tyle. To czasami jakieś ujście emocjom. Nie macie czasami ochoty przespać się z inną? Sami zazdrośnicy. Ja tam zazdrosny nigdy o żadną nie byłem i nie mam zamiaru być. Niech robi co chce. Po co mam się tym przejmować? Nie rozumiem. Nigdy nie zdradziliście? Ale szczerze. Ręka do góry, kto nie zdradził. Najważniejsze, żebyście ślubów nie brali, bo kasa ma się zgadzać. Tak jak mówi Marek. Najważniejsze są pieniądze, a reszta to tylko dodatki do zabawy. Laski są po to, żeby się nimi bawić.
  11. Już pisałem wyżej. Ta moja mnie wyzywała. Więc ja ją też. I w innym wątku, autor opisywał, że ta jego też go wyzywa ciągle. Więc mu doradziłem, żeby ją też wyzwał. W tym wątku u autora jest inaczej. Dziewczyna się o niego "martwi", nie wyzywa go. Nie można wyzywać kogoś, skoro ten ktoś ciebie nie wyzywa. Czy to nie jest logiczne?
  12. I potem znajdzie taką, która tak swojemu poprzednio nie robiła? Oj, w jakim wy świecie żyjecie...każda robi tak samo. To po co zmieniać? Żeby przez jakiś czas było, że niby jest ok? Pytam się. Po co? Kiedyś, lata temu, byłem z rodzicami na wczasach. Jako dzieciak jeszcze. Byliśmy nad wodą, leżaki, itd. I strasznie muchy i komary nas napadały. Zacząłem je trzaskać, bo powiedziałem sobie, że mnie żadna mucha jeść nie będzie. Mój ojciec natomiast czytał gazetę i nie zwracał uwagi na te muchy. Ale po chwili się śmieje i pyta "co ty synu robisz?", a ja że muchy zabijam. A on "zabijesz tą, przyleci następna". I się śmiał. A ja na to, że mnie one strasznie denerwują. To on na to tak "a jak z zemsty, to ci na chwilę pomogę i też trochę pozabijam". Zabił z 5 i dalej czytał gazetę. Baby są jak muchy. Samemu życia nie przeżyjesz. Pójdzie ta, przyjdzie następna. Szkoda czasu na zemstę. Itak każda zdradza, kłamie, oszukuje. A tak, to przynajmniej ma stały, fajowy sex na pełen etat. Zastanówcie się nad tym, czy warto się tak denerwować.
  13. Poprostu ją kochasz i to cię bardzo detronizuje, destabilizuje, rozemocjonowuje. Dziewczyna nigdy nie zdradza bez powodu. Twoim błędem był brak ogarnięcia się. To nie ona ci robi krzywdę, tylko ty sam sobie ją robisz, tak w rzeczywistości. Ona cię nie pobiła (a nawet jeśli, to nie dotkliwie, wytrzymasz chyba), nie obraziła nawet. W ogóle z tego co wyczytałem, to nawet nie zdradziła, tylko bracia tutaj ci to wmówili. I o co ten cały problem? Bo napisała na czacie czy gdzieś tam, do innego pogadać? Ty nigdy nie pisałeś do obcej laski? Jakoś nie wierzę. To nic takiego. Mówisz, że jest ładna. To tymbardziej powinieneś się ogarnąć, jeśli ci się podoba mimo tylu lat. Bracia chcą dobrze, jednak wszystkie ich rady prowadzą do wojny totalnej, zamiast do jakiegoś kompromisu z nią, a zwłaszcza z SAMYM TOBĄ, bo ta wojna toczy się tylko w twojej własnej głowie. Posłuchaj, może coś zrozumiesz:
  14. Zgadza się. Tak pisałem. Ale to jest zależne od warunków. Skoro ona go nie wyzywa, to on też jej nie powinien. Moja mnie wyzywała, więc ja robiłem to samo. Rozumiesz różnicę?
  15. Takich facetów kobiety kochają właśnie. Dodatkowo tu nie chodzi o nią. Pozbędzie się w ten sposób wyrzutów sumienia i nerwów. A chyba o spokój tu chodzi. A spokój to zdrowie. Kobiety kochają facetów opanowanych, zwłaszcza kiedy same opanowane nie są. A chyba o to autorowi chodzi, żeby wyjść z tej matni. Nie mam racji?
  16. Dokładnie. Po co zabraniać drugiemu? Jeśli ona to robi, to ty możesz to robić z inną też. Ciekawe jak ona to zniesie. Człowiek chce sam o sobie decydować, to niech dokonuje wyborów, ale niech też za to zbiera ciosy. Faceci zdradzają. I to jest pewne. Dlaczego to robią, wszyscy wiemy. Tylko dla odmiany. Ale robią to zwłaszcza wtedy, kiedy dziewczyna chce nami kierować i staje się rozemocjonowana. Tracimy wtedy chęć na nią. Ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy superogarnięci, opanowani, stonowani. Kiedy natomiast, jak małe dzieci (jak autor), wpadamy w panikę, bo jakiś koleś napisał, to dziewczyna czuje, że taki facet jest roztrzęsiony, rozemocjonowany, zdenerwowany, co raczej nie wywołuje w niej stanu podniecenia się na jego widok. Oczywiście, że facet może płakać, oczywiście, że facet może jej mówić, że ją kocha, może kupić jej kwiatka, ma wiele możliwości na naprawę tego, co zepsuł w sobie. Facet może to wszystko, ale tylko wtedy, kiedy da mu to wewnętrzny spokuj, poczucie spełnionego obowiązku. Pozwól dziewczynie wybrać, sama dokona wyboru, ale ty @Jaszaczur nie powinieneś udawać kogoś kim nie jesteś. Facet jest tą słabszą płcią, my faceci jesteśmy wrażliwi, czuli, emocjonalni. Twoje przestarzałe przekonanie o tym, że facet, który ma jaja ma się zachować jak rozkapryszone dziecko, jest w pełni błędne. Sam sobie krzywdę robisz, bo jesteś zbyt uparty. Samemu sobie wypowiadasz wojnę i toczysz ją sam ze sobą, buntując się wewnętrznie. I co ci to da? Tylko nerwy i stres. A przecież możesz inaczej. Masz jaja, to przeproś dziewczynę za swoje niemęskie zachowanie, za paniczne akty zazdrości. Masz jaja, to przeproś. Tak postępują prawdziwi faceci. A to co robisz ty, palisz jej rzeczy, to tak postępują dzieci, a nie dorośli ludzie. Wróć na właściwy tor, bo jeszcze nie jest za późno i pokaż jej, że potrafisz być prawdziwym facetem. Czułym, wrażliwym, spokojnym, opanowanym, stonowanym, odpowiednio dobierającym słowa. Działaj, ona czeka.
  17. Autor usilnie musi mieć dziewczynę wierną tylko jemu. Nie rozumiem dlaczego. To nienaturalne. To jej wybór. Czemu on nie akceptuje jej wyborów? Tylko się przez to niesamowicie pogrąży.
  18. Wiesz. To jest tak. Idzie sobie żul i z tego pijaństwa nagle się przewraca na ulicy, ona to widzi, ale mu nie pomaga, tylko idzie dalej. W domu opowiadam mamie, że widziała że żul się przewrócił. Mama na to "ojej, to bardzo źle, mogło mu się coś stać". A ona na to "zgadza się mamo, martwię się o niego". U lasek to takie głupie usprawiedliwienie siebie. Jakby się cieszyły, że żulowi stała się krzywda. W rzeczywistości jest to zwykłe kłamstwo. Laski są popierdolone i nie ma co do tego absolutnie żadnych wątpliwości. Mają zaburzony mózg. Niestety my ich czasem potrzebujemy i musimy sobie z tym radzić. @Jaszaczur masz problem na własne życzenie. Nie słuchasz rad. Chciałeś poczuć tą moc, licząc na to, że laska będzie błagała cię o powrót. Tylko bracie, tak się tego nie robi, jak robisz to ty. Już w poprzednich postach napisałem ci conieco, a ty dalej mnie nie słuchasz.
  19. Ostrzegałem kilka postów wyżej. Nie słuchasz moich rad i takie masz efekty. Wpadasz w trans psychiczny. Albo się wycofasz w porę, albo będziesz brnął w to dalej, aż dojdziesz do takiego transu, że nawet w psychiatryku cię nie uratują. Nie dojrzałeś emocjonalnie do związku z dziewczyną Jaka decyzja? Posłuchasz rad czy brniesz w szambo do końca?
  20. Sam sobie napisałeś przyczynę. Ty nie zamierzasz być beta, ona też nie zamierza być beta. Dziewczyna beta nie ma ochoty na bzykanie się z upartym jak osioł alfa. Głową muru nie przebijesz, a ty ciągle walisz głową w mur i tylko głowa cię boli, a mur jak stał, tak stoi. Może czas najwyższy jednak trochę odpuścić i jednak ominąć ten mur, jak to robią beta? Im więcej się nakręcasz, tym więcej potrzebujesz sexu, bo ten sex cię na chwilę uspakaja. Poprobój uspokoić się bez niego. Bądź beta. Spróbuj, a efekry będą szybkie. Motto: nigdy nie rozpętuj wojny...zwłaszcza ze sobą.
  21. @Jaszaczur pogrążysz się za jakiś czas. Nigdy nie igraj z tym, że dziewczyna wyciąga do ciebie rękę, bo takim zachowaniem dziecinnym jak twoje, o krok masz do wpadnięcia w trans psychiczny. I to działa w dwie strony. Według mnie nie dojrzałeś jeszcze emocjonalnie.
  22. Myślę, iż powinieneś skupić się na sobie, uspokoić. Chcesz pilnować dziewczyny, a to błąd. Jeśli będzie chciała skoczyć w bok, to itak to zrobi. Czy ona pilnuje ciebie też? Nigdy nie ma się dziewczyny. Ty nie jesteś jej, a ona nie jest twoja. Prawdopodobnie stałeś się nerwowy, nieopanowany. Celem każdej dziewczyny, jest wyprowadzić faceta z równowagi psychicznej, a skoro osiągnęła ten cel, to już nie jesteś tak atrakcyjny dla niej jak na początku. Dziewczyny kochają facetów za ich opanowanie. Ty pewnie taki już nie jesteś.
  23. Jak widać, tylko prawdziwi twardziele tak potrafią. Zazdroszczę, bo ja za twardziela się nie uważam. I faktycznie brak mi tych jaj. Jednak to natura nas zbudowała i to natura ma kontrolę nad nami. Nie da się być silniejszym od niej (natury), bo to tak jakby planeta nagle wyleciała z orbity, bo jej się tak podoba. Trzeba umieć zapanować nad sobą i wrócić na właściwy tor, bo im bardziej będziemy z niego zbaczać, to tymbardziej będziemy nieszczęśliwi. Jeśli dziewczyna nas obraża, krzyczy na nas, chce jawnie nam dopiec, zemścić się za istnienie, ma złe dni bo chce się wyżyć, to tylko w naszej gestii jest to, jak na to zareagujemy. Albo jej się uda nas sprowokować i wprawić w panikę, nerwy, albo nie uda. Zawsze wszystko zależy tylko od tego, jak bardzo zapanujemy nad samym sobą, a nie nad nią i jej zachowaniem. Jak ona zachowuje się źle, to jest jej problem, jej wina, jej błędy. My możemy wtedy wziąść 2 głębokie wdechy i np. wyjść na spacer bez słowa.
  24. Drodzy Bracia, próbowałem z tą moją byłą normalnie dziś popisać. Na początku uznała, że ze wszystkim co jej piszę, kłamię. Nie przejąłem się tym kompletnie, bo poprostu napisałem prawdę. Ale na koniec zaczęła mnie wyśmiewać i ze mnie kpić. Wtedy zrozumiałem, że już za nią nie tęsknię. Są oczywiście wspomnienia piękne. Bo są. Ale więcej jest tego, że to ona mnie źle traktowała, a nie ja ją. Że to jej brak jest tego wewnętrznego spokoju i opanowania, które miała jak się poznawaliśmy. Dziś to potwierdziła. Do samego końca zachowałem "zimną krew" i nie dałem się niczym sprowokować czy wyprowadzić z równowagi. A zauważyłem, że taki ma właśnie cel. Przypomniałem sobie wtedy, że jak się poznawaliśmy na początku i pisaliśmy ze sobą, ja byłem taki sam wtedy jak teraz. Pisałem i zachowywałem się podobnie. Ze spokojem, dystansem, rozwagą. I to ona się zmieniła i nie jest już taka jak wtedy. To ona się pogubiłła, a nie ja.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.