Skocz do zawartości

jaro670

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2290
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez jaro670

  1. Mamusiu, zrobimy zabawę na Helloween ? Wykluczone, to nie jest polska tradycja Brajanku. Tak mi się przypomniało Ale zauważam pewną prawidłowość w PL rozmnożenie się daje ludziom niesłychaną władzę i możliwość osądzania z góry wszystkich i wszystkiego. Ja to widzę po mojej rodzinie, moja siostra ma 3 dzieci (jedno przed ślubem -szwagier dał się złapać) i ona choćby z tego powodu miała zawsze meeega pozycję w domu. Przez lata mojej głupoty/nieświadomości ładowała mnie w kompleksy że jestem moralnym zerem i nieudacznikiem że nie chcę mieć rodziny a tylko głupoty mi w głowie. Kurde jakby umiejętność zalania panny pod korek była czymś meeega nobilitującym .Przykre że przez lata kupowałem tą ściemę że jestem kimś gorszym , z drugiej strony jak tego nie kupować jak cała rodzina potwierdzała to jeśli nie słowami to zachowaniem. A kiedy doszły wnuki to moja siostrze się wydaje że już jej wszystko wolno , tłamsząc przy okazji biednego szwagra bo tak jej sie w dupie pomieszało. No ale coż z drugiej strony dziwić się osobie dla której złapanie chłopa było jedynym celem życiowym , która przez całe dzieciństwo miała zerowe zainteresowania a jedynym jej hobby było jebanie mnie że np stary koń 15 lat a skleja modele samolotów. Przykre jest to że ja z tym modelarstwem nie mogę się przełamać do dziś z obawy przed polewką "poważnej" rodziny,
  2. Mi też jedna groziła że coś sobie zrobi więc jej powiedziałem" poczekaj, przyniosę sobie piwo i popcorn i możesz zaczynać" . Oczywiście cham , nieczuła świnia ple ple ple.Dobrze chłopaki radzą żebyś spieprzał od panny, ta moja stała się zjebanym stalkerem a finał był taki że przez kilka miesięcy były dziesiątki smsów, głuche telefony itp a jak raz z własnej głupoty do niej napisałem smsa to poszła na policję zgłosić "uporczywe nękanie" Sprawa poszła do sądu bo się nie przyznałem a tam sędzia ( facet) chyba pokapował sie kim ma do czynienia i zaproponował wycofanie jej zeznań bo ja stałem twardo że mam od niej maile, smsy z czasów w których rzekomo ją nękałem. Sędzia powiedział że ekspertyza komputera i bilingów będzie kosztowała koło 10 tyś i jeśli ja mam rację to panna za to zapłaci i ścierpła jej dupka. Żal jednym słowem
  3. We wrześniu zabrałem do siebie na wieś 8 chłopaków (ok 30 letnich) na grilla do domu na wsi położonego w mega- malowniczej okolicy, pod lasem. W pierwszy wieczór oczywiście najebka, wiadoma sprawa natomiast na drugi dzień zostało nas 5 i chłopaki jak tylko wstali to włączyli jakiś zestaw stereo z rapem- popem chuj wie, ja sie na tym nie znam i zaczęli napierdalać ( bo ciężko to zwykłym graniem nazwać ) w fifę przez cały dzien do nocy. Przyjechali chłopaki z miasta na malowniczą wieś w górach ( okolice Zwardonia) i nawet poza bramę nie wyszli tylko grali cały dzień w tępe gry plus łomot z radia i zielsko a pod koniec już chyba nawet 1 z 10 na tym kompie leciało bo wszystko już przeszli. Dramat, patrzyłem na nich modląc się żeby już pojechali do domu i cały czas zastanawiając się przed czym oni cały czas uciekają. Chłopaki bardzo towarzyskie, kiedyś pojmowałem to jako zaletę teraz widzę jako ucieczkę, może się mylę. Ja też chciałem być towarzyski ale przeszło mi w jeden weekend.
  4. Mówicie dobre pasztety bo przynajmniej one się starają bo muszą. Nie do końca, byłem z laską pół-pasztetem ,dopóki byla takim pół-pasztetem i zarabiala połowę tego co ja to była do fujary przyłóż ale później zaczęła się odchudzać , zarabiać prawie raz więcej ode mnie i pannie odjebało na maxa więc nie koniecznie dobrze jest być z pasztetem, żadnej gwarancji że będzie zawsze miła i usłużna nie mamy. Mało tego , jak nas zostawia to jeszcze dochodzi do tego poczucie straty masy energii że z kocmołucha zrobiliśmy człowieka który teraz obciąga komu innemu. Tak to działa. Mówię trochę z goryczą bo dziś zobaczyłem foty bylej na fb jak wisi na jakimś facecie i mimo że nie jesteśmy 9 mieś to ruszyło mnie to. Nie mam wkurwu że ktoś ją posuwa tylko to że kolo se posuwa w miarę zgrabną laskę a ja posuwałem kocmołucha którego musiałem w dodatku ciągnąć za uszy w kierunku ludzi. Ale..... jak sie ma niskie standardy w wyborze suczki to się za to płaci.
  5. Bo wszyscy dookoła bębnią jakie to związki są git super, wartosciujące faceta i tak na prawdę facetowi jak zdycha związek/panna odpływa włącza się przede wszystkim strach przed zostaniem samym z sobą jakby to była najgorsza rzecz na planecie. Zastanawia się co zrobić , jak znaleźć cipkę na wypełnienie pustki bo nikt nie uczy jak świetnym, genialnym stanem może być stan bez baby, stanem rozwoju, zabawy ( nie , nie chlania w trupa) i rozwijania pasji. A przede wszystkim stanem świętego spokoju
  6. Mówicie że karynek na pukanie nie zapraszacie na chatę, w sumie bezpieczne rozwiązanie bo po co panna ma wiedzieć gdzie mieszkacie i gdzie nasłać kolegów w lśniących zbrojach gdy wam się odwidzi ale w takim razie gdzie je pukać ,nie mieszkamy na jamajce ?
  7. Jest warta ile jest warta dopóki nie utożsamiamy bycia z kobietą jako czegoś co podnosi naszą wartość, to ja ją zdobyłem zdają się krzyczeć męskie pełne dumy twarze panów idących ze swoją kurewną. A już facetów tryskających dumą że udało mu się w miarę ładną pannę zaobrączkować nie rozumiem wcale. Zdają się mówić całemu światu - patrzcie , ona jest moja na zawsze. Ja ja ja syneczku. Ale mówię tak pewnie z zazdrości
  8. Ja nie mam w ogóle problemu zagadaniem do jednej czy więcej dziewczyn i pytaniem o jakieś neutralne sprawy. Z tym nie mam wcale problemu, żartuję z ekspedientkami, kelnerkami, droczę się ,śmiejemy się itp ,nie mam problemu żeby podejść i powiedzieć komplement. Problem u mnie zaczyna się wtedy kiedy powinienem wykazać intencję, z tym żeby podejść do kobiety i powiedzieć że mi sie podoba, że mnie fascynuje itp. Tu nie chodzi o jakąś nieśmiałość, bo nawet przed grupą ludzi nie boję się zabrać głosu itp bardziej chodzi o lęk przed otwarciem się z intencją.
  9. Dokładnie, sam fakt że się człowiek udziela na takim forum powinien być dla drugiej strony sygnałem że coś nie tak jest z naszą komunikacją z płcią przeciwną. Zastanawia mnie fakt nie tyle żenującego poziomu " podrywu" a właściwie desperackiej chęci przypodobania się kobiecie co rzecz która mnie też spotkała kiedy byłem białym rycerzem ( z resztą , co tam ,dalej nim jestem). Chodzi o traktowanie kobiety jak intymnego pamiętnika , cichej ( hehe) przystani, miejsca do wypłakiwania smutków i leczenia ( hehe) swoich bolesnych spraw. Mam wrażenie że to wszystko wali, ktoś nam wbił w dekiel że kontakt z kobietą jest najintymniejszym z kontaktów , takim ciepłym , miłym. Paradoksalnie własnie kobieta jest ostatnim miejscem do leczenia tego typu naszych rozterek. Dopóki nie umiałem stworzyć takiego intymnego kontaktu z sobą czy z podświadomością ( dzięki Mareczku) to właśnie takiego miejsca szukałem w kobietach co jest zjebane jak M jak Mdłości. Może to niedostateczna miłość i akceptacja ze strony matki, sam nie wiem. Zastanawialiście się kiedyś skąd się to bierze ?
  10. A ja wam chłopaki cholernie zazdroszczę bo ja z a choooja Wacława nie potrafię się przełamać żeby podejść. Mówię sobie że nie powinienem się przejmować kimś kto z logicznego punktu widzenia ma myślenie jamnika, że mój dziadek walczył na wojnie a pradziadowie pewnie napieprzali mamuty a ja nie potrafię tak błahego lęku obejść . Ciekawe jest to źe 7 lat temu podchodziłem bez problemu , no cóż potem był związek który się po 5 latach zmył. Walony matrix wyrył w bani żeby się przejmować opinią jakiejś obcej lasi której pewnie w życiu więcej nie zobaczę. Może tu chodzi o motywację , bo tak na prawdę aż tak bardzo mi nie ciśnie na laski jak na łamanie komfortu, lubię poczuć ten przypływ endorfin kiedy się przełamię, poczuć flow. Natomiast czego się boję to reakcji panny jakby wlazła w gówno. Moze to przez blokadę w pale że jestem po 40 ale Zan Perrion ma 50 kilka lat i poznaje panien na pęczki. Dajcie znać co wy robiliście żeby się przełamać ? Dzięki z góry
  11. Rozstaliśmy się bo zacząłem wyczuwać wyraźnie że relacja się sypie , pytała co by się stało gdybyśmy na jakiś czas spróbowali jak to jest z innymi itp więc powiedziałem jej że powinniśmy zostać kumplami na co zareagowała płaczem bo pewnie z nową gałęzią sytuacja była nie pewna. Dałem później ciała bo słowa jedno a postępowanie ( dostępność, możłiwość rozmowy ze mną ) drugie ale bez przegięć, próśb z mojej strony. Czy w tym czasie nie obsługiwała żadnej pałki nie dam sobie łapy uciąć, podejrzewam tak na 80-90% że już w tym czasie siorbała białe kropelki innych panów choć dowodów na to nie mam . Jeśli kurwiszoniła to bardzo skrycie, z resztą po 8-9 miesiącach lata mi to i jak chce niech siorbie nawet zenkom spod monopolu. Lata mi laska koło pędzla, bardziej wkurwia mnie to że dziś spotkałem się z inną panną i ją też traktuję jak istotę myślącą, jakoś nie umiem przejść do sprowadzenia laski do przypisanego jej przez naturę poziomu między kolanami a pępkiem mężczyzny.
  12. Oczywiście klepie do mnie na fb że co mnie ugryzło, że nie może uwierzyć co się ze mną dzieje i że nie będzie tolerować takiego chamskiego zachowania hehe. Tak jak Mareczek i chłopaki na forum piszą, schemat pogania schemat. Moja pierwsza podświadoma reakcja była taka - no rzeczywiście zachowuję się nietypowo więc przynajmniej byłoby dobrze gdyby znała powód mojego wkurwu. W tym momencie pokapowałem że chyba mnie powaliło i że nawet w takich sprawach się matrix odzywa że trzeba wytłumaczyć powody naszych działań, że trzeba być w porządku. Srutu tutu, nic nie trzeba. Niech się buja na innym kutangu, na zdrowie. Wszystko na co może u mnie liczyć to ciepły mocz w każdych ilościach. Po browarku zwłaszcza
  13. No tym bardziej że karynce leci 33 roczek więc zegar napierdala jak Kliczko Adamka. Kurcze przez długi czas nie czułem się jako rezerwa/orbiter bo to ona ciągle podbijała, zawracała dupę a ja przez te 9 mies ani razu nie zainicjowałem kontaktu. Jedynie byłem na tyle uprzejmy/głupi że jak przyłaziła, dzwoniła, klepała na fb to w kulturalny neutralny sposób odpowiadałem.
  14. Słuchajcie mam taką sprawę, 9 mies temu rozstałem się z samiczką z którą byłem 5 lat i wszystko byłoby ok gdyby nie fakt że razem pracujemy. Do mojej firmy przyszła w trakcie trwania związku więc nie wyrwalem jej jako dupę z własnej grupy. Nasze dzialy prawie wcale nie mają ze sobą styczności więc prawie wcale się nie kontaktujemy. Przez cały czas od naszego rozejscia w lutym przyłazi co jakiś czas, a to mówiąc że idzie na zewnątrz i pytając z niby troską czy czegoś nie potrzebuję, a to pogadać o niczym. Do jakiegoś czasu traktowałem ją uprzejmie jak koleżankę ale już mnie to zaczęło wkurwiać. Fakt że jechałem na sentymencie do niej, nawet jak chciała się zabrać na jeden air show (na które regularnie jeżdzę) to ją zabrałem ale od pewnego czasu mam tego dość bo wiem że obrabia palki coraz to nowym gościom a do mnie przychodzi na niby pogaduchy. Jak głupi nie widziałem że to zachowanie najprawdopodobniej ma na celu zachowanie mnie w rezerwie na szczęście lektura forum robi swoje za co bardzo dziękuję. Dziś znów przylazła i pyta czy coś chcę ze sklepu więc jej powiedziałem żeby się odwaliła i zajęła swoim życiem. Oczywiście był zarzut że ona " z troski pyta" a tu takie chamskie zachowanie. Coś tam jeszcze klepała to pokazałem jej drzwi. Ze względu na pracę mam ją jeszcze na fejsie ale jak sie nie zamknie to z fb też ją wyjebię. Najśmieszniejsze że przez długi czas tego nie widziałem i nawet do głowy nie przyszłoby mi ją zjebać bo przecież ona chce dla mnie dobrze. Tiaaa. Co zrobiłem to zrobiłem i cieszę się z tego, jednak chciałbym znać wasze zdanie na temat przebywania w pracy z byłą. Z góry dzięki za sugestie. Proszę nie pisać zwartych ścian tekstu, staje się nieczytelny i zniechęca do zapoznania z treścią.
  15. Odświeżam temat. Oglądam właśnie film "Grę czas zacząć" i przypomniała mi się cała ta pierdolona presja w głowie kiedy próbowałem ( bez skutku , miałem dziewuchę itp) zabawę z pua. Wszystko czego usłyszałem w odpowiedzi na moje problemy na forum pua to było zawsze budujące i nic nie mówiące : nie bądź pizdą albo żeby zaruchać musisz to, musisz tamto, musisz owamto i jedyne co czułem w głowie podchodząc do panien ( z chujowym skutkiem) to mega presja na wykonanie planu krok po kroku. Film fajny ale pokazuje coś co mi kompletnie nie odpowiada czyli układanie życia pod laski co mnie strasznie w pua świecie raziło i dla mnie przynajmniej było zakamuflowaną wersją needy faceta. Dopiero dzięki Markowi (chwała) i Wam odzyskuję spokój ,zdrowy dystans do sprawy i ogólny ogląd jak się rzeczy na prawdę mają. To jest ta różnica że pua w dużej mierze uczy co "robić" a Wy uczycie kim "być" co dla mnie jest najważniejsze. Czy nie lepiej zamiast się uczyć durnych pua " to musisz , tamto musisz" spojrzeć na kobietę taką jaka jest i przestać się martwić nimi bo czy reakcjami zwierzaczka z logiką jamnika byśmy się przejmowali ? A już zdanie Zana Perriona że żeby być z kobietami dobrym to trzeba je autentycznie lubić rozwala, przecież gość z takim przebiegiem jak on zna każdą tępą zagrywkę "Księszniczek" , zna to wszystko na wylot i z wyprzedzeniem i jak widzi pod jakim błotkiem fałszu to się ukrywa to jakoś trudno mi uwierzyć że traktuje kobiety jako kogoś do "lubienia" a nie jako następną do zrzucenia ciśnienia z krzyża. Tego nie dzwigam ,wali mi to cynizmem na maxa i chętnie bym poczytał co Wy o tym sądzicie.
  16. Prośba do administrujących tą świetną stroną aby w sąsiedniej zakładce/dziale forum zmienić polskę na Polskę. Tak się składa że dwóch moich dziadków i wielu waszych walczyło i poległo żebyśmy mogli mieszkać dziś w Polsce a nie w polskiej republice radzieckiej albo w Deutsches Reich więc uszanujmy to. Z góry dzięki i pozdrawiam gorąco.
  17. Kurde ale dałem czadu , a jak to pisałem to coś mi nie pasowało Miszcz ortorafji
  18. Czołem. Słuchajcie Panowie mam taki problem, być może to z powodu wychowania bez ojca , być może kwestia zbyt dużego kontaktu w dzieciństwie z siostrą i jej koleżnkami którym wprost ciekło po udach jak mówiły o innych facetach czy też może fakt że długi czas byłem świetną przyjaciółką z penisem dla lasek i nasłuchałem się jaki to Marek jest hot a z Zenkiem robiłaby to i tamto fakt faktem że noszę pod czaszką wirusa który karmi się zainteresowaniem kobiet. Ostatnio złapałem się na tym że nawet na ruchaniu mi tak bardzo nie zależy jak na tym żeby za mną latały. Byłem wychowywany na totalnego pizdusia , matka całe życie mówiła mi : jesteś za poważny na to, na tamto, nie możesz mieć takiej fryzury, z grzywką ci bardziej do twarzy plus dołowanie siory i totalny brak męskich wzorców że tak na prawdę gdzieś wewnętrznie jest we mnie chyba gigantyczna niewiara w to że mogę się kobietom podobać. I całe życie to gówno się ciągnie za mną , nawet ostatni związek w którym byłem 6 lat pokazuje mi że tak na prawdę go sabotowałem. Dziś prawie 8 mies po rozstaniu ( sam sie odsunąłem bo widziałem że traci mną zainteresowanie i samo to zdechło) daje sobie radę ale ta jedna rzecz mnie męczy jak cholera. Jak zrzucić z siebie to ciśnienie, albo inaczej, jakie myślenie przyjąć ( bo wiem że to moje jest chore) żeby nie czuć tej pojebanej presji bycia naj w oczach lasek.\ Aha , obydwie książki Marka czytałem , rozumiem je na poziomie świadomym ale głębiej jakoś nie chce to wejść. Będę wdzięczny za pomoc
  19. Czołem Panowie. Mam 48 lat ale jak mówią na naukę nigdy za późno, niedawno zakończyłem kastrujący związek z panną i szukając czegoś na pocieszenie trafiłem na Was. Od paru lat czytałem dużo o PUA ale skoro miałem pannę od 6 lat to po co się rozwijać i skończyło się jak zwykle. Co mnie urzekło w słowach Marka to jego całościowe podejście do tematu a nie jak w PUA kręgach dylemat "jak zaruchać". Bycie w PUA kręgach nauczyło mnie (nie wszyscy , nie chcę generalizować) rozróżniać ludzi na ruchających czyli super mega nie wiadomo co i nieruchających czyli pizdy i zero chodzące. Tak na prawdę dzięki lekturze książek Marka zrozumiałem swój kompleks i że takie wartościowanie ludzi to kompletny idiotyzm bo u Was jak rzadko gdzie rozumie się że ktoś może być na dole i trzeba mu pomóc natomiast na PUA forum często ( nie wszyscy bo są super wyjątki ) dostaje się radę typu : " nie bądź pizdą , zachowujesz się jak cipka itp które jak wiadomo jak się jest na dnie nie wiele dają. Fajnie to Marek wytłumaczył że najpierw samoocena a dopiero potem rozrywki z posiadaczkami krągłości i wilgotności. Strasznie to ze mnie spuściło ciśnienie bo odkąd czytam PUA tematykę myślałem że po zaruchaniu połowy województwa dopiero wtedy będę miał mega samoocenę. Rozgadałem się trochę, fajnie że jesteście i fajnie Was czytać. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.