Skocz do zawartości

marios27

Starszy Użytkownik
  • Postów

    681
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez marios27

  1. Dzięki zbilansowanej diecie - ustalone godziny jedzenia i gramatura, codziennemu ruchowi i aktywności oraz odpowiedniej ilości snu zrzuciłem przez 4 miechy 7kg i zszedłem z 94 na 87. Nie widać tego po mnie ale kolana to odczuwały stąd postanowiłem podjąć wyzwanie powrotu do starej wagi czyli 82kg. Czuje się o niebo lepiej, wyniki badań mam o niebo lepsze, krew honorowo oddaje bez problemu i ogólnie czuje się zajebiście. Dziękuje, dobranoc :) 

    Problem otyłości jest powszechny i dobrze znany a tłumaczenia ze geny, choroba mało mnie przekonują i jest to tylko wymówka

    • Like 1
  2. Dnia 9.11.2018 o 21:05, Rey napisał:

    @Feniks8x W sumie, ciekawa doraźna opcja! Przemyślę to. Aczkolwiek czytałem, że niezły zajazd jest. Jacyś kuriery na forum? 

    @loh-pan WP akurat jest łatwy. Gorzej z samym HTML + CSS, ale to tylko pod SEO się uczę, żeby wiedzieć co i jak. Najgorzej się załapać gdziekolwiek, żeby się rozwinąć. Teraz jest taki paradoks, że firmy IT szukają, ale nie chcą szkolić, bo im się to nie opłaca - juniorzy szybko zmieniają miejsce pracy, żeby awansować. I tak się to kręci. 

    Przyznam się, że marzy mi się robota pn-pt 8-16, bo miałbym wtedy czasy na kursy, szkolenia weekendowe itp. A przy takim rozjeździe godzinowym nic się nie da zaplanować ani zrobić. 

     

    Kolega jest kurierem i zapierdziela od 6 do 21-22 od poniedziałku do piątku a w okres przed świętami to i weekendy bo ludzi nie ma a roboty od groma. Do 12 rozwozi paczki na swoim rejonie - coś koło 100 punktów a potem jezdzi po firmach, zabiera paczki czasem duze i ciezkie czasem male i lekkie, jedzie na rozladunek na sortownie gdzie i tu i w firmach sam je pakuje i rozładowuje calego busa (chyba ze dogada sie z osobami tam pracujacymi w kwestii pomocy) i tak w koło macieju 

  3. 8 godzin temu, wrotycz napisał:

    No, to z ciebie niezłe ziółko...

    No wszystkie negatywne emocje wyrzucam na siłowni, kalistenice lub bieganiu a że życie nie jest usłane rózami to troche tego jest :D Dumny jestem i tak że potrafię zapanować nad gniewem i emocjami a dzięki temu kontratakować ze stoickim spokojem i w samo sedno :D

    • Like 1
  4. 3 godziny temu, Morfeusz napisał:

    Mam zamiar oddać krew po raz pierwszy. Nie miałem chorób zakaźnych i innych przeciwwskazań, widocznych objawów. 

    Czy to coś złego że w zamian za płyn ratujący komuś życie otrzymam wyniki badań? Będę wiedział czy od żadnej samicy nic nie złapałem i nie narażę kolejnej partnerki na niepotrzebne ryzyko. Wiele samic miało dziesiątki bolców i ma to gdzieś, a ja bym wolał wiedzieć jeżeli coś w życiu złapałem kiedyś.

    Możesz otrzymać raz w roku komplet wyników badań krwi, no chyba że po oddaniu krwi w krwiobusie zobaczą lekkie odchyły to przed kolejnym będziesz musiał oddać próbkę i wtedy zapadnie decyzja o tym czy możesz oddać. W RCKiK jest większy przesiew niż w krwiobusie stąd więcej ludzi oddaje krew właśnie tam a dodaj do tego biurokracja, czekanie godzinami na swoją kolej dzięki numerkom gdzie się okazuje że x osób za tobą wchodzą do lekarza przed a ty dalej tkwisz w poczekalni

    • Like 1
  5. 4 godziny temu, BRK275 napisał:

    To mnie nawet nie rajcuje, nie poprawia mi humoru... ale rodzina nalega/wymaga, a ojciec nagaduje, że jakiś dziwak ze mnie, że się nie napije.

    2 litry alkoholu w wigilie na 4.  ("no dawaj, co będziesz tak sam siedział?!?! z nami siedź i wypij")

    2,7 litra w 1 dzień świąt u wujka na 5 osób.

     

    Obudziłem się właśnie w nocy i mam delirkę.

    Patrzę dodatkowo w telefon...

    smsy od znajomych, że jestem h*j bo się nie spotkałem wczoraj i nie napiłem z nimi.

     

    Nie da się normalnie bo to kończy się krytyką + te spojrzenia, jak odmawiasz alkoholu.

     

     

     

    Dwa lata temu jako kierowca odmówiłem będąc u rodzinie napicia się z nimi alkoholu z wiadomych powodów. Mimo kilkukrotnych moich odpowiedzi "nie" byłem dalej atakowany. Broniłem się na spokojnie podczas gdy tamci nie dawali za wygraną. Oczywiście teksty że oni po alkoholu jeździli i żyją i że policja ich nie złapała, żebym nie był cienias itd. Trochę mojego tatę poniosło z odżywkami i awantura i prawie bijatyka. Zawinelismy się stamtąd i od tamtej pory wogole ich nie odwiedzamy. Co najśmieszniejsze moja chrzestna ma mi za złe mojego zachowania wtedy xD i mi zarzuca ze swoim spokojem prowokowałem :D

    • Zdziwiony 1
  6. 4 godziny temu, Imbryk napisał:

    Dla mnie jest obojetne. Ileś tam naście litrów oddałem, żadnych sensacji nie było, wyniki badań w normach.

     

    Za każdym razem, oprocz pół litra z żyły, biorą wcześniej parę próbek z Twoim kodem kreskowym i one idą do szczegółowego badania.

     

    Podajesz też swój nr telefonu (zależy od kraju) żeby mogli Cię szybko zawiadomić jak wykryją coś poważnego.

    U mnie np listownie poleconym przesyłają wyniki badań krwi i dorzucają kartkę czy jest wsio wporzadku czy muszę oddać próbkę przed kolejną próbą oddania bo coś tam wykryli

  7. 10 minut temu, KhaosKnight napisał:

    Zadam pytanie w tym temacie, żeby nie tworzyć dodatkowego tematu.

     

    Jedną z chorób przy której nie można oddawać krwi jest łuszczyca, która jest chorobą genetyczną.

     

    Czy jeśli moja matka miała łuszczycę, mój ojciec nie ma a ja sam osobiście również nie mam to czy w takim przypadku mogę oddać krew ?

     

    Co ciekawe sprawdziłem też na jednej stronie wątek z pytaniem od osoby, która ma łuszczycę czy może oddać krew. Dostałą odpowiedzi od 4 lekarzy, każda inna...

    https://www.znanylekarz.pl/pytania-odpowiedzi/luszczyca-skory-glowy-a-oddawanie-krwi

     

     

     

    Jeśli jesteś pewien że nie masz to oddawaj ale polecam badania zrobić tak dla potwierdzenia. Wielu lekarzy nie jest pewnych czy można czy nie oddawać. Ja wolę być w pełni zdrowy bowiem moja krew zostanie podana osobie która jej potrzebuje więc nie chciałbym aby były jakieś powikłania czy cuś

    • Like 1
  8. 3 minuty temu, fotografzpolski69 napisał:

    Zgoda, ale nie uważasz, że życie samemu tak bez kobiety jest do dupy? Nikt Cię nie odwiedzi, ani nic, bo wszyscy tacy zapracowani siedzeniem na fb lub lataniem za swoją księzniczką.

     

    Tak jak wspomniałem, gdyby było coś, co by zastąpiło te chwile przyjemności z laseczką, to ja byłbym przeszczęśliwy. :) 

     

    Tak, dzięki temu forum też się nauczyłem nie uzalezniać szczęścia od drugiej osoby i powoli mam bekę, jak widzę opisy kolegów: moje szczęście itp. :D taki przykład z wczoraj, bo kolega się zaręczył po 3 latach. Ciekawe, ile wytrzymają? Druga sprawa, kolejna laska z klasy w ciąży, trochę wkurza sam fakt, że oni mają z kim kopulowac, a ja nie. Eh, do dupy to wszycho :D 

    Naturalnie że naszemu życiu dodają kolorow ale jak sądzisz warto być z byle kim, kto nas nie szanuje, krytykuje i ściąga w dół. Niestety bardzo ciężko jest znależc konkretną osobę z którą będzie się szczęśliwym. Sam podałem wiele przykładów z mojego otoczenia. Bywają chwilę kiedy człowiekowi tego brakuje ale nie dajmy się zwariować. Praca nad sobą, radość z bycia singlem i bynajmniej wiesz że z twojej strony relacja była na zdrowych zasadach więc jeśli nie wypali nie dołujesz się, nie przerywasz swoich planów, jedziesz dalej i spotykasz się dalej bez spiny. Pamiętaj według mnie żeby każdemu życzyć jak najlepiej, ja tak robie i cieszę się ich szczęściem mimo częstych narzekań osob w moim otoczeniu. Dlaczego? Bo wiem że jeśli będę ich nawracał to stanę się wrogiem numer 1 z powodu głeboko zakorzenionego u nich typowego podejścia do życia, związków itd

  9. Jak być szczęśliwym samemu?

    Długi proces kolego gdzie przede wszystkim sam musisz znaleźć rozwiązanie ponieważ każdy ma inne podejście. Ja na przykład poświęcam się swoim pasjom, podnoszeniu kwalifikacji i sporo poświecam pracy nad sobą gdzie trzeba pamiętać przychodzą też i porażki na które musisz być gotów. Dzięki temu nie uzależniam swojego szczęścia od drugiej osoby i jeśli już z kimś jestem to jest to z mojej strony zdrowa relacja którą w razie prób z drugiej strony świadomych działań zniszczenia mojego systemu wartości i zasad oraz podejścia do życia przerywam (bez żalu z mojej strony) i lece dalej z życiem. Najważniejszy jesteś ty i twoje samopoczucie. Takie ja mam podejście. Wszyscy ludzie którzy mówią ci że bez kobiety to nie życie w podświadomy sposób chcą cię zniewolić swoim systemem wartości który jest standardowy w dzisiejszych czasach a powodujący tyle nieudanych związków. Nie daj się temu

  10. Każdy szanujący się facet wie że kobieta jest poczytalna w chwili zdrady a teksty typu "to twoja winią lub ja cię kocham, zależy mi na tobie a ty mnie źle traktujesz" to tylko próby zrzucenia odpowiedzialności za zdradę. Kiedyś w to sam wierzyłem i się kajalem a teraz dzięki forum i wam bracia wyzbyłem się tego z czego jestem dumny.  Teraz takie teksty na mnie nie działają a i sam się lepiej czuje że potrafie się temu przeciwstawić.

  11. 40 minut temu, Piter_1982 napisał:

    Lepsze stare auto niż nowe długi. 

    Przykład w rodzinie dalszej. Siostra cioteczna z mezem kupili sobie volkswagena za 50tys - nie pamiętam jaki model ale z 2013 r mimo że oboje zarabiają razem coś koło 4.5 tys a eksploatacja i naprawy kosztują sporo a dlaczego kupili? Jego bracia mają wypasione fury a on "tylko" Volvo S40. Kredycik spłacany ale lansik przy rodzinnie i znajomych musi być. Nie żebym zazdrościł ale jestem za tym żeby pozwalać sobie na zakup samochodu na którego eksploatacje i naprawy będzie mnie stać

  12. 10 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

    No tak, ale to nie jest skutek ślubu, tylko zrobienia z siebie pantofla. Facet musi mieć własny budżet do dyspozycji i tyle.

    Według wielu znajomych i rodziny budżet po ślubie jest wspólny a na moje argumenty że tak nie musi byc przechodzą do ataku  stylu "z takim zachowaniem nigdy sobie nikogo nie znajdziesz albo jak zarabia mniej od ciebie to twoim obowiązkiem jest ja wspomóc" xD

    • Haha 1
  13. Taa akcja z wczoraj xD z kumplem śmigamy do centrum handlowego żeby się styknąć pogadać i piwa się napić. Wbijamy po drodze do sklepu i koleżka koszulkę za 150 ziko obczail i mu się spodobala no i dzwoni do żony i się pyta czy może kupić. Ona mu zabrania i jak kupi to pojedzie zwrócić a dochodzi do tego że nie wpuści ich do wspólnego mieszkania na którego wzięli kredyt po ślubie xD bo nie będzie kupował głupot skoro kasy niby nie mają a sam mówił że dzisiaj włosy idzie zrobić i 200 zł zapłaci xD

    • Haha 1
    • Zdziwiony 2
    • Smutny 1
  14. Dla mnie nie ma mowy o zadnym wielkim weselu jesli mialoby wogole do tego dojść (a wiem ze nie dojdzie xD) i zadłużeniu na mega wielką kasę. Koleżka się chajtnął i teraz

    - Maciek lecisz na mecz/piwo itd

    - Musze spytać się zony

    po kilku minutach

    - sorry ale mam czerwone światło bo......i tak w kółko

     

    Chce sobie fajne ubranie kupić, żona zakazuje bo nie mamy kasy a dwa dni pozniej leci na robienie włosów xD

    • Haha 1
  15. @StillSztuczne uśmiechy, życzenia i magiczne (nawzajem) a na drugi dzień kłótnie i waśnie. Szczerze będzie miał ciszę i spokój o której sam czasami marze, nie ze względu ze mam rodzinke do bani bo tak nie jest ale ten czas kiedy każdy lata na złamanie karku, ogarnia wszystko i zamiast się cieszyć z nadchodzących dni wszyscy warczą na siebie w marketach, pracy, wszędzie. Faceci martwią się czy myszce prezent się spodoba, teściowe wykłucają się u kogo robić wigilijną wieczerze, sporo by wymieniać. Szkoda ze nie będziesz mógł nacieszyć się tym dniem z synem, tak być nie powinno!

    • Like 3
  16. Masz rację. Czasem słysze u znajomych że kupia zwierzaka i dzieciak będzie miał co robić i przy okazji oni będą mieli spokój. Tak nie można robić co znajomi po moich argumentach odbierają jako próbę zaniżenia ich oceny względem bycia rodzicem

  17. Niestety większość ludzi daje się nabrać swoim dzieciom i decyduja się na zakup zwierzęcia sądząc że dzięki temu ich pociecha nauczy się odpowiedzialności. Naturalnie są przypadki że tak jest ale niestety przesłaniają to negatywne skutki czyli porzucanie, oddawanie do schronisk czy przywiązanie biednego zwierzaka do drzewa w lesie. Kolegi siostra tak mąciła rodzicom o pieska, zapewniała że da radę mimo słabych warunkach mieszkaniowych (lokal socjalny). Na początku oh ah jaka radość, lans przy znajomych a potem pies odstawka, olewka że trzeba z nim wyjść karmić i tresować. Koniec końców olała zwierzaka a ten został oddany na działkę do ich znajomego po czym uciekł i ślad po nim zaginął. Dla mnie żenada. U mnie z 11 lat temu koleżanki siostry przyniosły małą kotkę bo widziały jak jej matkę samochód walnął a że my lubimy i dbamy o zwierzęta to przygarnęliśmy. Odratowalo się ją, karmiło z butelki, spało bo potrzebowała dużo ciepła i do dzisiaj z nami jest i niczego jej nie brakuje. Tak samo psinę co ze schroniska wzięliśmy jest naszym członkiem rodziny i nic jej nie brakuje mimo że jej opiekunowie zataili że ma niewykształcony staw biodrowy w tylnej nodze i czasem jej się to odzywa. U nas zawsze zwierzaki miały niebo i zawsze będą miały bo przynajmniej bezinteresownie kochają i odwdzięczaja się za okazaną miłość.

    • Like 5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.