Skocz do zawartości

raven

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez raven

  1. Dzięki za odpowiedzi. @Mr Bread Rozumiem, że wszcząłeś I etap postępowania, tj. zagrożenie nakazem zapłaty? Po ilu utrudnionych kontaktach się na to zdecydowałeś? Czy korzystasz z pomocy adwokata? Jak to dokładnie się przejawia? Dziecko Ci samo o tym w jakiś sposób powiedziało? @BADnick @SSydney Myślę, że u mnie to tak właśnie przebiega. Powiedz, czy ex bez szemrania zgodziła się na wspólną wizytę? U mnie niestety jest twardy opór - takie "nie, bo nie", ex nie potrafi lub nie chce podać mi logicznego uzasadnienia odmowy. Podejrzewam, że boi się, że prawda o jej zachowaniu wyjdzie na jaw. Oczywiście trzymam nerwy na wodzy, nie daję się wciągać w dyskusję z ex podczas próby odbioru. Z tymi sankami i zabraniem na spacer pomysł bardzo dobry, dzięki za poradę. Jednak nie ukrywam, że przychodzi mi to trudno, bo jeszcze niedawno, gdy problemu nie było, syn jeździł do mnie i nocował w domu. A co myślicie o wzywaniu policji? Nie po to, aby siłą zabierali dziecko (tego nie robią i tak), ale aby przemówili matce do rozsądku. @SSydney Powiem tak - po ostatnim niezrealizowanym kontakcie, nie odzywałem się w ogóle, przyjmując założenie, że odezwę się dopiero tuż przed kolejnym. Jak było wszystko ok, to zwykle dzwoniłem pomiędzy terminami kontaktów do ex, aby porozmawiać telefonicznie z synem. Teraz tego nie zrobiłem i po 2 dniach ex wysyła wiadomość pytając z wyrzutami czy obraziłem się na syna, że nie dzwonię.
  2. Witajcie Bracia, Zwracam się do was z problemem, który dotknął i mnie i zaczyna niestety przybierać na sile? Jestem po rozwodzie, wyrokiem sądu mam orzeczone szerokie kontakty z dzieckiem, które obejmują zawsze nocowanie dziecka u mnie (w tygodniu i co drugi weekend), a także wakacje, ferie, święta itd. Niestety ostatnio była żona zaczęła mi je utrudniać, w ten sposób, że mój 4-letni syn nie chce do mnie iść... Gdy przyjeżdżam po niego, wchodzę do domu ex, a syn kurczowo trzyma się matki, zupełnie mnie ignorując, do tego płacz. Jestem spokojny i próbuję rozmawiać, przekonywać - jednak on zdecydowanie odmawia, by ze mną pójść. Matka rozkłada ręce i mówi, że chce mi wydać dziecko, ale w tej sytuacji nie będzie syna do niczego zmuszać. Dodam, że syn nie ma przygotowanych rzeczy ani nawet nie jest ubrany w kurtkę (co wcześniej było robione), więc wygląda to na manipulację i teatrzyk z jej strony. A ponieważ nie chcę wyrywać dziecka, odstępuję. Po tym zwykle następuje seria wiadomości sms ze strony ex, w których sugeruje, że to bardzo dziwne, że syn się tak zachowuje i że trzeba to zbadać, że kontakty w obecnej formie nie mogą się odbywać, skoro mały nie chce do mnie chodzić. Istotne jest tło sytuacji - jeszcze miesiąc temu wszystko funkcjonowało bez zarzutu, syn chętnie do mnie chodził i reagował bardzo pozytywnie. Ex też nie robiła problemów. Dodam, że w trakcie rozwodu byliśmy badani w OZSS, w wyniku czego mam bardzo dobrą opinię jako ojciec, potwierdzono moją silną więź z dzieckiem i zalecono sądowi przyznanie jak najszerszych kontaktów, co też potem nastąpiło. Jednocześnie psychologowie wychwycili zachowania matki silnego wpływania na syna i stwierdzili, że przejmuje on przez to jej postawy niechęci do mnie i dlatego w jej obecności może się tak zachowywać - zalecili matce rozpoczęcie psychoterapii, niestety ona tego do dziś nie zrobiła. Nie bez znaczenia są również zapewne trzy inne fakty - że majątek mamy podzielony (zgodnie), że kwota alimentów w wyroku rozwodowym jest jakieś 40% niższa niż wnioskowała oraz że od jakiegoś czasu jestem z nową kobietą. Zatem jedyny czynnik nacisku jaki jej na mnie pozostał - dziecko. Pytania, jakie mi się rodzą na ten moment: - jak zmusić ex do realizowania orzeczonych kontaktów? Adwokat doradza mi założenie sprawy o zagrożenie nakazem zapłaty i do tego się skłaniam. - czy ktoś z was wszczynał takie postępowanie i jakie były efekty? - jak zachowywać się podczas próby odbioru dziecka - czy przyjeżdżać i brać jednak na siłę? Boję się tylko, że wtedy syn może się zniechęcić; Wzywanie policji na dłuższą metę nie ma sensu, bo nie wyrywają przecież dziecka, tylko próbują uświadomić matkę, ale raczej są w tym mało zaangażowani (próbowałem) - czy są jakieś sposoby, żeby więź z dzieckiem nie została poprzez takie zachowania matki i uniemożliwianie kontaktów zaburzona? Obawiam się, że taktyka ex żony jest taka, aby maksymalnie utrudnić kontakty, za jakiś czas wystąpić o zmianę orzeczenia o kontaktach i je maksymalnie ograniczyć, jadąc na argumencie, że dziecko ma słabą więź z ojcem i jesto do niego niechętne. Bracia, będę wdzięczny za wszelkie porady, zwłaszcza tych, którzy mają doświadczenia na tym polu. Jestem ciekaw jak sobie poradziliście lub radzicie z utrudnianiem kontaktów ze strony ex.
  3. To jest kluczowe, niestety wiemy jak matki po rozwodzie w większości podchodzą - traktują dziecko jak swoją własność i kartę przetargową w relacjach z ojcem. Powiedz @mirek_handlarz_ludzmi czy miałeś jakiś okres faktycznej izolacji od dzieci? Jeśli tak, jak długo trwał i czy pogorszyło to Twoją więź z nimi?
  4. @mirek_handlarz_ludzmi Gratulacje? Powiedz nam, czy sprawa miała miejsce na poziomie sądu rejonowego czy okręgowego? Myślisz, że ex będzie zaskarżać wyrok? Sam mam podobne doświadczenia - mam uregulowane kontakty, ale odkąd poznałem nową kobietę, zaczyna się scenariusz jak u Ciebie - nastawianie przeciwko mnie, początku utrudniania kontaktów - prawdpodobnie będę musiał za jakiś czas założyć sprawę o zagrożenie nakazem zapłaty za utrudnianie.
  5. Tak - starsze dziecko ma z reguły większe potrzeby i są wyższe koszty jego utrzymania. @Normalny Nie, z obliczeń wychodzi jakieś 14%.
  6. @Normalny Ten wzór ma pokrycie przy dochodach w okolicach średniej krajowej. Nie słyszałem, aby przy zarobkach kilkanaście tys/mies sądy zasądzały po kilka tysięcy zł (wyłączając świat celebrytów oczywiście). Kluczowy jest wiek dziecka, a w drugiej kolejności dopiero dochody zobowiązanego.
  7. @Still Intercyza to słabe zabezpieczenie - co prawda chroni, to co wypracowałeś w małżeństwie, ale nie chroni przed ewentualnymi alimentami na byłą małżonkę (w razie rozwodu z winy faceta) i nie chroni przed pozwem o zabezpieczenie potrzeb rodziny (w trakcie małżeństwa, tzw. alimenty na rodzinę, jak żonka uzna, że za mało dajesz). Nie brać ślubów w ogóle.
  8. @Still 2800-3000 zł netto (na rękę). Jeśli możesz, napisz czy masz więcej czy mniej - 580 zł wydaje się małą kwotą na 4-5-letnie dziecko, gdzie sądy dają po 700-1000 zł obecnie.
  9. @Still Mało, jak na obecną praktykę w orzecznictwie sądów. W jakim wieku jest Twoje dziecko? Jeśli to nie tajemnica, czy zarabiasz powyżej średniej krajowej?
  10. Bracia, czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenia ze związku z wdową? Poznałem kilka dni temu taką panią, ma dziecko. Pytanie, czy to ta sama półka co rozwódki z dziećmi wg Was - więc i takie same zagrożenia. Z tego co mówiła, mąż zmarł na raka. Pani całkiem dobrze sytuowana, stabilna praca, samochód, wyremontowane mieszkanie. Chętnie poznam wasze opinie, doświadczenia?
  11. Bracia, dziękuję za wypowiedzi. Dodaję update sytuacji? Pani sama się odezwała z informacją, że nie wie czy nasze umówione kolejne spotkanie dojdzie do skutku, bo coś jej tam wypadło itp itd i da znać ostatecznie na kilka godzin przed. Dla mnie wygląda to na zapowiedź odwołania. Zatem albo zaczyna się wycofywać z relacji albo robi jakąś gierkę na ochłodzenie, by sprawdzić moje reakcje. Jeśli odwoła i nie poda alternatywnego terminu - sądzicie, że warto wtedy przywołać ją do porządku, aby nie robiła takich gierek i zagrozić odejściem? Czy też olać zupełnie i nic nie odpowiadać, biorąc na przetrzymanie?
  12. @Prezes Nie było, w ciągu dnia się nie widzieliśmy, bo w pracy. Sama się odezwała, czy będę wieczorem. Przyjechałem, wspólna kolacyjka, winko, dobra atmosfera, inicjowała kontakt, przytulała się, połacunki. Poprzednie spotkania podobnie, tyle że każde z dobrym, długim seksem. A nawet jeśli coś sobie ubzdurała, to karanie brakiem seksu i podawanie jako powodu innego czynnika jest czystą manipulacją.
  13. @Ragnar1777, @Prezes Zastosowałem podobną reakcję (odpuściłem i wyszedłem z łóżka na parę minut, potem wróciłem i zająłem się czytaniem, a pani już spała) i nic - styki jej się chyba nie przegrzały, na co, nie ukrywam, liczyłem. Rano wstała jak gdyby nigdy nic i zostawiła mi śniadanie na stole (wychodzę później) - czuję jednak, że muszę ją ukarać, bo jeśli zobaczy brak stanowczej reakcji, to pewnie sytuacja się za chwilę powtórzy.
  14. @Gr4nt Mam wrażenie, że działała wg tego schematu - pozwoliła się pobudzać w strategicznych miejscach, wkładam rękę do majtek, a tam mokro (bynajmniej się nie zsikała?). Pozwala się chwilę dotykać, jęczy, po czym zdecydowanie odsuwa moją rękę - no to jak tego nie uznać za test i badanie mojej reakcji? @mac Intuicja mi mówi - kij jej w ryj? Jak chce sobie pogrywać, to zlewam ją, odwołuję umówione spotkanie i robię sobie przerwę. I albo się zreflektuje i sama zacznie zabiegać o kontakt, albo się po prostu rozejdzie po kościach i koniec. To jest ten system nagród i kar, kubeł zimnej wody, o którym pisze @Ragnar1777. Czyli lustrzane odbicie - zachowuj się dokładnie tak samo, jak ona zachowuje się wobec ciebie.
  15. Kluczowe jest to, że wcześniej tego wieczora nie wykazywała żadnego zmęczenia ani nawet nic nie mówiła. Sama incjowała kontakt fizyczny, przytulanie, mizianie itp. Dlatego jest wysoce prawdopodobne, że to był test, aby sprawdzić moją reakcję - czyli zaczyna się proces, jak piszesz @mac. Tym bardziej, że pani wcześniej wiele razy podkreślała jaką to ma przyjemność ze wspólnych cielesnych zabaw, prawiła komplementy po itp itd - ale to tylko słowa, a wiadomo, że nie oceniamy kobiety po nich? Jesteśmy umówieni za kilka dni, zastanawiam się teraz czy sobie nie odpuścić - tak jak pisałem, takie akcje działają na mnie jak kubeł zimnej wody i po prostu mi się odechciewa. Tylko wiem, że jeśli tak zrobię, pani uzna to za focha. Ale najchętniej zrobiłbym sobie od niej przerwę. @leto jeśli stosować metodę nagród, to również powinny być kary za złe sprawowanie, czyli jak wyżej.
  16. Witajcie Bracia, Leżymy przed snem, jest wesoło, śmiechy, gadki szmatki. Zaczynam inicjować, pani jednak mało responsywna, ale nic nie mówi. Idę dalej, rozgrzewam ją, pobudzam tu i ówdzie - ona jednak zaczyna się bronić i mówi, że jest zmęczona? Odsuwa moje ręce od jej strategicznych partii. Nie rezygnuję, konsekwentnie działam dalej z nieco większym naciskiem - jednak i tym razem opór i powtórka z sytuacji z tym że z większym nasileniem z jej strony. I tak z jeszcze jeden raz. Po tym - wstaję i wychodzę bez słowa za potrzebą, ona zero reakcji. Gdy wracam po kilku minutach - śpi? Kontekst - poprzednie dwa dni działaliśmy bez zająknięcia, w tym jedno ze zbliżeń zainicjowała sama; związek około półroczny, dużo seksu dobrej jakości, brak odmów i fochów, jej inicjatywa częsta, choć nie przeważająca. Co o tym sądzicie? Pierwsze próby kupczenia seksem i sprawdzenia mojej reakcji? Czy jednak dać jakiś bufor, jako że to pierwszy raz i obserwować? Nie mieszkamy razem, mamy się widzieć za jakieś cztery dni, póki co nie zamierzam inicjować kontaktu ani o cokolwiek zabiegać. Takie sytuacje działają na mnie jak zimny prysznic. Jestem ciekaw waszych opinii?
  17. Podzielam. Sam tak robiłem w mojej sprawie i znacząco pomogło w zabezpieczeniu kontaktów na czas postępowania. Najlepiej wysyłaj regularne wiadomości, aby wykazać przed sądem, że matka w sposób stały utrudnia kontakty - ona sobie nie zdaje sprawy, że kręci bicz na samą siebie.
  18. @Still Masz zabezpieczone kontakty na czas postępowania? Jeśli udokumentujesz przed sądem, że podejmowałeś regularnie próby kontaktu, wykażesz, że się interesowałeś. Po zmianach przepisów w 2015 roku, sądy już tak automatycznie nie ograniczają władzy ojcom, co wcześniej było częstą praktyką.
  19. Moim zdaniem ograniczenie Twoich praw rodzicielskich z powodów wskazywanych przez matkę jest mało realne. Wiem, co mówię, rozwód mam za sobą. Jeśli płacisz alimenty regularnie i utrzymujesz kontakty z dzieckiem, to sąd nie ma podstaw, aby Ci ograniczyć władzę.
  20. Panowie, update - panna napisała, że będzie szybciej w domu, a ja dotarłem zgodnie z zapowiedzią. Atmosfera spotkania bardzo dobra, zrobiła kolację, sama inicjowała kontakt, przytulaski itp. Pojawił się co prawda drobny shit-teścik odnośnie mojej odmowy spotkania dzień wcześniej, ale żartobiliwie odbiłem i znaleźliśmy się w sypialni dość szybko? Dzięki za wasze cenne porady Bracia?
  21. Panowie, dzięki za odpowiedzi. Zdecydowałem, że pójdę - krótko poinformowałem panią, że będę o 20. Ta natychmiast odpisała, że super, tylko nie wie czy będzie już w domu o tej godzinie i da znać, jak będzie wracać. Co sądzicie?? Ja uznaję, że jeśli nie odwoła przed samym spotkaniem, to wszystko gra.
  22. @Moro12 Wczoraj nie byliśmy umówieni, zadzwoniłem z własnej inicjatywy z propozycją spotkania i się okazało w trakcie rozmowy, że będzie u niej siostra.
  23. @michau Dlaczego wg Ciebie powinienem dzisiaj odmówić? Wczoraj zrobiłem to, ponieważ miała gościa i nie chciało mi się siedzieć z jej siostrą. Dzisiaj sama pisze i pyta czy przyjadę.
  24. @Moro12 Nie rozumiem tego fragmentu, co masz na myśli? W relacji jakieś osiem miesięcy.
  25. Bracia doradźcie? Wczoraj dzwoniłem do panny umówić się na poniedziałkowy wieczór, w trakcie rozmowy okazało się, że przychodzi do niej siostra na pogaduchy i zostaje na noc - uznałem, więc, że nie będę się wbijać, niech sobie panie pogadają. Panna jednak nalegała, abym przyjechał i również został, ale odmówiłem i na tym skończyliśmy rozmowę. Późnym wieczorem napisała, że tęskni. Teraz przed południem pisze i pyta, czy planuję ją odwiedzić dzisiaj i poprzytulać? Jak sądzicie - czy to faktyczna inicjatywa i chęć spotkania czy też shit test mający sprawdzić, czy przylecę jak piesek na zawołanie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.