Skocz do zawartości

MG-42

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1791
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez MG-42

  1. Kiedyś jak miałem ranę na kciuku (między pierwszym a drugim zgięciu) a taką z 1.5cm nawet głęboką (do tej pory mam bliznę) to rozrobiłem wodę utlenioną z jodem (płyn lugola ) Rano się budzę patrzę :huh: tak się lekko zdziwiłem że się skleiło. Nawet dość szybko się zagoiło. A przecież na dłoniach to potrafi się babrzeć.

  2. Chociaż powie Wam Bracia że jako budowle kościoły Mnie fascynują te style, okna, filary, nawy, okucia, obrazy, malarstwo, rzeźby, kamień, drewno itd. ten ogrom pracy  włożony w to wszystko to ciekawe jest naprawdę, ale np. wezmę krzyż i tak dłuższy czas go trzymam i oglądam to mam takie hmmm. jakby to opisać, odczucia yyy to jest moment jak człowieka prąd kopnie to po tym czasie zastanawia się człowiek co czuł w tym czasie jak człowieka tarpało. To trwa chwila, ale nie mogę tego momentu dobrze odczuć co tam się dzieje w tym czasie odczuciu. Ciekawi mnie to co to takiego jest, patrzę myślę to od mojej strony i od tamtej strony. Czy coś ze mną nie tak? czy z tamtej strony coś  nie tak. Hmmm...<_<

     

    Godzinę temu, Mr Bread napisał:

    @MG-42 - co za przepiękna lekcja dla ciebie i dla księdza. Między wami przemówił Bóg i pokazał wam, że całą ta szopka nie ma sensu. Brzmi jak herezja? To dlaczego mimo śmierci Chrystusa, ludzie nadal są dla siebie źli, chodzą do kościołów i nie mogą się odnaleźć? 

     

    Mam za sobą też lata w służbie liturgicznej. Zauważcie, że ministrant, potem lektor czy ceremoniarz, też wliczają się w szeregi sługów kościoła. Są najniżej, ale są.

    Można powiedzieć MG, że byliśmy o krok od wstąpienia w szeregi manipulatorów. Z resztą z mojej wioski 2 poczuło powołanie, kolejny się przygotowuje a mamy nawet dwie zakonnice. Ale poprawy życia nie widać.

     

    Niestety, jeszcze dużo ludzi musi się na samych sobie przekonać, że wierzą w bajki. Niektórzy z nas już wyciągnęli wnioski, inni nie. Ale życzę powodzenia. Czas pokaże kto się mylił.

    No, ale robi się offtop. I kręcimy się w kółko. Jak słusznie zauważył @Mosze Red, zróbmy coś bardziej konstruktywnego niż dyskusje nad mitologiami.  

     

     

    Godzinę temu, Mr Bread napisał:

    @MG-42 - co za przepiękna lekcja dla ciebie i dla księdza. Między wami przemówił Bóg i pokazał wam, że całą ta szopka nie ma sensu. Brzmi jak herezja? To dlaczego mimo śmierci Chrystusa, ludzie nadal są dla siebie źli, chodzą do kościołów i nie mogą się odnaleźć? 

     

    Mam za sobą też lata w służbie liturgicznej. Zauważcie, że ministrant, potem lektor czy ceremoniarz, też wliczają się w szeregi sługów kościoła. Są najniżej, ale są.

    Można powiedzieć MG, że byliśmy o krok od wstąpienia w szeregi manipulatorów. Z resztą z mojej wioski 2 poczuło powołanie, kolejny się przygotowuje a mamy nawet dwie zakonnice. Ale poprawy życia nie widać.

     

    Niestety, jeszcze dużo ludzi musi się na samych sobie przekonać, że wierzą w bajki. Niektórzy z nas już wyciągnęli wnioski, inni nie. Ale życzę powodzenia. Czas pokaże kto się mylił.

    No, ale robi się offtop. I kręcimy się w kółko. Jak słusznie zauważył @Mosze Red, zróbmy coś bardziej konstruktywnego niż dyskusje nad mitologiami.  

     

    yyy... A Ładne Te Zakonnice? :rolleyes:

  3. Kiedyś jak byłem ministrantem to w czasie kazania zadzwoniłem dzwonkami to się ksiądz odwrócił i mnie wytargał za włosy hihii.

     

    Ale za parę lat jak już byłem starszym ministrantem to już na drogach krzyżowych nosiłem krzyż albo latanie (cięższe rzeczy). Na jednej z dróg ( a tych lat trochę spędziłem byciem ministrantem ) już nudziło mi się słuchanie jednego i tego samego, to tak już rozglądałem się na to wszystko (stacje obrazy itd.) myśli gdzie indziej były i w pewnym momencie ksiądz tak spojrzał na mnie. Ksiądz klęczał a ja stałem rozumiecie? Spojrzał na mnie z pozycji klęczącej, i tak nasz wzrok się styknął, on patrzył w górę Ja w dół. To trwało chwila ale taki lekki niepokój poczułem ( a lubiłem być ministrantem służyć itd.) i tak się temu zdziwiłem. Po drodze i mszy przyszedł ksiądz i powiedział że nie będę nosił latarni ani krzyża, czyli wiadomo co Mi pozostało klęczenie i świeca. I jakoś tak po krótkim czasie przestałem służyć jako ministrant, już jakoś tak Mi było obojętne to służenie a jak już służyłem to jakoś już w tych mszach nie uczestniczyłem, patrzyłem na to, jakoś tak to wszystko Mnie dziwiło.

    Od tak podzieliłem się Swoim doświadczeniem i odczuciem, potem to już inne odczucia były i zacząłem się zastanawiać.

  4. Koksownik Zobacz. Facet zadowolony a tu pani pyta co Pana denerwuje ?

    A On czemu? :huh: Hihii.

    To tak jak wczoraj byłem oddać krew na badania, pani zacisnąć dłoń. Tak zacisnąłem mocno jak bym chciał ją yyy..uderzyć;), pani  pyta boi się Pan?<_<

    Tak se pomyślałem... jakoś przed tym pytaniem się mniej bałem

  5. To zależy jaki wymiar półek? jaka grubość półki? I do czego profile nośne przykręcasz, przywiercasz  . Można i światełka w takiej półce zrobić, zależy jaka jest wnęka i ile półek ma być, różne rzeczy można nawymyślać. Jeśli półki mają być z  K-Gips to kołki ( fi 6mm szybki montaż) przywiercasz stelaże do ścian jeśli ściana jest murowana lub betonowa, a jak ściana z  K-G to wkrętami 2,5mm do płyt gipsowych.

  6. Dobrze Marek mówi.

    Ja bym chyba nie dał rady  to dużo energii i zdrowia kosztuje, ale potem ten smród ciągnie się że to wq...ia człowieka. Jak jest dobrze w firmie to prawie  szef nie potrzebny samo się nakręca, ale jak jest źle to wtedy widać jaki szef jest Dobry. Marek to wyprzedzana na kilka ruchów w przód i czuje co się święci. Możliwe że Jest w takim momencie że może Dużo zyskać ale i dużo stracić. Możliwe że tamci zbierają szyki i robią podchody, wiedzą że są słabsi razem wzięci od Marka. Trzeba wspierać się i pilnować.

  7. Łatwo nie będzie. U mnie było tak że początek łatwiejszy gorzej później. Człowiek łatwo się denerwuje, wszystko podpowiada zapal zapal to minie. Jak myśli były takie że mam zrezygnować z palenia do końca życia to tak jakby dziecku powiedzieć nigdy w życiu nie zjesz cukierka. Nałóg atakuje z jednej w drugą skrajność. Z malutką siłą  a z drugiej strony z dużą mocą, taki wachlarz emocjonalny. Potem już myślałem tak. Nie wiem czy będę  palił ale wierze że nie, co będzie jutro nie wiem. Starałem się nie dmuchać w rozgrzane palenisko.

    • Like 1
  8. Ja też późno robiłem prawko jak miałem 31l.

      Nigdy wcześniej nie jeździłem autem tak się jakoś z chodziło. Instruktora miałem Bardzo Dobrego non stop tłumaczył w czasie jazdy. Jazdy sobie wykupiłem w soboty i w niedziele po 2godz. na dzień. Bo to Warszawa a w tygodniu to korki a w weekendy luźniej. Nie śpieszyłem się. Bo to stres nie pewność.

    Pierwsze godziny jazdy były ciężkie:unsure: człowiek spocony koncentracja wszystko trzeba zapamiętać ciężko wyczuć skręt tę czynności na raz no i prędkość do tego żeby nic nie zapomnieć kierunek czy w prawo czy w lewo, kierunek włączyć popatrzeć na boki w lusterka popatrzeć nie najechać na linie, nie wychylać autem, kierunki, znaki, światła, strzałki ,chopki na jezdni, za mocno nie hamować za szybko nie startować, gaz sprzęgło hamulec, prędkościomierz, obrotomierz, dwie ręce na kierownicy, prawidłowo ręce zmieniać. Qrwa początki były trudne. Ale w miarę  to opanowałem.

    Pamiętam kończyłem już jazdy a instruktor do mnie, tyle Pan już jeździsz a pierdolisz Pan jazdę! Tak se myślę co On gada :o Ja tu na luzie lepiej mi idzie jazda a tu mnie spina Facio. Wyczułem o co Mu chodzi by być non stop skoncentrowanym. Do egzaminu praktycznego sporo czasu się czeka warto dokupić jazdy.

    Co do egzaminu,  zdawałem ostatni z grupy. Miałem czas jak to wszystko zaplanować poukładałem se to w głowie.

    Wyczytuje mnie egzaminator Podchodzę Dzień dobry przywitanie, nawet taka mała czynność a sporo mówi nie za mocno nie za słabo uścisnąć dłoń. Spojrzenie warto to brać pod uwagę. Sprawdza dowód zaprasza. Idziemy nie trzeba się śpieszyć ale i za bardzo odstawać nie wyprzedzać to On tu RZĄDZI można by powiedzieć od niego tu zależy czy zdam czy nie.

    No i zaczyna się . Proszę omówić i wskazać tylne światła aa stoimy z przodu auta A ja zaczynam swój wierszyk. Przerywa mi mówi pytałem Pana o tylne światła!!:unsure: Spojrzałem na Niego pauza już wiedziałem o co Faciowi chodzi by mnie lekko wyprowadzić z równowagi. Oki opowiedziałem. wsiadamy do auta wszystko omówiłem. Egzaminator pyta wszystko powiedziane? gotowy Pan i auto do jazdy ? Tak myślę  pauza spoglądam na wszystko lusterka mówię taak gotowy. A On a SYGNAŁ DZWIĘKOWY sprawdzonyyy??!!<_<  QRWA tak w myślach a instruktor mówił nie zapomnij o przyciśnięciu klaksona na egzaminie. Już moją niepewność w głowie zainstalował stres dał znać o sobie . Ale mówi proszę na łuk. Poszło oki. Potem górka stał blisko patrzył oki. Do jazdy na miacho. Przy wyjeździe z bramy był dołek wjechałem w niego wolno auto się cofnęło odpuściłem  sprzęgło myślę co jest nie bierze??:o ( u instruktora wcześniej brało sprzęgło). Wziął mi zgasł. Miałem farta bo w tym momencie grzebał mi przy kluczach od stacyjki egzaminator zamykał bramę i tak to odpuścił ale stres wzrósł. Potem na parkowaniu mówi proszę tu zaparkować. Kurde tak myślę strasznie tu wąsko nie złamie się tak, chwile stoję a On proszę parkować. Parkuję nie daje rady tak blisko auta stoją że nie da rady zaparkować , próbuję drugi raz nie daje rady. A on a zna pan coś takiego jak korekta?? Kazał dalej jechać. Myślę nawet jak zajadę na bazę to i tak powie że  uwaliłem. Odpuściłem już. Pojeździłem po mieście już tak na luzie  zaparkowałem przodem tyłem na trzy zawrotka. Dość długo jeździłem a ze 40min. Wyczułem że facet lubi dynamiczną jazdę.

    Zjeżdżamy na plac a on tą swoją formułkę egzamin zdany pozytywnie. Tak się zdziwiłem ;)

    Pilnował linii na jezdniach. Tomko to dobrze opisał tylko że chyba  zatrzymujemy się przy linii ciągłej za znakiem stop a nie przy samym znaku stop, tak mi się wydaje trzeba by to sprawdzić.

  9. Często palące się żarówki. Mam w żyrandolu dwie i jak jedna się spali i ją wymienię to ta druga w bardzo krótkim czasie się spali i muszę wymieniać dwie na raz. A to żeby tylko się paliła. Wybuchają:huh:, najpierw potężny błysk przy włączaniu przełącznika aż eSa wyrzuca w tablicy elektrycznej.

  10. shinobi

     

    Kiedyś miałem taką sytuacje dziwną a zarazem śmieszną. Zaczepiła mnie Starsza Pani czy bym nie pomógł jej złożyć suszarki. Mówię czemu niee. Już Pani ciężko chodziła Ja tak na pewniaka, wchodzimy do mieszkania patrze :o a tam siedzi dwóch facetów, a tam taka cisza.

    Tak na szybkiego wyczaiłem że syn i zięć. Szybko odczułem złe emocje bo na rękach aż włosy mi stanęły. Może nie była skomplikowana ta suszarka ale rozebrana w mak, bez ładu i składu te chłopaki to robili. Jakby jeden z nich to robił to by to sam zrobił a tak to jeden drugiemu przeszkadzał. Patrzyli i nic nie gadali czekali jak z tego wybrnę. Było ich dwóch Ja sam. Tak se myślałem że Oni myślą My tu we dwóch próbowaliśmy a on sam to zrobi? <_< hehee.

    Ale pomyślałem jakby tu nas wszystkich pogodzić. Zacząłem dopytywać ich wyczaić przy okazji czy chętni do współpracy, zacząłem udawać przekręcać dane części czy tak pasują. Zauważyli że te same błędy robię bo mówią że tak próbowali. Potem okazało się że jeden instrukcje gdzieś posiał i od tego możliwe zaczęła się sprzeczka. Jak wyczaiłem współprace to już luźniejsza się zrobiła atmosfera. Jak już zacząłem to składać powoli to już Oni sami załapali jak dalej idzie i tak razem szybko nam poszło to składanie.

    Także Bracia różne sytuacje nas spotykają. Też nieraz odmawiam właśnie tak jak wspominał shinobi coś nie pójdzie jak trzeba i jeszcze ktoś oskarży że zepsułem Trzeba być czujnym.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.