Skocz do zawartości

MałyRycerz

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez MałyRycerz

  1. Taa, a jak już pracują, to ruszają się jakby byli pod wodą. Ale z drugiej strony, nie potępiam takiego podejścia i tak dostaną tę samą kasę jak ten co zapieprza. Wieelu polaków się wywyższa, bo oni zrobili więcej palet niż tamci ciapaci albo czarni, tylko pytanie co z tego mają? Hehe na studiach na początku miałem masę czarnych, którym wbito od dziecka do łba, że wszyscy są równi, że mogą wszystko osiągnąć, zostało może 20% z nich. Jednak nie twierdzę, że nia ma wyjątków , czyli w miarę ogarniętych murzynów.
  2. Jestem na studiach w UK. Jeszcze trochę mi zostało. Powiem tak, mimo wielu przeciwnych opinii, uważam, że sposób nauczania w UK jest bardzo dobry, nie masz kosmicznych wymagań, ale za to nie ma mowy o ściąganiu, piszesz dużo esejów, więc uczysz się przeglądając i przerabiając źródła. Z uniwerku jestem zadowolony, pracuję za minimalną na razie, ale nie narzekam na kasę. Wiadomo, gdyby mieć rodzinę czy coś to by nie wystarczyło, ale przy rozsądnym wydatkowaniu jest ok. Apropo ludzi, to będę mówił szczerze, jak do tej pory najwięcej jakichś nieprzyjemnych sytuacji miałem z Polakami. Angole, hmm powierzchownie na pewno są uprzejmi, ale co sobie tam myślą to Bóg jeden wie, chociaż nigdy nie zdarzyło mi, się, żeby któryś był dla mnie niemiły, albo coś w tym rodzaju. Bardzo dużo też patoli angielskich, oni nie są niebezpieczni, każdy mówi thank you excuse me, cheers, are you alright? itd., ale gdybyście widzieli, jak oni wyglądają… coś a’la ci biali ludzie mieszkający w USA w przyczepach. O domy nie dbają, wiadomo, nie wszyscy, ale część chleje niesamowicie, dzieciaków pełno się szwęda dookoła, w autobusie bardzo często można spotkać angielską 5-7 osobową rodzinę. Syfią niemiłosiernie po chodnikach, gdyby nikt tego nie sprzątał te ich miasta by utonęły w śmieciach, na poboczach autostrad, śmieci od groma. Tacy angole-niepato, też najczęściej są dziwaczni, jedzą dziwne rzeczy np. kanapki z chipsami, ubierają się nietypowo. Mogę jeszcze dodać, że mają tendencję do dezorganizacji. Jeśli chodzi o ciapatych, nie jestem zwolennikiem sprowadzania muzułmanów do Europy, ale tu też będę obiektywny, pisałem już podobnie w innym temacie o tym. To wcale nie prawda, że wszyscy muzułmanie siedzą na zasiłkach i mają furę dzieci. Jeśli bezrobocie w UK to 4,8% to sami rozumiecie o co chodzi. Żeby być na zasiłku trzeba być bezrobotnym, a w tych 4,8% na pewno nie jeden pato-angol się znajdzie. Nigdy nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji z jakimkolwiek ciapatym, a jest ich bardzo wielu w moim mieście. Zdecydowana większość muzułmanów, których spotkałem sprawiała wrażenie bardzo porządnych ludzi (wiem, że to może być fasada, ale opisuję swoje odczucia). Zauważyłem, też, że ich stosunek do mnie się polepszał, kiedy mówiłem, że nie jestem ateistą. Nawet, byłem na wycieczce szkolnej w jednym pokoju hotelowym, z ludźmi, których wcześniej nie znałem. Z jednym Łotyszem miałem spinę, bo pyskował, „wbijał szpile”, a ten muzułmanin też taki śmieszek ciągle żartował, ale nie powiedział nigdy niczego co by mi sprawiło przykrość. Chciałbym jeszcze dodać, że tak jak ktoś już wcześniej powiedział, poza dużymi miastami jest wiele miejscowości, gdzie po prostu nie ma innych ludzi niż rdzenni Brytyjczycy. Co do niewolnictwa w fabrykach, zależy jaką sobie kto wyrobi opinię, najgorzej mają tacy co pokażą, że zapieprzają, bez oszczędności, znajomości języka i w ciągłym strachu o pracę. Jeśli na luzie idziesz do roboty, robisz swoje, nie przejmujesz się zbytnio to nikt nie będzie nikogo eksploatował. A i ważna rzecz, jeśli idzie się pierwszy raz do pracy i jest się w niej źle traktowanym, to obowiązkowo, trzeba ją od razu zmienić. Wracając do głównego tematu, UK moim zdaniem jest bardzo dużo możliwości rozwoju biznesu lub kariery. Ale co z tego, że zarabiasz, masz stanowisko, jak nie masz czasu, żeby wydawać pieniądze. Możesz sobie kupić fajną furę (już nie wspominając jak tym jeździć po takim mieście jak Londyn), ale o chacie zapomnij, ten sam dom co w Polsce kosztuje tutaj 8 razy drożej (ten sam to dużo powiedziane, technologia budownictwa w UK, w porównaniu z tą w Polsce, to jakieś nieporozumienie). Ja osobiście planuję po studiach gdzieś zdobyć jeszcze doświadczenie, gdzieś się poszlajać z czystej ciekawości przez kilka lat, może USA, NZ albo Chiny, ale potem na pewno wolałbym zamieszkać w Polsce i założyć rodzinę.
  3. Muzułmanie to wrogowie naszej cywilizacji, ale by z wrogiem walczyć to trzeba go rozumieć. Dla nas Europejczyków, w dzisiejszych czasach, to nie pojęte, jak można robić zamachy samobójcze na cywilów itd. Znajdują się nieliczni odważni, ale apropo tych zdjęć z profilu FB na AlJazeera, gdzie muzułmanie "cieszą się" z zamachów w Europie, dają lajki serduszka itd. Postawcie się w ich sytuacji, gdybyśmy byli w dzisiejszych czasach pod okupacją III Rzeszy tak jak w latach 40tych, też każdy pewnie by zacieszał na FB, z każdego nieszczęścia, które się przytrafiło okupantom. To obiektywnie mało w porównaniu do II wś, ale w takich krajach jak Irak czy Syria zginęło kilkaset tysięcy ludzi, przez wojenki USA. Zachodnie elity nie są wcale takie święte, oni po coś sprowadzają tu tych ludzi, nie robią tego bynajmniej z miłosierdzia.
  4. Też raz wracałem z UK busem i nigdy nie zapomnę tej Polki ze swoim mulatym dzieckiem (no nie będę oszukiwać nie należała do najbardziej urodziwych) i jej nerwowych spojrzeń w stronę niczego nieświadomych sebixów, kiedy to nadawali oni coś na murzynów. Nie mówię, pewnie każda kultura ma jakieś ciekawe elementy itd. ale znam parę przypadków, kiedy samica-polka przesiąknięta przez ciapatego, potrafi pod niebo wywyższać kulturę arabską albo hinduską. Jakiekolwiek słowa krytyki spotykają się z natychmiastowym ostrym atakiem.
  5. @JoeBlue Otóż to, uważam, że jeśli ktoś zna się na wszystkim to zna się tak naprawdę na niczym. Każdy powinien się skupiać na tym w czym jest lepszy, ale w dzisiejszym świecie próbuje się wszystkim ludziom narzucić, że mają obywatelski obowiązek, zagłosować, mimo, iż większość nie interesuje się polityką, albo ma mierne pojęcie na ten temat. I ten wszechobecny fetysz demokracji, wszystko co dobre to demokratyczne. Pracowałem w komisjach wyborczych i było z 10-15% ludzi, którzy otwarcie nas pytali na kogo mają głosować, bo oni nie wiedzą. Ja oczywiście nie mogłem złamać ciszy wyborczej bo miałbym problemy. Wolność gospodarcza? Wolność słowa? = państwo demokratyczne. Chociaż w państwie bez demokracji, nie ma żadnych przeciwskazań do istnienia tych wolności. Wystarczy popatrzeć na Chiny, istnieje tam wiele opresyjnych elementów jeszcze, ale z tego co wiem z doświadczenia znajomych to de facto jeśli się nie krytykuje partii to można wszystko powiedzieć. Warto pamiętać, że ostatnio w Chinach na uniwersytecie Zheijang wykładał Yaron Brook, prezes najbardziej prokapitalistycznej organizacji na świecie czyli Ayn Rand Institute. Sorki, za offtopic trochę.
  6. Żeby było jasne, nie chcę nikomu ubliżać, ani się wywyższać, ale wystarczy zapytać losowych przechodniów o podstawowe rzeczy.
  7. @DOHC też się zastanawiałem nad emeryturami. Ludzie są po prostu przyzwyczajeni do zabierania im dużej ilości pieniędzy na składki (ta sama sytuacja ze służbą zdrowia). 80% (może inny procent, ale pewnie o wiele się nie mylę) nie ma wogóle pojęcia jak to wszystko działa. Ja ekspertem nie jestem, ale o jakichś podstawowych rzeczach związanych z funkcjonowaniem gospodarki wiem. Ludzie tacy jak my, czyli poza matrixem, zadający niewygodne pytania, wogóle czytający jakieś wartościowe książki, często nie potrafimy zrozumieć "motłochu". Nie mieści nam się w głowie jak można się zgadzać na coś co dla nas jest rozbojem w biały dzień. Uważam, że powinniśmy być bardziej empatyczni, wreszcie sobie uświadomić jak funkcjonuje umysł prostaków i nie chcieć tego zmieniać bo to nie było nigdy w historii, nie jest i nie będzie możliwe. Nie mówię, żeby nie walczyć z systemem, ale nie przez uświadamianie motłochu, ten sposób na pewno nie zadziała. Jeśli by przełożyć moją teorię na polityczną praktykę, gdybyśmy mieli partię, to trzeba by naobiecywać socjal itd. a potem wziąć za mordę i wprowadzić kapitalizm. Jednak emerytury to moim zdaniem "mniejszy problem" zawsze jakoś to będzie tu się dodrukuje pieniądze, tu się skądś ukradnie, sprzeda jakiś majątek państwowy, albo w pewnym momencie powiedzą, że dajemy wam emeryturę obywatelską wszystkim, w takiej wysokości, że system to udźwignie.
  8. Racja, ja ze swoich doświadczeń mogę przypomnieć o pewnej oczywistości. To kogo spotkasz, zależy od środowiska. Wiadomo, że w fabrykach będzie najwięcej bezmózgich, bezzębnych lumpów, co to przyjechali z Polski, nie żeby odłożyć jakiś pieniądz, czy wyjść na prostą, ale żeby mieć więcej siana na chlanie, imprezy i wiejskie auta. Takie moje ostrzeżenie, ktoś wyjeżdżający na zachód do pracy niech trzyma takich ludzi na dystans. Czasami zdarzają się wyjątki, czyli osoby wykształcone, których życie zmusiło do podjęcia pracy "za minimalną" i są oni w miarę ogarnięci. Jeśli znajdziesz jednak pracę na unwersytecie, banku czy urzędzie, to tam też będą polacy na bardzo wysokim poziomie mentalnym. Niemniej jednak, zdecydowana większość, naszych rodaków, którzy wyjechali to patologia, wynika to z łatwości emigracji w dzisiejszych czasach głównie. Co do Polek, ja im nie mam za złe, że lecą na jakichś ciapatych, w Polsce mało tego więc chcą spróbować, dla nich to egzotyczne, nieznane, poza tym najczęściej z takimi ciapatymi są te, na które nikt z odrobiną godności by nie spojrzał nawet. Ale nie zawsze jest tak, że one lecą na ciemniejszych, sam co mnie zaskoczyło niesamowicie (ze względu na wcześniejsze doświadczenia), będąc na obozie w Portugalii to Polki, (nie że jestem białym rycerzem), ale wolały tańczyć z nami, a nie z miejscowymi i szukały u nas wsparcia. Oczywiście je dostarczyliśmy, było tak jak powinno być, my im pomagamy a one są po naszej stronie. Wracając do głównego tematu. Uwierzcie mi, że inne kobiety też lecą za granicą na Polaków, oczywiście nie na takich co nie znają języka, nie mają kasy ani zębów. Wystarczy się trochę ogarnąć i można rwać. Dla Hiszpanek albo ciapatych jesteśmy atrakcyjni i już się o tym przekonałem na swoim i cudzym doświadczeniu. Np. mój znajomy łotysz (niezbyt przystojny ani wysoki, ale w miarę zadbany), który pracuje w fabryce, wyrwał taką średnią ciapatkę na Tinderze, która pracuje jako lekarz. Serio, to działa też w drugą stronę.
  9. @EnemyOfTheState Zgadza się, mieszkam na zachodzie, to tylko moje spostrzeżenia, nie jakaś dokładna statystyka, też biali mają tutaj wiele dzieci, widać często po autobusach czy gdziekolwiek siedmio- czy ośmioosobowe rodziny rdzennych europejczyków. Nie jest tak, że biali mają tylko kota albo psa, moim zdaniem to mit.
  10. Szczęść Boże Bracia! Nie jestem z tych, którzy bezkrytycznie wierzą w najbardziej idiotyczne teorie spiskowe. Ale pytanie pozostaje, komu na tym zależy, żeby zmniejszać populację białego człowieka? Kto finansuje i promuje lewactwo i feminizm? - Wiadomo, że Soros, ale on jeden nie mógłby mieć aż takiego wpływu. Jak to jest, że rządy takich krajów jak Niemcy przymykają oko na łamanie prawa międzynarodowego, a ktoś kto ośmieli się mówić prawdę jest karany za mowę nienawiści? Wątpię, żeby politycy w swoich brudnych rozgrywkach brali pod uwagę coś takiego jak „współczucie”, oni do czegoś dążą. Wątpię też, że nie mogli by rozwiązać problemu uchodźców, jeśli by chcieli. Gdyby nie rosnąca liczba muzułmanów, to można by problem malejącej liczby populacji olać, bo system emerytalny najwyżej by zbankrutował, byłby kryzys gospodarczy przez kilka lat, ale potem wszystko wróciłoby do normy. Ale jednak Islam jest zagrożeniem, chociaż nie tak niebezpiecznym jak nazizm czy komunizm. Po co elita miałaby wykończyć białych ludzi i zostawić "dziki świat" swoim dzieciom, jaki to ma sens? Uważam, że ICH działanie ma jakiś cel tylko jaki? Jedną z opcji, którą biorę pod uwagę jest to, żeby przez zagrożenie atakami, stopniowo ograniczać nasze prawa i swobody, których ludzie będą chcieli się pozbyć w imię zapewnienia bezpieczeństwa. Jak mówił Benjamin Franklin (albo i Tomasz Jefferson to był, według różnych źródeł), nie tak to działa, ale ciemna masa na to pójdzie, będzie możliwość stworzenia totalitarnego systemu. Co o tym sądzicie? Jaki jest cel elit, które przecież na pewno dbają o swoje egoistyczne interesy.
  11. Witajcie! Tytuł Polskiego wydania brzmi „Rozmyślania” Marka Aureliusza, jakby ktoś szukał, wybaczcie tę dezinformację, czytałem angielską wersję, której tytuł jest "Meditations".
  12. Szczęść Boże Bracia! Założyłem ten temat, bo chciałbym was zachęcić do przeczytania książki pt. „Medytacje” M. Aureliusza. Ci zaś, którzy już to zrobili, mogą opisać tutaj swoje przemyślenia na ten temat. Uważam, że w wielu kwestiach związanych zwłaszcza z przemijaniem Cesarz-filozof zgodziłby się, z Naszym Nauczycielem. Marku, jeżeli czytasz ten post daj znać, czy miałeś styczność z tym dziełem. Jeśli chodzi zaś o moje refleksje: mimo, że wierzę w Boga, ale nie będę się tutaj rozpisywał w jakiej postaci, to w pewnym momencie w życiu zaczęło mnie przerażać, że wszyscy kiedyś umrzemy. Książka, „Medytacje” Marka Aureliusza pomogła mi przyjąć odpowiednią postawę w stosunku do śmierci. Zostańcie z Bogiem.
  13. Naucz się podstaw chińskiego, np. idź teraz w Polsce na studia i w międzyczasie szlifuj chiński. Wyjedź na magistra do Chin ze stypendium Konfucjusz.
  14. Tak, nie ma co się znęcać też nad sobą, w pewnym momencie, sobie też to uświadomiłem. Każdy otrzymuje jakiś zestaw cech, z którym już będzie do końca, oczywiście trzeba pracować nad sobą aby poprawiać to co się da, ale nie warto działać przeciwko naturze i zmieniać coś na siłę.
  15. Mieszkam w kraju zachodnim. Patrząc z mojego punktu widzenia, muszę powiedzieć, że wiedza Polaków, mieszkających w Polsce, trochę się różni od rzeczywistości. Oczywiście Islam jest zagrożeniem, dla Europy. Jeśli chodzi o takie podejście "o przyszli kozojebcy, biorą socjal, nie pracują zabijają, gwałcą i nas pewnie, podbiją, a pedały w Europie Zachodniej nic nie zrobią" na pewno znajdzie się w tym jakaś odrobina prawdy. Jednakże, nie do końca ta poprzednia opinia odwzorowuje stan faktyczny. Jeśli chodzi o pracę, to muzułmanie pracują, mają swoje biznesy i sklepiki, dorabiają się jeżdżą mercedesami, za swoje pieniądze, nie za socjal. Ja bym ich porównał teraz trochę w tej materii do żydów z początków XX w, nawet bardzo podobnie wyglądają, wbrew pozorom, tylko są jeszcze trochę biedniejsi. Apropo osobowości, to nie mam zastrzeżeń, być może to jakaś pozorność, nie wiem, nie sprawdzę tego, ale wielu naprawdę zachowuje się przyzwoicie, tak jakbym chciał, żeby typowi chrześcijanie tacy byli. Wyczuwam, że część z nich oficjalnie pokazuje swoje przywiązanie do religii, ale w rzeczywistości też chleją, palą, imprezują, a dziewczyny (oczywiście nie te w Hijabah) się puszczają na potęgę. Kilka razy zdarzyło mi się wyczuć w rozmowie, taki nieśmiały sceptycyzm do zasad religijnych, ale nigdy wprost. Jeden znajomy, który przyjechał z Iranu tylko na magistra, czyli nie urodził się w Europie, był zachwycony, że w Europie może się chłopak z dziewczyną trzymać za rękę czy pocałować w usta w miejscu publicznym. A dziewczyny, nie hinduski tylko arabki, ehh, mówcie co chcecie, ale dla mnie są one najpiękniejsze na świecie. Zobaczcie tylko filmik Dawida Fazowskiego z Iranu, a zrozumiecie, że nie ściemniam. Na jakieś przygody można jeszcze liczyć z takimi co są bardziej lubieżne, ale bardzo ciężko o ślub, o ile to w ogóle możliwe. Jeśli chodzi o Policję, to wiadomo w Internecie pełno można znaleźć śmiesznych filmików, kiedy to mówiąc kolokwialnie, policjanci dają ciała, zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej. Raz w Szkocji, byłem świadkiem, jak trzej ciapaci, nie wiem, czy to hindusi, czy Arabowie, wdali się w pyskówkę z jakimś starszym murzynem. Jeden był szczególnie agresywny, najebany, ale i po jakimś czasie tylko on pyskował, a tych dwóch chciało go odciągnąć. Później tych dwóch zaczęło się szarpać, z tym agresywnym. Policja była na miejscu, chyba w przeciągu trzech minut od rozpoczęcia regularnej szarpaniny. Powycierali nimi podłogę, bez żadnego srania się, że rasizm itd. i zapakowali ich do radiowozu raz, dwa bez ceregieli. Jak wcześniej wspomniałem, Islam jest zagrożeniem dla Europy, która nie powinna przyjmować ich jako imigrantów. Choćby dlatego, że to ryzykowne. Uważam, że na dłuższą metę, jeśli wszystko pójdzie w najgorszym kierunku to w pewnym momencie sielanka się skończy, bo trzeba sobie to szczerze powiedzieć, jeśli będzie więcej zamachów, które nawet mogą być fałszywą flagą, bo tego też nie można wykluczyć, zaczną się domagać więcej praw, Europejczycy się zbuntują, uwierzcie mi. Może w zależności od „zachowania muzułmanów” te nastroje się różnią w różnych krajach. Rozmawiałem na wakacjach z kilkoma młodymi Niemcami, kiedy zorientowali, się, że mogą mówić co myślą, to przejawiali niesamowitą nienawiść do wszelkiej maści „ciapatych”. Tak samo w Polsce w Warszawie, chlałem z jednym przypadkowo spotkanym Belgiem i też mówił, że w Polsce mu się podoba, bo są sami biali. A być może szlag trafi wszystkie gospodarki, tak jak to miało miejsce w Hiszpanii i sami odjadą. Nie jestem znawcą Hiszpanii, ale byłem 3 tygodnie w Madrycie i… widziałem tam mniej, nie-Hiszpanów niż w Warszawie nie-Polaków. Życzę pozytywnych myśli i pozdrawiam.
  16. Szczęść Boże Bracia! Mam 25 lat, W tym poście chciałbym wam po krótce przedstawić moją historię i przemyślenia. Po przeczytaniu paru wcześniejszych życiorysów, muszę przyznać, że mój jest podobny w pewnych momentach, a mianowicie w czasach szkoły średniej. Też w liceum miałem mocno sfeminizowaną klasę. Gdzieś do 23 r.ż. popełniałem biało-rycerstwo. Niby nie byłem do końca grzeczny, bo zdarzały mi się jakieś bójki, z reguły dla sportu, podczas kibicowskich przygód. Ale z drugiej strony, dobrze się uczyłem i nie można by mnie w tamtym okresem nazwać jakimś wybitnym chujem. W szkole starałem się być dla wszystkich neutralny, nikomu nie wchodziłem w drogę. Co więcej, pomagałem, paniom w nauce, które oczywiście szanowały mnie mniej niż gnojków, którzy potrafili tylko wymyślić jakiś zjebany żart i rechotać przy tym jak debil. Przez całą szkołę średnią byłem można powiedzieć białym rycerzem, a gówno z tego miałem, typowy friendzone schemat. Czasami na imprezach, na lekkiej bani, to zdarzały się jakieś seksualne przygody, ale dość sporadycznie, pewnie mój dość niski wzrost miał też na to wpływ (168 cm). Alkohol zdecydowanie mi pomagał, w podejściach do kobiet, jednak w tym momencie, staram się go całkowicie unikać, aby nie marnować zdrowia. Żeby być szczerym w tej kwestii, Marek w swoich przesłaniach, no powiedzmy, że nie otworzył mi oczu, tylko ujął słowami coś co od jakiegoś czasu przeczuwałem, że dobrocią dla kobiet, nic się nie zyska. Oczywiście praca Marka jest nieoceniona, bez niego moje wyjście z matrixa trwałoby być może dużo dłużej. Jeśli chodzi o moją samoocenę, to zawsze, w sumie od dziecka była ona wysoka. Mimo, że nikt z rodziców mi tego nie wpajał, nawet było wręcz przeciwnie, to zawsze wierzyłem, że mogę dużo osiągnąć, jeśli tylko będę szedł w dobrym kierunku. Jeszcze może nie zarabiam kokosów, ale mam poduszkę finansową, stać mnie na wiele rzeczy i jestem w trakcie studiów, na które wyjechałem za granicę. Jestem z tego bardzo dumny, bo zawdzięczam to tylko i wyłącznie samemu sobie. Po ukończeniu studiów, mam też duże perspektywy na dobrą pracę, zarówno w Polsce jak i w różnych miejscach na świecie, w zawodzie lubianym przeze mnie. Nie mówię tutaj bynajmniej o możliwościach stworzonych przez sam papierek wyższego wykształcenia, ale również krótkie, bo krótkie, ale wartościowe doświadczenie w zawodzie. Nigdy w życiu nie byłem w związku, jestem teraz na etapie, w którym zastanawiam się czy tego nie zmienić. Dzięki, że jesteście, zostańcie z Bogiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.