Skocz do zawartości

Rofe'El

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Rofe'El

  1. 3 minuty temu, Pozytywniak napisał:

    Rany chłopie współczuję Ci, ponieważ jesteś w niej zakochany i nic na razie do Ciebie nie dotrze.

    Bracia Ci mówią: to nie Twoje dziecko, a Ty ją odwozisz. 

    Nie chcę powodować, żebyś się źle czuł bo prawdopodobnie i tak czujesz się fatalnie.

     

    Stań przed lustrem, spójrz na siebie i zadaj sobie pytanie, czy faktycznie chcesz naszej pomocy czy tylko serducho Ci pęka i chcesz się wyżalić.

     

    Moja rada: zagryź zęby i zrób wbrew sobie. Zamiast czekać na cud (czyli smsa "kochanie tęsknię"), odetnij się od niej mechanicznie: zablokuj nr, zawieś fb, nie wchodź na insta i inne internety gdzie możesz ją spotkać...i przede wszystkim nie rozmawiaj z kobietami o tej sprawie. Nie, kobiety nie podpowiedzą co masz zrobić bo są kobietami i mają takie same mózgi.

     

    Jeśli trzeba, rycz w poduchę, potem krople do oczu i do pracy udawać, że nic się nie stało.

    Jeśli masz kumpla, zameczaj go swoimi żalami.

    Nie bądź sam.

     

    Uważam, jak wielu Braci, że to nie Twoje dziecko i to nie Twoja sprawa, chociaż kodeks rodzinny domniemuje inaczej.

     

    Jeśli, nie dasz rady i będziesz mimo wszystko chciał wychować nieswoje dziecko, sposób jest jeden, żeby wróciła: nie odzywać się do granic przegięcia cierpliwości ...jej.

     

    Jeśli wróćcie do siebie to i tak po 2-5 latach, rozstaniecie się, a wtedy dopiero będziesz miał przerąbane i prawdopodobnie będziesz w silnej depresji.

     

    Jeszcze raz: uciekaj i nie oglądaj się.

     

    Chce pomocy zdecydowanie.

     

    Odwiozlem ją fakt, bo to nie w moim stylu żeby tak postąpić.

    Pisałem ze brak mi doświadczenia w takich sytuacjach. Nie zdarzylo mi sie wczesniej takie bagno i troche sie podlamalem.

     

    Faktycznie, prawdopodbnie złudnie, licze że to jeszcze nie koniec ale myśląc racjonalnie wiem że tak jest.

    Jestem w rosterce ale sie ogarnę przez kilka dni.

     

    Jak sie okaże ze jednak moje dziecko? 18 lat alimentów mnie czeka + odwiedziny dziciaka + spotykanie się z nią co jakiś czas. Jak to polaczyc z absolutnym brakiem kontaktu? Nie umiem tak poprostu zostawić tego wszystkiego.

     

    Wiem że to wyglada z boku jak placz piczki. Ona sama wychowala sie bez ojca (tylko płacił alimenty). Widac jak rosna dzieciaki bez odpowiedniego wzorca. U mnie tez ojciec byl chujem i moze dlatego ze mnie taka lama. Nie chciałem dla swojego dziecka (o ile jest moje) takiego życia. Ale widać ona zadecydowała za mnie bo ja nie jestem decyzyjna osobą.

     

    Nie będę płakał nad rozlanym mlekiem. Dojde do ładu z tym wszystkim. Nie chce urywac od razu kontaktu żeby nie pomyślała ze jestem tak strasznie zalamany zeby nie moc ogarnac tej sytuacji. 

     

     

  2. 5 minut temu, chudy.bolek.3891 napisał:

    No to masz teraz 26 tygodni wolnego chyba że poroni. Juz szukaj testów z 80 zeta kosztują wiec nie majątek. Jak daleko od niej mieszkasz teraz?

    Płacz dziś w poduszke jaki ten świat niesprawiedliwy lepiej ci się zrobi. Jak możesz to zaproś kumpla i zachlej pale a jutro na zwolnienie L4.

    @Bojkot @Normalny powinni potwierdzic

     

     

    Nie liczę że poroni. To ze nam nie wyszlo nie znaczy ze mam jej zle życzyć. Na razie traktuje ja z szacunkiem chyba ze okaze sie na prawde ze mnie zdradziła. Wiem ze nie jestem prawdziwym Samcem Alfa i pewnie nie raz się o tym przekonam. Ogladne sobie Punishera z piwkiem i powinno wystarczyć. 

  3. 5 minut temu, gotz napisał:

    DNA obowiązkowo po urodzeniu się dziecka PRZED jego urzędowym uznaniem za swoje. Bądź spokojny, odezwie się do ciebie: w sprawie kasy na czas ciąży i alimenty później. Ten tekst z jej esemesa do ciebie, że nie chciała cię zranić skądś znam... Kryje się za tym: od początku byłeś na chwilę. I może weźmie cię pod uwagę kiedyś, kiedy z nikim innym nie wyjdzie, a ma 19 lat, do pracy jakoś niekoniecznie pierwsza, a ty jej i dziecku fundujesz dach nad głową, pełne utrzymanie i jeszcze wiadra po brzeg wypełnione uwielbieniem.

     

    Po krótce tak to wyglądało. 

  4. 12 minut temu, Bojkot napisał:

    Chcesz próbować? Teraz to już marna szansa.

     

    Koniecznie badania DNA.

     

    Daj jej emocje, na początek negatywne, potem pozytywne, tak na zmianę i obserwuj. Sprawdź co na nią działa i jak.

     

     

     

    Nie wiem czy faktycznie jest sens działać w temacie. 

    Szczerze to nie chce jej denerwować, mimo wszystko jest w ciąży. Moze nie będę z nia utrzymywał kontaktu na początek. 

     

    Powiedziała mi że nie chce byc ze mna zeby mnie nie ranić i ze woli byc sama. Pytałem czy kogoś ma - zaprzeczyła. 

     

    Rodzina też ja nastawiala przeciwko mnie moze tu też leży przyczyna. Kazdy jej gada glupoty a ona mloda wierzy w bajki, ale nikt za nia dziecka nie wychowa.

     

  5. Teraz, Odlotowy napisał:

    W tamtym momencie powinieneś ją pogonić ze swojego życia.

    Nie układało im się czytaj jako - nie był dla niej dostępny - ale wrócił, trochę Świata zobaczył, trochę kasy przywiózł i nagle znowu stał się dla niej atrakcyjny.

    Teraz z całego serca ci życzę aby to nie było twoje dziecko.

     

    Nawet jak będzie moje to spoko. Tylko szkoda dziecka. Ojciec na dojazd to nie ojciec.

  6. 11 minut temu, Pyrrus napisał:

    Na moje oko to dziewczyna odezwała się do Ciebie bo rozstała się z chłopakiem. Prawdopodobnie to on ją zostawił (nadal o nim myśli). "Przyjaźniłem się" z taką dziewczyną. Taka dziewczyna szuka pocieszenia. Odnawia stare znajomości. Ona nigdy nie była w Tobie zakochana, ale Ty w niej bardzo. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że nie tylko Ty pocieszałeś ją penisem. 

     

    Nie, dziecko nie jest na pewno Twoje. Jest taka możliwość. Możliwość, nie pewność. Pewne jest tylko to że dałeś sobie wmówić że to Twoje. Wtedy wydawało się że jesteś najzasobniejszy. 

     

    Nie masz pojęcia ilu chłopaków pocieszało ją tak jak Ty. Jeśli myślisz że to nieprawdopodobne, to mylisz się. Myślisz że to kurewstwo i masz rację, ale ona tak tego nie odbiera. Ona była smutna i się zapomniała :lol:

     

    Ten sms znaczy "wypierdalaj" tylko napisane bardzo słodkim kobiecym językiem. Napisane jest to w taki sposób żebyś się czasami nie obraził i pozostał nadal na orbicie. 

     

    Musisz sobie uświadomić że jesteś dla niej nikim. I zawsze byłeś nikim. Zostałeś wykorzystany. 

    Nie próbuj zatrzymywać osoby która nie próbuje zatrzymać Ciebie. Pozwól jej odejść. I bezwzględnie nie uznawaj tego dziecka, dopóki nie zrobisz testów DNA.

    Pozdrawiam.

     

     

    Oswiadczać się nie zamierzam bo wiem że więcej stracę życia niż to wszystko warte. Zdaje sobie sprawe ze na sile nic nie zdzialam. Myslalem moze ze to hormony i stres podczas ciąży tak na nią działa i dalem jej czas na zastanowienie. Moglem ją zawiesc do domu tydzień temu jak juz byla spakowana. Dalem jej szansę i lipa nic sie nie zmieniło.

     

    Na razie wierze ze to moje i do puki  się nie urodzi to nie bede mieszał. To dopiero 10 tydzień ciąży wiec nie chce ingerować. To chyba trzeba z płodu pobrac próbkę???

     

    Ona zerwała ze swoim chlopakiem jak wróciła do mnie wiec w sumie juz to powinno mi dać do myślenia. Powiedziała ze od dawna im sie nie układało a on był  za granicą. 

  7. Właśnie z nią rozmawiałem ma się spakować i wrócić do domu do siebie. Badania DNA zrobię jak dziecko się urodzi. Na razie załatwiłem jej kartę Enel-Med żeby mogła spokojnie chodzic do lekarza.

     

    Jak postępować gdyby chciala utrzymac kontakt albo wrócić? Na chwilę obecną uważam że dziecko jest moje i chcę wiedzieć co sie z nia i z dzieckiem dzieje.

     

    46 minut temu, Odlotowy napisał:

    Byłeś dla niej jednym z kilku albo i więcej orboterów, których miała wokół siebie na pęczki. Pewnie przebierała w ofertach – który lepszy? Który ma więcej? Który jest najbardziej opłacalny – nie wyszło, to odezwała się do ciebie. Rok czasu to bardzo dużo czasu, mnie osobiście zaświeciła by się lampeczka ostrzegawcza – bez wybadania gruntu nie ma żadnego wchodzenia na nowo relację, z laską, z którą wcześniej nie wyszło, bo w jej mniemaniu byłeś za słaby dla niej. Poza tym 19latka to żaden materiał na kobietę.

    Skoro nie chciałeś na początku, to trzeba było tematu nie ruszać.
    Jeśli miałeś wątpliwości, to miałeś ku temu podstawy. Wątpliwości na początku, to wątpliwości także na późniejszym etapie znajomości. Właśnie te twoje wątpliwości, spowodowały, że mogłeś poczuć, że dziewczyna o ciebie zabiega – seks, szybkie wyznawanie uczuć czyli mamienie iluzjami  – było z tego korzystać mądrze i z głową a międzyczasie rozglądać się za inną. 

    Pierwsza sprawa – czy jesteś pewny, że to twoje dziecko?
    Druga sprawa – czy mieszkanie jest wynajęte na ciebie?
    Trzecia sprawa – jak do tego momentu wyglądało pełne zaangażowanie dziewczyny w wasz związek? Wliczając również ilość i jakoś zasobów jakie włożyła w ciebie oraz czy w tym samym czasie kiedy ,,byliście ze sobą” ona nie orbitowała z innymi?

    Minął haj zakochania i pojawiła się brutalna rzeczywistość. Dziewczyna delikatnie poinformowała ciebie, że zamierza ulatniać się z tej znajomości – przestałeś ją interesować. Dlaczego?
    Brak emocji - nie byłeś dla niej wyzwaniem, nie stawiałeś wymagań ani oczekiwań, nie wzbudzałeś potrzebnych dla niej emocji.

    Zaczęła kalkulować sobie co będzie dla niej korzystniejsze - najkorzystniejsze będzie jak się od ciebie ulotni, z częścią twoich zasobów.

    Nie dość, że oznajmiła ewakuację ze swojej strony, to jeszcze zarzuca mentalne, sieci abyś zaczął o nią zabiegać – łosia już z ciebie zrobiła, teraz pora abyś stał się pieskiem atencyjnej księżniczki w ciąży.
    Mało tego – jeśli myśli o swoim byłym, jeśli informuje ciebie o czymś takim, to na 100% cały czas ma kontakt z byłym. Ten były uczestniczy w twoim związku, wie o tobie praktycznie wszystko, dla niego nie jesteś konkurencją a dziewczyna szykuje sobie powrót na starą gałąź, tylko tym razem z dzieckiem i częścią twoich zasobów. Mało tego robi to po to abyś myślał o tej sytuacji, sprawdza twoje cojones, chce wzbudzić zazdrość. Zobaczyć do czego jesteś dla niej zdolny. Prawda jest taka, że nie powinieneś na to zupełnie reagować, olewać z góry to co mówi o byłym. To nic szczególnego – jaki problem abyś wspominał o swoich byłych czy koleżankach, z którymi lądowałeś w łóżku.
    Na tę chwilę nie wykluczyłbym tego, że być może to nie jest twoje dziecko, a właśnie tego byłego. Niedługo ty będziesz byłym...o ile już nie jesteś.

    Z jej strony skończyły się cukierki i zaczęła traktować ciebie jak ,,przyjaciółkę z penisem"

    Nie było ok ani na początku, ani później, a tym bardziej teraz nie jest ok. Nic więcej od niej teraz nie otrzymasz bo w głowie już ma ułożony plan na przyszłość z innym.

    W tym momencie ona powinna pakować walizkę i wracać do siebie, to jest ta pora abyś pokazał jej, że faktycznie masz jaja.

    Oczywiście jest też znudzona tym związkiem z tobą, z taką ułożoną harmonią. Dziewczyna w jej wieku to myśli o zabawie a nie o ułożonym życiu - nie wzbudzałeś emocji to jej strony pojawiły się testy - teksty o tęsknocie, wspominanie byłego i tak dalej.

    Pierwsza sprawa - oznajmiasz jej, że nie masz pewności, że to twoje dziecko i zamierzasz zrobić badania DNA.

    Druga sprawa - nie zatrzymuj jej, niech wraca do siebie, robi ci sieczkę z mózgu i przekłamuje rzeczywistość. Zobaczysz, że jakiś czas będzie chciała ponownie wejść z tobą w relację, z uwagi na dziecko, no i ten były nie był jednak taki fajny, ułożony jak ty ;)

    Trzecia sprawa - pamiętaj, że żadna kobieta nie ma prawa dyktowania tobie co masz robić albo nie robić; te motylki w brzuchu to pic na wodę fotomontaż, iluzja aby rozwalać dobrych facetów takich jak ty.

    Tak - byłeś dla niej za dobry.

    Zapamiętaj sobie raz na zawsze - nie słowa a czyny.

    Jest szansa na to, że ty wyjdziesz z tego z twarzą - każ jej jeszcze dzisiaj zabierać swoje rzeczy z mieszkania.

    Pokaż, że masz swój honor, nie lataj za nią, nie proś i nie błagaj.

     

     

    Masz rację w zupełności. Nie mam za dużego doświadczenia... Nie miałem stałego związku. Przeważnie znajomości na rozładowanie napięcia. 

     

    Ale teraz się zaangażowałem pomimo różnicy wieku i rzeczy o których pisałeś. 

  8. Dziecko jest na pewno moje. Z alimentami nie mam problemu, będę płacił. Chodzi o to że ona chce odejść (jeszcze tego nie powiedziała oficjalnie, tak to odczytuje) a ja nie chce żeby  i tu jest problem. Wiem że nie ma nic na siłę. Rozmawiałem z nią kilka razy. Niby po rozmowie jest ok, a później za kilka dni mówi ze nie wie co ma ze sobą zrobić ze nie ma chęci tego ogarniac wszystkiego, nie ma planów i w ogóle nic nie wie. Ja rozumiem że ma ciężko, ma 19, ale z drugiej strony tez powinna wiedzieć ze musi się ogarnąć. Chociaż dla siebie i dla dziecka.

     

    Wczoraj mi powiedziała ze jest ze mna szczęśliwa a teraz dostalem to:

     

    "Przepraszam cie za wszystko za smutki które przeze mnie przeżyłes.nie umiem, nie chce, nie potrafię cie juz ranić. To już nie jest to uczucie.  Robiłam wszystko co w mojej mocy próbowałam naprawdę się ogarnąć choć mogłeś tego nie widzieć,ale ja już dalej tak nie chce. Nie mogę iść do pracy by próbować o tym wszystkim zapomnieć to nie jest rozwiązanie. Doceniam to jak się starałes próbowałeś wszystkiego bym była szczęśliwa. Czuję że ja muszę odejść tak będzie lepiej uwierz mi.  Chcę wrócić do (xxx miasta). Przepraszam cie za wszystko."

     

    Jest jeszcze jakas szansa?

  9. Witam Panowie, to jest mój pierwszy post na forum i od razu wyskocze z grubej rury (dla mnie sytuacja patowa).

     

    Poniżej po krótce przedstawie sytuację. 

     

    Ja 30 lat ona 19. Wiem że różnica wieku znaczna.  Odezwała się do mnie po roku przerwy w kontaktach. Wczesniej sie znaliśmy i cos tam iskrzylo ale sie szybko skończyło.

     

    Powiedziala ze chce odnowic znajomosc i wyszlo ze wylądowaliśmy w łóżku. Chemii dużo, wyznawala mi miłość, seks bardzo mi pasowal i chciala stworzyć związek. Przekonała mnie choć nie chciałem na początku. To byl marzec.

     

    W maju okazalo sie ze jest w ciąży. Wiec pociagnalem temat i mieszkamy razem w wynajetym mieszkaniu. Szykujemy sie na przyjscie dziecka. 

     

    Ostatnio okolo 3 tygodnie temu wyskoczyla z tekstem że nie jest pewna  jak to wszystko ma wygladac i ze teskni za swoim miastem i rodzina. Obydwoje mieszkamy w innym miescie niz jeszcze kilka miesiecy temu. Ja pracuje tu dlugo ona dopiero zaczyna szukac pracy. Chociaz na chwile musi cos ogarnac bo siedzenie w domu nic nie wniesie dobrego.

     

    Kilka dni temu znowu napisala mi sms ze jest jakis problem mentalny i nie wie co z nami bedzie i jak. Mowila ze mysli o swoim bylym ale mnie kocha i nie wie co ma zrobić. 

     

    Widze spora roznice w zachowaniu i podejsciu do mnie. Mowi ze od przeprowadzki tak jej sie miesza w glowie. Ja mysle ze pozniej, na początku bylo wszystko ok. Teraz seksu praktycznie nie ma. Przytula sie ale nic wiecej nie proponuje.

     

    Czy ktos moglby mi pomóc, wytłumaczyć,  podpowiedziec co kolwiek. 

     

    Zalezy mi na niej i dziecku, moze za bardzo nawet i dlatego tak wyszlo. 

     

    Dzisiaj znowu info w sms ze sprobuje przez jakis czas ale jak nie wypali to zebym na sile nie próbował jej zatrzymac. Nie bede na pewno bo wiem ze na sile nic z tego nie bedzie. U niej motyli juz nie ma a u mnie glowa puchnie. 

     

    Przeczytam wszystkie odpowiedzi z uwagą. Nie mam juz pomyslu co jej powiedziec i jak ogarnac sytuację. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.