Skocz do zawartości

volcaniusch

Starszy Użytkownik
  • Postów

    411
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    15.00 PLN 

Treść opublikowana przez volcaniusch

  1. @Tomko Mam Mazdę 3 2.0 benzyna (2 generacja). W mojej okolicy to nie powierzyłbym jej konowałom samochodowym. Nawet nie chodzi o odsprzedaż, szanuje rzeczy, które posiadam. Jak na razie zmieniłem po zakupie co trzeba, hamulce i sam zmieniłem akumulator. Odpukać: nic się nie dzieje. Dzięki natomiast za opinię i radę.
  2. @Mosze Red Tylko jakby nie patrzeć "rozpaskudził" lokalny rynek pracy kierowców. Naraził się na ostracyzm. Twoje powody też mogą służyć do uwalenia kogoś niewygodnego na rynku. To picie wódki to taki tylko obraz koneksji.
  3. Nawet w średniowieczu istniały "komusze" instytucje kontrolujące czy czasami sprzedawca na targu nie oszukiwał poprzez ingerencje w wagę lub wino nie było chrzczone. Polscy lekarze często kierują się słynnym "co mi zrobisz jak mnie zlapiesz". Czytałem historie gościa, który założył firmę transportową. Zgodnie z wolą wolnego rynku płacił pracownikom z 65 proc przychodu. Bo tak chciał. Reszta dla siebie i rozwój. Po 2 latach miał sporą flotę. Wkurwiło to Januszy Wyzyskiwaczy, bo oni mieli odwrócone proporcje w swoich firmach transportowych. Gość nie był zapraszany na imprezy wąsaczy, nie jeździł z żadnym do ciepłych krajów. W końcu zaczęły się naloty skarbówki, PIPu, itd. Coś się urzędnikom nie zgodziło i musieli sprawdzić. Konto zamrożone, nic nie można zrobić. Sprawa się tak przeciągała, że musiał zamknąć firmę. Podejrzewam, że Janusze Biznesu chlali wódkę i żarli grylla z grubymi rybami organów państwa. Powiedzie złe państwo, opresyjne. Tylko przez jakich ludzi tworzone? Wcale nie było zmowy. Jak dla mnie Polska to państwo istniejące teoretycznie. W wielu wypadkach nie mowię korupcja, ale haracz. Jestem apolityczny. Na wyborach oddaje głos nieważny. Wyborczą jak i innymi mediami się brzydzę. Tak uprzedzając nietrafione komentarze o moim rzekomym lewactwie czy sprzyjaniu Tuskowi.
  4. @Mosze Red Twierdzisz, że nigdy takich nie było? Dam i 200 zł za wizytę, ale mam dostać za to "sok stuprocentowy bez cukru ze świeżych pomarańczy" (taka metafora). Trudny ze mnie klient, ale też nie targuje się. A co mechaników to znam sporo historii znajomych jak zostali zrobieni w ciula przez Januszy, dlatego wolę wydać więcej w ASO z gwarancją i dowodem zakupu. Może frajerstwo, ale samochód nigdy nie stanął w trasie, wymieniam tylko co trzeba zgodnie z harmonogramem. Nazywaj jak to chcesz, nienawidzę niechlujstwa i partactwa, tak samo januszowego targowania się do poziomu poniżej jakiejkolwiek opłacalności. Jeżeli niechęć do taniego i niskiego cwaniactwa jest komunizmem to mogę i być komunistą. Te wszelkie idee i izmy i tak mam, gdzie powinny być w obecnych czasach czyli tam gdzie kura jajo. Swoją pracę wykonuje dobrze, mam wyniki i pieniądze, które pozwalają mi na jako takie godne życie. Ile razy słyszę jak się źle żyje w Polsce od młodych do starych. Stworzyli sobie takie państwo jacy są sami. Proste.
  5. @Mosze Red A o zmowach cenowych słyszałeś? W małych miastach lekarze się znają i dziwnym trafem wszyscy biorą jak jeden mąż tą samą cenę. "Komunista" to już taki wytrych w rozmowie jak coś nie pasuje do wizji bazarowego wolnego rynku (tego epitetu używa PiS, PO, Razem, .N i wszyscy dookoła). Idee ideami, a życie swoje. Za dobrą rzecz wydam na prawdę dużo, a uwierz, że uwielbiam wysokojakościowe produkty. Nie znoszę szmelcu czy to w produktach czy usługach. Jeszcze jak to jest wzmacniacz czy telefon to wolny rynek zadziała (i to nie zawsze - planowane postarzanie produktu), ale lekarze w mieście powiatowym?
  6. @Mosze Red Cena ceną, nikt nie będzie robił za półdarmo i z dobrego serca. Jednak dyplom lekarza nie usprawiedliwia braku szacunku do pacjenta/klienta (spóźnianie się) i złego wykonywania swojej pracy. Płacę to wymagam otrzymania usługi na dobrym poziomie, a nie: masz receptę i wypad (tak się nieraz czułem). A co do ceny: mój okulista brał 50 zł przez długi okres czasu, teraz podniósł do 70 zł (z paragonem zawsze). Lekarz świetny, żyje mu się bardzo dobrze, nigdy się nie spóźnił. Często drą ile wlezie za przepisanie tych samych lekarstw i zapytanie się jak się panu śpi i jak się pan czuje. W Krakowie za 130 zł lekarz podszedł kompleksowo i próbował faktycznie ustalić co mi jest (dobrą godzinę rozmawiał). I wiem, że wydałem dobrze pieniądze. Można też powiedzieć, że cygan sprzedał sygnet z tombaku za cenę złotego i dobrze zrobił, bo był sprytniejszy.
  7. @Mosze Red Miałem sporo wizyt prywatnie, gdzie lekarz się spóźniał, olewał mnie. To, że nie idziesz na NFZ wcale nie musi oznaczać, że zostaniesz dobrze potraktowany. Może jeszcze 10 lat temu prywatnie oznaczało lepszą jakość, ale teraz niekoniecznie. Mój okulista zawsze mnie dobrze traktował zarówno na NFZ jak i prywatnie. Polaczkowata mentalność, byle nachapać się hajsu, a laga w drugiego człowieka. Młodzi jeszcze może tak nie przesiąknęli tym złem i się jeszcze starają. Z resztą patrząc po pensjach rezydentów to trudno im się nie dziwić, że protestują. Ktoś powie, że zarabiają wystarczająco. Odliczcie sobie koszty życia, mieszkania, szkolenia i sympozja, literaturę... Jako informatyk wiem ile mnie kosztuje bycie na bieżąco czasu i pieniędzy. Ostatnio wydałem około 1k na same książki (wydania anglojęzyczne). Można polegać na internecie i się posiłkować stackoverflow, ale mi zależy na rozwoju i być kimś więcej niż małpą od kodu w korpo. Wracając: chodziłem rok do psychiatry, który szczerze mówiąc po wstępnym wywiadzie skierował mnie do psycholog klinicznej, która ze mną rozmawiała, jakieś obrazki pokazywała. Pisał mi przez rok wenlafaksynę z tegretolem. Raz mi powiedział: "Pan się powinien ożenić". Sam nie miał obrączki. Każda wizyta 100 zł + 50 zł leki na 2 mce. W końcu pojechałem do Krakowa i lekarz stwierdził, że przeszedłem gorszy czas, załamanie nerwowe, ale taka terapia była niekonieczna. Odstawienie inhibitorów jest nieprzyjemne, zawroty głowy, ospałość, itp. Męczyło mnie to z 2 mce z tendencją malejącą. Przepisał mi jakieś dobre na uspokojenie nerwów i kazał chodzić do rodzinnego po receptę. Poświęcił mi za 130 zł dobrą godzinę zamiast 10 - 15 minut jak dotychczas. Dzisiaj wybór lekarza to loteria.
  8. Mam od 6 lat w mBanku. Może inne kuszą darmowym tym i tym, ale to wszystko, aby przyciągnąć klienta, a potem mu dowalić opłaty. Tylko trzymam tam pensje w PLN. W sumie poza zmianami dosyć częstymi to za kilka transakcji kartą mamy ją za darmo i konto jest za 0 zł (6 zł jak nie zrobi się). Mój brat ma w spółdzielczym jakimś i niby taniej, ale za przelew internetowy 0.50 zł. Tak więc każdy żre się o złotówkę i chce oskubać klienta. Nie daje się wrobić w pożyczki czy kredyty, więc jestem kiepskim klientem dla każdego banku. Kolega co chwilę zmienia bank, bo gwarancja braku opłat zniknęła i jest jak wszędzie. Tylko kupę formalności, bo 5 razy trzeba zapłacić kartą, w końcu poważne wyzwanie, aby tracić czas na zamykanie rachunku, otwieranie nowego i czekanie na nową kartę.
  9. Zgadzam się w 100% z @Tornado. W Rezerwacie w temacie poświęconym aborcji jest tylu obrońców "życia poczętego" (osobiście dla mnie życie człowieka się zaczyna, kiedy zaczyna działać ośrodkowy układ nerwowy - bez tego nie ma życia u człowieka - koniec dyskusji). Trzeba jednak pamiętać, że obiektywnie patrząc to kobieta znosi skutki uboczne ciąży (jakie - proszę się udać do biblioteki akademickiej i poprosić o podręcznik do anatomii - jakieś 2k stron). Jeżeli chcemy by kobiety nie paliły, nie piły i zdrowo się odżywiały mając na uwadze zdrowie i dobro przyszłego człowieka to uważam, że ciężarne wymagają takich gestów jak przepuszczenie w kolejce czy miejsce w autobusie. Nikt przez to alfa nie przestanie być. W mózgu mam dysonans między takimi postami jak @marios27, a dyskusją w rezerwacie. Co do starszych to nie zawsze na ten szacunek zasługują. Sam fakt bycia starym nie czyni wartościowym człowiekiem. Równie dobrze mógł być to kombatant jak i alkoholik/czka, która znęcał/a się nad dziećmi. Sam opierdoliłem Karynę z Brajanem jak sadziła się do mojej mamy (na cały ryj "po jaką kurwę taka patola się mnoży", podkuliła ogon i już nie wróciła do przychodni), bo chciała wejść w kolejkę. Mam zasadę, jak ktoś jest kulturalny i w porządku to taki też jestem, ale jeżeli mam do czynienia z patologią czy chamstwem to nie używam próśb.
  10. Po prostu chciał dać szczęście jej. Są ludzie, którzy mają wpojone, że o człowieka drugiego trzeba walczyć, starać się go zmienić. Moi rodzice uważają, że jestem nienormalny, bo nie chciałbym panny z dzieckiem czy z domu, gdzie był alkoholizm. Sam taki byłem, że dziewczyny po przejściach chciałem otoczyć opieką, dać im ciepło i podobne pierdoły (i to bez seksu). Oczywiście w najlepszym wypadku zamiast nawet lizanka był friendzone. Głębsza przyczyna jest w kodzie z wychowania: jak miałeś wkładane, np. że nie należy tak skreślać drugiego człowieka, bo pochodzi z patologii to masz historię jak @NowyStart. Nie znaczy, że nie należy jakieś pomocy udzielić czy właściwych rad. Jednak bez wchodzenia w głębsze relacje i spoufalania się z takimi osobami. To jest jak z pierwszą pomocą: sprawdź najpierw czy samemu jesteś bezpieczny i dopiero rób co należy. Trzeba też wiedzieć kiedy powiedzieć "bardziej już pomóc nie mogę" i zostawić taką osobę. Często takie osoby pragną uwagi i łechtania ich ego (samemu nic nie robiąc), a to powoduje wyczerpanie psychiczne u "pomagającego".
  11. Czasami mam wrażenie, że niektórzy na forum urodzili się bez skłonności do białorycerstwa i byli wyjątkowo odporni na społeczne programowanie. Jedni się obudzą jak mają 18 lat, inni po 50. Fajnie, że jest takie miejsce jak forum, Samcze Runo i Radio Samiec. Trzeba jednak pamiętać, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Ostatnio koleżanka stwierdziła, że jestem bardzo okrutny, bo powiedziałem, że nie chciałbym się wiązać z panną z dzieckiem, bo ma płacić za swoje błędy młodości, skoro podniecał ją Seba Bedboj, a takimi jak ja gardziła. (bez tonu samczego mesjanizmu) Historia, którą opisał @NowyStart jest bardzo cenna dla nas wszystkich, by wykazywać się rozsądkiem, a nie romantyzmem, który próbuje nam się wciskać cały czas. Nie mam doświadczenia w rozwodach, więc się nie wypowiadam na ten temat. Myślę, że @NowyStart ma typ osobowości opiekuńczy i liczył, że dzięki jego wpływowi zmieni się jego partnerka i będzie jak na filmach: żyli długo i szczęśliwie. A tak ma teraz ból głowy związany z rozwodem i zszargane nerwy. Czym więcej szczerych historii jak ta - bez przechwałek o ruchaniu 1000 mężatek, ale takie, które są przestrogą przez opisanie konsekwencji chęci bycia Mesjaszem czyjejś zagubionej duszy - tym lepiej dla każdego z nas.
  12. @Husquarna Przypominasz mnie sprzed 2-5 lat. Podobne przemyślenia i problemy. Może ja nie znoszę klubów i dyskotek. Nie dla mnie to. Ani nie wyrwiesz, ani nie pogadasz, tańczyć też nie umiem. A kobiety wyczują, że jakiś dziwak i myśliciel. Nie pcham się tam, bo po co się kompromitować i męczyć w miejscu, które mnie drażni szczerze mówiąc. Sytuacja z dyskoteki opisana przez Ciebie jest typowa dla takich miejsc. Żulowi dasz wykwintne wino to powie, że niedobre, ale biedronkową amarenę to wypije jak dzidzia mleczko. Takim odpowiednikiem żula była ta dziewoja. Jesteś kumaty to zrozumiesz. Poczekaj do 30 to zobaczysz. Warto spróbować odszukać te lachony co Ci kosza dały. Możesz tylko im dziękować, że Ci tego kosza jednak dały. Dostałbyś pierdolca z poplątaniem po 5 latach małżeństwa z taką. Z resztą zrobił się off-top. Nie wiem czy jest możliwość podzielenia tego na dwa osobne tematy.
  13. Jak Ci stoi jak sosna przy chętnej kobiecie to bierz śmiało, ale w gumie. Jednak Twoje życie i Twoje zasady. Rób tak, żebyś się dobrze czuł. Z doświadczenia wiem, że gumy trzeba mieć ze sobą ZAWSZE i WSZĘDZIE. Ja jeszcze mam opory przed ONSami (25 lat) i stosunki jak już to odbywam w związkach. Nic na siłę i wbrew przekonaniom.
  14. @Husquarna A jakie te dziewczyny były? Znając realia wiejskich dyskotek to wiele nie straciłeś. Wczoraj poszedłem kupić sobie okulary (Morrisy ) i widziałem takiego jednego ruchacza z owocem miłości (dzieckiem). Żona gada przez telefon, zostawiła męża a on uspokaja bajtla. Żona to 4 na 10. Typowa utyta krowa ubrana w spodnie dresowe. On nawet w porządku. Moja myśl wtedy: "w coś się chłopie wj***ł". Idź na divy jak Cię ciśnie. Chociaż nie będziesz musiał patrzeć codziennie na hipcia z waginą.
  15. Ile razy ja to słyszałem i potem za 2 tygodnie status na fb "w związku". Teraz każdej co tak mówi, że potrzebuje czasu mówię: "nie pierdol mi tu smętów, po prostu Ci się nie podobam, powodzenia, cześć bambino". Reakcje od poczucia winy (możliwe, że udawane) do złości (tu do szczerości nie mam wątpliwości). Zawsze jest wyparcie, że "to nie tak". Robię tak od dłuższego czasu przed poznaniem forum. Uwielbiam rozbrajać samice z ich broni i romantycznych i ckliwych gadek. Świetnie się bawię. Na "zostańmy przyjaciółmi/kolegami" - odpowiedź: nie masz innego na oku i potrzebujesz mieć kogoś przy kimś poczujesz się piękna i kobietą, to nie jest przyjaźń, po prostu jak poznasz bedboja i pójdę w kąt. Tutaj głównie złość. Wyparcie także obecne. Może bez polotu, ale jest skuteczne jak hybryda niemieckich i radzieckich czołgów. Tak Magdzie ze Świeżakowni przepalałem styki podczas mojego bycia w friendzone, to po 3 miesiącach zadzwoniła z płaczem jaki ja okropny i nienormalny. Pech chciał, że byłem pod wpływem po powrocie z popołudniowego piwa z kolegami. Nie odpuściłem, tylko drążyłem temat jak psychopata. Ja spokojny ton, ona jak spłoszona sarna lub bity pies. Z jej strony strach połączony ze złością. Nie miałem odwagi zerwać kontaktu, ale wiedziałem, że nic nie będzie, więc jak przyjaciel to się wysrywałem w nią świadomie wywołując poczucie winy. Miałem 21 lat i żal do kobiet, ale teraz się nie chciałbym tak bawić. Szkoda się karmić negatywnymi emocjami i kierować zemstą tracąc jakże cenny czas. Co mi to dało? Nic. Przestrzegam przed takim czymś, bo niepotrzebnie zabrało mi czas i osłabiło psychikę. Kobieta friendzonuje = mówisz co myślisz w oczy spokojnym tonem, życzysz powodzenia, zrywasz kontakt na zawsze od razu(!!!), nie pozwalasz odnawiać kontaktu. AMEN.
  16. @kryssSzczepionki jako wynalazek sam w sobie jest ok. Jednak podejrzewam, że korporacje mogą coś kombinować przy ich składzie, a dwa lekarze stali się bardziej niechlujni w swym fachu. Trzy to zauważyłem, że w pracy są szczepienia na grypę w listopadzie (!) i w pracy są wykonywane. Cześć osób idzie na dwa tygodnie na L4 z powodu infekcji dróg oddechowych. Sąsiad 70 letni się szczepi też przeciw grypie i nic mu nie jest. Tylko to robi po przebadaniu się i w lecie. Taka ciekawostka. Szczepienia to już wiek XVIII, ratowało tyłek wielu osobom wtedy przeciwko ospie. Musimy tu rozróżnić sam wynalazek od obecnych producentów, którzy są bezwzględnie nastawieni na zyski. Nie gniewam się. Każdy ma prawo do swojego zdania. Higiena itp., też są bardzo ważne i nieocenione przy profilaktyce. Ja doświadczenie mam może mniejsze, ale w dyskusji lubię być szanowany i szanować innych. Co do rodzeństwa dziadków: to co mi opowiadano to wyjątkowo czysta rodzina, nawet wszy wtedy były rzadkością u dzieci w gospodarstwie. Pewnie brak goldu na leki i lekarza, który brał swoje za wizytę. Można dużo opowiadać. Ja się co rano budzę i cieszę się, że żyje bez wojny i głodu. Cieszę się z małych rzeczy jednocześnie starając się spełniać większe.
  17. Jeżeli tak było jak mówisz to starcie Dawida z Goliatem. Tylko w tej historii nie było happyendu. Prawdy nikt nam nie powie. Jestem za społeczną kontrolą i dostępem do pełnej informacji o składzie szczepionek, leków czy suplementów. Więcej, do tego aby można było żądać wydania ich do badania pod kątem składu. Zdaje sobie sprawę, że wiele rzeczy bagatelizowano jako teorie spiskowe np. Echelon, który okazał się prawdą. Drugi scenariusz, to może chciał więcej hajsu niż dawały koncerny, american dream zawsze żywy. Podkreślam: wiele rzeczy kwitowano "teoria spiskowa", a potem bum - jednak prawda. Tak, więc tutaj może się okazać, że koncerny kombinowały przy szczepionkach, lekach etc. https://pl.wikipedia.org/wiki/Echelon - wyjaśnienie terminu z postu
  18. https://zdrowie.pap.pl/szczepienia/poznaj-wakefielda-guru-ruchow-antyszczepionkowych Możesz przeczytać i się ustosunkować. Artykuły w internecie jak dla mnie to słowo przeciw słowu. Wg mnie zarabia się kasę na mechanizmie 1) wywołać strach 2) zaradzić jemu podając za opłatą pewne rozwiązanie. Żyjemy i tak dłużej (średnio) niż ludzie 150 lat temu, mamy do dyspozycji niezłe środki do polepszania życia. Po co się zamartwiać polityką, wojnami i spiskami? Mi jedzenie nie odpowiada ze sklepu to marchewki sam sieje i pielęgnuję. Jabłka też. Wędliny to się umawiam z ciotką i płacę za wyroby i mięso po świniobiciu. Trochę zachodu więcej niż pójście do supermarketu, ale warto, chociażby dla smaku. @kryss To moja wina, że korporacje są tak bogate, że stać je na korumpowanie całych rządów? Albo jesteśmy za wolnością gospodarczą, albo nie. Używają siły, którą mają i to robią. Nihil novi. A połowa rodzeństwa mojego dziadka padła na różne choróbska. Też mieli skwarki i mleko od krowy. Dowody anegdotyczne zawsze spoko. Możesz pić i 10 litrów mleka, nie mój interes, ale ja do Ciebie grzeczniej się odzywam. Wymagam tego, więc i od Ciebie. To luźna dyskusja na forum, a nie sejm.
  19. 25 lat, mleka nie pije od 2 roku życia, zdrowie w jak najlepszym porządku. 22 kg w dół na chwilę obecną (wywaliłem słodycze, cukier, węgle do poziomu nieco ponad minumum potrzebnego do właściwego działania mózgu). Sery czasami jem, ale rzadko, śmietana tyle co do zupy czy placków ziemniaczanych. Jogurt jak już to tylko naturalny, bez cukru. Innych przetworów mlecznych nie tykam. Kości mam mocniejsze od brata, który chleje mleko (chleje, nie pije) jak cielę. Masła nie jem, margaryny też nie. Za to ubóstwiam na zimno różne oleje roślinne. Masz swoje doświadczenie życiowe, może i bogatsze, może inne geny i predyspozycje. Pozdrawiam. @Alias Wakefield sam chciał wypromować swoją szczepionkę, więc gość przez to jest delikatnie mówiąc słabo wiarygodny. W USA to co 3 ma swój kościół, a ponad 50 procent nie zna położenia większych państw świata. NOPu nie neguje, śmierci po szczepieniach też nie (napisałem, że są coraz bardziej niechlujnie wykonywane). O autyzmie też pisałem. Występował wcześniej niż szczepienia, ale tłumaczono to diabelskimi mocami i tym, że kobieta się poruszyła w czasie stosunku i dziecko jest jakie jest. Filmy z żółtymi napisami są atrakcyjne i pełne sensacji, wywołują emocje i są fajne przez to. Jak jest tutaj chemik to niech się odezwie.
  20. Krowiego mleka nie polecam. Jak już to kozie lub owcze. Round up jest używany przez nowobogackich np. do pryskania mchu na kostce itp. w mojej okolicy. Przeszkadza im kret w ogrodzie nawet. Nie wiem po co tacy na wieś ciągną. Jest popyt, jest podaż. Wolny rynek.
  21. Dawanie słodkiego dziecku to krzywda na całe życie. Uczy się i przyzwyczaja do takiej słodyczy. Gdzieś czytałem, że do 2 czy 3 roku życia zero cukru w postaci cukru, słodyczy, itp. Dyskusja czy aspartam czy cukier dziecku zaszkodzi rozważam w kategoriach: dżuma czy cholera. Co do past do zębów to nie wiem. Myje dwa razy dziennie przez 3-5 minut. Dentysta tylko kontrola bez borowania i leczenia od podstawówki wczesnej. Znam historię jednego z nauczycieli wf z Wielkiej Brytanii, który tak się zafiksował na punkcie niezatrutej żywności, że jadł tylko pomidorową z puszki. W końcu znaleziono jego ciało. Czysta woda będzie trucizną jak za dużo wypijesz - i nie mówię tego z kpiną czy ironią. Producenci żywności kierują się zyskiem, a nie dobrem konsumenta i tego mi mówić nie musisz. To nie dotyczy tylko żywności. Polecam, abyś zapoznał się co to jest Altria. Rozwiązaniem jest kupno chociaż 10 arów ziemi i uprawianie po pracy własnych roślin. Wiesz co masz. Możesz nawet koło domu chlewik i kurnik postawić. Polecam i sam się zastanawiam nad tym. Rolnicy na początku łańcucha dostawy karmią trzodę i bydło paszami i inną mączką kostną. Dlaczego? Bo dużo będzie świnka ważyć to i więcej będzie na nowego SUVa. Laga w zdrowie ludzi. Klienci też biorą parówki i tanie kiełbasy bo hehe gryla robymy. Jakby kiełbasa była kiełbasą to nie kosztowałaby 20 zł / kg. W dzisiejszych czasach trzeba sprzedać dużo i jak największej ilości osobom dany produkt po możliwie największej cenie. Te kiełbasy tanie to mięsa może mają 30%. Polecam ten artykuł: https://www.vice.com/pl/article/d7e8gq/spytalam-ojca-ktory-jest-specjalista-przemyslu-miesnego-skad-bierze-sie-tanie-mieso ""Taką soczystą, piękną i delikatną golonkę ze starej polskiej rasy, od świni, która w życiu widziała i słońce i trawę i błoto, jadłam kilka dni wcześniej. Nie była tania, a w smaku w ogóle nie przypominała taniego mięsa. W zasadzie może powinnam wziąć przykład z ojca i praktycznie zrezygnować z jedzenia mięsa? Zwłaszcza że, jak mówi, „jeżeli chcemy jeść tanie mięso, to wiadomo, że to nie będzie w pełni mięso – równie dobrze możemy przejść na dietę wegetariańską".
  22. Na paście do zębów jest napisane: nie połykać. Są pasty z nowaminą czy czymś takim. Wystarczy poszukać. A aspartam spotyka się w produktach, które z definicji do zdrowych nie należą. Mi tam coli czy napojów gazowanych, gum do żucia nie potrzeba do szczęścia. Wolę kaszę gryczaną, gulasz i ogórka kiszonego własnoręcznie (bez podtekstów proszę ). W wodzie jak już to chlor. W większych miastach czuję go często i potrafi zepsuć kawę, herbatę czy ziółka. Kupuję za 2 złote w delikatesach baniak 5 litrów razy 4 i mam na kilka dni (jak spędzam kilka dni w większych miastach). Koło chałupy mam studnię (głęboka) własną i stamtąd pobieram wodę do domu i współczuje miastowym takiej wody. (żadnych nie mam uprzedzeń do miastowych, macie za to więcej możliwości rozrywki i spędzania wolnego czasu)
  23. Moja rada: ogarnij głowę, wylecz depresję, jeżeli nie pracujesz to częściowo się uniezależnij finansowo. Prowadzisz ciężką wojnę na dwóch frontach (studia i choroba), a chcesz trzeci otwierać (kobieta). Mi pomogło coś takiego: patrzyłem na pary zakochane i rosła we mnie frustracja. Jednak od pewnego czasu widzę ojców circa 30 lat z żonami i frustracja zniknęła. Uważaj na to, czego pragniesz. Widać zniewolenie i brak radości z życia. Pieski swej pani. Seks to 150 zł. Warto się upokarzać?
  24. Ja znam historię z podwórka, że tatuś do córci się odezwał po kilku latach jak był z lalą, a mamusia znalazła betę, z którym założyła rodzinę. Córcia nie wytrzymując dyscypliny nałożonej przez matkę obgadała z ojcem chytry plan oczernienia ojczyma o molestowanie seksualne (sic!). Skończyło się to tak, że wyszła nieprawda, a córcia trafiła do biologicznego ojca pod opiekę, gdzie dyscyplinę trzyma nie mniej niż matka. Ciekawy przypadek, że samica oddaje pierworodne dziecko. Samicy mi nie żal, bo z alfą się związała będąc 17latką. Miał kadetta sportowego, a wtedy to było coś (koniec lat 90). Pamiętam jak uprawiali lizanko, a ja z bratem na to patrzyliśmy i się zastanawialiśmy co jest w tym fajnego. Dostaliśmy nauki od rodziców, że to fe i brzydko. Dzieci uważam powinni mieć wybrani, dla dobra dzieci. Diderot pisał w "Kubusie Fataliście", że najszybciej rozmnażają się głupcy i biedota. Dla mnie wniosek: żadnych panien z dzieckiem. Nawet na ONS, chociaż tego nie praktykuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.