Skocz do zawartości

Mrowka

Samice
  • Postów

    614
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mrowka

  1. Hej! Tak ostatnio się nad tym zastanawiam, bo 500+ podobno przestał już działas "stymulująco" na wzrost narodzin a wkrótce czeka nas klęska demograficzna, bo będzie pełno starców i nie będzie miał kto na nich robić. I teraz pytanie: dlaczego Polki (i ogólnie Europejki) nie chcą rodzić dzieci? Nie jest to z pewnością kwestia ekonomiczna, bo w biedniejszych społeczeństwach rodzi się więcej dzieci niż na zachodzie EU, gdzie nie można mówić o tym żeby czegoś brakowało. W Internetach (wystarczy ze wpisze się frazę taką jak tytuł wątku) podawane sa powody takie jak: brak odpowiednich kandydatów na ojców (zgadzam się, ale tutaj zamiast wypisywać milion wymagań w stosunku do potencjalnego ojca to powiem jedynie tyle: mało który samczyk jest w stanie utrzymać obecnie rodzinę, tak żeby kobieta mogła zająć się wychowaniem dziecka w pierwszych latach życia ), strach przed utratą pracy (tu akurat średnio się zgodzę, bo akurat teraz z pracą w większych miejscowościach nie ma problemu), strach przed utratą niezależności, kwestie finansowe, brak miejsc w żłobkach/przedszkolach/przychodniach, często nieelastyczne godziny pracy... No i można wymieniać. Osobiście sądzę, że sama poradziłabym sobie raczej w roli matki, jednak musiałabym mieć 10000% pewności, że nie zostanę samotną matką. I pomijam kwestię że facet mógłby mnie zdradzić, ale po prostu jeżeli czułabym że jestem ze wszystkim sama to chyba wolałabym podziękować panu ojcu. Nie chodzi mi o to, ze miałby biegać dopracy a po pracy biegać na mopie podczas gdy ja beztrosko bym sobie lezała, tylko jakaś wdzięczność, wsparcie by się przydało, a nie wracający facet z pracy który jęzczy, że obiadu nie ma. A tu nie mam NIGDY 10000% pewności jak dany facet zareaguje w nowej sytuacji. Drugą kwestią która wystarczająco odstrasza od wizji macierzyństwa to właśnie finanse, bo facet powinien być w stanie utrzymać rodzinę na przyzwoitym poziomie, bo nie oddam rocznego dziecka do żłobka obcej babie, które zanim się przyzwyczai i wyrobi jakąś odporność będzie wieczne chorować więc i tak z mojej pracy nici (podobnie z resztą gdyby dziecko poszło do przedszkola). Kwestia mieszkaniowa. Nie pochodzę z bogatej rodziny, nie mam pięciu mieszkań w których mogłabym mieszkać itd. A na wynajmowanym wychowywać dziecka nie będę. Kwestia zdrowotna - nie wiem, czy w trakcie ciaży mogłabym brać tabletki na alergię. Jak nie, to z mojego macierzyństwa nici Podobnie nie wiem czy w trakcie ciąży/porodu nie popsuje mi się jeszcze bardziej wzrok (już mam całkiem bardzo zły ). Pomijam kwestie nacinania/rozrwania krocza, macica która urasta do 1,5 kg a potem kilka dni się "obkurcza", przez jakiś czas brak mięśni brzucha po porodzie, ogólnie cały poród itd. No bo to trzeba przeżyć, chociaż można też w trakcie umrzeć Poza tym nie wyobrażam sobie rodzić w szpitalu państwowym a potem leżeć tam jeszcze kilka dni. Wystarczy poczytać jak traktuje się kobiety. Co nasi kochani Panowie z forum uważają za powód niskiej dzietności w Polsce?
  2. Też zauważyłam, że pojawiło się spore rozwarstwienie. Ojciec może być bardzo młody 20-25 lat albo stary 45 A przecież jest coś pomiędzy, czyli ci faceci 30-35 lat co wg. mnie jest najlepszym dla faceta okresem do płodzenia potomków Po 1. jeszcze nie jest zbyt stary (no młody nie jest, zmarszczki już są, często gorszy metabolizm a już za kilka lat pierwsze choróbska ), ale ma jeszcze na tyle siłę żeby dziecko wychować (nie siedzieć i burczeć coś z fotela). No i po 2. prawdopodobnie ma już jakieś zaplecze finansowe i byłby w stanie utrzymać rodzinę.
  3. Nie większy, tylko inny. Bardziej materialny. Kobieta zapewnia wkład niematerialny Tu się zgodzę, tylko Panowie zazwyczaj nie doceniają tego, że kobieta wychowuje ICH dziecko i dba o ICH dom. Wraca Gienek z pracy i zrzędzi tylko, że kobieta nie ma prawa być zmęczona od siedzenia w domu z dzieckiem. No tak, kobeta jest od brudnej roboty, brudzenia się wydzielinami dziecka - siki, kupy podcieranie noska, wysypki żeby tatuś mógł wejśc "na gotowe". Remont, naprawy - można wynająć kogoś. Jazda w podróży - nie wiem akurat o co chodzi, ale prowadzenie auta to dla większości osób podobno przyjemność a nie katorga? Papierologie - można również wynając kogoś. Ufff dziękuję. Nie Pisałam już gdzieś jak mój facet ma ze mną dobrze. Ale ja nie mowię o sytuacji w której kobieta leży z dupą do góry i się obija. Ale ja nie chcę żyć skromnie, tylko komfortowo. Nie mówię też o luksusach. Gdybym miała do dyspozycji z partnerem zaledwie 4 tys miesięcznie to nie decydowałabym się na dziecko. I niech więcej facetów tak traktuje kobiety to w końcu będziecie musieli chodzić do profesjonalistek i bulić piniążki. Nie rozumiem, jak miałoby to "naprostować" polskie kobiety? Robilibyście sobie na złość, nie nam i tylko potwierdzałoby to waszą bezużyteczność. Wątpię, czy któraś kobieta w chwili obecnej zgodziłaby się na zostanie niewolnicą samca tylko po to żeby się z nią ożenił i spłodził dziecko. Są banki spermy - więc jak któraś bardzo by chciała to proszę bardzo - nie potrzeba błagać samca o użyczenie tego drogocennego płynu. I odnośnie mojej koleżanki, która jest "wyrodną matką" bo siedzi na nadgodzinach i wychodzi z domu poćwiczyć. Otóż zarabia więcej od swojego męża Ale nawet zakładając, że zarabia mniej, to: 1. Ma prawo poćwiczyć bo przecież gdyby tego nie robiła to by się roztyła i nie byłaby atrakcyjna dla pana męża. 2. Ma prawo siedzieć na nadgodzinach zwłaszcza, że zarabia całkiem nieźle (pewnie inna kwestia bybyła gdyby zarabiała ochłapy). Nie widzę więc nic złego w tym, że facet bardziej zajmuje się dzieckiem nawet jeżeli zarabia więcej w przypadku gdy sam nie robi nadgodzin i nie chce mu się ruszyć dupy z domu tylko narzeka.
  4. @arch ok, może nie próbujesz zastraszyć mnie, ale piszesz co chwilę o niechęci do małżeństw jakby to miało skłonić kobiety do zejścia z oczekiwań i przyglądać Zenka z magazynu zarabiającego 2k miesięcznie. Pytanie po co wiązać sie z takim Zenkiem, jeżeli kobieta chce w przyszłości założyć rodzinę a za takie pieniążki się nie da. Nie bierzesz też pod uwagę, ze może niechęć do ślubów wcale nie wynika ze strachu facetów a tego, ze bardziej się to opłaca. Samotne matki mają większą szansę na socjal, więc ślubów nie biorą ale mieszkają razem ze swoim partnerem. A co do tego, że facet statystycznie zarabia więcej niż kobieta - ustaliliśmy już w innym wątku, że znalezienie w moim przypadku faceta zarabiajacego tyle co ja lub więcej jest statystycznie bardzo trudne. Czyli rozumiem, że jeżeli będę zarabiać więcej to daje mi prawo do siedzenia po pracy na dupie podczas gdy mój facet zapierdziela po swojej pracy w domu. @Obliteraror, jeżeli zarabialabym śmieszne pieniążki to nie decydowałabym sie na dziecko. Ale załóżmy ze tak by było... Wtedy też wolałabym zajmowac sie w 100% domem i ewentualnie dorabiać. I zgadzam się, tez bym chciała posiedziec z dzieckiem 3 lata w domu gdyby była taka możliwość - na co obecnie sie nie zapowiada.
  5. @arch - uwielbiam to, jak próbujesz mnie zastraszać na forum bo sobie męża nie znajdę Trudno, najwyżej nie znajdę. Też da się żyć. Cały czas wyskakujesz ze statystyką, którą znam już na pamięć - tylko po co? Zachowujesz się jakbyś nie miał ŻADNEGO wpływu na to czy w przypadku małżeństwa dojdzie później do rozwodu czy nie. No takie biedactwo, które przerzuca odpowiedzialność za swoje błędy, na złą i okruną kobietę! Ale przecież baba też ma zarabiać, chodzić do pracy i partycypować w kosztach. Więc nie rozumiem? Jaką opoką niby jesteście? A nawet wyjaśnię Ci na przykładach, do czego prowadzi dzielenie obowiązków na "babskie" i "męskie". 1. Koleżanka w pracy zanim zaszła w ciążę robiła w domu wszystko za swojego męża. Po zajściu w ciążę i urodzeniu okazało się, że bardzo źle się czuje ze względu na karmienie piersią. Nie mogła też prawie niczego jeść, bo jej syn miał alergie. Jakby nie było, potrzebowała pomocy męża i tu zaczęły się awantury, NO BO JAK TO TAK!? Obecnie co chwile są kłótnie, bo ona ma czelność wychodzić z domu poćwiczyć. Oczywiście jest wyrodną matką. 2. Koleżanka mojej mamy również wszystkie obowiązki domoweprzejęła na siebie, bo przecież są "babskie". Złamała rękę w pracy. Zgadnij, czy mogła liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony męża? A w drugą stronę to nie działa, bo kobiety również zarabiają piniążki do domu, więc przykro mi to mówić, ale obecnie poza tym że powinniście zapierdalać na rodzinę (a i tak tego nie robicie, bo kobieta się dokłada) i czasem można z wami fajnie spędzić czas to jesteście kompletnie bezużyteczni (mój partner jest wyjątkiem oczywiście, ale jeżeli ma podział "babskie" - "męskie" obowiązki to muszę się głęboko zastanowić nad sensem tego związku ) . Podane przeze mnie przykłady powinny być głośno przytaczane KAŻDEJ kobiecie, która chciałaby wziąć na swoje barki "babskie" obowiązki, a panowie z poglądami że do "babskich" obowiązków nie będą się pchać powinni mieć bardzo utrudnione zakładanie rodziny.
  6. To po co w ogóle mieć dziecko z punktu widzenia faceta? No i skoro Ty zarabiasz, dominujesz i nie zajmujesz się dzieckiem to w tym wypadku kobieta nie zarabia? Masz prawo mieć taką wizję "związku" czy tam "małżeństwa", ale nie zdziw się jak kobitka dojdzie do wniosku, że lepiej będzie się rozwieść i wybulić alimenty niż siedzieć z dziadem pierdzącym fotel, który czasem coś "wyjaśni dziecku"...
  7. Nie no, starszy partner też może być sprawny :D Chociaż nie wiadomo jak długo sprawna ta osoba będzie. No i właśnie - kwestia tych obowiązków domowych i przy dziecku. Mnie osobiście odstrasza wizja, że miałabym o wszystko zadbać sama bez wsparcia faceta i jakiejkolwiek wdzięczności. Dlatego do macierzyństwa się nie spieszę :D Pewnie gdyby nie to i jeszcze aspekt finansowy to nie byłoby problemu.
  8. @SzatanKrieger, ale ja nie mówiłam o miłości tylko o przekonaniu się na własne oczy @Oscar jest jeszcze opcja, że wyczaję faceta po 30 w celach prokreacyjnych i wybulenia alimentów a następnie poszukałabym jakiegoś młodszego Btw. niestety rówieśnicy to jeszcze za młodzi
  9. Albo będzie żonaty Młodsi mnie obrzydzają Ale moze jak już będę MILFEM, to mi się zmieni gust. Ale to muszę jeszcze kilka lat poczekać
  10. @Lalka nie znam faceta w tym wieku który byłby przystojny A przy młodszych może odżyje, a może nie... Może równie dobrze zdziadzieć i siedzieć w domku z kapciami @dobryziomek 26 lat dla faceta to trochę za mało wg mnie. Chociaż robiłam mały risercz wśród jakichś bliższych osób i nadal panuje pogląd, że dla faceta wiek 25-26 lat to super wiek na założenie rodziny 30-35 jest w miarę ok.
  11. W sumie sama zadałam sobie teraz pytanie - "A co by było, gdybym sobie wybrała faceta tylko kilka lat starszego, przed 30?" Po chwili namysłu "A nie, bo to jeszcze za młody"
  12. Pomijając fakt, że taki 40-latek i więcej nie jest już atrakcyjny dla kobiet w wieku 20-25. NAWET, jeżeli dobrze się odżywia, uprawia sport, jest bogaty... W wieku 40 lat mogą zaczynać się odzywać różne choroby, nie widziałam jeszcze 40-latka z kratką na brzuchu (chyba, że jest gwiazdą Hollywood), jest spore prawdopodobieństwo, że taki Pan będzie już miał zakola, siwiznę - a to już raczej genetyka, na to wpływu nie ma. Pominę kwestie zmarszczek. Dodatkowo jest spora możliwość, że takiemu Pan wkrótce będzie miał spoooro mniejsze potrzeby seksualne niż jego kobieta (ona 30 lat, on 45-50)... Sama mam taką zagwozdkę do rozgryzienia, bo o ile mojemu partnerowi mam naprawdę bardzo mało do zarzucenia, a ostatni czas pokazał że się naprawdę dobrze dogadujemy na codzień, tak różnica wieku może być w przyszłości problemem. Jest między nami 10 lat różnicy, więc kiedy ja będę miała 30 lat i byłabym gotowa na dziecko to on będzie miał 40 - to trochę dużo... Wiem, że on dziecko chce. Nie wiem za jaki czas. Nie naciska, poza tym mamy za mały staż związku mimo wszystko On baaaardzo dużo ćwiczy, jest wysportowany i całkiem dobrze się odżywia, więc wszystko wskazuje na to że w wieku 40 lat nadal będzie spoko. I mimo, że jest przystojny to już widzę np. że wychodzą mu zmarszczki, pomalutku siwe włosy, a to że zaczął tyle ćwiczyć (wcześniej również ćwiczył, ale nieco mniej) jest prawdopodobnie kwestią "kryzysu 30-latka" - wie, że sie starzeje i próbuje to spowolnić. No i pominę fakt, że prawdopodobnie (jeszcze nie jestem pewna ) uważa podobnie jak jeden z naszych kochanych forumowiczów, że większość obowiązków przy dziecku jest "babska"... Więc w sumie nie wiem po co chciałby mieć dziecko Tzn. domyślam się, ale pewna nie jestem. A wyszło to przy okazji żartów, że powinnam zrobić sobie prawo jazdy bo gdybym miała zajść kiedyś w ciążę to musiałabym mieć czym wozić dziecko do lekarzy
  13. Oooo! Zgadzam się Ja piersi nie mam wcale dużych, ale stanowczo są za duże. Przy schudnięciu też się na szczęście zmniejszyły, ale nadal za duże Staniki to koszmar, zwłaszcza w upały, a bez stanika jeszcze gorzej. Jedyne co mogę na to polecić, to gładkie staniki z mikrofibry a nie jakieś udziwnione koronki Nawet najdroższy stanik z koronką nie będzie tak wygodny co dużo tańszy z mikrofibry ❤️ Eeee, tu się nie zgodzę. Akurat niscy faceci też są spoko, o ile są kilka cm wyżsi. Nie wpadną na głupi pomysł, że kobieta musi nosić szpilki ... A po porodzie dziecko jest własnością państwa, dlatego czekam na wiekszy socjal zanim się zdecyduję Bo mamusie córeczek wiedzą, że córeczka w życiu się narobi wstarczająco i się szybko nauczy co i jak. Przykład: mama mojej mamy nie uczyła jej gotować, bo wiadomo że się nauczy jak wyjdzie za mąż - oczywiście się nauczyła (mój tata nie - mimo, że jakiś czas mieszkał sam). Moja mama również nie uczyła mnie gotować, a wręcz wyganiała z kuchni - mieszkam sama i okazuje się, że umiem gotować (mój facet nie). Podobnie ze wszystkimi innymi czynnościami. Kobiety po prostu lepiej sobie organizują życie, BO MUSZĄ, bo na nie nie czeka rycerz, który będzie za nią prać, sprzątać, gotować, organizować listę zakupów - a jak coś będzie nie tak to może się powydzierać, bo jego wina. Polecam tabsy antykoncepcyjne
  14. Nope, to by znaczyło że się pomyliłam przy oszacowywaniu kosztów życia Pisałam o tym we wcześniejszym wątku - że to też jest konsekwencja jej wcześniejszych czynów. Tak jak mówiłam: facet dowie się jeżeli wynajmie detektywa albo kobieta sama mu powie. Innej opcji nie ma - chyba, że przez znajomych, ale oni niekoniecznie musieliby wiedzieć o jej profesji.
  15. W takim razie nie uświęca srodków, ale nikt Ci nie zabroni bzykać i zostawiać dziewczyn jeżeli takie jest Twoje marzenie Tak samo nikt dziewczyny byłej-prostytutce nie zmusi do informowania swojego faceta o przeszłości...
  16. Gdybym nie dodała "zgodne z prawem" to zaraz by było "AHA! CZYLI MOGĘ GWAŁCIĆ I ZABIJAĆ!!!!!!1111"
  17. Nie że "nie ma nic złego", ale taka osoba raczej nie ma wyboru jeżeli chce jakiś związek stworzyć.
  18. Mniejszy popyt na 19-letnich chłopców Poza tym to zapewne wiązałoby się z tym, że uprawiałby seks z innymi panami. Nie sypałam się za pieniądze Był moment w moim życiu, kiedy tak bardzo nienawidziłam siebie że myślałam, że jedynie tak w przyszłości będę mogla zarabiać bo do niczego się nie nadaję. Jakoś to przeżyłam, okazało się że nadaję się też do innych rzeczy niż sypianie z panami za piniążki. Dlatego mogę podejrzewać że kobiety podejmujące się czegoś takiego myślą mniej więcej w ten sposób tylko nienawidzą się jeszcze bardziej, są w gorszej sytuacji finansowo-rodzinnej itd. To nie było "łganie" tylko po przeliczeniu sobie stwierdzam, że to jednak za mało. A ewentualnie mogłby mi odpowiadać model, który wyliczyłeś ostatnio w jakimś wątku (zdaje się, że wyliczałeś zarobki obojgu 5200 zł).
  19. Powiedzmy że Twoje układy zaakceptowałaby potencjalna partnerka i ona także przyznałaby się, że w okresie "singielstwa" miała jakieś układy typu FF. Zapewne byś się ucieszył? No przerażajace A teraz postaw się na miejscu 19-letniej dziewczyny, która postanawia znaleźć sponsora bo nie wierzy, że uda jej się zarobić w "normalnej" pracy, nie wierzy że znajdzie faceta który się w niej zakocha, nie wierzy że będzie mogła mieć szczęśliwe życie. I taka dziewczyna nagle zaczyna zastanawiać się nad sobą, zobaczy że wcale nie jest taka beznadziejna jak myślała, zaczyna czytać bracisamców i słuchać audycji Pana Marka No, ale okazuje się że do końca życia musi pokutować jeżeli chce się zbierać na szczerość z każdym potencjalnie zainteresowanym dłuższym związkiem. Dawno nie pisałam, że w ten sposób myślą mężczyźni booooo.... Sama zmieniłam swój sposób myślenia. Nie doszukuję się teraz w każdym samcu potencjalnego złoczyńcy, który tylko czeka żeby mnie skrzywdzić. Zaczęłam nawet dostrzegać to, co często forumowicze piszą: że mam wpływ na to jakiego samca sobie wybiorę, więc jak wybiorę normalnego a potem dodatkowo będę miła i kochana to jest mała szansa, że nagle mnie porzuci Tak, to jest zły sposób. Tylko Pani która w przeszłości była sponsorowana/prostytuowała się ma raczej tylko taki sposób - innego tutaj nie widzę, bo gdyby miała być szczera w tej kwestii to nie zaczęłaby nawet budować związku. Konsekwencją byłoby to, że całe życie żyłabym w stresie, że jednak może to się wydać. No i kwestia taka, że jak ktoś napisał - kobiety po czymś takim podnoszą się latami Sądzę, że gdyby taka kobieta miała szukać faceta który by to ot tak zaakceptował to prędzej by się zestarzała. Tak, budowałabym bo nie miałabym zbytnio innej opcji, jeżeli jakikolwiek związek chciałabym budować. Dlatego braciasamcy nie mają się czego obawiać, że na taką Panią trafią. Ja tu tylko mówię, że taka dziewczyna/kobieta być może za jakiś czas dostrzeże, że to co robi nie jest do końca dobre i postanowi nad sobą pracować.
  20. Można nie praktykować, ale jeżeli jakaś praktykowała i już jest po fakcie - ma się z tego powodu pochlastać, zrezygnować z zakładania rodziny? Muszę tu czasem odreagować. Nie buduję w ten sposób związku, bo nigdy się nie sponsoringowałam Piszę czysto hipotetycznie i gdybym kilka lat temu na studiach miała problemy finansowe i podjęła się takiej metody zarobkowania. Nie widzę powodu dla którego miałabym się w tym momencie pozbawiać możliwości zakładania rodziny. Bo co z tego, że każdemu facetowi z którym bym się spotykała mówiłabym "kochanie, w przeszłości brałam piniążki za seks", skoro każdy szybko by zwiewał? Oczywiście że można, bo sama sobie tak dorabiałam w czasie studiów. Nie w barze, ale miałam normalną pracę. Z kolei tak jak mówiłam: nie widzę powodu dla którego dziewczyna, która wolała zarabiać w łóżku nie ma możliwości założenia rodziny. Dla mnie konsekwencja jednak za wysoka, zwłaszcza że ja kilka lat temu nawet nie wiedziałam, że mogę za kilka lat prowadzić całkiem spoko życie. Więc podejrzewam, że młoda dziewczyna prostytuująca się, nie bierze pod uwagę że za kilka lat być może będzie chciała zakładać rodzinę. Prawdopodobnie w ogole w to nie wierzy i wszystko jej jedno Tym bardziej nie rozumiem co byłoby przeszkodą zwiazanie się z kobietą 30-letnią, która była sponsorowana w wieku 20 i od tego czasu conieco sobie w głowie poukładała, być może na terapię chodziła... Zrozumiałam doskonale @tytuschrypus
  21. Nie jedyna, ale napewno dosyć optymalna Zamiast iść na 8h do roboty, dajesz dupy raz i zarabiasz tyle samo a może i więcej. I jak po ślubie miałoby wyjść? Dopiero gdyby zamówił detektywa to by wyszło, ale skoro wziął ślub to chyba nie ma powodów do wynajmowania detektywa. Albo sama by mu powiedziała Ja nie chciałabym żyć w takim stresie na miejscu takiej pani, ale chyba wolałabym tak niż spisywać się na staropanieństwo i bezdzietność bo zebrałam się na szczerość Może być Dlatego normalny samiec szybko od takiej ucieknie. Jest jeszcze opcja, że babka taka trafi na bracisamców i postanowi poprawę
  22. Ale jak to? Podobno chodzisz na podrywy do klubów, gdzie tam znajdziesz te introwertyczki? Zanim dotarło do mnie, że nie dogadam się z samcem dla którego wyjścia ze znajomymi co weekend są najważniejszym punktem tygodnia, tez minęło nieco czasu Dopiero jak poznałam obecnego, który nie jest nudny a jednocześnie nie chodzi na imprezy to zrozumiałam, że taki facet to skarb Hmmm, też zanim nie zrozumiałam że introwertyzm to coś normalnego próbowałam zgrywać kogoś kim nie jestem Pchałam się na wszelkie wyjścia, spotkania - żeby nie odstawać od koleżanek i chodziłam wiecznie sfrustrowana bo nie rozumiałam, że człowiek może spędzić weekend sam w domu i będzie szczęśliwy Zamiast tego zamartwiałam się i uważałam za wielki wstyd siedzenie w domu i czytanie książki Na szczęście mi przeszło
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.