Skocz do zawartości

Bartxxfull

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bartxxfull

  1. Ja akurat jestem szczęściarzem bo moja kobieta jest najlepsza - cały czas mi to powtarza dlatego zacząłem w to wierzyć.
  2. Mogłoby się wydawać, że sklep ze stanikami lub samą bielizną damską byłby bezpieczny a rzeczywiście wygląda to tak, że przyjeżdżają do tych sklepów kierownicy regionalni, przedstawiciele handlowi.. a i klienci - mężczyźni kupują bieliznę dla swoich kobiet i taki klient specjalnie kupi droższą żeby sprzedawczyni zaimponować oraz podgadać coś a koleżanka ze sklepu jeszcze będzie podpuszczać .. no idź z nim, idź.. a ja Ciebie w pracy zastąpię. Masakra..
  3. A ja kiedy dostanę medal? W tym roku dałem pod każdą audycją łapkę. Parę postów z filmami na samiecweb. Nawet za moje komentarze na forum kanistra zostałem wywołany przez samego Sławomira do tablicy. Chcę taki medal kolorowy oraz uścisk prezesa.
  4. Napisz jak stosunki z rodziną sie poukładały za jakiś czas... Bartek
  5. Hippie - ładnie to opisałaś. Czekam na coś jeszcze ale z grubej rury Każdy jest po trochu pasożytem. Tak zbudowany jest świat :(.
  6. Jakiś czas temu na kanale YT zrobił się wielki szum wokół audycji Marka Kotońskiego pod tytułem: „Czy pomagać kobiecie w "depresji"?” Paru internautów zarzuciło Markowi i zasugerowało, iż celem jego audycji było pokazanie, że nie warto pomagać kobietom chorym na depresję bo i tak nie dostaniemy od nich nagrody w postaci seksu. Jednak całkiem niedawno wpadłem na audycję: (Zgubne Instynkty (mgtow.pl)) w której autor przedstawia nieco podobny tok myślenia do Kotońskiego ale przedstawiając to jako rachunek zysków i strat, czyli praca mężczyzny włożona w związek z kobietą a ewentualnymi zyskami , które można wyciągnąć z tego związku. Po tejże audycji należałoby sobie zadać pytanie: po co jest kobieta mężczyźnie? Tak więc żeby ująć to inaczej uważam, że na przyszłość można przedstawić sprawy tak, iż należy uważać w pomaganiu kobiecie jeżeli chcesz osiągnąć swój jedynie zamierzony cel. Więc, żeby temat nie był pusty: Po co kobieta jest potrzebna mężczyźnie a po co mężczyzna kobiecie?
  7. Gówno-porady to Ty tak sądzisz i można tak gadać, że moja racja jest bardziej mojsza niż Twojsza. Nie troluje nie gimbuje i nie mam zamiaru tego robić najzwyżej suchara gdzie niegdzie wsadzić
  8. Przepraszam ale wydaje mi się, że zaczyna tu być bicie piany i czuję się jakbyś był na forum żeby się pożalić. Postaw sprawy na ostrzu noża i pozałatwiaj tematy. 6 stron biadolenia na forum, chłopaki radzą a Ty pytasz się dalej albo dalej wylewasz problemy. Zaczynam żałować, że straciłem czas na temat, który nie idzie do przodu. Z tematu pójścia na komunię do brata i jej kobity teraz przechodzimy na słabe zarobki cholera wie co jeszcze.
  9. Viko napisz jaką podjąłeś decyzję, co zrobiłeś i jak się sprawy potoczyły. Chciałbym z Twojej sytuacji wyciągnąć jakąś naukę!
  10. Witam. Wyrażę tutaj swoje zdanie – osobiste tylko, więc możesz je wziąć pod uwagę albo nie. Na początku jak czytałem o Twoim problemie to poskładało mnie ze śmiechu. Pomyślałem po prostu – typowa polska rodzina. Jednak jakby mnie to spotkało to nie byłoby mi tak do śmiechu, gniłbym od środka i zapewne bolałby mnie odbyt. Więc tak: Ja zadzwoniłbym do brata i zapytałbym czy wie co to jest rodzina ? A potem przypomniałbym o waszej umowie sprzed lat i że miałeś z tego większe problemy niż on. Liczył się całe życie ze zdaniem własnej żony więc niech się teraz jej zapyta jak ten problem rozwiązać bo… jako, iż jestem chrzestnym to mogę wysłać dziecku prezent a nawet zabrać go na wesołe miasteczko czy lody ale przy jednym stole nie usiądziemy! Dopóki tej sprawy sobie nie wyjaśnimy i powiesz mi jak chcesz to naprawić. Ja też będę miał lub mam kobietę i dzieci którym chciałbym Ciebie kiedyś przedstawić osobiście oraz w dobrym świetle. Pozdrawiam Bartek - Ciebie oczywiście a nie Twojego brata
  11. Witam. Wracam na forum z opóźnieniem. Widzę, ze tajski wojownik obawia się brak trzyma fasonu 24/7 ale wydaje mi się, że dzieki temu tworzy tzw. rollercoaster co wyjść może mu wręcz na dobre. Gratuluje postępów i wprowadzanych zmian. Nie wszystkim idzie tak łatwo Bartek
  12. Eh.. za szybko pochwaliłem tajskiego wojownika bo myślałem, że wszystko jest pod kontrolą a tu nic nie jest pod kontrolą. Wg. mnie laska zaczyna robić w swoim szale i amoku błędy, bo widzi, że kontrola jej z rąk się wymyka. Z jednej strojny brak ślubu zmusza ją do szukania innego samca z drugiej strony nie chce stracić to co już wypracowała i teraz brzytwy się chwyta. Każdy ruch ze strony wojownika musi być politycznie i na chłodno przemyślany. Teraz to będzie jazda po cienkiej linii. Jeżeli pokaże, że jest na rynku konkurencja to go szybciej na dzieciaka uwali, jeżeli będzie zlewał to ona może poczuć popuszczenie wodzy i szukać innego białego – frajera. Ja myślę, że powinien się od niej na chwilę wyprowadzić.. Co Wy na to ?
  13. Self-aware Masz wrzody żołądka lub dwunastnicy.. Kontroluj to .. mnie dobrze leczy sok z surowego ziemniaka
  14. Pierwsze .. jeżeli chodzi o błędy.. Chylę czoła i przepraszam a zarazem dziękuję za objaśnienia. Ja po prostu za szybko czytam i pomijam swoje błędy. Drugie Proszę, żebyście już do tematu powrócili i odpowiedzieli na mój post J. Z góry dziękuję Bartek.
  15. No chłopaki.. Brawo TY, Brawo Ja, Brawo My :).... Idzie Wojownik do przodu, byleby ze ścieżki nie zszedł...
  16. Koledzy mam w tej kwestii doświadczenie. Spotykałem się 2,5 roku z dziewczyną z Ukrainy i mam mieszane uczucia. Kobieta jest domowa, ciepła nawet męskie prace jest wstanie robić, sama sobie zajęcia wyszukuje też szyła na maszynie. Kompletny brak zazdrości o inne kobiety – mówiła ważne, że jesteś mój. Lecz przez te lata była ze mną do czasu kiedy skończyła naukę w szkole. Później dowiedziałem się, że moi znajomi wcześniej wiedzieli, że powoli się ode mnie wyprowadzała. Przy rozmowie o ślubie wszystko oczywiście przekreśliła propozycja intercyzy. Tak więc panowie, haczyk jest taki, że nigdy do końca nie wiesz co w jej głowie siedzi. I jeszcze jedno, dom ona ma na Ukrainie a tutaj jest po lepszą przyszłość. Lubią luksus i nie kryją się z tym. Mam z ta Ukrainką do dzisiaj kontakt i wiem, że ma męża Norwega a wszystko wskazuje za tym, że serce zostawiła gdzieś indziej. Pozdrawiam.
  17. Chciałem się z Wami podzielić taką uwagą i spostrzeżeniem. Na początku młodzieńczych związków, człowiek nie wiedział co to jest shit-test i na jakie kobiece manipulacje był narażony. Być może dlatego, że kobiety stosując te manipulacje sama nie wiedziała, że je właśnie stosuje. Pewnie wychodziło to z kobiecej i ukrytej natury. I tak kiedy człowiek pójdzie po rozum do głowy i stanie się odporny na różne” babskie bajeczki” staje się nieczuły i oschły tak jak grabarz stojący nad trumną nie wie co to żal i cierpienie. Do czego zmierzam.. Kiedyś mój kolega szarpał się ze swoją dziewczyna w samochodzie.. to szarpanie było formą zabawy i pewnym momencie wyrywając swoją rękę z dłoni tejże kobiety, zrobił ruch tak gwałtowny, że uszkodził jej ramię – wyskoczyło chyba ze stawu. Pojechał z nią na ostry dyżur gdzie jej to nastawili i unieruchomili. Łapkę nosiła na temblaku. Biedna bidulka, chodziła załamana, wzbudzała w koledze straszne poczucie winy. Jęczała i stękała, herbatkę trzeba było jej nosić lecz gdy raz sama wybrała się do kuchni, kolega został w pokoju i obserwował ją w odbiciu lustra, które wisiało na przedpokoju .. i co .. bidulka do kuchni poszła zgarbiona i tiptopkami ale w kuchni już była zdrowiusieńka, w ręcz w tańcu szafkami trzaskała i błyskawicznie kanapeczki sobie robiła. Z powrotem wróciła do pokoju już jakby zmęczona i obolała. I co teraz… kiedy kobieta płacze, kiedy cierpi, kiedy choruje.. nigdy nie masz pewności czy symuluje czy chce wymusić współczucie lub troskę nad nią, czy chce coś innego osiągnąć - choćby bezczynne leżenie przed telewizorem. Z góry zaczynasz zakładać, że to są jej kolejne numery i robisz się nieczuły… Tak naprawdę to kto tu sobie strzelił w kolano ? Warto było ?
  18. Człowiek pracuje pracuje a czas leci a później budzisz się z ręką w nocniku... Jednak takie przypadki istnieją więc trzeba stawić temu czoła..
  19. Przeczytałem cały powyższy temat. Przez większość czasu myślałem, że czytam o dwójce smarkaczy. Czytając opinie chłopaków odnosiłem wrażenie, że oglądam mecz piłkarski. Tajski Wojownik robi powoli kroki do przodu. 1. To było wejście na forum, 2. Przyswajanie porad od chłopaków . Gość przechodzi na własnej skórze wszystkie najbanalniejsze shit-testy . Jeszcze powinien zrobić sobie wyliczankę typu – ZYSK – STRATA. Tj. Sam czy z nią. Brakuje mu czasami konsekwencji w działaniu jednak czym później się za to zabierze tym gorzej będzie mu to wszystko nastawić na odpowiednie tory. Jeżeli chodzi o ślub, to niech przekłada to jak najbardziej się da a jeżeli chodzi o intercyzę to i tak ma mały majątek do uratowania ( motrek i telefon komurkowy ? ) i tutaj powinien kobietkę przekonać, że chodzi o zabezpieczenie interesów a nie o jakąś pazerność, także, że o spłatę kredytów, które mogą ją obciążyć i jej rodzinę. Inne problemy przeżuć na różnice kulturowe i że w europie tak się robi i to wręcz obowiązek. Taki sam makaron na uszy ona już nawijała i będzie ździwiona , że dostaje takie same kity więc niech uważa...
  20. Jestem z dziewczyną od kilkunastu lat. Mój związek mogę określić jako wieczną wojnę ( choć ostatnio jest lepiej - być może po audycjach Kotońskiego :) ) .. całe życie czułem parcie i wymuszanie jakiś zachowań z mojej strony. A to cisnienie w kierunku ślubu a to ciśnienie abym się określił czy chcę z nią być… później zajmowanie się dziećmi, przynoszeniem pieniędzy itp… lista wiecznych roszczeń. Mimo, że zawsze byłem nieufny i zawsze miałem podział mężczyzna / kobieta też mój portfel / twój portfel.. to za bardzo chciałem pomagać i wyręczać tą słabszą płeć. co w moim przypadku skutkowało rozpuszczeniem tej drugiej osoby nawet do tego stopnia, że kobicie nie chciało się wstać po pilota do telewizora.. tylko podaj… W pewnym momencie na każdą prośbę zacząłem odpowiadać NIE.. i to słowo nie , nie było zrozumiałe dla niej. Co ciekawe, słowo "nie" w jej słowniku nie figurowało przez kilka lat, mimo, że to NIE było podtrzymywane i spełnianie z mojej strony. Oczywiście po moim NIE pada pytanie dlaczego… choć zastanawiam się czemu po słowie TAK nie nastąpi to samo pytanie ? Skończyło się latanie nad królową i kobita zaczyna być nieszczęśliwa bo wiadomo, że inaczej sobie życie wyobrażała.. Przez lata Shit testy, kierowane w moją stronę kończyły się dla niej porażką, aż zacząłem ją pytać, kiedy zrozumie, że nie warto próbować w nieskończoność bo w kwestiach, których mam swoje zdanie to zdanie się nie zmienia. I dopiero kiedy zaczęła ustępować, i zeszła z rozdzielania i skłócania mnie z moimi kolegami, ucięła kontakt z koleżankami „dobra rada” ja zaczynam ją szanować i inaczej traktować. Teraz tak naprawdę jest wstanie więcej ode mnie uzyskać niż kiedyś mogła. Jednak, walka moja trwała chyba naście lat i jestem w szoku, że aż tyle kobita może próbować. Wspólne wypady do psychologa przerywały się wtedy, gdy widziała, że to nie ja mam ulegać zmianom tylko ona gdyż jej cel pójścia do specjalisty był taki żeby coś ugrać w swoją stronę. Upór niesamowity wręcz paranoiczny w próbie dominacji nade mną, ja czyli osobą, która niemalże na wszystko pracuje swoją ciężką pracą na przekór rodzinie i zazdrosnych znajomych i co gorsza na przekór swojej dziewczynie miała się zminiać na co lub na kogo ?. Panowie, dla przestrogi innych, którzy chcą wybrać się w długą drogę cierpienia związku mężczyzny i kobiety.. . Jakie macie rady, żeby podział wspólnych obowiązków oraz wspólne życie ukierunkowane na jeden wspólny szczęśliwy życiowy cel wdrożyć w związku ale w takim związku, który trwa już kilka lat a para na dzień dzisiejszy o wszystko się kłuci. Widzę podobne problemy u moich znajomych więc może im jakoś zaradzę.. Ja powiem, że u siebie musiałem postawić na wszystko albo nic, w pewnym momencie pokazać granicę i epogeum swojej cierpliwości. Wręcz walnąć w stół i pokazać, że żadne słowo nie rzucam na wiatr. Pozdrawiam chłopy..
  21. Nagle się zagotowało… Gr4nt - świetnie piszesz. Może trzeba podsumowanie zrobić albo jakąś biblię napisać? Czyli: -Nie mierz kobiet swoja miarą.. -Szanuj ale nie ufaj - Kobiety są istotami emocjonalnymi, one kochają komplikacje i drastyczne zmiany nastrojów - Kobieta nie wie co to szacunek ale wie co to strach - Kobieta musi się bać, że odejdziesz, że znajdziesz inną, że podniesiesz głos, że będziesz wulgarny i nieprzyjemny. Wtedy albo będzie szanować albo odejdzie do innego którego, bać się nie będzie. - Nie szukaj w niej zasad moralnych - Emocje, emocje i jeszcze raz emocje i żadnej logiki Najważniejsze: - Prawdziwy mężczyzna musi mieć skodę w gazie ( taki suchar ) Bartek GGGr4ntGr4nt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.