Skocz do zawartości

Obliteraror

Starszy Użytkownik
  • Postów

    10900
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Obliteraror

  1. Dwóch o wiele moim zdaniem ważniejszych rzeczy mi w tym ciekawym wpisie brakuje:

     

    1) strategii Polski wobec zielonego ładu i wszelkich związanych z tym tematem rewolucji ideologiczno - transportowych które spauperyzują polskie społeczeństwo,

     

    2) strategii polskiej dyplomacji i kwestii polskiego bezpieczeństwa wobec zbliżającej się przegranej Ukrainy.

  2. 4 godziny temu, meghan napisał(a):

    Trzeba było wtedy go zostawić, no ale...

    Poszły za daleko konie po betonie. 

    Jest tyle odpowiedzialnych decyzji rodzinnych, że nie mogę się z tego wyplątać, czyli się rozwieść/skoczyć na drugą gałąź/ewakuować się ze statku.

     

    To jedna z najsmutniejszych rzeczy, która przeczytałem tutaj z Twoich ust.

     

    Pamiętaj - małżeństwo nie kończy się w rzeczywistym momencie odejścia kobiety czy mężczyzny. Ono umiera o wiele wcześniej, zamieniając jednemu lub oboju ludziom życie w piekło.

     

    I dalej trwasz w (masakrującym w długim horyzoncie własną psychikę) budowaniu poczucia własnej wartości przede wszystkim przez porównywanie się do otoczenia.

    • Like 2
  3. Godzinę temu, Dowódca plutonu napisał(a):

    Rozumiem, że niektórzy z was PRZEPRASZAM POLACY ZA KRZYWDY WYRZĄDZONE W ROKU 1940 PRZEZ STALINA I NKWD = WYBACZCIE? 

     

    Nikt nie uważa, że to było ogromnie wiele, ale to był bardzo ważny gest. Poza tym co Ty realnie porównujesz? Cmentarz Katyński, pamięć, obchody z polem na Ukrainie, na którym Duda wbijał polską flagę? :)

     

    Jeżeli polskie państwo nie było w stanie załatwić tego teraz, gdy Ukrainę miało pod ścianą, to nie załatwi tego nigdy. Ciekawe, jak się zachowa polska administracja, gdyby te tereny przejęła Rosja, a ichnia nowa administracja wystąpiła z ofertą pełnej ekshumacji i o przyjazd polskich ekspertów i historyków? xD

    • Like 4
  4. 3 godziny temu, Confuser napisał(a):

    Odnosząc się do analogii - gówniarz rozjebał koledze szczękę, podaje mu rękę żeby już się nie bić ale jakiś gówniarz z 3C mówi ziomkowi z rozjebaną szczęką żeby się dalej napierdalał a ten mu będzie podawał bidon i kanapki.

    Dobrze, że o tym przypomniałeś. Ta wojna mogła się już skończyć w marcu/kwietniu 2022 r. Nawet wspólny dokument był już procedowany :(

     

    https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2024-04-27/ukraina-i-rosja-mialy-negocjowac-rozejm-wyciekl-tajny-dokument/

     

    No ale...

     

     Kochany Borys wszedł do gry 🧡

     

    4480.jpg?width=1200&height=1200&quality=

    • Like 2
    • Smutny 1
  5. Godzinę temu, niemlodyjoda napisał(a):

    Słabo ćwiczysz dwójmyślenie Winston.,

    Całe życie miewam z tym problemy ;)

     

    28 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

    Żołnierz polski w 1939 - z szabelką na czołgi

    To akurat w sporej części mit propagandowy, utrwalony przed Wajdę w "Lotnej".

     

    Wiesz, mnie zastanawia jedno - młody człowiek jesteś, używasz w komunikacji więcej niż przysłowiowego tysiąca słów, więc trochę książek w życiu przeczytałeś. Aspiracje też zapewne masz wyższe niż zachlać pałę/poruchać/zapętlić itd. Ale dalej w pewnych aspektach uznajesz politykę za (cytując klasyka) "dziennik telewizyjny", a nie "nas na wysypisku śmieci"..

     

    To pewnie dotrze z czasem, bo do człowieka inteligentnego dociera prędzej czy później, a za takiego Cię uważam. To trochę tak jak w korpo (wybacz, bo może to idiotyczne per analogiam ;) ) - piłkarzyki, owocowe czwartki, pokój z PS5, imprezy firmowe i podobne pierdololo w korpo nie istnieją dlatego, że korpo Cię bardzo lubi i chce Ci przede wszystkim dobrze zrobić, ale po to, byś spędzał w tej przestrzeni jak najwięcej czasu. Również swojego czasu prywatnego po pracy, ale z ludźmi w korpo, nie z przyjaciółmi czy rodziną. Na służbowej "integracji".

     

    Jutro może to jeszcze rozwinę ;)

    • Like 5
  6. @Strusprawa1, napisałeś, iż Ukraińcy mają do dupy państwo i z tego wynikać może ten aspekt niechęci wzięcia bezpośredniego udziału w wojnie. Sprecyzujmy - tej części, która ma zupełnie inne prywatne plany na życie. Przeciwstawiłeś temu Polskę, która jest na zupełnie innym poziomie rozwoju. Sprostuj mnie, jeżeli jednak inny ciąg przyczynowo - skutkowy miałeś na myśli ;)

     

    Problem polega moim zdaniem na trochę innej rzeczy. Bo o ile faktem jest, że Polsce udało się wiele rzeczy w ciągu trzech dekad, sporo rzeczy również się kompletnie nie udało, leżąc odłogiem. I kwicząc.

     

    A horror tego paradoksu polega przede wszystkim na tym iż to, co kompletnie się nie udało, tyczy się sfery bezpieczeństwa i obronności w kwestii cywilnej.

     

    Reasumując - jakiekolwiek na poważnie rozważanie obecnego udziału Polski w pełnoskalowym konflikcie zbrojnym skończy się tragicznie. Ja tego nie zakładam, ja to po prostu wiem i mogę się nawet o to założyć. 44 lata życia i pewne życiowe doświadczenie nie pozwalają mi na optymizm w tym zakresie.

     

    Piszesz (słusznie) o rosyjskiej propagandzie i negatywnej percepcji Polski w wypowiedziach Putina. Racja. Ale odwrócę trochę to pytanie. Czy jakikolwiek znaczący polski polityk, świadomy sytuacji która powyżej opisałem, świadomy polskiej racji stanu daje Federacji Rosyjskiej przestrzeń na inne obecnie stosunki?

     

    Słysząc non stop o "wgniataniu Ruskich w ziemię" (nie od trolli internetowych, ale od poslkich decydentów) sami naturalnie napędzają rosyjską propagandę o "wiecznej polskiej rusofobii".

     

    Mam rażenie, że większość ludzi u władzy nigdy nie uczestniczyła w żadnych negocjacjach o biznesowym charakterze, chociażby bardziej skomplikowanej umowy. Nie wiedzą, jak to wygląda.

     

    I to widać. Ich braki.

    Najbardziej tragiczne, że te braki w konsekwencji mogą potężnie odcisnąć się na życiu każdego, kto z Polską wiąże albo wiązał swoją przyszłość.

    • Like 3
    • Dzięki 1
    • Smutny 1
  7. 3 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

    Nie wywraca się jeszcze. Amerykanie nie przegrywają tej wojny. Ostatnimi laty wyszli na prowadzenie w AI, ich big tech jest wciąż silny i powracają ich fabryki do Ameryki/innych małych krajów

    Oby nie było na to już za późno. Wiem o tym, dlatego napisałem o procesie, który trwa. Czy są szanse na odwrócenie najbardziej szkodliwych decyzji o 180 stopni, nie mam pojęcia. Tutaj nie będę się silił na żaden profetyzm ;)

     

    • Like 1
  8. 13 minut temu, Redbad napisał(a):

    Waszyngton ma plan na tę część Europy i koło chuja im latają narodowe geopolityczne rozprawy polskiego mięsa armatniego przy grillu.

    Czyżby moi ulubieńcy już poznali znaczenie dywersyfikacji destynacyjnej? ;)

    Stawiałbym na Hajfę jednak, ale tam chyba bardziej w teorii obecnie może być niebezpiecznie ;)

     

    440963245_973020364187257_63602804884948

    • Like 2
    • Haha 5
  9. 2 godziny temu, Strusprawa1 napisał(a):

    Oni bardzo dobrze wiedzą, że to oni wywołali tą wojnę, chcą wywrócić amerykańską hegemonię (przywracając swoją dawną strefę wpływów) tym samym oskarżając, niczym zapłakana dziewczynka, o zło całego świata USA i zachód.

    Pax Americana i jednobiegunowy podział świata w dużej części wywraca się na własne życzenie, swoją współczesną polityką i ideologią. Kapitalizm finansowy przegrywa z kapitalizmem produkcyjnym. To jest proces i nie trwa on od wczoraj.

     

    Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało.

     

    Niestety.

    • Like 3
  10. Fragment artykułu z "Wyborczej". A to ruskie onuce! ;)

     

    Czy poszlibyście na wojnę?

    Najpopularniejszym obecnie pytaniem w ukraińskim segmencie Google jest: „Jak się pozbyć ukraińskiego obywatelstwa?". Jednocześnie na forach wśród Ukraińców zdolnych do walki, a mieszkających za granicą przeważa teza: "Nie chcę walczyć za Ukrainę, bo jest biedna, zła, skorumpowana i nic mi nie dała".

    • Like 6
    • Dzięki 1
  11. 21 godzin temu, meghan napisał(a):

    "meghan, dobre, kobiece geny się rozmnażają, nawet w świecie, który nie ma sensu, rozumiesz? Może Ty znajdziesz sobie inną rolę w życiu i w społeczeństwie?",

     

    Gdy (sporo już lat temu) byłem pierwszy raz w klinice leczenia niepłodności, by zrobić sobie komplet badań (jakoś to było po pierwszym roku regularnego współżycia po odstawieniu gumek), zaszokował mnie lekko legion ludzi w różnym wieku. Dużo ode mnie starszych, w moim wieku, jak i młodszych. Osób praktycznie w każdym wieku. W tym w wieku 20,25+

     

    Nie ma żadnej reguły. Niepłodność jest diagnozowana w tych czasach jako choroba cywilizacyjna.

     

    I tak niestety będzie. Idąc w farmakologię czy pełne IVF trzeba się psychicznie przygotować na odarcie całego procesu ze spontaniczności. Tyle że najpierw sama i mąż musicie tego świadomie chcieć i polegać na sobie w trudniejszych chwilach, które na pewno się trafią

    . Czy ta wola jest po obu stronach, nie wiem. Poza tym nie jest to tania procedura, ale z tego już pewnie zdajesz sobie sprawę.

     

    21 godzin temu, meghan napisał(a):

    I jak mi teraz przyjdzie zapładniać się pipetą, to do siebie samej - jako kobiety - poczuję największą odrazę. 

     

    Nigdy nie patrz na to w ten sposób. Potęguje to jedynie stres. A stres (szczególnie przewlekły) to nie tylko największy z "kancerogenów", ale również zabójca płodności.

     

    Dużo siły, Gośka.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  12. 10 minut temu, Patton napisał(a):

    Ktoś kiedyś się chyba tego naczytał.

    Juliusz Łukasiewicz, data wydania 1939 r.

     

    Wracając trochę do głównego tematu ;) Zajrzałem wczoraj na chwilę do rodzinnego miasteczka. Odwiedzając najpierw znajomego, a potem dawne mieszkanie (obecnie nie mam tam lokatorów), wpadłem na ukraińskich chłopaków, którzy tu już sporo lat pracują i mieszkają z dzieciakami i kobietami. A że znamy się długo zagaduję, co dobrego u nich. No i jeden mnie uświadomił, że miała miejsce niedawno nieprzyjemna sytuacja, gdy grupa "nowych" (w ich nomenklaturze to ci, którzy przyjechali po lutym 22 r.) awanturowała się w nocy, tłukła butelki, darła mordę pod oknami "Ukraina, Ukraina!". No i grupa "starych" odbyła następnego dnia z "nowymi" krótką rozmowę uświadamiającą, że nie uchodzi drzeć japę ludziom nad ranem i szkło po parkingu rozbijać.

     

    To była pierwsza taka sytuacja ukraińskiej awantury od lat, dlatego chłopaki się odrobinę zbulwersowały. To naprawdę spokojne i nudne miasteczko. Padło wiele bardzo nieparlamentarnych słów w trzech językach na określenie zachowania ich krajan ;)

     

    Znając ich, przyniesie to skutek. Bowiem najlepsza kontrola to samokontrola ;)

     

    Dlatego hańba dla władzy, która ludziom tu żyjącym i uczciwie pracującym by zafundowała łapanki.

    • Like 3
  13. Godzinę temu, Dowódca plutonu napisał(a):

    Wręcz przeciwnie czasem odnoszę wrażenie, że im się to należy. 

    Problem nie jest w tych patrolach, ale polskiej dyplomacji. Że nie jest w stanie równocześnie akcentować i egzekwować polskich interesów. I to trwa już od lat, nie zaczęło się przecież w trakcie wojny na Ukrainie.

     

    Rozwinę jeszcze kwestie, co realnie RP powinna zrobić w przypadku wspomnianego przez Ciebie rosyjskiego ultimatum wobec Bałtyków. To proste. Puścić amerykańskiego hegemona przodem i śledzić jego postępowanie, reagując na jego działania nie ex ante, ale ex post.

     

    Jeżeli poważnej reakcji nie będzie, wychylenie się przed szereg byłoby dla Polski samobójstwem. Samobójstwem popełnionym w realiach martwego paktu północnoatlantyckiego.

     

    Oczywiście, mówię o wariancie szansy procenta - promila. Ale wiele osób zapomina, że to nie prywatny biznes, gdzie każdy indywidualnie skaluje swój poziom ryzyka i ponosi samodzielnie jego skutki i konsekwencje. Albo zgarnia profity. To zupełnie inna skala ryzyka.

     

    Ryzyka dla ponad trzydziestu milionów Polaków. Nie istnieje większa skala odpowiedzialności.

    • Like 5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.